Ja mam taki utopijny pomysł,żeby w zoologikach były napisane takie coś a'la miarki-ile duży,ile mały szczur ma cm. A to zazwyczaj jest tak,że dają mała klatkę,bo to małe jest'niewiększe od myszki'. Ja samam stwierdziłam,ze co mi tam,kupię większa,niech sie małe zestreswane ustrojstwo w pudełku ciesz...

Moja mają takie same maści:)

No wiem,więc uważam,że moja klatka jest tak'na styk' dla moich dziewczyn. I tak cały dzień spędzają poza klatką:)

*szept:sachma..a ile ma??*:)

a szmatki pierzesz? nie zaszkodzi??:)

ale urosną..moje też sa maleńke(nawet nie do końca wiem ile mają) a już się martwię o miejsce w klatce(jest 'na styk' w kalkulatorze..nawet troszkę zawyżone...:/

i przeraża mnie to zdjęcie ze ślicznym albinosem w kuwecie:|

no właśnie a mi jest strasznie szkoda ze nie lubia hamaków próbuje je w różny sposób namówić do tego(kładę im dropsy tam, wkładam suchy chlebek....mam nadziję że się do niego przekonahją,nie wiem dlaczego mi tak zależy..:) Ale może: A)jest za zimno :) b)są za małe na to,jeszcez nie do końca oswojone...

Mam drewniany koci żwirek,zmieniam raz na tydzień-troszkę się przeraziłam jak tu wszyscy krzyczą że raz na tydzień to za dużo.. W moim odczuciu jest ok-nie pachnie brzydko i nie wygląda specjalnie źle Aha-i jeszcze: raz na tydzięn piorę im szmatki legowiskowe, bo zdarza im się na nie narobić:) a mni...

Ja moim dałam gałązkę gruszy,i zrobiłam cos a'la hamak'(tylko skubane nie chca w tym spać:|) I jeszcze jedne pomysł-jak ja byłam mała to bywały jeszcze takie lalki wielkości naturalnego bobasa-i właśnie jednej takiej lalce zabrałam czapeczke, tekturowy daszek wplotłam w pręty klatki i sobie wisi jak...

moje mają poszewkę z jaśka+hamak polarkowy,w którym pomimo smakołyków nie chcą spać i czapkę z jakiejś starej lalki-cos a'la kaszkiet,tylko daszek zawinełam na prętach klatki i tak sobie wisi-nie w tym ani w tym nie chcą spać-jkedynie słusznie-to wtulenie się w siebie-

[']

wiem wiem..ja to tak nazwałam--takie pofalowane,o -lepsze słowo:)

moja ma inaczej-po prostu

ale to nie zmienia faktu, że martwie się troszkę...

Moje dziewczyny mają Pinia- łednie to pachnie, przyjemne do czyszczenia...wcześniej jak miałam świnię to żyła na trocinach-nie ma porówanian z tym(chyba,ze moje dziewuszki sa nad wyraz czyściutkie )

Bardzo Ci dziękuję Esti, nie umiałam jakoś do tego dojśc;/

Nie to nie takie coś-ona nie ma tkich uszek postrżępionych...i nie drapie się..a ma to jeszcze na stopach i ogonku...dalej strm się ja podleczyć,widze mała poprawę chyba(albo chcę widzieć..)

No właśnie nie drapie się w ogółe-ha i ejst taki myk,że jak jedna jes tzaświrzbiona,w takim razzie druga też:/ Ale druga nie ma zmian na skórze,ani nie kicha..

A jak się galerię ogląda?? :oops:

Moja szczurka ostatnio jak siedziałam przy komputerze wystwiła pyska z rękawa spojrząła na mnie chytrze, po czym wzięła sobie w zęby sznurek od dresu i dawaaj ucieka z nim :) I bawiłysmy się w przeciąganie liny-druga jest zbyt zaaferowana zwiedzaniem świata, żeby się bawić z 'pospólstwem'. Vilka jak...

Skontrolowała. Kichanie pominęła, ale powiedziała,ze bardziej martwi ją skórka jej(uszki, łapki i ogonek w krostkach).

Za tydzień mam przyjść jeszcze raz-jak nie znikną rozpoczynamy leczenie przeciwko pasożytom/alergi?