Bandyta 23.04.2004 - 18.09.2006
Moderator: Junior Moderator
Bandyta 23.04.2004 - 18.09.2006
:sad2: :sad2: :sad2:
odszedl.. moj misiaczek.. najkochansze zwierze jakie kiedykolwiek mialam.. to on sprawil ze nie wyobrazam sobie domu bez ogonkow.. tak myslalam.. teraz wiem ze dom bez niego to nie dom... ostatnie dwa dni przygotowywalam sie do uspienia go... mial klopoty z oddychaniem biegunki a guz byl wiekosci piesci... ciagnal za soba tylne lapki.. ale w jego oczach zawsze bylo widac ta chce do zycia.. w sobote odeszla.. nie bylo checi ale zrezygnowanie, bezsilnosc i cierpienie.. chcialam zeby odszedl zanim zacznie cierpiec...
co ja za bzdury pisze... zabilam go.. zabilam mojego misiaczka... nie moglam juz patrzec jak sie meczy... ale skad mialam wiedziec ze sie meczy? przeciez mi tego nie powiedzial... a jesli to byly tylko moje przewidzenia?... kim jestem zeby moc decydowac o zyciu i smierci najlepszego przyjaciela?
jest tak pusto... tak strasznie pusto... chce cofnac czas... chce sie cofnac kilka miesiecy wstecz.. zdecydowac sie na operacje.. moze podczas niej by umarl.. ale bol bylby taki sam a ja nie zalowalabym ze nie sprobowalismy...
wet kazal mi wyjsc.. kiedy Bandi przestal sie ruszac kazal mi wyjsc... powiedzial ze juz i tak jestem roztrzesiona a po kolejnym zastrzyku moze dostac skurczy i bedzie gorzej... pozegnalam sie z nim... moje slonko...
drogi ogon ktorego kochalam i ktory umarl na nowotwor.. ja juz nie chce wiecej...
dziewczyny zagladaja do klatki i transportera... szukaja go... zanim do mnie trafil nie wierzylam ze mozna tak bardzo pokochac zwierze... nauczyl mnie wiele.. a zyl tak krotko... zbyt krotko... :sad2: :sad2:
Moja mala perelko.... kocham cie i zawsze bede o tobie pamietac...
Moje ulubione zdjecie :
odszedl.. moj misiaczek.. najkochansze zwierze jakie kiedykolwiek mialam.. to on sprawil ze nie wyobrazam sobie domu bez ogonkow.. tak myslalam.. teraz wiem ze dom bez niego to nie dom... ostatnie dwa dni przygotowywalam sie do uspienia go... mial klopoty z oddychaniem biegunki a guz byl wiekosci piesci... ciagnal za soba tylne lapki.. ale w jego oczach zawsze bylo widac ta chce do zycia.. w sobote odeszla.. nie bylo checi ale zrezygnowanie, bezsilnosc i cierpienie.. chcialam zeby odszedl zanim zacznie cierpiec...
co ja za bzdury pisze... zabilam go.. zabilam mojego misiaczka... nie moglam juz patrzec jak sie meczy... ale skad mialam wiedziec ze sie meczy? przeciez mi tego nie powiedzial... a jesli to byly tylko moje przewidzenia?... kim jestem zeby moc decydowac o zyciu i smierci najlepszego przyjaciela?
jest tak pusto... tak strasznie pusto... chce cofnac czas... chce sie cofnac kilka miesiecy wstecz.. zdecydowac sie na operacje.. moze podczas niej by umarl.. ale bol bylby taki sam a ja nie zalowalabym ze nie sprobowalismy...
wet kazal mi wyjsc.. kiedy Bandi przestal sie ruszac kazal mi wyjsc... powiedzial ze juz i tak jestem roztrzesiona a po kolejnym zastrzyku moze dostac skurczy i bedzie gorzej... pozegnalam sie z nim... moje slonko...
drogi ogon ktorego kochalam i ktory umarl na nowotwor.. ja juz nie chce wiecej...
dziewczyny zagladaja do klatki i transportera... szukaja go... zanim do mnie trafil nie wierzylam ze mozna tak bardzo pokochac zwierze... nauczyl mnie wiele.. a zyl tak krotko... zbyt krotko... :sad2: :sad2:
Moja mala perelko.... kocham cie i zawsze bede o tobie pamietac...
Moje ulubione zdjecie :
Bandyta 23.04.2004 - 18.09.2006
Tak mi przykro... :przytul:
Dobrze, że zdecydowałas się mu teraz pomóc. Nie wierzę w bezbolesnośc guzów, a tak przynajmniej sie nie nacierpiał... I z pewnością jest Ci za to wdzięczny.
Piszesz, że mogłas zdecydowac się na operację i może by podczas niej umarł... Ale pomyśl, przeżyliście razem kilka dodatkowych wspólnych miesięcy! A ból, jak piszesz, i tak byłby ten sam...
Jedno jest pewne - zrobiłas to, co najlepszego mogłaś zrobić.
[*] dla Bandyty...
Dobrze, że zdecydowałas się mu teraz pomóc. Nie wierzę w bezbolesnośc guzów, a tak przynajmniej sie nie nacierpiał... I z pewnością jest Ci za to wdzięczny.
Piszesz, że mogłas zdecydowac się na operację i może by podczas niej umarł... Ale pomyśl, przeżyliście razem kilka dodatkowych wspólnych miesięcy! A ból, jak piszesz, i tak byłby ten sam...
Jedno jest pewne - zrobiłas to, co najlepszego mogłaś zrobić.
[*] dla Bandyty...
Bandyta 23.04.2004 - 18.09.2006
:przytul: juz nie cierpi ... ulzylas mu cierpienie :przytul:
. . . [`] . . .
sliczne zdjecie
. . . [`] . . .
sliczne zdjecie
w serduszq... Kisiel ,Bingo,Trysia,Pacio,Glucia,Blutek
ik hou van je schatjes :*
moje gwiazdki na niebie
ik hou van je schatjes :*
moje gwiazdki na niebie
Bandyta 23.04.2004 - 18.09.2006
Jezu nie wierze! Poryczalam sie! Dla Bandyty (*) (*) (*) (*) (*) (*) (*)
Sachma zrobilas co moglas! Podjelas sluszna decyzje!
Sachma zrobilas co moglas! Podjelas sluszna decyzje!
POSZUKUJE OSOBY KTORA ODBIERZE SZCZURKA Z POCIAGU I GO PRZENOCUJE (wiecej informacji w ssa)
-
- Posty: 1399
- Rejestracja: ndz paź 03, 2004 7:10 am
Bandyta 23.04.2004 - 18.09.2006
Bandyta... [']
BEZSZCZURZEWIE
['] Agrafka,Iskierka,Milva,Ryjek,Nitka,sunia Iskra,Zu,Bea,Arsen,Nan,Nezumi,Eskel&Askaro,Aslan&Amber,Nike,Sepia,
Ryu,Risa,Don,Ori,Diego,Gringo,Effe,Jamajka,Saskia,Imbir,Firmin,Cynamon,Paddy,Karmel,Phoenix,Geralt,Anemon
['] Agrafka,Iskierka,Milva,Ryjek,Nitka,sunia Iskra,Zu,Bea,Arsen,Nan,Nezumi,Eskel&Askaro,Aslan&Amber,Nike,Sepia,
Ryu,Risa,Don,Ori,Diego,Gringo,Effe,Jamajka,Saskia,Imbir,Firmin,Cynamon,Paddy,Karmel,Phoenix,Geralt,Anemon
Bandyta 23.04.2004 - 18.09.2006
sachma, strasznie przykro... trzymaj się jakoś :sad2: [']
ze mną: Mysh
20 aniołków po drugiej stronie tęczy: Mr Happy; Harry; Floyd; Ramzes; Mia; Baby; Lucy; Elsa vel Elly; Alex; Pandora vel Panda; Dolls; Zazu; D; Shanti; Salomea Nine vel Sally; Antehai vel Anti; Elmer vel Elmo; Salem; Oskar; Tigra [']
20 aniołków po drugiej stronie tęczy: Mr Happy; Harry; Floyd; Ramzes; Mia; Baby; Lucy; Elsa vel Elly; Alex; Pandora vel Panda; Dolls; Zazu; D; Shanti; Salomea Nine vel Sally; Antehai vel Anti; Elmer vel Elmo; Salem; Oskar; Tigra [']
Bandyta 23.04.2004 - 18.09.2006
nawet nie wiem co napisać... bardzo współczuję
[*] dla Bandyty
[*] dla Bandyty
Bandyta 23.04.2004 - 18.09.2006
:sad2: :sad2: :sad2:
sachma :przytul: :przytul: :przytul:
Dla Bandyty (*)
sachma :przytul: :przytul: :przytul:
Dla Bandyty (*)
StaHu (*) / http://szczurki2006.blog.onet.pl/
Bandyta 23.04.2004 - 18.09.2006
tak bardzo mi przykro.. :sad2: Wiem co znaczy chcicec skrocic cierpienie swojemu przyjacielowi, a potem kiedy juz sie to zrobi pozostaje tylko pustak, wyzuty sumienia i pytanie czy moglo byc inaczej..
Ale wierze ze robilam dobrze, chciaz do konca nigdy nie bylam pewna. Tylko raz kiedy bylo juz zapozno, czekalam z nadzieja ze bedzie jeszcze lepiej, nie chcialam pozwolic odejsc mojemu pieskowi. Jednak w koncu przyszedl dzien kiedy wreszcie sie zdecydowalam aby pozwolic mu odejsc, czekalismy jeszcze tylko z tata na mame az wroci z pracy zeby mogla sie z nim pozegnac. Niestety nie zdazyla :sad2: Kiedy go przytulalam i probowalam mu usprawiedliwic swoja decyzje on umieral na moich ramionach. Widzialam jak strasznie go to bolalo, jak bal sie przejsc na druga strone i nie bylam w stanie nic zrobic oprocz tego zeby go mocniej przytulic zeby poczol sie bezpieczny. Odsedl... :sad2: Potem tak bardzo zalowalam, ze bylam taka egoistka, ze chcialam go tak dlugo zatrzymywac przy sobie. Gdybym wczesniej sie zdecydowala pojechac skrocic jego cierpienie to by umieral zasypiajac, bez bolu i strachu, po prostu by zasnol.. A on przeze mnie tak sie meczyl :sad2: Nie jestem wstanie sobie tego wybaczyc. I gdybym mogla cofnac czas to duzo wczesniej zdecydowalabym sie pomoc mu...
Sachma dobrze zrobilas ze pomoglas odejsc swojemu przyjacielowi. Nie bylas egoistka jak ja. "Kochać to czasem znaczy pozwolić komus odejść" Bandi na pewno jest Ci wdzieczny, ze skrocilas jego cieprpienie i pomoglas mu umrzec bez bolu.
Trzymaj sie Sachma :przytul:
['] dla Bandyty :sad2:
Ale wierze ze robilam dobrze, chciaz do konca nigdy nie bylam pewna. Tylko raz kiedy bylo juz zapozno, czekalam z nadzieja ze bedzie jeszcze lepiej, nie chcialam pozwolic odejsc mojemu pieskowi. Jednak w koncu przyszedl dzien kiedy wreszcie sie zdecydowalam aby pozwolic mu odejsc, czekalismy jeszcze tylko z tata na mame az wroci z pracy zeby mogla sie z nim pozegnac. Niestety nie zdazyla :sad2: Kiedy go przytulalam i probowalam mu usprawiedliwic swoja decyzje on umieral na moich ramionach. Widzialam jak strasznie go to bolalo, jak bal sie przejsc na druga strone i nie bylam w stanie nic zrobic oprocz tego zeby go mocniej przytulic zeby poczol sie bezpieczny. Odsedl... :sad2: Potem tak bardzo zalowalam, ze bylam taka egoistka, ze chcialam go tak dlugo zatrzymywac przy sobie. Gdybym wczesniej sie zdecydowala pojechac skrocic jego cierpienie to by umieral zasypiajac, bez bolu i strachu, po prostu by zasnol.. A on przeze mnie tak sie meczyl :sad2: Nie jestem wstanie sobie tego wybaczyc. I gdybym mogla cofnac czas to duzo wczesniej zdecydowalabym sie pomoc mu...
Sachma dobrze zrobilas ze pomoglas odejsc swojemu przyjacielowi. Nie bylas egoistka jak ja. "Kochać to czasem znaczy pozwolić komus odejść" Bandi na pewno jest Ci wdzieczny, ze skrocilas jego cieprpienie i pomoglas mu umrzec bez bolu.
Trzymaj sie Sachma :przytul:
['] dla Bandyty :sad2:
Bandyta 23.04.2004 - 18.09.2006
Sachmus tak mi przykro ... przytulam mocno :przytul:. trzymaj sie! :przytul:
dla Bandyty ['][']['][']
spij slodko aniołku...
dla Bandyty ['][']['][']
spij slodko aniołku...
Bandyta 23.04.2004 - 18.09.2006
Sachma... chciałabym nie wiedzieć co czujesz :-(
Niestety wiem. Wiem jak to jest podejmować TĄ decyzję w stosunku do stworzenia, które kochamy tak mocno. W stosunku do Najlepszego Przyjaciela.
Ja też mówiłam, ze ZABIŁAM SONIĘ. Gdzieś w sercu, pewnie do końca życia tak będę określać swoją decyzję. Ale z drugiej strony...
Ty zresztą sama wiesz. Wystarczy, że wyobrazisz sobie, ze zaczyna dusić się albo wyraźnie cierpieć, akurat kiedy wszystkie lecznice są zamknięte. A Ty nie możesz NIC zrobić aby Mu pomóc... :sad2:
Mnie, właśnie taka 'wizja' pomogła podjąć decyzję o daniu Przyjaciółce prawa do godnej śmierci i pogodzić się z tym, że to decyzja niodwołalna.
3maj sie!! Podjęłaś słuszną decyzję!! Szkoda, że ona musi tak cholernie boleć :sad2:
BANDI, wcinaj dropsiki grubasku :hihi:
Niestety wiem. Wiem jak to jest podejmować TĄ decyzję w stosunku do stworzenia, które kochamy tak mocno. W stosunku do Najlepszego Przyjaciela.
Ja też mówiłam, ze ZABIŁAM SONIĘ. Gdzieś w sercu, pewnie do końca życia tak będę określać swoją decyzję. Ale z drugiej strony...
Ty zresztą sama wiesz. Wystarczy, że wyobrazisz sobie, ze zaczyna dusić się albo wyraźnie cierpieć, akurat kiedy wszystkie lecznice są zamknięte. A Ty nie możesz NIC zrobić aby Mu pomóc... :sad2:
Mnie, właśnie taka 'wizja' pomogła podjąć decyzję o daniu Przyjaciółce prawa do godnej śmierci i pogodzić się z tym, że to decyzja niodwołalna.
3maj sie!! Podjęłaś słuszną decyzję!! Szkoda, że ona musi tak cholernie boleć :sad2:
BANDI, wcinaj dropsiki grubasku :hihi:
Emilciu.... Ty wiesz, że nie zapomnę!!!!
Bandyta 23.04.2004 - 18.09.2006
wspolczuje :-(
[`]
dalas mu wszystko co w takiej sytuacji mozna dac zwierzeciu: godna smierc...
[`]
dalas mu wszystko co w takiej sytuacji mozna dac zwierzeciu: godna smierc...
-
- Posty: 222
- Rejestracja: wt lis 29, 2005 1:00 pm
Bandyta 23.04.2004 - 18.09.2006
[*] Bandi... :sad2: :sad2:
Trzymaj się sachma :przytul:
Trzymaj się sachma :przytul:
Dum suppetit vita, enitamur, ut mors quam paucissima, quae abolere possit, inveniat
Bandyta 23.04.2004 - 18.09.2006
['][']['] dla Bandyty..strasznie mi przykro Sachma i niestety wiem co czujesz :sad2: ..być jednocześnie przyjacielem i wyrocznią dla szczurcia jest przeolbrzymim ciężarem.. ja to odczuwam tak : "być bogiem i zawieść"..nie wiem kiedy i czy w ogóle zapomnę o tym co zrobiłam
"cannot find the comfort in this world"
- AngelsDream
- Posty: 1069
- Rejestracja: sob gru 11, 2004 11:38 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Bandyta 23.04.2004 - 18.09.2006
Najpierw mój Kulka, teraz Bandyta... Tak pusto... [']
Wyjątki i dwa psy.