co do agencji - ktoś tam próbował i skoro dalej działają, to znaczy, że faktycznie zrobić nie można nic...
u mnie ciut światełka się pojawiło.
wróciłam do klubu, gdzie pracowałam wcześniej, a ostatnio dostałam propozycję od byłego szefa, żeby jego klubie wskoczyć na miejsce barmanki i ma mnie uczyć od podstaw. myślę, że spróbuję, tylko muszę się psychicznie nastawić na taką zmianę
a, no i parę dni temu w sumie przypadkiem trafiła do nas świnka.
ogłoszenie na gumtree, wysłałam wiadomość z pytaniem jakiej jest płci, dostałam odpowiedź, że świnkę następnego dnia ktoś już zabiera.
no i ok, fajnie. ale tego następnego dnia nagle dostaję wiadomość, że świnki nikt nie zabrał, a ona siedzi od rana w pudełku po butach, że trzeba ją dzisiaj zabrać, bo pani dnia następnego wyjeżdża, a świnki jej się nie opłaca wpuszczać do klatki.
kombinowanie, auto gumę złapało, ja do pracy iść musiałam, kolegów już kombinowałam, a tu nagle mama stoi w drzwiach ze świnką, nic mi nie powiedziala, że udało jej się po nią podjechać.
świnka w pudełku dotarła, przerażona, zasikana. przełożyłam ją do klatki, zaglądając z mamą pod podwozie - jajec nie ma. no i co teraz, jest ogromna, gruba, na zdjęciu była z drugą świnką.. ciąża?
tak sobie świnka koczowała, pani nagle stwierdziła, że to chłopiec i ma 1,5 roku.
dzisiaj mam wolne, chłopak po tych kilku dniach faktycznie jajka spuścił i trochę nam ulżyło, że nie będzie ciąży i kastracji.
świnia przestraszona, ucieka, jak się ją z klatki wygonie to leci na łeb na szyję, nie patrząc gdzie, już parę razy prawie skoczyła z łóżka i przywaliła ścianą w krzesło.
ot, taki wesoły dzikus.
z mamą ustalałyśmy, że jak się okaże dziewczyną, to po wykluczeniu ciąży idzie do adopcji.
miało nie być drugiej świnki już, ale skoro się trafil... a ja teraz jestem w Krakowie. gdyby się połaczyli to dalej jedna świnkowa klatka, więc nic dodatkowego.
gdyby się nie połączyli, wtedy poszukamy domku..
a oto i pan:
![Obrazek](http://i1023.photobucket.com/albums/af360/klimejszyn/th_z-8.jpg)