Rozdział III : Stado Ryjka
Prolog : początek!
Mały drobny promyk drażnił nos Shoguna. niby sympatyczne ciepło jesiennego słońca rozkładało się na całym nosie ale ten jeden mały punkt kontaktu .. parzył. To sprawiło że Shogi to był w śnie, to nie był. Wreszcie po kwadransie nieustannej walki słońce raczyło się przesunąć .. a Shogun zapadł w sen niczym rzucony w kątek gałganek. Kurczaczek tylko na to czekała, na paluszkach podskoczyła dwa susy i zaraz znalazła dogodne miejsce spania wtulając się w Shogiego, zasypiała zaplątując na palcu kępkę sierści Shoguna. Z norki hamaka wyglądnął poplątany kłębek wąsów z nosem na końcu niczym czarcia góra. Góra wciągnęła nurt powietrza aż zaświstało w uszach. Długi wdech został poddany gruntownej analizie po czym został z nie mniejszym świstem oddany światu.
- Placki.. na obiad będą placki .. na ciemnej mące, z delikatnym smakiem jabłek i rodzynkami, podanymi z ... - Rozmarzył się Książepan dokładnie rozkładając na czynniki pierwsze zaciągnięte powietrze. Nie spał już od dłuższego czasu starając się pokonać barierę HAMAK - ŚWIAT..
Panna Kicia zmrużyła oczy przyglądając się domownikom i domostwu z góry. Nie lubiła spać ze wszystkim ale zawsze miała na nich oko. Lubiła za to być na górze klatki, bo stamtąd było widać "wielki świat " za oknem.
Słaś właśnie zaglądnęła do Tosi niosąc jej kawałek ogórka na śniadanie. Tosia nie spała, przykryta kocykiem rozmyślała nad "nowymi" Kurczakiem i Kicią. Pierwsza przypominała młodą Owcę z jej wesołą naturą w połączeniu z Ja- Szczurką i jej myśleniem o abstrakcji. Do tego wzbudzała instynkty rodzicielskie i chęć przykrycia żeby nie zmarzła. Druga za to do nikogo nie była podobna ... może troszeczkę do młodej Prosiaczkowej .. ciut .. albo wcale. W jej spojrzeniu było coś dzikiego a sposób patrzenia dziwny ..
- O czym myślisz Tola ?! - spytała Słaś - A wiesz co oni znowu wymyślili ....., no cała ta młodzież, a KsiążePan to .. on chyba myśli że dalej jest mały .. Shogun ? Nie sposób ujarzmić tego rozrabiaki .. zobaczymy co ta Mała-ciąglezmarznięta pokaże .. Bo ta Kicia .. co to w ogóle za imie .... W naszych czasach nie! do! pomyślenia ! - westchnęła ,,
Kawałek dalej słuchała Prosiaczek, zastanawiając się jak teraz wygląda ta rodzina.. Trochę jakby jest "stara" ale przecież wszystko jest "nowe'.. I jeszcze te dwie .. słyszała .. w opowieściach że dawno , dawno temu największe przyjaźnie się tak zaczynały.. Pan Lusiek i szefowa Buka, Podwawelska i Tosia .. a teraz Czarne i Białe targają się po czuprynach, a wyrywają sobie kłaki i niby normalne ... ale tylko wtedy gdy nikt nie widzi .. a potem razem coś knują ..
Ryjek przyciskała głowę do hamaka, mocno zakrywała łapkami oczy i uszy jakby chciała wyciszyć krzyczący głos w głowie ..
- Na co mi to ! Każda z innej parafii .. a może jutro powiem że jednak .. nie chcę rządzić .. Może .. Shogun ..! ? Tak ! NIE ! .. zabiega stado .. niee .. Książe ! .. hah parsknęła cicho śmiechem .. i nawet się uśmiechnęła. Prosiaczek mogłaby, ma to coś .. ale nie chce .. Słaś , Tosia .. - pokiwała przecząco głową - Trudno .. nie uda się, ale niech będzie.. Żegnaj beztroskie dzieciństwo ! Bay. Pa. Dowidzenia! .. a w zasadzie to co to zmienia ? przecież futra nie będą rwać. Jestem Ryjek. Alfa z Owcą w środku! To jest moje stado. Stado .. z Kurczakiem, Prosiakiem, Kicią i Psołakiem ... - zaczęła się porządnie śmiać
P.S Słaś już po zabiegu usunięcia gruczolaków, ma sie dobrze i znów zaczyna być wesołym ogonem
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)