[Inne] - Czy zamykać w klatce?
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
[Inne] - Czy zamyka? w klatce?
Jest temat czy puszczać po domu postanowiłam zalożyć temat o trzymaniu szczurów bez klatki. Od kilku osób slyszałam o tym ze trzymały szczura zupełnie na swobodzie . Mi się to kiedyś udalo z Malyszką, po prostu był to szczur , który nie szkodnikował, nie gryzła kabli ani ubrań zyła sobie w pudle z zapasową pościela i nawet jej nie ruszyła . Potem miałam więcej szczuró wi niestety niektóre mialy skłonność do gryzienia kabli ,, w związku z tym niestety trafiły wszystkie do klatki przynajmniej na czas , kiedy nie mogłam ich pilnować . Teraz moje szczury sa już dość leciwei w zasadzie cale dnie przesypiają a i zapal do szkodnikowania maja niewielki znów żyją na wolności, jednak przy wyjazdach na 2 dni znowu je pakuje do klatki , bo boje się ,że jednak coś może im wpaść do głowy. Czy dużo z was trzyma szczury " luzem"
Ostatnio zmieniony wt lis 14, 2006 12:08 pm przez merch, łącznie zmieniany 1 raz.
[Inne] - Czy zamykać w klatce?
Ja powiem tak - tylko mój pierwszy szczur mógł być trzymany luzem - nie gryzakował niczego, o pozostałe bym sie bała, że coś pogryzą i sobie zaszkodzą. Niemniej u mnie szczury zawsze były zamykane przynajmniej an tę noc. Nie wyobrażam sobie spania ze szczurem na wolności - bałabym się, że gdy będę spać, to on mi podejdzie, a ja go przygniotę :-( Albo, że np. przegryzie mi tętnicę (może makabryczne wyobrażenie i nie na miejscu jak na to forum, ale mam taką fobię i mimo mej wielkiej miłości do szczurów, nie potrafię się jej pozbyć).
Dlatego moja odpowiedź na pytanie - tak, zamykac, dla ich własnego bezpieczeństa.
Dlatego moja odpowiedź na pytanie - tak, zamykac, dla ich własnego bezpieczeństa.
Ostatnio zmieniony śr lis 08, 2006 10:41 pm przez Azi, łącznie zmieniany 1 raz.
[Inne] - Czy zamykać w klatce?
Co do twoich obaw mnie kiedyś tak straszyli , ale jakoś po jakimś czasie przeszedł mi ten lęk , co ciekawe naogól szczury sobie spią w swoim kaciku ( tam maja też kuwey do załtwiania się i nie daleko mala otwarą klatke z poidłem, czasem jednak któreś albo kilk apostanawia spać ze mną , najczesciej zdaża sie to po jakimś moim dluzszym pobycie poza domem - układaja sie wtedy za materacem lub w rogu , i jak sięgam ręką to tak smiesznie udają ,że spią ,żebym ich :haha: czasem nie ruszała.
[Inne] - Czy zamykać w klatce?
przesłodko ))
a nie boisz sie, że je zgnieciesz jak będziesz się przewracać z boku na bok? Albo, że zjedzą coś, czego nie powinny? - dobiorą się do plastiku, kabli, książek, nie wiem, wszystkiego.
a nie boisz sie, że je zgnieciesz jak będziesz się przewracać z boku na bok? Albo, że zjedzą coś, czego nie powinny? - dobiorą się do plastiku, kabli, książek, nie wiem, wszystkiego.
Ostatnio zmieniony śr lis 08, 2006 10:50 pm przez Azi, łącznie zmieniany 1 raz.
[Inne] - Czy zamykać w klatce?
Nie, i nigdy bym sie na to nie odwazyła.
Nie tylko chodzi o ochronę mieszkania, ale i o bezpieczeństwo samego szczura.
Małe to-to, biega szybciutko, nie da się patrzeć ciągle pod nogi.
Miałam kiedyś kociaka, który oberwał otwieranymi drzwiami. W efekcie trzeba było go uśpić.
Znałam kotka, który w nowym domku został zmiażdżony w wersalce. Nikt nie wiedział, że wcisnął się tak pechowo, ze przy otwieraniu...
A szczurek jeszcze mniejszy od kociaka.
Pierwsza szczurzyca jaką poznałąm zakończyła zycie przegryzając kabel...
Takich wypadków znam ogromne ilości.
Mojego szczura "na wolności" nie spuszczam z oka.
Dla jej dobra.
Nie tylko chodzi o ochronę mieszkania, ale i o bezpieczeństwo samego szczura.
Małe to-to, biega szybciutko, nie da się patrzeć ciągle pod nogi.
Miałam kiedyś kociaka, który oberwał otwieranymi drzwiami. W efekcie trzeba było go uśpić.
Znałam kotka, który w nowym domku został zmiażdżony w wersalce. Nikt nie wiedział, że wcisnął się tak pechowo, ze przy otwieraniu...
A szczurek jeszcze mniejszy od kociaka.
Pierwsza szczurzyca jaką poznałąm zakończyła zycie przegryzając kabel...
Takich wypadków znam ogromne ilości.
Mojego szczura "na wolności" nie spuszczam z oka.
Dla jej dobra.
Czy znasz różnicę między także, a tak że?
Czy wiesz kiedy napisać zresztą, a kiedy z resztą? Czy znasz język polski?
Czy wiesz kiedy napisać zresztą, a kiedy z resztą? Czy znasz język polski?
[Inne] - Czy zamykać w klatce?
U mnie szczurki przeszły ze skrajności w skrajność.
Kiedy miały małą klatkę i same były malutkie koniecznie chciały się "wygryźć" na zewnątrz.
Teraz mają trzypoziomową, 3 domki, różne tam takie kombinacje i kiedy biorę któregoś od razu leci do klatki!
Chciałabym, żeby się pobawił, poniuchał... nie, do klatki i koniec!
Ale, że trzeba zamykać jestem przekonana z jednego względu: wyszłam może na 5 min a klatkę zostawiłam otwartą. Frankie jest, ale Kodzia i Filipa ani śladu. Znalazłam obydwu pod łóżkiem. To jednak są rozrabiaki i trzeba na to brać poprawkę. I dla ich własnego bezpieczeństwa klatkę zamykać. Na noc na 100%. W dzień - jeśli ma się pod kontrolą - można otwierać (zabezpieczając "otoczenie" jak to tylko możliwe) i czuwać, żeby im się krzywda nie stała.
Kiedy miały małą klatkę i same były malutkie koniecznie chciały się "wygryźć" na zewnątrz.
Teraz mają trzypoziomową, 3 domki, różne tam takie kombinacje i kiedy biorę któregoś od razu leci do klatki!
Chciałabym, żeby się pobawił, poniuchał... nie, do klatki i koniec!
Ale, że trzeba zamykać jestem przekonana z jednego względu: wyszłam może na 5 min a klatkę zostawiłam otwartą. Frankie jest, ale Kodzia i Filipa ani śladu. Znalazłam obydwu pod łóżkiem. To jednak są rozrabiaki i trzeba na to brać poprawkę. I dla ich własnego bezpieczeństwa klatkę zamykać. Na noc na 100%. W dzień - jeśli ma się pod kontrolą - można otwierać (zabezpieczając "otoczenie" jak to tylko możliwe) i czuwać, żeby im się krzywda nie stała.
Filipek [`], Kuodzio Synek M.[`], Oli [`], Frankie [`], Tobiasz[`], Noel[`], Lijam[`], Adrian[`], Robert[`], Artur[`], Gem[`], James[`], Chris ['], Alan ['], Nicky, Lennon, Paul, George
Opaki
[Inne] - Czy zamykać w klatce?
U mnie Mikunia jak zostala sama na pewien czas w wieku okolo roku zaczela mieszkac na wolnosci, miala swoje gniazdko w kanapie. Wszystko bylo w porzadku, nie broila i zachowywala sie jak piesek witajac mnie u progu drzwi jak przychodzilam.
Pozniej jak zjawily sie inne szczurki to mieszkala juz z nimi.
Kolejnym szczurkiem, ktory przez pewnien czas mial wolnosc, to byl Pyszczek, ktory trafil do mnie jako juz starszy Pan i byl tak kochany i grzeczny, ze klatke miala caly czas otwarta. Teraz juz jest niepelnosprawny, wiec sam juz nie wychodzi z klatki, gdzie czuje sie w swoim domku najlepiej.
Moja zasada jest taka - jesli szczur jest juz dorosly i nie robi szkod, to mozna spokojnie trzymac go bez klatki, zapewniajac jakies gniazdko z poslankiem itp.
Pozniej jak zjawily sie inne szczurki to mieszkala juz z nimi.
Kolejnym szczurkiem, ktory przez pewnien czas mial wolnosc, to byl Pyszczek, ktory trafil do mnie jako juz starszy Pan i byl tak kochany i grzeczny, ze klatke miala caly czas otwarta. Teraz juz jest niepelnosprawny, wiec sam juz nie wychodzi z klatki, gdzie czuje sie w swoim domku najlepiej.
Moja zasada jest taka - jesli szczur jest juz dorosly i nie robi szkod, to mozna spokojnie trzymac go bez klatki, zapewniajac jakies gniazdko z poslankiem itp.
[Inne] - Czy zamykać w klatce?
Ja bym się tak bała zostawić szczura na wolności. Głównie ze względu na jego własne bezpieczeństwo: a to kable, a to ryzyko przygniecenia, zdeptania, upadku, zaklinowania się gdzieś... Może przesadzam, ale przecież nie zawsze się pamięta (a jeśli o członków mojej rodziny - nie przyjmuje się do wiadomości), że szczur gdzieś tutaj sobie jest, gdzieś biega, chowa się czy śpi. A druga sprawa to fakt, że szczury są sprytne i zwinne - z wieloma blokadami sobie poradzą, chociaż my przypuszczamy, że coś dobrze zabezpieczyliśmy (czasem takie wykrywanie braków "w praniu" może mieć przecież przykre konsekwencje). Jak pisze Vella, zdarza się cała masa wypadków. A że ja jestem z natury okropną pesymistką i układam sobie całe stada czarnych scenariuszy. Nigdy nie wiadomo, co też takiemu futrzakowi strzeli do małego łepka. A zniszczenia to jeszcze swoją drogą...
Swoją drogą Charlie przed chwilą buszowała po całym pokoju (wcześniej ograniczałam jej przestrzeń do mojego łóżka i szafki) i już wiem, że ciekawość wiedzie ją w najróżniejsze miejsca (zaczęła nawet przemierzać pokój chodząc po podłodze - wcześniej bała się zejść na podłogę, na której nie ma dywanu). Jeszcze do niedawna bałam się ją spuścić z oczu; teraz orientuję się bardziej na dźwięk, co i gdzie robi (a jak nic nie słyszę, to zaraz jej szukam). Pamiętam, jak pierwszy raz się odważyłam zostawić samą na 5 minut w pokoju... jak wróciłam zastałam ją dokładnie w tym miejscu, w którym ją zostawiłam (dokładnie na tej samej fałdce pościeli) - mało tego: kiedy weszłam patrzyła na mnie chwilę z wyrzutem, żeby zaraz przybiec i sprawdzić, czy mam wszystko na miejscu ^^. Teraz już tak za mną nie tęskni i zajmuje się swoimi sprawami.
Dlatego też klatka jest mi jak najbardziej niezbędna: zarówno dla szczurzego bezpieczeństwa jak i mojego komfortu psychicznego (jakkolwiek popadam chyba w paranoję na punkcie bezpieczeństwa moich zwierzów). Jestem oczywiście za wypuszczaniem szczurów najczęściej jak się tylko da, no ale kontrola musi być.
Swoją drogą Charlie przed chwilą buszowała po całym pokoju (wcześniej ograniczałam jej przestrzeń do mojego łóżka i szafki) i już wiem, że ciekawość wiedzie ją w najróżniejsze miejsca (zaczęła nawet przemierzać pokój chodząc po podłodze - wcześniej bała się zejść na podłogę, na której nie ma dywanu). Jeszcze do niedawna bałam się ją spuścić z oczu; teraz orientuję się bardziej na dźwięk, co i gdzie robi (a jak nic nie słyszę, to zaraz jej szukam). Pamiętam, jak pierwszy raz się odważyłam zostawić samą na 5 minut w pokoju... jak wróciłam zastałam ją dokładnie w tym miejscu, w którym ją zostawiłam (dokładnie na tej samej fałdce pościeli) - mało tego: kiedy weszłam patrzyła na mnie chwilę z wyrzutem, żeby zaraz przybiec i sprawdzić, czy mam wszystko na miejscu ^^. Teraz już tak za mną nie tęskni i zajmuje się swoimi sprawami.
Dlatego też klatka jest mi jak najbardziej niezbędna: zarówno dla szczurzego bezpieczeństwa jak i mojego komfortu psychicznego (jakkolwiek popadam chyba w paranoję na punkcie bezpieczeństwa moich zwierzów). Jestem oczywiście za wypuszczaniem szczurów najczęściej jak się tylko da, no ale kontrola musi być.
Ostatnio zmieniony czw lis 09, 2006 6:20 am przez Kagero, łącznie zmieniany 1 raz.
Quod me nutrit me destruit.
[Inne] - Czy zamykać w klatce?
Ja kiedys myslalam nad tym czy nie wypuszczać chlopaków na noc (dziewczyny muszą byc pod kontrolą, bo one potrafią dostac się dosłownie wszędzie), ale zrezygnowałam z tego pomyslu. Chlopaki nie umieją pokonac moich zabezpieczen, ale ja wole jednak chocby slyszec co robią. Karmi to najchętniej by siedział w klatce, albo by się gdzies chował, a Korek dopiero dobywa rózne umiejętnosci np. wspinania się po rączkach od szuflad itp :hyhy: Ich nie boje sie zostawic na kilka minut samych, za to dziewczyny tak, bo one wchodzą tam gdzie chlopaki nie umieją.
Ostatnio zmieniony czw lis 09, 2006 3:39 pm przez Elly, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje stadko: Eliza, Korek i Gina || Za Tęczowym Mostem: Pysia, Mary Jane, Dee Dee, Masza, Greta, Wujuś (Karmel)[']
-
- Posty: 86
- Rejestracja: czw kwie 06, 2006 6:59 pm
[Inne] - Czy zamykać w klatce?
Moje chłopaki biegają cały dzień, do upojenia tzn. najpierw sie gdzieś kamuflują i uderzają w kimę, a rozrabiać zaczynają wieczorem na noc idą do klatki, bo gdy są na wolności nie mogę spać - budzi mnie każdy szelest, a poza tym namiętnie łażą po mnie i wychodzą mi np. na twarz albo pod kołdrę:|
-
- Posty: 261
- Rejestracja: pt lip 28, 2006 8:01 pm
[Inne] - Czy zamykać w klatce?
Moje kluski biegają po pokoju tylko pod nadzorem. Nie mam do tych grubasów zaufania, jak Day o mało się nie zabija jak jestem przy nim a co dopiero jakby był sam... :roll: Młody zawsze pakuje kuper gdzie tylko się da.
Chłopaki biegają dużo, ale normalnie są zamknieci w klatce.
Chłopaki biegają dużo, ale normalnie są zamknieci w klatce.
"Jedynym dowodem na to że istnieje jakaś pozaziemska inteligencja jest to że się z nami nie kontaktuje"
"Wielkośc narodu i jego postęp moralny można poznac po tym w jaki sposób obchodzi się ze swoimi zwierzętami"
Za Tęczowym Mostem: Stef ['], Karmel ['], Pusio ['], Markiz [']
"Wielkośc narodu i jego postęp moralny można poznac po tym w jaki sposób obchodzi się ze swoimi zwierzętami"
Za Tęczowym Mostem: Stef ['], Karmel ['], Pusio ['], Markiz [']
[Inne] - Czy zamykać w klatce?
Moje też tylko pod nadzorem biegają...a szczególnie po tym jak pogryzłyt ilka rzeczy w łóżku... :zlosc:
Czy ja zawsze muszę sobie tłumaczyć o zachowanie mojego rodzeństwa jako niepełnosprawność??
[Inne] - Czy zamykać w klatce?
a mi sie marzy trzymanie szczurow bez klatki... ale w tym mieszkaniu to raczej nie mozliwe... niestety. nie mowiac juz o tym, ze mamy dwa roznoplciowe stada, wiec gdy jedno stado biega to drugie musi byc w klatce...
ale np jak dawno dawno temu jezdzilam spedzic weekend u moich rodzicow to uwielbialam tam szczury zabierac. w pokoju malo kabli i niebezpieczestw, bez problemu moglam je zostawic bez opieki. no i szczury bylo malo niszczace (teraz mamy duzo wieksze szkodniki, zwlaszcza panowie L. maja duze zapedy niszczycielskie :twisted: ) Osama, Dante jak byl maly, nawet chyba raz jeszcze bylam tam z Hesuskiem. I w nocy znam twardosc swojego snu, wiec wiem, ze przez sen kzywdy nie zrobie... i Dante i Hesusek jak zachcialo im sie spac to robili sobie jakiej gniazdko w pokoju i tam sie kladli, natomiast Osama zawsze wchodzil mi pod koldre i przytulal sie do mojego brzucha :zakochany:
czasami mi tego brakuje... no, ale to trzeba miec warunki do tego. u nas teraz np pokoj jest polaczony bezposrednio z kuchnia i balabym sie dac im bez nadrozu tam biegac... natomiast jak bralam szczury do moich rodzicow to ich zycie bez klatki ograniczalo sie tylko do mojego pokoju, gdzie tylko ja wchodzilam (przynajmniej w weekendy tak bylo) i zawsze pamietalam by uwazac jak chodzic, otwierac i skladac rozne rzeczy.
ale np jak dawno dawno temu jezdzilam spedzic weekend u moich rodzicow to uwielbialam tam szczury zabierac. w pokoju malo kabli i niebezpieczestw, bez problemu moglam je zostawic bez opieki. no i szczury bylo malo niszczace (teraz mamy duzo wieksze szkodniki, zwlaszcza panowie L. maja duze zapedy niszczycielskie :twisted: ) Osama, Dante jak byl maly, nawet chyba raz jeszcze bylam tam z Hesuskiem. I w nocy znam twardosc swojego snu, wiec wiem, ze przez sen kzywdy nie zrobie... i Dante i Hesusek jak zachcialo im sie spac to robili sobie jakiej gniazdko w pokoju i tam sie kladli, natomiast Osama zawsze wchodzil mi pod koldre i przytulal sie do mojego brzucha :zakochany:
czasami mi tego brakuje... no, ale to trzeba miec warunki do tego. u nas teraz np pokoj jest polaczony bezposrednio z kuchnia i balabym sie dac im bez nadrozu tam biegac... natomiast jak bralam szczury do moich rodzicow to ich zycie bez klatki ograniczalo sie tylko do mojego pokoju, gdzie tylko ja wchodzilam (przynajmniej w weekendy tak bylo) i zawsze pamietalam by uwazac jak chodzic, otwierac i skladac rozne rzeczy.
[Inne] - Czy zamykać w klatce?
Tak , wydaj emi sie ze to szczególnie ważne , pamietać o szczurach , przy otwieraniu , zamykaniu szuflad, osobiście nie mam czegoś takiego jak wersala , także akurat nie ma niebezpieczenstwa , natomiast zawsze przy , przesuwaniu mebli czy składaniu czegoś wole wiedzieć ,że szczury są w klatce.Wszystkie szafy i szuflady zamykam bardzo pomału. Natomiast tak jak napisała Esti dużo tez zalezy od wieku , starsze szczurki sa o wiele mniej niszczycielskie.
[Inne] - Czy zamykać w klatce?
Ja przez całe moje obcowanie ze szczurkami puszczam je zawsze tam gdzie sama jestem.
A rozkład dnia wygląda/wygladał zawsze tak:
1) rano na pobudke dostawałam do łózka jako budzik (nic lepszego całus w usta i akupunkturka po plecach ;p), a mając szczura wiem ze nie zasne z bojaźni ze go zgniote.
- potem klatka, bo czas było isc sie edykować -
2) po przyjściu z edukacji na sam widok klatka, aż chodziła wiec szczur wypuszczany. Ale zawsze po przejsciu do innego pomieszczenia zabieram ze sobą w obawie, zeby czegos nie zjadł.
- na czas zajec dodt. zamykany w klatce -
3) po powrocie to co wyzej.
Na noc zamykany.
Reasumując szczur na wolnosci zawsze był wtedy, gdy: ja albo ojciec wyjmowaliśmy go z klatki i był pod naszym okiem, tam gdzie my to i on.
Mamut, go nie wyjmował, poniewaz ona nie przepada za nimi. Siostra jeszcze smark wiec nie odpowiedzialna i zakaz zabawy ze szczurem, gdy są kolezanki, ze wzgledu na jego bezpieczenstwo. Nie wiadomo co smarkom odwali.
A rozkład dnia wygląda/wygladał zawsze tak:
1) rano na pobudke dostawałam do łózka jako budzik (nic lepszego całus w usta i akupunkturka po plecach ;p), a mając szczura wiem ze nie zasne z bojaźni ze go zgniote.
- potem klatka, bo czas było isc sie edykować -
2) po przyjściu z edukacji na sam widok klatka, aż chodziła wiec szczur wypuszczany. Ale zawsze po przejsciu do innego pomieszczenia zabieram ze sobą w obawie, zeby czegos nie zjadł.
- na czas zajec dodt. zamykany w klatce -
3) po powrocie to co wyzej.
Na noc zamykany.
Reasumując szczur na wolnosci zawsze był wtedy, gdy: ja albo ojciec wyjmowaliśmy go z klatki i był pod naszym okiem, tam gdzie my to i on.
Mamut, go nie wyjmował, poniewaz ona nie przepada za nimi. Siostra jeszcze smark wiec nie odpowiedzialna i zakaz zabawy ze szczurem, gdy są kolezanki, ze wzgledu na jego bezpieczenstwo. Nie wiadomo co smarkom odwali.
Hodowla Szczurów Rodowodowych Emerald Moon
http://www.emerald-moon.pl
ze mną: 7 szczurzych dam i 1 kot.
http://www.emerald-moon.pl
ze mną: 7 szczurzych dam i 1 kot.