szczury.org

Jedno, co się dzieje ze zwierzakami w sklepie, a co innego, co z nimi jeszcze przed tym.
Niedawno pani ze sklepu poskarżyła mi się, że z rozmnażalni jedna samiczka okazała się być już zaciążona i inny pracownik wziął ją do siebie.

alken pisze:przykład- zoologiczny w galerii dominikańskiej we wrocławiu

O o oo, właśnie o to kaman!

Eh byłam dziś w zoologu w Tczewie, sklep Discus dokładnie. No i co widzę... akwarium a w nim wielki samcol, samiczka wokół której jak naliczyłam min. 10 już odchowanych młodych szczurasów. W rogu akwarium spała sobie dorosła samica która też na pewno była zaciążona (sądząc po dużym brzuchu). małe szczurki się w najlepsze bawiły (samiczki i samce) część przyklejona do matki a część skakała po samcu. Inne małe kawarium: też zaciążona jedna samica. Jeszcze inne akwarium: szczurek jakiś chory, zaropiałe oczka, miejscami sierść do łysego wydarta i taki biedny spał sobie w kącie.
Jakaś młoda laska tylko była (za kasą) i powiedziała, że ona się w zwierzęta nie wtrąca, bo to szef tylko decyduje gdzie które siedzą a ona ewentualnie tylko jeść musi im dać i reszta ją nie obchodzi...

Rany... Ja jestem tu nowa i muszę przyznać, że zanim zaczęłam korzystać z forum też myślałam, że takie zwierzaki jak szczurki kupuje się w sklepie, dlatego nie dziwi mnie, że ktoś swojego pierwszego ma właśnie stamtąd.
Niedawno adoptowałam, dlatego też musiałam sobie wybrać jakiś sklep zoo żeby kupować karmę itd. Najbliżej mnie jest sklep KAKADU w Bonarce CC (jestem z Krakowa). To jest chyba sklep mini-sieciowy w Krakowie i na początku myślałam, że tak jak to w sklepach zoologicznych nikt nie zna się na zwierzakach. Muszę powiedzieć, że ile razy tam byłam i słyszałam rozmowy pracowników z potencjalnymi 'nabywcami', naprawdę widać było, że Ci ludzie znają się na tym co robią i tłumaczą ludziom jak prawidłowo obchodzić się ze zwierzakiem. Klatki ze zwierzętami też są dobrze utrzymane. To nie jest żadna forma reklamy czy coś w tym stylu, po prostu mnie pozytywnie zaskoczyli i chciałam o tym opowiedzieć Sorki, że tak się rozpisałam.

atomówka pisze:Rany... Ja jestem tu nowa i muszę przyznać, że zanim zaczęłam korzystać z forum też myślałam, że takie zwierzaki jak szczurki kupuje się w sklepie, dlatego nie dziwi mnie, że ktoś swojego pierwszego ma właśnie stamtąd.
Niedawno adoptowałam, dlatego też musiałam sobie wybrać jakiś sklep zoo żeby kupować karmę itd. Najbliżej mnie jest sklep KAKADU w Bonarce CC (jestem z Krakowa). To jest chyba sklep mini-sieciowy w Krakowie i na początku myślałam, że tak jak to w sklepach zoologicznych nikt nie zna się na zwierzakach. Muszę powiedzieć, że ile razy tam byłam i słyszałam rozmowy pracowników z potencjalnymi 'nabywcami', naprawdę widać było, że Ci ludzie znają się na tym co robią i tłumaczą ludziom jak prawidłowo obchodzić się ze zwierzakiem. Klatki ze zwierzętami też są dobrze utrzymane. To nie jest żadna forma reklamy czy coś w tym stylu, po prostu mnie pozytywnie zaskoczyli i chciałam o tym opowiedzieć Sorki, że tak się rozpisałam.

A za co Ty kobito "sorkasz" ?! Przecie to bardzo dobrze, że miałaś chęci coś dłużej napisać!!! Ja też tak myślałam na początku. Klara jest w Warszawskiego KAKADU i też tam kobita mnie namawiała do dwóch samiczek, poleciła mi karmę VL którą jej szczury lubią. Jak pytałam o szczury to mi "wysłali" "specjalistkę" od szczurów i ona wszystko mi powiedziała. Pytała o klatkę, dała żwir a nie "chomikowe" trociny... Więc co jak co, ale są zoologiki w których się chociaż trochę znają i doradzają

Magda :))) pisze:Eh byłam dziś w zoologu w Tczewie, sklep Discus dokładnie. No i co widzę... akwarium a w nim wielki samcol, samiczka wokół której jak naliczyłam min. 10 już odchowanych młodych szczurasów. W rogu akwarium spała sobie dorosła samica która też na pewno była zaciążona (sądząc po dużym brzuchu). małe szczurki się w najlepsze bawiły (samiczki i samce) część przyklejona do matki a część skakała po samcu. Inne małe kawarium: też zaciążona jedna samica. Jeszcze inne akwarium: szczurek jakiś chory, zaropiałe oczka, miejscami sierść do łysego wydarta i taki biedny spał sobie w kącie.
Jakaś młoda laska tylko była (za kasą) i powiedziała, że ona się w zwierzęta nie wtrąca, bo to szef tylko decyduje gdzie które siedzą a ona ewentualnie tylko jeść musi im dać i reszta ją nie obchodzi...

Masakra. Takich ludzi to do Afganistanu na wojnę i niech walczą, a nie męczą zwierzęta

Klara jest w Warszawskiego KAKADU i też tam kobita mnie namawiała do dwóch samiczek, poleciła mi karmę VL którą jej szczury lubią. Jak pytałam o szczury to mi "wysłali" "specjalistkę" od szczurów i ona wszystko mi powiedziała. Pytała o klatkę, dała żwir a nie "chomikowe" trociny... Więc co jak co, ale są zoologiki w których się chociaż trochę znają i doradzają

No proszę, czyli nie trafiłam do wyjątkowego sklepu. Widocznie ogólnie w tych KAKADU przywiązują uwagę do tego, jakiego mają pracownika

Też mam szczury z Kakadu i szczerze mówiąc, nie przeceniałabym tego sklepu zbytnio... Okej, mają tam osoby znające się na szczurach. Okej, mogą dobrze doradzić w sprawie opieki - karmy, ściółki itd. Ale to nie zmienia warunków, w jakich są trzymane zwierzęta (wiem, zapewne nie są zależne od tych pracowników, którzy znają się na szczurach). Malutkie akwarium z masą szczurów w różnym wieku, rzadko zmieniana woda, ściółka nie pierwszej świeżości. Są rozdzielone płciami i tu mam nadzieję, że chociaż to jest robione dobrze, pewnie robi to ta sama osoba która ma pojęcie o szczurach... chociaż jak przyjeżdżają z rozmnażalni 4-5tygodniowe to już się może zdarzyć niespodzianka ;/ To się tyczy wszystkich zwierząt. Króliki są jeszcze bardziej stłoczone. U weta spotkałam kobietę, która kupiła tam malutką chomiczkę (za malutką, by oddzielać od matki, ale w sklepie powiedzieli jej, że ok) i to maleństwo chorowało od małego, chorowało poważnie - całe szczęście trafiło do ludzi, którzy nie szczędzili pieniędzy, żeby je wyleczyć. Mój Czmyś śmierdział po przywiezieniu ze sklepu. Naprawdę brzydko pachniał, pachniał długo niesprzątaną klatką. I tak się cieszę, że nie przywieźli na sobie pasożytów.

Napisałam tu o wadach, oczywiście ten sklep ma też zalety w stosunku do innych sklepów i macie rację, że są tam przynajmniej ludzie odróżniający szczura od chomika - ale niestety to nadal jest sklep. Nawet gdyby sprzątali częściej i zmieniali wodę jak trzeba, nawet gdyby dano zwierzętom większe klatki, nadal pochodzą one z rozmnażalni. I zapewne część tam wraca bo coś mi się nie chce wierzyć, że przy dostawach 3 razy w tygodniu wszystkie ogony trafiają do kochających opiekunów ;/

Masz rację, zwierzaki na pewno nie mają tam tak dobrze jak w domu, bo to niestety ma być biznes. Tak samo uważam, co do przywożenia zwierząt z rozmnażalni. To nie ulega wątpliwości, jedyne co chciałam powiedzieć to to, że pracują tam chociaż ludzie, którzy starają się pomóc tym zwierzakom

Mój pierwszy szczurek był z Kakadu w Arkadii, ucho miał poważnie nadgryzione świerzbem.

Ależ valhallo droga - masz świętą rację, ale przynjamniej są takie "lepsze" zoologi - mneijsze zło.
A co do tego świerzbu - racja, no ale jak te biedaki z rozmnażalni są, to się zarażają, może przywieźli zarażone...
Moje Klara była zdrowa. Tylko straszna z niej alergiczka, jak dam jakiś inny żwir to prycha, kicha i się drapie...
Nigdy już nie kupię zwierzaka z zoologa (chyba że rybki, ale nie planuję xD) choc uważam, że ekspedienci są tak w miarę OK.
Adopcja najlepsza-zwierzaczek znajdzie wreszcie stały domek

Nie wiem, czy sklepy Kakadu są lepsze - zależy jaki sklep. Ten we Wrocławiu wg mnie jest tragiczny, szczury nierozdzielone, ogólnie cały czas wydaje mi się, że zwierzaki mają tam brudne klatki.
Trochę lepiej jest z tymi z większą powierzchnią, ale i tak źle. Kupiłam Cookiego w Kakadu koło Młyna/Korony i tam też jest nie za ciekawie. Szczurek ze świerzbem, z przebytym zapaleniem płuc, co wyszło po prawie 2 latach, niewykwalifikowana obsługa - zwierzęta niesocjalizowane, szczury wyciągane za niemal czubek ogona.

Wrażenie o zoologicznym zależy od tego, na jaki dzień trafisz. W sklepach pracują różni ludzie, ale częściej można znaleźć specjalistę od zwierząt egzotycznych, niż naszych gryzoni.

Kakadu we Wrocławiu - chodziło mi o ten w galerii dominikańskiej.

Przeraziliście mnie teraz bo chłopak kupił tam małą jak będzie w ciąży to nie wiem co zrobię nie mam warunków na maluchy

No to dasz ogłoszenie na forum. Na razie obserwuj małą , czy nie tyje wszerz.