moje szczupaki kochane
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: moje szczupaki kochane
Ostatnio już jej nie dawałam, dopiero jak się nasila tak, że aż chlipie;(
Olbasem kropliłam w okolicach klatki swego czasu, bez istotnych zmian; spróbuję nebulizacji z solą teraz...
Olbasem kropliłam w okolicach klatki swego czasu, bez istotnych zmian; spróbuję nebulizacji z solą teraz...
Re: moje szczupaki kochane
mam w planach tam trochę odkurzyć, ale wiesz jak to jestol. pisze:Witaj, zocha, jak miło Cię widzieć a może byś i do swojego tematu wpadła ?
Trochę nadrobiłam zaległości. Był smutek, łzy, ale też radość i uśmiech na twarzy. Ach te małe istoty...
Co do nowych szczupaczków... same piękności. Czarnule cudne, no a labisie - wiadomo, jak to białaski i jeszcze te ich cudne oczka
Dla mnie ona zawsze będzie tą małą rozrabiarą co to wiecznie chłopaków goni i pełno akrobacji wydziwiaol. pisze:Kto by pomyślał, Moirena seniorką rodu^^ .
Smutne wieści chorobowe. Rzeczywiście ciężko się pogodzić z dożywotnimi lekami u tak młodego szczura
Teraz po okresie bez szczurów i spojrzeniu na to z boku mam wrażenie, że weterynarze zdecydowanie za dużo tych lekarstw im przepisują. Rozumiem sytuację gdy potrzebna operacja, ale te leki, które niby mają im pomóc, a czy tak naprawdę im pomagają...
Trzymam kciuki za zdrowie! Wierzę, że na pewno znajdziesz odpowiednie rozwiązanie w tej sytuacji Mizianko dla ogoniastych
Re: moje szczupaki kochane
Zrobiłam Alefinie trzy dni nebulizacje. Trudno powiedzieć czy coś dały, bo Alefek jak się zdenerwuje grucha bardziej, a powody do stresu w zamkniętym pudle są;/ Potem jak odpsiknie jest cicho jakiś czas, dlatego myślę, że to tak jak u Asłana, nos/zatoki czymś zawalone są. Asłanowi dobrze służyła doksycyklina, dlatego coraz bardziej mnie kusi, żeby zmienić antybiotyk, jeszcze poszukać czegoś skuteczniejszego, co może mogłoby to zwalczyć, a nie tylko hamować to co jest...
Póki co zamówiłam jeszcze oczyszczacz powietrza. Sama od dłuższego czasu często łapię się że mam zapchany nos, nie katar, tylko jak po pobycie w dużym mieście, brudny;/ Ja sobie nos wyczyszczę, ale szczury przecież nie i oddychają przez te gluty...
Może coś jest w powietrzu Bo już nie wiem co jeszcze;(
Stadko tymczasem grasuje po parapecie. Hator codziennie idzie powiedzieć kwiatkom „jak się macie, skubańce ?” ;P
Skubią ! małpy skubią !
Kahuna własnymi siłami potrafi wskoczyć na kaloryfer, i tylko dalej patrzy żeby go pomostować na parapet. Trombony i Smużka wymagają podsadzenia, ale też bardzo usilnie na to nalegają... i - drzewko szczęścia objęte ochroną gatunkową na regale, po tym jak Hator rozryła dwie doniczki. Przyszła pora na aloes, który skubią i mówią że to dla zdrowia
To polypodium chyba dla samego sportu – popisać się zręcznością i zdobyć trofeum. Rośliniki nie stoją na parapecie, ale są rozłożyste i wiele nie trzeba, żeby je szczurze macki dopadły...
A ponieważ po jednym i drugim moim wrzasku dotarło do nich, że rzecz jest zakazana...
"Do ataaaku !"
Zgromadzenie przestępcze
niesrogi mi ten kolczasty stwór...
„ale że co, że jaaaa ?”
Smużyna w próbach dostania się na parapet
nie tu, to uszczknie sobie w innym miejscu - ze zdobycznym kawałkiem liścia w łapce
Czasami nie da się inaczej niż sprzedać nienasyconym doniczkę z jakimś jadalnym zielem:
Najmłodsze szczuractwo zostało też wprowadzone w tajniki gry w piłkę. Trenerkami były trombony, które mają nadzwyczaj statyczny styl gry – rozkraczają się nad piłeczką, niczym pies nad kością, i obracają w miejscu szukając najdogodniejszego miejsca na wgryz
Na szczęście młode panny same załapały, że nie tylko o to chodzi by złapać króliczka, lecz żeby gonić go – i dwie maleńkie kicają za zabawą
Kahuna nie kica ani nie kula - Kahuna wierzy, że w piłce siedzi alien i tylko czeka żeby wskoczyć mu do gardła, dlatego kiedy tylko piłka jest w grze – Kahun wraca na wieżę, jedyne bezpieczne miejsce na ziemi
Jeśli już czymś obracać, to lepiej ... Hacienką w zaciszu domostwa
Złagodniała Moiryś przyjdzie za spodeczkiem, nic jej nie goni, więc i przysiądzie pod bokiem, pobaczy, przystrzyże...
Póki co zamówiłam jeszcze oczyszczacz powietrza. Sama od dłuższego czasu często łapię się że mam zapchany nos, nie katar, tylko jak po pobycie w dużym mieście, brudny;/ Ja sobie nos wyczyszczę, ale szczury przecież nie i oddychają przez te gluty...
Może coś jest w powietrzu Bo już nie wiem co jeszcze;(
Stadko tymczasem grasuje po parapecie. Hator codziennie idzie powiedzieć kwiatkom „jak się macie, skubańce ?” ;P
Skubią ! małpy skubią !
Kahuna własnymi siłami potrafi wskoczyć na kaloryfer, i tylko dalej patrzy żeby go pomostować na parapet. Trombony i Smużka wymagają podsadzenia, ale też bardzo usilnie na to nalegają... i - drzewko szczęścia objęte ochroną gatunkową na regale, po tym jak Hator rozryła dwie doniczki. Przyszła pora na aloes, który skubią i mówią że to dla zdrowia
To polypodium chyba dla samego sportu – popisać się zręcznością i zdobyć trofeum. Rośliniki nie stoją na parapecie, ale są rozłożyste i wiele nie trzeba, żeby je szczurze macki dopadły...
A ponieważ po jednym i drugim moim wrzasku dotarło do nich, że rzecz jest zakazana...
"Do ataaaku !"
Zgromadzenie przestępcze
niesrogi mi ten kolczasty stwór...
„ale że co, że jaaaa ?”
Smużyna w próbach dostania się na parapet
nie tu, to uszczknie sobie w innym miejscu - ze zdobycznym kawałkiem liścia w łapce
Czasami nie da się inaczej niż sprzedać nienasyconym doniczkę z jakimś jadalnym zielem:
Najmłodsze szczuractwo zostało też wprowadzone w tajniki gry w piłkę. Trenerkami były trombony, które mają nadzwyczaj statyczny styl gry – rozkraczają się nad piłeczką, niczym pies nad kością, i obracają w miejscu szukając najdogodniejszego miejsca na wgryz
Na szczęście młode panny same załapały, że nie tylko o to chodzi by złapać króliczka, lecz żeby gonić go – i dwie maleńkie kicają za zabawą
Kahuna nie kica ani nie kula - Kahuna wierzy, że w piłce siedzi alien i tylko czeka żeby wskoczyć mu do gardła, dlatego kiedy tylko piłka jest w grze – Kahun wraca na wieżę, jedyne bezpieczne miejsce na ziemi
Jeśli już czymś obracać, to lepiej ... Hacienką w zaciszu domostwa
Złagodniała Moiryś przyjdzie za spodeczkiem, nic jej nie goni, więc i przysiądzie pod bokiem, pobaczy, przystrzyże...
Re: moje szczupaki kochane
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 75f54a.jpg gang w pełnej gotowości do realizacji planu
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... db7c45.jpg Patrzę na to i przychodzi mi do głowy, że niepotrzebnie przy niej oglądałaś fotki z łysopałanką Conchitą, co to przylgi w łapkach miała...
Fajne one takie są, wszystkie! Dla każdego ogonka ślemy solidne czochraństwo
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... db7c45.jpg Patrzę na to i przychodzi mi do głowy, że niepotrzebnie przy niej oglądałaś fotki z łysopałanką Conchitą, co to przylgi w łapkach miała...
Fajne one takie są, wszystkie! Dla każdego ogonka ślemy solidne czochraństwo
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: moje szczupaki kochane
Już właśnie na wcześniejszych zdjęciach widziałam jak buszują po parapecie, w kwiatkach i tak się zastanawiałam jak to robisz, że są jeszcze całe
Zdjęcia przypomniały mi jak kiedyś Plastek grasował na parapecie i nie mam pojęcia jak on się tam dostał
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 5.jpg.html szaleje dziewczyna, akrobatka z niej niezła a łapka wygląda jakby miała lasso zaraz zarzucić
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 2.jpg.html od razu widać, że szczur niewinny
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 7.jpg.html cudne zdjęcie i modelka
Nieźle szczupaki poczynają. Głaski przesyłam dla nich.
Zdjęcia przypomniały mi jak kiedyś Plastek grasował na parapecie i nie mam pojęcia jak on się tam dostał
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 5.jpg.html szaleje dziewczyna, akrobatka z niej niezła a łapka wygląda jakby miała lasso zaraz zarzucić
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 2.jpg.html od razu widać, że szczur niewinny
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 7.jpg.html cudne zdjęcie i modelka
Nieźle szczupaki poczynają. Głaski przesyłam dla nich.
Re: moje szczupaki kochane
Póki co na parapecie zostało ogłoszone: "ZIMA - ZAKAZ WSTĘPU"
Z posłuchem jest różnie, ale tępię bywalców bezwzględnie i do niektórych zaczęło docierać, może jednak kwiaty przetrwają do wiosny
Dla odwrócenia uwagi przybyła wierzba, po której fajnie się śmiga i którą fajnie się struga:)
Zwiadowca
Hej, ludu szczurzy, droga wolna !
Scherzo i Smużka
Smużyna
Hator i Scherzo
Alefendi
Skerek ćwiczący równowagę w trochę innych kliamtach
Kogo na zdjęciach nie ma ?
Moiry, która woli już zdecydowanie stanowiska obserwatorskie, wypoczynkowe, albo konsumatorskie:
oraz Kahuna...
Hmmm... oto wszystkie wybiegowe zdjęcia, na których w ciągu dwóch tygodni udało się zarejestrować przystojniaka...
(a raczej jego przystojny ogon )
szczupak na pierwszym planie to NIE Kahun
Tu o dziwo na pierwszym, ale jak widać już się zwija
Mistrz uników, nie tylko zdjęciowych, jednego dnia mnie zastrzelił - wlazł na szkielet lampionu - niby nic takiego, ale chłopaczysko spore i niezbyt zgrabne porosło... i odbijając się od tak wąskiej i niestabilnej podpory – jednym tarzańskim skokiem znalazł się pół metra wyżej - na komodzie
I tyle go widzieli
Z posłuchem jest różnie, ale tępię bywalców bezwzględnie i do niektórych zaczęło docierać, może jednak kwiaty przetrwają do wiosny
Dla odwrócenia uwagi przybyła wierzba, po której fajnie się śmiga i którą fajnie się struga:)
Zwiadowca
Hej, ludu szczurzy, droga wolna !
Scherzo i Smużka
Smużyna
Hator i Scherzo
Alefendi
Skerek ćwiczący równowagę w trochę innych kliamtach
Kogo na zdjęciach nie ma ?
Moiry, która woli już zdecydowanie stanowiska obserwatorskie, wypoczynkowe, albo konsumatorskie:
oraz Kahuna...
Hmmm... oto wszystkie wybiegowe zdjęcia, na których w ciągu dwóch tygodni udało się zarejestrować przystojniaka...
(a raczej jego przystojny ogon )
szczupak na pierwszym planie to NIE Kahun
Tu o dziwo na pierwszym, ale jak widać już się zwija
Mistrz uników, nie tylko zdjęciowych, jednego dnia mnie zastrzelił - wlazł na szkielet lampionu - niby nic takiego, ale chłopaczysko spore i niezbyt zgrabne porosło... i odbijając się od tak wąskiej i niestabilnej podpory – jednym tarzańskim skokiem znalazł się pół metra wyżej - na komodzie
I tyle go widzieli
Re: moje szczupaki kochane
Haha pogubiłam się w Twoich szczurach . Muszę załatwić też wierzbę dla moich, fajna sprawa. Świetny ogon ma Kahun. Wymiziaj ogoniaste .
Jogi Leon Julian Galaxy Gold
['][']['] Sisi Tosia Lili Lori Rózia [']['][']
['][']['] Sisi Tosia Lili Lori Rózia [']['][']
Re: moje szczupaki kochane
Kahun szczur prawie dziki, pojawia się i znika
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... e59467.jpg cudne, no..!
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 4816aa.jpg jednak kobietka zawsze zostanie kobietką
Wiesz ol., one w tym pokoju to mają lepiej niż my w parku linowym; i jeszcze na miejscu, i darmowe
Czupury dla wszystkich w szczupakowie od nas!
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... e59467.jpg cudne, no..!
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 4816aa.jpg jednak kobietka zawsze zostanie kobietką
Wiesz ol., one w tym pokoju to mają lepiej niż my w parku linowym; i jeszcze na miejscu, i darmowe
Czupury dla wszystkich w szczupakowie od nas!
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: moje szczupaki kochane
Kahun ma tak zacny ogon, że i tylko tę część szczurzej osoby miło oglądać. Ach, nieokiełznana dusza!
Jestem wielką fanką Smużki, od doskonałego, dźwięcznego imienia, po gibkie ciałko i ciekawski nosek.
Jestem wielką fanką Smużki, od doskonałego, dźwięcznego imienia, po gibkie ciałko i ciekawski nosek.
Re: moje szczupaki kochane
Hator widzę przodownikiem rozróby została
A to http://s889.photobucket.com/user/crroco ... a.jpg.html genialne! Ja właśnie miałam wyrzucić podobny stelaż, widzisz, jak bym zmarnowała!
Tu w ogóle Smużka została moim mistrzem http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 5.jpg.html myślę, że dogadałaby się z nią http://s552.photobucket.com/user/drotaa ... sort=3&o=3
A to... http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 2.jpg.html taki nos do całowania! I czemu on tak zdjęć nie lubi?
A to http://s889.photobucket.com/user/crroco ... a.jpg.html genialne! Ja właśnie miałam wyrzucić podobny stelaż, widzisz, jak bym zmarnowała!
Tu w ogóle Smużka została moim mistrzem http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 5.jpg.html myślę, że dogadałaby się z nią http://s552.photobucket.com/user/drotaa ... sort=3&o=3
A to... http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 2.jpg.html taki nos do całowania! I czemu on tak zdjęć nie lubi?
Wyszukiwarka nie gryzie
Re: moje szczupaki kochane
Niezły akrobata z tego Kahuna
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 2.jpg.html hmmm, ogon też niczego sobie
oj tęskno mi tęskno, jak widzę takie brzusie http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 8.jpg.html to z przyjemnością bym pomiziała
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 7.jpg.html
Fajna ta gałąź, mają gdzie brykać, no i akrobację przy tym niezłe
Buziaki dla całego towarzystwa.
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 2.jpg.html hmmm, ogon też niczego sobie
oj tęskno mi tęskno, jak widzę takie brzusie http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 8.jpg.html to z przyjemnością bym pomiziała
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 7.jpg.html
Fajna ta gałąź, mają gdzie brykać, no i akrobację przy tym niezłe
Buziaki dla całego towarzystwa.
Re: moje szczupaki kochane
Zaglądałam za wieściami od szczupaków i reszty, a tu ciągle nic Serdeczności świąteczne wszystkim zwierzakom przesyłam i głaski, mając nadzieję, że najbliższe dni pozwolą znaleźć chwilę na jakieś nowinki od Was
Czupury dla całego zwierzyńca!
Czupury dla całego zwierzyńca!
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: moje szczupaki kochane
Już idą wieści, bo faktycznie ostatnio tak ciężko mi się zebrać do pisania, że jeśli dziś się nie zbiorę, to w najbliższym czasie będzie pewnie jeszcze ciężej... Zatem co u nas.
Na wizycie w połowie grudnia okazało się, że Moiry parametry sercowe mimo leków pogorszyły się. Oddechowo jagoda sobie radzi jako tako, jest jednak problem z płynem zbierającym się w jamie brzusznej. 5 razy dziennie bierze po kilka leków, 3 rodzaje diuretyków, a brzuszek i tak kryje swoje;( Przy słabnących nóżkach utrudnia jej porusznie się;(
Ale Moira jest spokojna, łagodna jak nigdy wcześniej... Ostatni tydzień byłam w większości w domu i Moir, po tym jak wczesnym rankiem wylegnie na pierwszy spodeczek, zostaje na tapczanie w jakimś upatrzonym domku na wszystkie następne (jak wiadomo spodeczki to jakaś tam kompensata za chorowanie więc Moiryś korzysta z nich, jak jej się należy;)) oraz żeby potulić się w dłoni i układać ją pod własne wygódki, pochylić główkę na oparcie...
(gdyby wiedziała jak bardzo podobna jest teraz do Karliczka...)
W klatce jej najczęstrzym przybocznym jest Kahun, nie dlatego że są jakoś szczególnie ze sobą związani, co że oboje cenią sobie to samo legowisko – domek na półce. Dziewczyny są hamakowymi stworami, ale Kahun woli konkret pod stopami, wbiera więc domek, gdzie udaje się też Moirena, która na hamak sama już nie wejdzie. Nie leżą jedno na drugim (jak często młode myszki się na Kahuna szerokim karczysku rozkładają), ale już samo dzielenie tego samego dachu z chłopaczkiem gwarantuje Moirze ciepło kiedy dziewczyny się wynoszą wyżej.
Trombony nawet bez towarzystwa w nocy nie zmarzną. Już raczej bezpowrotnie przeistoczyły się w dwa puchate pluszaki, które jest za co chwycić i miętosić, a w mniemaniu Smużki – i poskakać przyjemnie Maleństwo (które wciąż wygląda jak szczurzy anorektyk) jak nie tarza się w równych zapasach z koleżanką Hator, to rzuca się na trombonów bogate zaplecza – i tutaj już zawody są już tak równe... dla trombaszków
Ale jak były kochane, tak są i z anielską cierpliwością próbują iść mimo szarżującej na nie na kozich nóżkach i z oślim uporem Smużki.
Trombony przed kilkoma dniami skończyły cykl doxy – Alef jako kontynuację niekończącego się leczenia, Scherzo – po 5 miesięcznej przerwie od chorowania. Obie ucichły, co u Alef tym bardziej nadzwyczajne, że poprzedni antybiotyk, który już miała mieć na dożywocie, nie dawał kompletnie nic. Po doxy przeszło, oby więc tylko trwało...
Jak Smużyna na plecach trombonów, tak Hator dostaje pchlego rozumu na tapczanie. Zaczepia żeby za nią gonić, robi koci grzbiet i podskakuje kilka susów do przodu, żeby po chwili zakręcić i zderzyć się z nienadąrzającą za jej zwrotami ręką.
Albo dla odmiany nora pod kocem i wyściubia nos, żeby sprawdzić gdzie jest berek:)
Najśmieszniej jak jej się obie zabawy pomylą i będąc pod kocem - próbuje skakać jak pchła
Niestety ostatnimi czasy teatr działań szczupaków ogranicza się do samego tylko tapczanu, a bywają i dni, kiedy i ten wydaje się salonem strachów i nikt nie wyściubi nosa z klatki;(
Kahuna w niewieścim świecie jest istotą najbardziej wrażliwą i wymagającą najbardziej delikatnego obejścia. Staram się mu je zapewnić podchodząc spokojnie, uprzedzając głosem, nie zmuszając do kontaktu jeśli nie ma na niego ochoty, choć to nie o sam kontakt chodzi, a gdzie ma on miejsce - Kahun panicznie boi się świata zewnętrznego. Zrelaksowany jest właściwie tylko w swoich legowiskach, tam chętnie się rozpłaszcza pod drapkami, zdarzyło mu się też rozpłaszczyć brzuchem do góry
Ale nie zmienia to faktu, że Kahun praktycznie żyje w twierdzy i nie wygląda jakby miał z niej wyjść;( W dni kiedy wydaje mi się że może mieć lepszy moment, wnoszę go w ramionach na tapczan, czasami pokręci się po nim krótką chwilę od przyczułka do przyczółka cały spięty, ale częściej wraca torpedą z powrotem do klatki robiąc po drodze taki huk, że zdejmuje strachem zdezorientowane dziewczyny. Taki wyrósł.
I jeszcze raz Smużka - nawoływana:
"- Cyk cyk ! Smużka !"
Smużyś wygląda czego wołają - najbardziej uroczo to wygląda jeśli jest na wysokich piętrach klatki – jej szczupła twarzyczka tik-tak zakiwa pytająco u góry i potem - na wszystkich po kolei hamakach i półkach pomiędzy którymi teleportuje się w dół - przystaje na ułamek sekundy na zapartych nóżkach – tik tak – w prawo w lewo – sprawdzić czy z tego miejsca już się dowie czego wołają. Łubudubu - tik-tak - łubudubu - tik-tak (łubudubu o impecie nie gorszym niż kahunowy, tyle że trzy razy lżejsze ) Oczywiście dla samej przyjemności patrzenia na to wołam ją aż zbiegnie na sam dół, a często i na tapczan, po drodze na który też robi kilka ułamkosekundowych tiktakowych przystanków
Tak zimujemy:
Przekładaniec smużkowo-hatorkowo-kahunowy
Przy-kładaniec tromboniasty smużkowo-moirenowy
Scherzo grzeje boczek w zimowym słońcu i zęba
Smużka z powaloną Alefiną
domkowe
Kahun na wieży i Moiryś
Na wizycie w połowie grudnia okazało się, że Moiry parametry sercowe mimo leków pogorszyły się. Oddechowo jagoda sobie radzi jako tako, jest jednak problem z płynem zbierającym się w jamie brzusznej. 5 razy dziennie bierze po kilka leków, 3 rodzaje diuretyków, a brzuszek i tak kryje swoje;( Przy słabnących nóżkach utrudnia jej porusznie się;(
Ale Moira jest spokojna, łagodna jak nigdy wcześniej... Ostatni tydzień byłam w większości w domu i Moir, po tym jak wczesnym rankiem wylegnie na pierwszy spodeczek, zostaje na tapczanie w jakimś upatrzonym domku na wszystkie następne (jak wiadomo spodeczki to jakaś tam kompensata za chorowanie więc Moiryś korzysta z nich, jak jej się należy;)) oraz żeby potulić się w dłoni i układać ją pod własne wygódki, pochylić główkę na oparcie...
(gdyby wiedziała jak bardzo podobna jest teraz do Karliczka...)
W klatce jej najczęstrzym przybocznym jest Kahun, nie dlatego że są jakoś szczególnie ze sobą związani, co że oboje cenią sobie to samo legowisko – domek na półce. Dziewczyny są hamakowymi stworami, ale Kahun woli konkret pod stopami, wbiera więc domek, gdzie udaje się też Moirena, która na hamak sama już nie wejdzie. Nie leżą jedno na drugim (jak często młode myszki się na Kahuna szerokim karczysku rozkładają), ale już samo dzielenie tego samego dachu z chłopaczkiem gwarantuje Moirze ciepło kiedy dziewczyny się wynoszą wyżej.
Trombony nawet bez towarzystwa w nocy nie zmarzną. Już raczej bezpowrotnie przeistoczyły się w dwa puchate pluszaki, które jest za co chwycić i miętosić, a w mniemaniu Smużki – i poskakać przyjemnie Maleństwo (które wciąż wygląda jak szczurzy anorektyk) jak nie tarza się w równych zapasach z koleżanką Hator, to rzuca się na trombonów bogate zaplecza – i tutaj już zawody są już tak równe... dla trombaszków
Ale jak były kochane, tak są i z anielską cierpliwością próbują iść mimo szarżującej na nie na kozich nóżkach i z oślim uporem Smużki.
Trombony przed kilkoma dniami skończyły cykl doxy – Alef jako kontynuację niekończącego się leczenia, Scherzo – po 5 miesięcznej przerwie od chorowania. Obie ucichły, co u Alef tym bardziej nadzwyczajne, że poprzedni antybiotyk, który już miała mieć na dożywocie, nie dawał kompletnie nic. Po doxy przeszło, oby więc tylko trwało...
Jak Smużyna na plecach trombonów, tak Hator dostaje pchlego rozumu na tapczanie. Zaczepia żeby za nią gonić, robi koci grzbiet i podskakuje kilka susów do przodu, żeby po chwili zakręcić i zderzyć się z nienadąrzającą za jej zwrotami ręką.
Albo dla odmiany nora pod kocem i wyściubia nos, żeby sprawdzić gdzie jest berek:)
Najśmieszniej jak jej się obie zabawy pomylą i będąc pod kocem - próbuje skakać jak pchła
Niestety ostatnimi czasy teatr działań szczupaków ogranicza się do samego tylko tapczanu, a bywają i dni, kiedy i ten wydaje się salonem strachów i nikt nie wyściubi nosa z klatki;(
Kahuna w niewieścim świecie jest istotą najbardziej wrażliwą i wymagającą najbardziej delikatnego obejścia. Staram się mu je zapewnić podchodząc spokojnie, uprzedzając głosem, nie zmuszając do kontaktu jeśli nie ma na niego ochoty, choć to nie o sam kontakt chodzi, a gdzie ma on miejsce - Kahun panicznie boi się świata zewnętrznego. Zrelaksowany jest właściwie tylko w swoich legowiskach, tam chętnie się rozpłaszcza pod drapkami, zdarzyło mu się też rozpłaszczyć brzuchem do góry
Ale nie zmienia to faktu, że Kahun praktycznie żyje w twierdzy i nie wygląda jakby miał z niej wyjść;( W dni kiedy wydaje mi się że może mieć lepszy moment, wnoszę go w ramionach na tapczan, czasami pokręci się po nim krótką chwilę od przyczułka do przyczółka cały spięty, ale częściej wraca torpedą z powrotem do klatki robiąc po drodze taki huk, że zdejmuje strachem zdezorientowane dziewczyny. Taki wyrósł.
I jeszcze raz Smużka - nawoływana:
"- Cyk cyk ! Smużka !"
Smużyś wygląda czego wołają - najbardziej uroczo to wygląda jeśli jest na wysokich piętrach klatki – jej szczupła twarzyczka tik-tak zakiwa pytająco u góry i potem - na wszystkich po kolei hamakach i półkach pomiędzy którymi teleportuje się w dół - przystaje na ułamek sekundy na zapartych nóżkach – tik tak – w prawo w lewo – sprawdzić czy z tego miejsca już się dowie czego wołają. Łubudubu - tik-tak - łubudubu - tik-tak (łubudubu o impecie nie gorszym niż kahunowy, tyle że trzy razy lżejsze ) Oczywiście dla samej przyjemności patrzenia na to wołam ją aż zbiegnie na sam dół, a często i na tapczan, po drodze na który też robi kilka ułamkosekundowych tiktakowych przystanków
Tak zimujemy:
Przekładaniec smużkowo-hatorkowo-kahunowy
Przy-kładaniec tromboniasty smużkowo-moirenowy
Scherzo grzeje boczek w zimowym słońcu i zęba
Smużka z powaloną Alefiną
domkowe
Kahun na wieży i Moiryś
Re: moje szczupaki kochane
Nareszcie jakieś wieści, bo zaglądam i zaglądam a tu cisza Ale domyślam się jak czasem ciężko chociaż słowo napisać (co widać po moim temacie)
Cieszę się, że dziewczynom leki pomogły i oby już tak zostało. Smutno z powodu Moiry, ale trzymam kciuki aby ten spokój jej nie opuszczał. Mocno trzymam kciuki za nią!
Fajnie się czyta historie szczupaczków, o Hator i jej akrobacjach na tapczanie, Smużynie i jej "wychodzeniu" z klatki lub też ataku na plecy Trombonów
Za to czytając o Kahunie od razu na myśl przyszedł mi mój Zenek Fajnie móc czasem dzięki obecnym wrócić myślami do tych których już z nami nie ma...
ze wszystkich zdjęć Moira króluje http://s889.photobucket.com/user/crroco ... c.jpg.html
chociaż trio nie jest gorsze http://s889.photobucket.com/user/crroco ... f.jpg.html
ząb i do tego te dwa cudne nochale http://s889.photobucket.com/user/crroco ... b.jpg.html
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 6.jpg.html domek mają elegancki i do tego z oknem, ful wypas
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 3.jpg.html słodkości
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku Oliwia, dla Ciebie i ogoniastych!
Cieszę się, że dziewczynom leki pomogły i oby już tak zostało. Smutno z powodu Moiry, ale trzymam kciuki aby ten spokój jej nie opuszczał. Mocno trzymam kciuki za nią!
Fajnie się czyta historie szczupaczków, o Hator i jej akrobacjach na tapczanie, Smużynie i jej "wychodzeniu" z klatki lub też ataku na plecy Trombonów
Za to czytając o Kahunie od razu na myśl przyszedł mi mój Zenek Fajnie móc czasem dzięki obecnym wrócić myślami do tych których już z nami nie ma...
ze wszystkich zdjęć Moira króluje http://s889.photobucket.com/user/crroco ... c.jpg.html
chociaż trio nie jest gorsze http://s889.photobucket.com/user/crroco ... f.jpg.html
ząb i do tego te dwa cudne nochale http://s889.photobucket.com/user/crroco ... b.jpg.html
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 6.jpg.html domek mają elegancki i do tego z oknem, ful wypas
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 3.jpg.html słodkości
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku Oliwia, dla Ciebie i ogoniastych!
Re: moje szczupaki kochane
Zocha, mimo, że siedzę cicho, też mam oko na Twój temat Wierzę, że się w końcu zbierzesz, zimy jeszcze przed nami, wieczory długie
Smużyna wczoraj znów trenowała na Scherzo kiedy ta próbowała jeść Dla trombonów każdy posiłek to taka mała celebracja dnia, mało co jest w stanie je od niej oderwać (jeśli pech chce, że sprzątanie wieczorne zbiegnie się z trombonów godziną kolacji, mogę sobie machać szmatką i „U stóp twoich..” prosić grzecznie trombony o ustąpienie – nie ruszą się ! – łapki tylko mocniej przytrzymują jedzonko przy zapracowanej buzi; jeśli zabrakie mi taktu na tyle, żeby jednak upierać się przy dokończeniu sprzątania, pozostaje mi manewrować szmatką pomiędzy ich zakorzenionymi przy misce stopami...)
Ale wczoraj mała drakula - Scherzo od miseczki przegoniła do kuwety, gdzie ta skończyła na plecach, a Smużyn nad nią zawisł czyhając gdzie by tu pomiędzy kończynami koleżanki przeprowadzić następne przyłożenie
Zadziorność, nieustępliwość, urok osobisty komara - i Smużka z dwiema białymi niedźwiedzicami radzi sobie lepiej niż ja
Z kolei z przypadków Smużki z jednym czarnym niedźwiedziem:
Któregoś popołudnia przygotowałam szczupakom owoce, ale ponieważ część jeszcze spała postawiłam na półce obok klatki, a sama poszłam sobie po suszone figi. Kiedy wróciłam Smużka z wysokości wieży albo wywąchała podwieczorek albo po prostu okazję na skok na szafkę i tak się wyginała z wysokości w upatrzonym kierunku, że podsunęłam jej rękę do zejścia. Smużyna wnet dopadła talerzyka i w następnej sekundzie mały łebek opatrzony o wiele większą figą zawracał uniesiony dumnie - a przynajmniej tak dumnie na ile ciężar pozwalał;) Również zwyczajem jest, że Smużka wraca po podsuniętej ręce do klatki a drogę z powrotem na dach pokonuje sama po zewnętrznych prętach.
Ponieważ pręty z tej strony są pionowe, a obciążenie tym razem było spore, wracała wolniej niż zwykle. Z wieży tymczasem wychynął Kahuna...
Kahun jest nadzwyczaj delikatny dla dziewczyn, również - w tak miłej sercu szczura - kwestii grabieży. Jeśli podaję Moirze jej smaczniejsze niż ogółu porcje na spodeczku do klatki, nie da rady inaczej jak nad spodeczkiem i głową jagody rozbić parawan i baldachim z rąk. A i tak trudno powstrzymać oblężenie dziewczyn, które wszelkimi sposobami próbują się przedrzeć do spodeczka. Kahun, jeśli na to przyjdzie, jako jedyny nie zębami ani pazurami, a delikatnie nosem spróbuje rozchylić mi palce. Wobec oporu ustępuje. Nigdy nie nastaje też na cudzy kąsek, nie wykorzystuje swojej siły...
Ale kiedy tym razem zerkając z wieży ujrzał pnącą się ku niemu z wolna figę (której dorodność zapewnie zasłoniła mu smukłą sylwetkę wspinacza) nie myśląc dwa razy wychylił się - złapał - i jednym pociągnięciem wciągnął na dach - figę wraz z wczepioną w nią z drugiej strony Smużką Smużka przez ułamek sekundy łapała kontakt z rzeczywistością, ale zakleszczonej w zębach zdobyczy nie puściła. Przez moment trwał pojedynek wzrokowy wgryzionych w dwa końce figi – czarnego niedźwiedzia o sarnich oczach oraz białej żmijki nadrabiającej niedostatek masy najgroźniejszym spojrzeniem Kim Dzong Una...
Wynik mógł być tylko jeden. Z głową uniesioną dumnie Smużka uniosła figę do domku
Wynagrodziłam nieśmiało zerkającemu ku mnie Kahunowi owockiem ze szczurzego przydziału, ale w niedługim czasie i on mógł pójść popróbować figi, bo Smużyny apetyt na zdobycz nie był aż tak wielki jak na same łowy. Rychło wróciła na brzeg dachu kiwać się ku kolejnemu poniesieniu na półkę
Smużka i cała naprzód :
Ech, pięknie byłoby i wesoło, ale
Moira
rano zjadła leki na kilka podejść, po południu ledwo co zjadła...
przylgnęła tylko tak... po karlisiowemu...
Smużyna wczoraj znów trenowała na Scherzo kiedy ta próbowała jeść Dla trombonów każdy posiłek to taka mała celebracja dnia, mało co jest w stanie je od niej oderwać (jeśli pech chce, że sprzątanie wieczorne zbiegnie się z trombonów godziną kolacji, mogę sobie machać szmatką i „U stóp twoich..” prosić grzecznie trombony o ustąpienie – nie ruszą się ! – łapki tylko mocniej przytrzymują jedzonko przy zapracowanej buzi; jeśli zabrakie mi taktu na tyle, żeby jednak upierać się przy dokończeniu sprzątania, pozostaje mi manewrować szmatką pomiędzy ich zakorzenionymi przy misce stopami...)
Ale wczoraj mała drakula - Scherzo od miseczki przegoniła do kuwety, gdzie ta skończyła na plecach, a Smużyn nad nią zawisł czyhając gdzie by tu pomiędzy kończynami koleżanki przeprowadzić następne przyłożenie
Zadziorność, nieustępliwość, urok osobisty komara - i Smużka z dwiema białymi niedźwiedzicami radzi sobie lepiej niż ja
Z kolei z przypadków Smużki z jednym czarnym niedźwiedziem:
Któregoś popołudnia przygotowałam szczupakom owoce, ale ponieważ część jeszcze spała postawiłam na półce obok klatki, a sama poszłam sobie po suszone figi. Kiedy wróciłam Smużka z wysokości wieży albo wywąchała podwieczorek albo po prostu okazję na skok na szafkę i tak się wyginała z wysokości w upatrzonym kierunku, że podsunęłam jej rękę do zejścia. Smużyna wnet dopadła talerzyka i w następnej sekundzie mały łebek opatrzony o wiele większą figą zawracał uniesiony dumnie - a przynajmniej tak dumnie na ile ciężar pozwalał;) Również zwyczajem jest, że Smużka wraca po podsuniętej ręce do klatki a drogę z powrotem na dach pokonuje sama po zewnętrznych prętach.
Ponieważ pręty z tej strony są pionowe, a obciążenie tym razem było spore, wracała wolniej niż zwykle. Z wieży tymczasem wychynął Kahuna...
Kahun jest nadzwyczaj delikatny dla dziewczyn, również - w tak miłej sercu szczura - kwestii grabieży. Jeśli podaję Moirze jej smaczniejsze niż ogółu porcje na spodeczku do klatki, nie da rady inaczej jak nad spodeczkiem i głową jagody rozbić parawan i baldachim z rąk. A i tak trudno powstrzymać oblężenie dziewczyn, które wszelkimi sposobami próbują się przedrzeć do spodeczka. Kahun, jeśli na to przyjdzie, jako jedyny nie zębami ani pazurami, a delikatnie nosem spróbuje rozchylić mi palce. Wobec oporu ustępuje. Nigdy nie nastaje też na cudzy kąsek, nie wykorzystuje swojej siły...
Ale kiedy tym razem zerkając z wieży ujrzał pnącą się ku niemu z wolna figę (której dorodność zapewnie zasłoniła mu smukłą sylwetkę wspinacza) nie myśląc dwa razy wychylił się - złapał - i jednym pociągnięciem wciągnął na dach - figę wraz z wczepioną w nią z drugiej strony Smużką Smużka przez ułamek sekundy łapała kontakt z rzeczywistością, ale zakleszczonej w zębach zdobyczy nie puściła. Przez moment trwał pojedynek wzrokowy wgryzionych w dwa końce figi – czarnego niedźwiedzia o sarnich oczach oraz białej żmijki nadrabiającej niedostatek masy najgroźniejszym spojrzeniem Kim Dzong Una...
Wynik mógł być tylko jeden. Z głową uniesioną dumnie Smużka uniosła figę do domku
Wynagrodziłam nieśmiało zerkającemu ku mnie Kahunowi owockiem ze szczurzego przydziału, ale w niedługim czasie i on mógł pójść popróbować figi, bo Smużyny apetyt na zdobycz nie był aż tak wielki jak na same łowy. Rychło wróciła na brzeg dachu kiwać się ku kolejnemu poniesieniu na półkę
Smużka i cała naprzód :
Ech, pięknie byłoby i wesoło, ale
Moira
rano zjadła leki na kilka podejść, po południu ledwo co zjadła...
przylgnęła tylko tak... po karlisiowemu...