Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Po spróbujcie teraz z Dostinexem albo Cabaserilem, na klinikach twierdzą że druga dawka też może być trochę większa niż normalne Robiłes jej testy "taczek" i przy blacie stołu - widać jakieś objawy neurologiczne?
Trzymam kciuki, żeby leki pomogły (antybiotyk nadal dostaje?)Życzę, żeby wystarczyła pomoc antybiotyków, może to jednak tylko jakaś infekcja jest
Wygłaszcz Imbirkę ode mnie i Szaraka, niech zdrowieje dziewczyna
Niestety, nie przezyła nocy o 2 giej w nocy jeszcze powolutku ciamkała sinlac, o 10tej jak się obudziłem już była zimna przy termoforku
Z objawów neurologicznych to miała tylko nieogarnęcie , podejrzewam guz w główce lub coś w mózgu.
Nie mogłam uwierzyć jak przeczytałam w tamtym temacie, tak liczyłam, że galastop pomoże Imbirce
Żegnaj maleńka, los miał inne plany...
Przykro mi, Paul ;(
Dziękujemy za kciuki i dobre słowa.
też liczylem, że coś pomoze, ale jak ja odkładałem w nocy spać, to coś mi sie w głowie kołatało, że moze nie przeżyć. Za dużo widziałem. Nie chcialem jej ostatnio robić zdjęc, jak wyglądała tak nie w formie, bo po co ...
Teraz mam 4rkę. Cztery to zawsze była moja ulubiona liczba. W Japonii jest uważana za pechową, bo brzmi jak słowo "smierć" - shi. Nie ma nawet pokoi z tym numerem. Coś gorszego niż nasza 13stka.
Zawsze starałem się mieć 5tkę, żeby przełamać tę nieszczęsną 4rkę, ale najwyrażniej 4rka jest dla mnie. Bez względu na jej znaczenie. Trzynaście też lubię.
Przez ten cały wariacki tydzień reszta stadka na pewno poczuła się zaniedbana. Ale i u mnie w pracy dużo roboty, i myślenie, jak by tu wyskoczyc do weta i zdązyć przed zamknięciem, i co robić ...?
Pchła mi wariuje i lata po hamakach jak po trampolinach i rujkuje co 3-4 dni .... Jest wszędzie , macha uszami, nie daje się złapać, wisi na kratkach, fruwa tu i tam, i doprowadza wszystkich do siwych wlosów. Wczoraj próbowała zdominowac Rekina, ale po jednym wywaleniu na plecy Białe sie wkurzyło, i raz dwa uziemiło Pchłę.
Majka i Lucek są bardziej ciapciaki, i biedna Majka ostatnio była kilka razy na plecach, aż jej potem nie mogłem wziąć na ręce, bo piskała.
Lucjan rozdaje buziaki Jeszcze nie miałem tak wdzięcznego szczurka. Trzeba uważać, bo po kilku lizach łapie zebami za wargę albo policzek, albo nos. A tu już łatwo o skaleczenie.
Bardzo dobrze sobie radzi. Sputnik wisi troszkę niżej, od sputnika w bok są hamaki , więc łatwo wejśc nawet na taki dalszy. Nie mam łapaczy, ale na wiosnę już pewnie zawieszę, bo Lucek będzie starszy ( chyba bedzie miał wtedy co najmniej 1.5 roku) , i lepiej żeby miał wsparcie.
Na razie nie wariuje, i jest bardzo ostrożny. Wchodzi nawet na ostatnie hamaki, ale bardzo rozważnie, więc sie nie martwię. Nie to co Pchła czy Biały Rekin. W klatce sobie kica , na wybiegu też, ale cześciej chowa sie z Majką w kołdrze.
Wyczochraj ode mnie serdecznie całą czwórkę, niech brykają zdrowo i bezpiecznie, a Lucjanowi życzę utrzymania tej kondycji i przyswajania jeszcze wielu nowych przydatnych w szczurzym życiu umiejętności
Liczba, jak liczba, nic z nią nie zrobisz (no, powiększyć można zawsze;) ), najważniejsze, że wszyscy razem mogą być, Maja, Lucek ze swoją niepełnosprawnością, i dwie bardziej temperamentne - dobrze, że mogą razem mieszkać, być sobie towarzystwem i urozmaiceniem czasu, wspierać się... To dużo.
Pchła wciąż sobie miejsce w stadzie urabia ? A tu bach - na Rekina trafiła
Słowami o Lucku tak mi Karliczka na myśl przywiodłeś... Takie to szczury skarby
Pchła na nic nie ma czasu, jest wszedzie i nigdzie ( oczywiście naraz). Bardzo się cieszę , ze jest u mnie, jasne, ze są ciezkie chwile, i smutne też. Ale ja tak mam, ze je upycham na bok i "zapominam". Nie za mądre to, bo taki stres zawsze sie zbiera
Ale nie umiem sobie inaczej radzić z odejściem bliskich. Czy to ludzi czy zwierząt.
Trzeba iśc do przodu, pamiętać o przeszłości, cieszyć się tym, co się zrobiło. Tym, że mogło sie mieć takiego zwierzaczka, który trafił do mnie razem z Rekinem. Rekin z Rekinowa, a Imbir ze schroniska Na Paluchu....
Szkoda , ze była u mnie niecały rok, tak niedawno jeszcze Rekina targała za ucho i ustawialy się nawzajem.... No, ale czas idzie do przodu. Zrobiłem co mogłem, mnóstwo osób mnie wspierało, z bliska i na odległość.
Żaden szczur mi takich buziaków nie dawał jak Lucek.
Marny mój los. Pchła skumplowała się z Rekinem. Wszędzie razem, w hamaku razem już kolejny dzień .... Rekin dzisiaj zwiała z jakimś jedzonkiem do pudełka po chusteczkach i odwróciła sie zadkiem, tylko jej futrzany tyłek wystawał
O rety, ile czasu minęło! Poszukam, bo powinienem miec cos na aparacie. Pchła troszke zwolniła tempa i więcej przesiaduje w hamaku, albo kombinuje ucieczkę. Reszta sobie spokojniutko powolutku idzie do przodu wcinając szczurze chrupeczki :3