Moje stadko - Krysia ['], L,Tasha [']

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Gryska
Posty: 353
Rejestracja: śr wrz 14, 2005 6:10 pm

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Gryska »

:sad3:
Nie wiem co powiedzieć... :cry:
Emilciu.... Ty wiesz, że nie zapomnę!!!!
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Lulu »

:sad2: az slow mi brak... bardzo przykro :sad2:
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: IVA »

Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa.

Odejście Bonuska nie dawało mi spokoju, przejrzałam wszystkie dostępne mi informacje. I chyba znalazłam. Objawy jakie u niego występowały idealnie pasują do gruczolaka przystadki mózgowej, no może oprócz tego, że choroba ta najczęściej dotyczy starszych szczurków i samic. No ale najczęściej nie znaczy tylko. Mój maluszek mógł mieć pecha i to go dopadło :-(
Jeśli się nie pomyliłam, to niestety nie miał żadnych szans. Leczenie w tym wypadku równiez prowadzone było w sposób w miarę prawidłowy, miał podawane głównie sterydy. Może nie trzeba było właczać Catosalu, ale jeżeli już to lek ten tylko w niewielkim stopniu mógł przyspieszyć to co było i tak nieuchronne.
Myślałam, że wiedza pomoże, nie pomogło ....
Mam nadzieję, że opis jego choroby w jakimś stopniu komuś innemu pomoże rozpoznać je wczesne objawy i choć trochę przedłuży życie innego ogonka.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Nisia »

Cudna historia. Wielkie szczęście miał mały, ale, niestety, nie dane mu było długo się tym cieszyć....
Jednym dane jest długo, drugim krótko. Wpływu na to raczej nie mamy, ale możemy, i powinniśmy, sobie zaskarbić na przyszłe życie przez kochanie na maksa i do końca.
viridjam
Posty: 265
Rejestracja: pt lut 17, 2006 12:30 am

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: viridjam »

boryyy.... biedny maluszek. zycze mu wszystkiego, co najlepsze na nowej sciezce.

pozdrawiam i wspolczuje *.
Dixi
Posty: 1171
Rejestracja: wt lis 16, 2004 4:24 pm

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Dixi »

:sad2: :sad2: :sad2: :sad2: :cry: :cry: :cry: :sad3: :sad3: :sad3:

tak mi smutno i przykro....IVA trzymaj sie cieplutko,chociaz wiem,ze wylalas i wylejesz jeszcze wiele lez za Bonuskiem :(
Pozdrawiam,
Aguśka
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: merch »

Iva napisz co tam u Nadii , Borysa i dziecka
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: IVA »

Nadia, Borysek i Demi są juz ze mną 2 tygodni, a Misiu i Szaruś juz ponad rok, jak ten czas przeleciał.

Demi jest niesamowita, żywe srebro. Cały czas rozrabia, zaczepia tate, mamie daje więcej spokoju. Borys ma czasem jej dosyc i dośc mocno ja upomina ale łobuzica nic sobie nie robi, a jak coś jest nie tak to głośnym krzykiem woła mnie na pomoc. Kiedy ja się zbliżam do klatki Borys daje jej spokój a ona widząc mnie w pobliżu natychmiast wskakuje mu na plecy no i wszystko się zaczyna na nowo. Mała urosła dość sporo przez ten czas, nabrała też wagi, można powiedzieć, że jest pulpecikiem ale nie jest gruba w sensie negatywnym tzn. nie przelewa się. Wczoraj je ważyłam - moja 6-tygodniowa Demi waży już prawie 200 gram :)

Borysek na codzień jest statecznym szczurem ;) ale co jakiś czas dopada go wariactwo, szaleje po klatce a najbardziej lubi nosić plastikowe miseczki i kubeczki. Co to misek to tylko je przenosi w inne miejsca ale jak jest kubeczek - zwłaszcza po Monte to z zapamiętaniem obgryza doły i rozrzuca po klatce. Zaznaczam, że nie dotyczy to wszystkich kubeczków a tylko Monte i po kaszkach, resztę nosi tak jak miseczki. No i poza tym jest pierwszym szczurasem jakiego mam, który bawi się kocią zabawką. Niedawno kupowałam nowy transporterek, jako gratis dostałam gryzak dla małych kociąt - taka piankowa kuleczka otoczona wałeczkiem. Nie mam kotków, a mój psiak to już starszy pan, więc widząc zainteresowanie Borysał kubeczkami dałam mu do zabawy. No i zaczęło się szleństwo, Borys najpierw biegał z gryzakiem w pyszczku, podrzucal go do góry, a w końcu wlazł do koszyka i zapamiętale wyrównywał kuleczkę do poziomu otaczającego ją wałeczka. Zabawka trochę juz mu się znudziła (kubeczki są ciekawsze, bo ciągle nowe) ale jak sobie przypomni to biega po klatce z nią w pyszczku.
Z tych mniej wesołych rzeczy to niestety Borys nadal panicznie boi się wyjmowania z klatki. Czasami jest już lepiej, ja znalazłam na niego sposób, nie biorę go klasycznie za grzbiecik a podkładam rękę głęboko pod brzuszek i wtedy wyjmuję. W większości to pomaga ale są chwile gdy mu coś się przypomina i wtedy jest panika, pisk, przywiera do ręki tak, że ciągle mam zadrapania, później do ubrania i trzęsie się cały, trudno jest go wtedy uspokoić. Nie wiem co przeżył i chyba nie chcę wiedzieć, ale bardzo odbiło się to na jego psychice. Kiedy jest na podłodze to nie ma takich reakcji, jest to ewidentnie związane z wyjmowaniem z klatki. Borys także nabrał ciała, waży 500 gram :)

Najbardziej martwi mnie Nadia. Ciągle nie można wyleczyć zmian związanych ze świerzbem, jest po 3 zastrzykach a stan jest cały czas taki sam w jakim ją przywiozłam :-( . Ona jest najbardziej przytulasta, spragniona dotyku ale też ma reakcje podobne do Boryska przy wyjmowaniu z klatki, przy czym gdy ją sie weźmie i przytuli to szybciutko się uspokaja. Poza tym u niej po zastrzykach pozostają zgrubienia, dwa wcześniejsze udało mi się rozmasować, ostatnie nadal jest, mam nadzieję ze też się rozejdzie ale boję się, ze powstanie jakiś ropniak. Ona czasami piskiem reaguje na dotyk na pleckach i to nie tylko ludzki ale np. jak Borys czy Demi położą się na niej czy tez przejdą jak to szczurasy maja w zwyczaju. Wielokrotnie sprawdzałam, cz coś się tam nie tworzy ale wtedy gdy mam ja na rękach jest spokojna, nie wykazuje bóku, więc juz sama nie wiem, może to związane jest z podrażnieniem skóry, bo tam ma najwięcej strupków, no i oczywiście są te zgrubienia po zastrzykach. Jeśli nie będzie poprawy to za 10 dni kolejny zastrzyk - bardzo mi jej żal :(.
Niadia, gdy do nas trafiła miała bardzo białe siekcze, nawet Rysiek zwrócił uwagę, że ząbki ma tak białe jakby zastosowała ten reklamowany wybielacz. Teraz są już trochę bardziej żółte, więc mam nadzieję, że brakujące minerały i witaminy są powoli wyrównywane. Jest też bardzo chudziutka, co prawda Rysiek mówi, że już troszkę jej się boczki zaokrągliły ale dla mnie nadal to bardzo krucha istotka. Waży 320 gram - ja wiem, że niektórzy mają ogonki o tej wadze ale dla mnie to stanowczo za mało dla dorosłego szczurasa nawet płci żeńskiej. Dziwnie też się porusza, widać to zwłaszcza poza klatką - ma mocno wyprostowane nóżki i taki koci grzbiet, bez względu czy jest na nowym czy na znanym terenie. Po Nadii widać, że bardzo duzo przeszła w swoim życiu ale jest w niej dużo ciepła, ufności i potrzeby kontaktu z człowiekiem. Nadia nauczyła sie żebrać o wolność - leży z pysiem przy kratkach i smutno wodzi za nami oczyma, czasami łapką próbuje przechodzącego wciągnąć do klatki.
Nie wiem kto mógł to takiego stanu doprowadzić tak kochające zwierzęta - nie mam słów na określenie takiego osobnika.
Ze względu na utrzymujący się świerzb Nadii nie mogę ich wypuszczać z klatki ale serce nam się kroiło jak patrzeliśmy na ich smutne pyszczki łaknące wolności i znaleźliśmy na to sposób. Nie są na "ogólnym wybiegu", wypuszczamy je na razie na godzinkę, dwie dziennie (w zależności od czasu) w pokoju gościnnym, do którego nie mają teraz wstępu Misiu i Szaruś. Rodzinka szaleje z radości - uprawiają dzikie harce, ganiają za sobą i bez siebie :lol: Po chwili jednak my zaczynamy być centralnym obiektem ich zainteresowania - no może oprócz Demi, która poprzestaje na zwiedzeniu pokoju i zabawie w chowanego czyli podbiega do nas blisko, po czym robi gwałtowny zwrot i chowa się za jakis mebel. Natomiast Nadia i Borys chodzą albo po nas albo przy nas. Czasami też jesteśmy dla nich obiektami do gonitwy, ale najważniejsze jest to, że jak czegoś się przestraszą do biegną schować się do mnie :D. I to jest dla mnie najważniejsze, bo dobrze rokuje, mam nadzieję, że jak minie jeszcze trochę czasu to zapomną o tym co było złe w ich życiu.
Problem jest jednak, gdy wracają do klatki - Nadia i Borys po prostu obrażają się, Borys udaje, że nas nie widzi, Nadia natomist kładzie się w koszyczku i przestaje reagować na to co w okół niej się dzieje, nic jej nie interesuje, nawet smakołyki, leży jakby była bardzo chora - obraz smutku i rozpaczy. Dopiero jak ją wezmę na ręce i poprzytulam wraca do normy.

Wiem, że zainteresowanie Misiem i Szarusiem jest mniejsze ale i tak kilka słów o nich napiszę :jezor2:
Moje młodziaki stały sie statecznymi mężczyznami, nadal pozostali jednak przytulaści i biegają za nami jak psiaki, aż strach chodzić, bo podbiegają pod stopy i sprawdzają gdzie chodzimy. Trochę się obrazili, ze są nowe ogonki w domu ale już im przeszło. Nowymi nie wykazują żadnego zainteresowania, nawet dziewczynami. Oni są tylko dla siebie i ewentualnie dla nas - innych po prostu nie ma - totalna ignoracja.
Misiu waży 600 gram natomiast Szarus 520 - muszę go podkarmić ale i tak nigdy nie dogoni Misia, ma inną budowę i na dodatek jest bardzo wybredny, no i ma na dodatek, jak to mówi Rysiek, szybki charakter w nogach, po prostu szczuras z adhd ;)

Ale się rozpisałam, mam nadzieję, że cztający jakoś to wytrzymali ;)
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: merch »

Wytrzymali :)
Co do Nadii swierzbu coś ktoś pisał ostatnio o ludzkim zewnetrznym preparacie na swierzb nowoscabin czy jakoś tak . Ale czy wiadomo , ze nadia ma świerzb? Ja niby chwale sobie ivermektyne na wszołowice , którą przyniósł karmiak, ale niestety mam wrażenie ,ze te jaja są wieczne , bo czeka mnie następna seria zastrzyków natomiast w moim stadzie po zastrzyku wszystko szybciutko się goi i po dwóch zastrzykach był spokój na połtora miesiąca. Co ciekawe karmiak zmian nie ma odkąd dostał pierwszy zastrzyk - na poczatku tylko on mial i ponieważ nie były wcześniej w jednej klatce zaryzykowałm podanie ivermektyny tylko mu. W zasadzie chyba powinno się leczyć wszystkie szczury , bo te co nie maja objawów moga przenieść pasozyty. na gojenie juz istniejących ranek dobre są roztwory wodne barwników np rywanolu , fioletu goryczki ewentualnie nadmanganianu potasu po prostu wybijają ewentualne bakterie powodujace nadkazania. Co do demi ty jej nie broń przed starszymi bo rozbisurmani się do końca :) . Pozdr dla całego stadka staro -nowego . M
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: ESTI »

Ja tez wytrzymalam i z mila checia czytalam. :jezor2:

Nie wyobrazam sobie malej wazacej 200, przeciez jeszcze nie dawno byla taka kruszynka. :zakochany:

A gdzie sa foty. Domagamy sie zdjec! :lol2:
Obrazek
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: IVA »

chcecie to macie :jezor2:
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=3857 - Demi rządzi
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=3860 - Demi w całej okazałości
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=3858 - dupka Demi
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=3859 - brzusio Demi
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=3861 - Nadia i Borys - jak smakują włosy ivy

Zdjęcia niestety nie są najlepszej jakości dlatego ich nie zamieszczałam ale skoro są życzenie to prosze bardzo ;)
Następne juz będą lepsze - obiecuję :D
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Awatar użytkownika
Zirrael
Posty: 1347
Rejestracja: wt paź 04, 2005 1:12 pm
Lokalizacja: Warszawa

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Zirrael »

super fotki... jakośc wcale im wiele nie ujmuje... A z Demi faktycznie, kawał baby...
Obrazek
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: merch »

No kawał baby bareback urosło nie ma co :) a z Nadia nie może być takźle jak na zdjęciach nic nie widać :)
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: IVA »

miło mi :D

Mimo nie najlepszej jakości zamiściłam zdjątka bo to mi się jakieś niedowiarki znalazły, mam nadzieję że udowodniłam, iż piisałam prawdę :jezor2:
A tak poważnie to waga Demi samą mnie zaskoczyła, gdyby nie to, że wcześniej ważyłam Miśka i Szarusia i ich waga była taka jak wcześniej u weta to pomyślałabym, że po prostu urządzenie czyli waga kuchenna mi się zepsuła.

Merch fakt, na zdjęciu Nadia nie wygląda tak źle, nie widac strupków ani jej boczków, poza tym jest akurat skulona a nie wyciągnięta. Zresztą sam fakt, ze ona jest już po 3 ivomecu a poprawy nie ma o czymś świadczy. Poza tym ja naprawdę jestem przyzwyczajona, że u mnie ogonek jeśli jest zdrowy to wygląda duuużo lepiej ;)
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: limba »

Demi :shock: toz to kon a nie szczur :jezor2:
Sliczna rodzinka :zakochany:
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”