Cudowna przemiana
: sob maja 14, 2005 3:24 pm
Tagi: mama, zmieniła, zmiana, zdanie, zdania, polubiła, polubienie
Może zaczne od tego,że od zawsze chciałam mieć szczurka...jednak moja mama nigdy mi na to nie pozwalała,gdy jej o tym mówiłam zawsze mnie straszyła że mi go wywali do ogródka,da kotowi do zabawy itd(wiem że straszne :roll: )ale cóż,na 1 roku studiów chciałam sobie sprawić szczuraska ale jedna z moich współlokatorek z akademika panicznie się ich bała,wiec nic z tego :-( ,ale na nastepnym roku zamiesszkałam z kumpela w pokoju która nie miała nic przeciwko jejku jak sie cieszyłam gdy oznajmiłam mamie że bede miała szczurka,dalej nie chciała tego słuchać,ale już nic nie mogła zrobić bo miałam mieć go w akademiku a nie w domu Spełniło sie moje marzenie,kupiłam sobie Hille(mojego kochanego robaczka)na weekendy jak jezdziłam do domku Hilla zostawała w akademiku z kumpela która ma za daleko do domku zeby jezdzic co weekend,na swieta miałam ja w domu,moja mama nie była do niej nastawiona pozytywnie ale wiedziała ze to tylko na świeta (jezli chodzi o wakacje to bedzie u mnie w domu na co juz nastawiłam mame-cóż nie ma wyjście ) ..a zmierzam do tego że ostatnio zdarzył sie nie miły incydent i musiałam Hille przeprowadzic do mnie do domu.Moja młodsza siostra miała sie nią zajmować.Przez 10 dni(10 okropnie przedłużajacych sie dni :-() nie widziałam jej,bardzo a nia teskniłam,miałam koszmary np.że 5 kotów dobiera sie do jej klatki....straszne...ale całe szczescie to tylko sen. Gdy przyjechałam teraz na weekend do domu,poprostu nie mogłam wyjść z szoku....moja mama nie dość ze ciągle podrzuca jej coś do jedzonka(martwi mnie to ze bardzo przytyje)) to daje jej ręke do wąchania potem pozwala jej wejsc na siebie,bawi sie z nią,tarmosi i takie tam...no poprostu Ło...i jeszcze jak mi opowiadała że "jak podchodzi do klatki to Hilla zaraz do niej biegnie" mówiać to tak sie cieszy...poprostu szok....stał sie cud
ufff ale sie rozpisałam ale normalnie musiałam sie pochwalić :lol:
Może zaczne od tego,że od zawsze chciałam mieć szczurka...jednak moja mama nigdy mi na to nie pozwalała,gdy jej o tym mówiłam zawsze mnie straszyła że mi go wywali do ogródka,da kotowi do zabawy itd(wiem że straszne :roll: )ale cóż,na 1 roku studiów chciałam sobie sprawić szczuraska ale jedna z moich współlokatorek z akademika panicznie się ich bała,wiec nic z tego :-( ,ale na nastepnym roku zamiesszkałam z kumpela w pokoju która nie miała nic przeciwko jejku jak sie cieszyłam gdy oznajmiłam mamie że bede miała szczurka,dalej nie chciała tego słuchać,ale już nic nie mogła zrobić bo miałam mieć go w akademiku a nie w domu Spełniło sie moje marzenie,kupiłam sobie Hille(mojego kochanego robaczka)na weekendy jak jezdziłam do domku Hilla zostawała w akademiku z kumpela która ma za daleko do domku zeby jezdzic co weekend,na swieta miałam ja w domu,moja mama nie była do niej nastawiona pozytywnie ale wiedziała ze to tylko na świeta (jezli chodzi o wakacje to bedzie u mnie w domu na co juz nastawiłam mame-cóż nie ma wyjście ) ..a zmierzam do tego że ostatnio zdarzył sie nie miły incydent i musiałam Hille przeprowadzic do mnie do domu.Moja młodsza siostra miała sie nią zajmować.Przez 10 dni(10 okropnie przedłużajacych sie dni :-() nie widziałam jej,bardzo a nia teskniłam,miałam koszmary np.że 5 kotów dobiera sie do jej klatki....straszne...ale całe szczescie to tylko sen. Gdy przyjechałam teraz na weekend do domu,poprostu nie mogłam wyjść z szoku....moja mama nie dość ze ciągle podrzuca jej coś do jedzonka(martwi mnie to ze bardzo przytyje)) to daje jej ręke do wąchania potem pozwala jej wejsc na siebie,bawi sie z nią,tarmosi i takie tam...no poprostu Ło...i jeszcze jak mi opowiadała że "jak podchodzi do klatki to Hilla zaraz do niej biegnie" mówiać to tak sie cieszy...poprostu szok....stał sie cud
ufff ale sie rozpisałam ale normalnie musiałam sie pochwalić :lol: