Właśnie wróciłam od weterynarza. Okazało się, że Saszka wchłonęła płody. Serdecznie przepraszam wszystkich, którzy mieli nadzieję na małe szczurki... No, ale najważniejsze - jest całkowicie zdrowa

Saszka została u weta na badaniach. Bardzo możliwe, że poroniła/wchłonęła płody albo miot jest bardzo mały...

Postanowiłam iść z nią do weta, bo prawdę powiedziawszy, co mi nie pasuje...

W tej chwili najmniejszego zamiaru rodzić nie ma - boję się, jak nie urodzi do piątku, biorę ją do weta.

Niestety, przez noc liczba szczurów nie zmieniła mi się ani o jotę...

Tak, ma chusteczki i trochę papieru toaletowego, zrobiła coś w rodzaju gniazdka (znaczy, poznosiła to w jeden kąt), lecz za bardzo nie chce tam siedzieć i głównie przebywa przy miseczkach z jedzeniem.

Niepokoję się, bo jej brzuch tak w zasadzie nie jest jakoś strasznie duży, sutki niby widać, ale ruchów małych wyczuć nie mogę... Mam nadzieję, że to wolno zbliżający się poród, a nie jakieś komplikacje...

Saszka zrobiła się niespokojna, ciężko oddycha i chodzi z kąta w kąt... To normalne?

Dzisiaj pierwszy termin porodu. Niestety Sasza podobno o tym nie wie i zachowuje się normalnie... Nawet gniazda nie wije...

Zdjęcia będą może pod koniec ciąży, teraz jest zbyt kiepskie oświetlenie na fotki, a jutro z rana wyjeżdżam, wracam drugiego. Małą będzie się opiekować moja siostra.

Z Saszą wszystko w porządku, waży 230 g, czyli w ciągu tygodnia przytyła 70g :O A to dopiero początek trzeciego tygodnia...

Bardzo się cieszę, że jest tyle osób zainteresowanych daniem domków dzieciom Saszy :) Na razie lista chętnych wygląda tak * 1 szczurek (płeć dowolna) zostaje u mnie * 2 idą do mojej znajomej * jednego bierze (chyba) Kameliowa * dwie samiczki wędrują do mea91 Trzymajcie kciuki za korzystny rozkład pł...

Mniej więcej czwartego stycznia, chociaż nie wyobrażam sobie, aby ona zgrubła JESZCZE bardziej...

Na razie Saszka jest grubiutka i ma focha. Rozwaliła cały materiał na gniazdko i chce wyjść do siostrzyczki

Z Krakowa...