Malachitowe Okruchy

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Malachitowe Okruchy

Post autor: IHime »

http://s552.photobucket.com/user/drotaa ... b.jpg.html Licho jakie rozkoszne minki robi!
A Jaśminka to szczura artystka-alpinistka. ;D
http://s552.photobucket.com/user/drotaa ... 0.jpg.html -> Ej, jak schodzisz do miski, to przynieś mi słonecznika! ;D
Malachit
Posty: 3017
Rejestracja: ndz lis 02, 2008 4:20 pm
Numer GG: 2405640
Lokalizacja: Wrocław

Re: Malachitowe Okruchy

Post autor: Malachit »

ol. pisze:jesteś pewna, że siostry nie powinny się zamienić imionami ? :P ;)
ol. jestem pewna, bo Licho to taka cichociemna demolko-złodziejka :D a Glukoza po prostu uwielbia wszystkie słodycze, wyczuwa je przez opakowanie, worek i karton na raz :D
Tak naprawdę dziewczyny najlepsze miny robią, jak je się miętoli, ale wtedy mam dwie ręce zajęte i nie ma jak zdjęcia zrobić...

A tak z mniej kolorowych wieści, bo przecież nie może być nudno... wracam sobie dziś z praktyk w sadzie, witam każdą po kolei. Wyciągam Luśkę, patrzę - a na uchu krostka... pierwszy raz mam świerzb we własnym stadzie. I skąd on przylazł?
Nie rozumiem... oczywiście zaraz spakowałam wszystkie i do Zwierzyńca. Muszę przyznać, że nowa pani doktor zrobiła na mnie pozytywne wrażenie, jest bardzo sympatyczna (i pani z recepcji też). Laski były mniej zadowolone. Licho (z racji tego, że wróciły jej strupki) i Glukoza dostały zastrzyki z ivermektyny, Ruru i Jaśmin tylko na kark, bo u nich nic nie widać.
A mi już teraz się niedobrze robi, jak pomyślę, że czeka mnie trzy razy wyparzanie klatki ::)
Wyszukiwarka nie gryzie
Awatar użytkownika
limomanka
Posty: 578
Rejestracja: wt kwie 09, 2013 8:48 pm
Lokalizacja: Koty na Górnym Śląsku

Re: Malachitowe Okruchy

Post autor: limomanka »

Paskudne pasożyty - co was przywlokło? Szybka reakcja to podstawa, ale troszkę się teraz pomęczysz z wysiedlaniem niechcianych lokatorów... Nie mam jak wysłać pozytywnej energii, bo sama trochę potrzebuję, ale choć o Was ciepło pomyślę :)
Ze mną:koty: Nutek i Wolfgang oraz suka Masza
Odeszli: Czesio, Stefan, Cyryl, Pan Mysz, Tosiek, Fenek, Twix, Mars, Errol, Erwin, Anatol, Fiubździul i Ach; z dt: Edek, Harnaś, Franek, Viggo, Nam i Malina oraz kotki: Solo, Aria i Sopran
Awatar użytkownika
diana24
Posty: 816
Rejestracja: wt maja 11, 2010 4:07 pm
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Malachitowe Okruchy

Post autor: diana24 »

Ja już niedawno skończyłam to przechodzić... powodzenia życzę ;)
Tyle dobrego że po iver paskudy nie mają szans :D
Z nami : Kreska, Tosia (http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=41343)
Przetransportowane: 8 przystojniaków i 8 samiczek
Za TM [*][/b]: Lucy, Hera, Topej, Fiona, Całka, Aria, Albert, Iskierka, Gabi, Safi, Plamka
Nietoperrr...
Posty: 5467
Rejestracja: sob paź 17, 2009 12:28 pm
Lokalizacja: Oleśnica
Kontakt:

Re: Malachitowe Okruchy

Post autor: Nietoperrr... »

Malachit pisze: A mi już teraz się niedobrze robi, jak pomyślę, że czeka mnie trzy razy wyparzanie klatki ::)
Parownica może?Taka myjka ręczna parowa,temperatura maltretuje wszelkie paskudztwa.Nie trzeba wrzątkiem lać,a przy okazji przydaje się przy gruntownym czyszczeniu klatki.I powietrze nawilża ;D
TU I TERAZ Gwizdo,Duszek
Za TM Agata,Kleofas,Figo,Bobek,Frodo,Niko,Bazyl,Zgredek,Indiana,Otiś,Angel,Bercik,Apsik,Rademenes,
Akysz,Szopen,Akuku,Duszka,Tosia,Rambo,Hektor,Lian-Czu[*]
Mebelki polarkowe http://www.fotosik.pl/u/iwonakoziarska/album/1166241/38
Malachit
Posty: 3017
Rejestracja: ndz lis 02, 2008 4:20 pm
Numer GG: 2405640
Lokalizacja: Wrocław

Re: Malachitowe Okruchy

Post autor: Malachit »

Dzięki dziewczyny. Właśnie też nie wiem skąd to mogło się przywlec, ostatnio tylko karmę kupowałam z versele-lagi...
A myjka - ha, przydałaby się... ale aktualnie jestem kompletnie spłukana, na leczenie szczurów i tak wydałam to, co było moim budżetem na jedzenie ::) ale co tam, dam jakoś radę z wrzątkiem, a myjkę kupię, jak pracę znajdę :D
Wyszukiwarka nie gryzie
Awatar użytkownika
diana24
Posty: 816
Rejestracja: wt maja 11, 2010 4:07 pm
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Malachitowe Okruchy

Post autor: diana24 »

Malachit pisze:...ale aktualnie jestem kompletnie spłukana, na leczenie szczurów i tak wydałam to, co było moim budżetem na jedzenie ::)
Skąd ja to znam :D kiedyś przez naszych ogoniastych wylądujemy wszyscy pod mostem ;D
Z nami : Kreska, Tosia (http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=41343)
Przetransportowane: 8 przystojniaków i 8 samiczek
Za TM [*][/b]: Lucy, Hera, Topej, Fiona, Całka, Aria, Albert, Iskierka, Gabi, Safi, Plamka
Malachit
Posty: 3017
Rejestracja: ndz lis 02, 2008 4:20 pm
Numer GG: 2405640
Lokalizacja: Wrocław

Re: Malachitowe Okruchy

Post autor: Malachit »

diana24 coś w tym jest...
Wczoraj byłyśmy znów u weta, tym razem też Fajro dostała zastrzyk bo wyszły jej znów strupki. Zastrzyk jak zastrzyk, tylko od razu po nim miała futerko ubrudzone od krwi - no ale nic, wetka przemyła, niby było ok. Dzisiaj ją oglądam - czerwony placek... robi nam się brzydka, spora martwica (tak z 2cm średnicy, jak nie więcej :-\ ). Ehh o tyle dobrze, że na tym jej białym futerku od razu to można było wyłapać ::)
Wyszukiwarka nie gryzie
Malachit
Posty: 3017
Rejestracja: ndz lis 02, 2008 4:20 pm
Numer GG: 2405640
Lokalizacja: Wrocław

Re: Malachitowe Okruchy

Post autor: Malachit »

Update po... długim czasie. Miałam napisać tutaj coś po wakacjach, ale specjalnie dla ol. napiszę (a raczej głównie wrzucę zdjęcia) teraz ;)
Aktualnie mieszkają ze mną Glukoza, Fajro i Jaśmin, na tymczasie do końca miesiąca także Percy, zwany przeze mnie po prostu Golasem :P
Swojego czasu rozglądałam się za kastratem lub samcem, u którego można byłoby kastrację przeprowadzić - na razie jednak ze względów finansowych odsunęłam ten pomysł na kiedyś - zobaczymy.
A tak po kolei, to:
Glukoza - za jakieś 2tyg kończy 2,5 roku, trzyma się bardzo dobrze. Co prawda po dłuższym wybiegu zaczyna szurać lekko tylnymi nóżkami, a z przodu pod pachą zrobiła się jakaś gulka - na szczęście jest mała i nie rośnie. Poza tym muszę kiedyś nagrać, jak robi obrót na komendę i jak potrafi nim żebrać - każdy się daje złapać ::)
Obrazek Obrazek
I z Ruru Obrazek

Fajruchna - dwa lata skończy pod koniec października. To jest szczur... nie do końca normalny ::) wygląda jak niewinny niedźwiadek, ale jako jedyna potrafi wystartować z zębami - chociaż zazwyczaj zaraz po tym robi zaskoczoną minę. W obecności zmiotki/gąbki/chusteczki wycierającej coś zamienia się w mordercę i gryzie bez ostrzeżenia - celując w "wroga", ale wiadomo - różnie z tym wychodzi, więc dla bezpieczeństwa moich rąk wycieram klatkę trzymając ją z dala. Niestety ona często rozróżnia przyjaciela od wroga dopiero zaciskając na nim ząbki. To samo jest ze szczurami - niby dobra ciocia, do stada przygarnie każdego. Ale jak ona ISKA, a przy misce goni strasznie... za to prawie nigdy się nie boi - z mojego punktu widzenia ona po prostu nie ogarnia rzeczywistości zbyt dobrze, ale jest kochana ;)
Z gorszych rzeczy - wyhodowała sobie pod pachą sporego guza, z tego co wyczułam na szczęście do niczego nie przyrośniętego. Nie przeszkadza jej w bieganiu, ale i tak będziemy go wycinać raczej.
Obrazek tu widać gulę
Obrazek Obrazek Obrazek tak jak i rok temu, kontrola musi być ;)
Ruru śpi: Obrazek Obrazek

MiniMysza vel Jaśmin - nooo... to jest oszołom, jak to stwierdziła moja mama ;) ona jest nieodrodnym niebieściakiem, tak jak kiedyś Zorza - ona biega, BIEGA, na wyprostowanych nóżkach, masa energii, przy braku wybiegu roznosi klatkę, zjada kuwetę, gryzie pręty... na wybiegu wlezie wszędzie, a przy tym przybiega do człowieka, sprawdza, zaczepia... jak każdy mój szczur nauczona znosić miętoszenie (ostatnio jak którąś ugniatałam, to aż mój TŻ kazał mi przestać, twierdząc, że robię krzywdę temu małemu stworzonku ;D )
Obrazek Obrazek

I gratisowo - nasz tymczas, tak brzydki, że aż uroczy, słodki Golas (pierwszy raz mam do czynienia z fuzzem i jestem zachwycona tym ciałkiem, zresztą dziewczyny też pierwszy raz oglądają gołego faceta!)
Obrazek
Wyszukiwarka nie gryzie
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Malachitowe Okruchy

Post autor: ol. »

To to to to to ! :D

Zacznę od końca:
http://s552.photobucket.com/user/drotaa ... 1.jpg.html - brzydki - niebrzydki, ale ten karpik :D :-*
Ale co, musi biedak jakoś oddychać pośród trzech nadobnych panien, które kto inny miętosi :P

http://s552.photobucket.com/user/drotaa ... 2392508903 Glukoza ślicznie wygląda - i kibić i świetlistość jest, i pyszczek jej jedyny dziecięcy ^^ Buziaki !
http://s552.photobucket.com/user/drotaa ... 7404635025 kontrola mówisz... a nie zaklinanie tego pomidorka ? - "spadnij, spaaadnij" ;D
http://s552.photobucket.com/user/drotaa ... 2847488246 szczurek w niebie :)
Patrząc na Fajro widzi się taką miśkę-słodziaśkę, dobrze w sobie skrywa to szaleństwo duszy... jedynie tutaj jej się nieco na zewnątrz wymskło:
http://s552.photobucket.com/user/drotaa ... 3075715865 :D

http://s552.photobucket.com/user/drotaa ... 2145512739 zwiewność szczurka... ^-^
Awatar użytkownika
Entreen
Posty: 1747
Rejestracja: ndz mar 20, 2011 11:55 am
Lokalizacja: Racibórz

Re: Malachitowe Okruchy

Post autor: Entreen »

Glukoz ma najpiękniejszy pysio świata :-*
A do niebieciaków mam słabość - chyba zawsze już będę miała... ::)

Karpik cudny, chociaż fuzzów nie lubię i nie polubię - mimo zapewnień, że jak spotkam na żywo, to mnie "golizna" zachwyci, to wolę jednak ubrane szczury :D
Cynamon Imbir Karmel Wanilia

Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
Awatar użytkownika
Agik
Posty: 152
Rejestracja: wt maja 07, 2013 11:34 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Malachitowe Okruchy

Post autor: Agik »

o jaaaa :D widze że Jaśminowa panna to nadal jednak Echo swojej siostry Ateny :P widzę te panny niebieściaki z tego miotu tak mają :P Brak normalnie czasu! no bo jak, trzeba wszystkie kąty zwiedzić czy coś się zmieniło, kwiatki przesadzić, posprzątać po swojemu bo co tam pani wie o sprzątaniu ;P
Rodzice siostry i braciszek pozdrawiają ;)
Jędze: Pixi*, Atena*, Bajka*, Luna*, Lana, Finka, Łacia
Gałgany:Szaman*, Jaś*, Mikrus*, Skaut*, Yoda*, Robin*, Kajtek,Anakin,Wookiee

Bo nawet gdy odejdzie za tęczowy most to i tak zawsze jest z nami <3
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Malachitowe Okruchy

Post autor: unipaks »

http://i552.photobucket.com/albums/jj34 ... 47d06c.jpg Słodzizna :-* . Bardzo mi się podobają czarnuszki
Jak tam, brakuje trochę tego gołego tymczasa? Bo nam małej będzie z pewnością bardzo brak :-\
Wygłaszcz stworki ode mnie :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Malachit
Posty: 3017
Rejestracja: ndz lis 02, 2008 4:20 pm
Numer GG: 2405640
Lokalizacja: Wrocław

Re: Malachitowe Okruchy

Post autor: Malachit »

Golas był tak uroczy, że cały czas za mną teraz chodzi taki łysol - ale... Może kiedyś?
A co u nas... generalnie niezbyt kolorowo, ale stabilnie - i oby jak najdłużej. Glukoza jest w świetnej formie jak na powłóczące lekko łapki, guzek z przodu i... guz koło odbytu, twardy, nieoperacyjny... dostaje zastrzyki z jadu tarantuli (śmiejemy się, że wyrosną jej nóżki i będzie grała u Wardęgi), bo jeśli ten guz z tyłu podrośnie, to będzie bardzo źle - wiadomo, zatka tam wszystko... ale Luśka jest dzielna i nie zauważa kompletnie swoich słabości - nie uznaje ich ;)
Z kolei Fajruchna nadal ma dużego guza pod pachą - jest ładnie wyodrębniony, idealny do wycięcia, ale... jak się okazało Ruru ma arytmię i słabe serce uniemożliwia narkozę. Ostatni tydzień dostawała Vetmedin, teraz odstawiliśmy i czekamy - rytm serca się poprawił, ale nie wiadomo, czy na stałe, czy wrócimy do leku. Mam obserwować. Ostatnio też Fajro stała się spokojniejsza na rękach, taki rozczochrany niedźwiadek do gniecenia :D
A Mini, jak to Mini - nadal zachowuje się jak dzieciak, jej najbardziej zależy na wybiegach, nadal jest oszołomkiem biegającym wszędzie na paluszkach. Boję się, żeby nie została nagle sama - ona musi mieć towarzystwo, chociażby siedzące - byleby miała do kogo wpadać i wypadać ;)
I kilka zdjęć z błękitnej krainy niedźwiedzi:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Wyszukiwarka nie gryzie
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Malachitowe Okruchy

Post autor: ol. »

Aaach... http://s552.photobucket.com/user/drotaa ... 2.jpg.html zwaliły mnie z nóg te dwa cudne zębatki ;D I wciąż leżę ! Takiej miny jak tutaj Glukozy nie widziałam jeszcze w szczurzym repertuarze :D

Ech, że te guzy wstrętne muszą dopadać takie kochane staruszki;( Miałam takie same dylematy z Frondą, u niej długo udawało się powstrzymywać wzrost jednego gruczolaka bromergonem, na pewno ponad pół roku, dopiero potem pojawiły się następne, choć i one rosły stosunkowo wolno. Chciałam usunąć tego którego miała przy cewce właśnie przez strach co będzie jak przerośnie, ale wtedy wyszło jeszcze coś innego i ostatecznie zaniechałam operacji;/ Czas pokazał że to była słuszna decyzja, bo Fronda niewiele później odeszła, ale co było bicia się z myślami to było;(
Może jeszcze jest szansa, że serce Fajro ustabilizuje się na tyle, że będzie można podejść bezpiecznie do zabiegu. A swoją drogą skoro vetmedin pomagał, to czemu nie utrzymać go już dożywotnio ?

Jaśmin, widzę, podobnie jak Moira strużuje nad swoim stadkiem
http://s552.photobucket.com/user/drotaa ... 9261623597 - dokładnie "tym" okiem ;)
Poza tym wygląda świeżo i kwitnąco, jak delikatna mgiełka pomiędzy kaskadami szczurzych ażurów :P :D
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”