Strona 3 z 3

Re: Nowy, młodszy(jeden z dwóch) pogryzł do krwi tubylca

: ndz cze 11, 2017 1:23 pm
autor: Malachit
Współczuje wam bardzo takiego łączenia, bo wiem, że potrafi ono zniechęcić - zwłaszcza, jak się nie ma dużego doświadczenia.
Pisałaś, że znaleźli się ostatnio jacyś chętni, więc może chłopcy znajdą szybko dom?

Re: Nowy, młodszy(jeden z dwóch) pogryzł do krwi tubylca

: śr cze 21, 2017 5:36 pm
autor: Szymek84
To pewno mocno Was zniechęciło, ale to jest pewnego rodzaju natura tego gatunku.
Nawet sobie nie wyobrażam jak może do tego dojść, mimo, że rozumiem pewne instynkty...

Re: Nowy, młodszy(jeden z dwóch) pogryzł do krwi tubylca

: pn lip 10, 2017 11:03 am
autor: jensa
Uwierzycie, że my nadal walczymy :D? Nowi są już 2 tygodnie po kastracji. Vol'jin (biały) może już bez problemu spędzać czas z Garoszkiem - w wannie nie wykazuje nim zainteresowania, widać, że ani go nie wkurza, ani go nie kocha (bardzo spoko, nic więcej nie potrzebuję). W małym transporterku żadnych pisków, żadnego puszczenia, śpią przytuleni - Garko jest przerażony i przeszczęśliwy jednocześnie przy każdym spotkaniu - najpierw dostaje paraliżu, jednak po chwili włazi pod i na Voltka, próbuje go iskać, zaczyna śpiewać i pulsować oczkami. Niestety tak samo było 2 miesiące temu, więc boję się, żeby sytuacja znowu się nie odmieniła.

Problemem jest Gul'dan (czarny), który pomimo braku jajec i tak ma więcej testosteronu niż wszystkie szczury świata jednocześnie. Wystarczy, że wyczuje zapach Garosza na rękach czy ubraniu i już zmienia się w nastroszonego, syczącego jeża. W wannie cały czas próbuje go atakować, napiera bokiem i próbuje przycisnąć Garko do ziemi (Garon ma jakieś sto kilo, więc mu to nie wychodzi). Non stop próbuje również uciekać ze swojego pokoju, żeby tylko dopaść Garoszka. Mam nadzieję, że to jednak tylko kwestia czasu i za tydzień te hormony się uspokoją.

Co do samej kastracji, bo może kogoś to interesować. Zabieg wykonywała Anna Ryś (Zielona Góra), kosztowało to 130 za jednego osobnika. Szczurki wróciły wybudzone, ale dziwne (wiadomo, jak po narkozie), jednak nawet coś zjadły, dużo piły, wszystko spoko. Na drugi dzień już zachowywały się całkowicie normalnie. Po tygodniu było ściągnięcie szwów (jednego nie udało jej się wyrwać, ale powiedziała, żeby się tym nie przejmować, bo wyjdzie sam razem ze strupem).

Reasumując - na razie nie zmieniło się u nas prawie nic, poza zniknięciem 4 jajek.

Re: Nowy, młodszy(jeden z dwóch) pogryzł do krwi tubylca

: wt lip 11, 2017 9:01 am
autor: IHime
Hormony potrafią opadać miesiąc, czasem nawet nieco dłużej, także nie trać nadziei!

Dopiszesz namiary na panią wet w odpowiednim dziale? Zaufany wet na miarę złota. :)

Re: Nowy, młodszy(jeden z dwóch) pogryzł do krwi tubylca

: wt lip 11, 2017 10:20 am
autor: jensa
No właśnie chyba pospieszyłam się z zachwalaniem, bo dzisiaj zauważyliśmy, że Voltkowi przy ranie po szwie pojawiła się wielka, czerwono-czarna, twarda kula, a całe jego podwozie jest opuchnięte i czerwone. Wetka zaczyna pracę od 12:00, więc dam znać co i jak... Wygląda to bardzo nieciekawie, ale Vol nie zachowuje się, jakby go bolało czy mu to przeszkadzało. Musiało to urosnąć wczoraj, góra dwa dni temu.

Re: Nowy, młodszy(jeden z dwóch) pogryzł do krwi tubylca

: wt lip 11, 2017 12:14 pm
autor: jensa
Ok :). Właśnie wróciliśmy i okazało się, że to uczulenie na szwy (?) i że jest to dość spotykane u szczurów. Zrobiła się martwica, która może w każdej chwili odpaść i będzie zbierać się tam ropa, którą mamy czyścić i odkażać. Nie jest to nic groźnego. Uff kamień z serca. Tylko naprawdę aż wierzyć się nie chce, że co chwilę wyskakuje nam dodatkowy problem z tym nieudolnym łączeniem.

O lecznicy Anny Ryś dowiedziałam się z tego forum, jest już dodana w polecanych.

Re: Nowy, młodszy(jeden z dwóch) pogryzł do krwi tubylca

: pn lip 17, 2017 8:38 am
autor: IHime
Macie strasznego pecha. Dobrze, że kwestia martwicy już w miarę ogarnięta, a przynajmniej pd kontrolą sensownego weta. :)