Z góry przepraszam, jeśli zakładam temat w złym dziale (zastanawiałam się czy nie założyć tematu w dziale, gdzie pokazujemy swoje ogonki, piszemy o nich etc., jednak mój temat opiera się na pewnym pytaniu, które mnie nurtuje, więc umieściłam to w tym dziale). Dopiero niedawno postanowiłam oficjalnie dołączyć do społeczności forum, czyli założyć konto, mimo że styczność z samym forum mam już od dawna.
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Moja przyjaciółka jest ze mną od niecałego roku. Moi rodzice (podobnie jak i ja), zupełnie zieloni jeśli chodziło o szczury, sprawili mi jednego. Moja mama zawsze była bliska zawału za każdym razem, kiedy zobaczyła dzikiego szczura, a co tu dopiero mówić o hodowlanym.... ale tata, słysząc o tym jakie to są mądre zwierzątka, zachwycony ich słodkimi ogonkami, zdecydował się na zakup (po niecałym roku mama nie panikuje już na widok szczurzycy, nawet ją dokarmia smakołykami pod moją nieobecność (!!!) i głaszcze ją, ale nie bierze na ręce ani nie wchodzi do pokoju, kiedy maluch buszuje po pokoju). Ja, jako miłośniczka zwierząt, posiadaczka psa (i od niedawna, przez zupełny przypadek, mamusia zastępcza mało kontaktowego chomiczka), pokochałam nowego członka rodziny z całego serca. Bardzo się do siebie przywiązałyśmy. Codziennie staram się z nią spędzać jak najwięcej czasu (nawet jak oglądam telewizję, jem obiad, a nawet myję zęby to szczurzyca siedzi wtulona na ramieniu albo lata po szafkach w łazience), przygotowuję jej urozmaicone potrawy zawierające jak najwięcej składników odżywczych, witaminek etc (przy okazji chomik dostaje 1/5 jej porcji), a także codziennie po południu/wieczorami puszczam ją po pokoju, bo wiem jak STRASZNIE to uwielbia. Bieganie po wykładzinie, chowanie się w pudłach, wchodzenie na biurko, wspinanie się po wiklinowym fotelu, gryzienie kabli (oczywiście nigdy nie podłączonych do prądu!), robienie dziur we wszystkim co się da a przede wszystkim WYCIĄGANIE szczurzych smakołyczków z koszyka kiedy nie patrzę. ;V Jednym słowem: uważam, że ma ze mną naprawdę dobrze (może też dlatego, że na wszystko jej pozwalam i nie mam serca żeby ją za cokolwiek karcić
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Ale do rzeczy, bo odbiegłam od tematu. Kiedy pojawił się u nas chomik, który miał u mnie zostać na kilka tygodni, szczurzyca NIE polubiła go. Przez klatkę biła go łapkami, syczała i próbowała ugryźć małego, który nie wiedział o co chodzi, ale i tak miał wszystko gdzieś (robi to do dziś, ale z chomikiem nie ma problemu, bo tylko je i śpi, jak wspominałam jest mało kontaktowy i nie wymaga tak dużej uwagi). Zauważyłam też, że szczurzuca jest strasznie zazdrosna. Myślałam, że może nawiążą ze sobą dobry kontakt i będę świadkiem niezwykłej szczurzo-chomiczej przyjaźni! Nic z tych rzeczy! Do nikogo też nie chce iść na ręce, tylko do mnie. Wypatruje mnie kiedy się trochę oddalę, a kiedy nie ma mnie dłużej - robi się smutna. Przybiega do mnie, podgryzając mnie przyjacielsko kiedy puszczam ją po pokoju, czasami siada na głowie zakopując się w burzy moich bujnych loków, jest bardzo wierna i przywiązana, śmieję się, że jestem też jej mamusią. Więc kiedy już opisałam całą sytuację od A do Z nasuwa się jedno pytanie:
Czy mimo wszystko moja mała przyjaciółka jest naprawdę szczęśliwa będąc sama, bez drugiego ogonka? Tak, wiem, czytałam już miliony tematów o tym, że szczurki to zwierzęta stadne i wręcz wskazane jest, żeby żyły nawet w niewielkim stadku. Ale mam wrażenie, że moja pociecha jest zadowolona z tego, jak żyje, przyzwyczaiła się do takiego życia i wręcz nie zaakceptowałaby drugiego osobnika. Przyznam też, że z niechęcią zaadoptowałabym drugiego szczurka, bo po prostu od zawsze chciałam mieć JEDNEGO, tego JEDYNEGO, MOJEGO, a nie dwa, trzy, a gdyby się jednak nie dogadały, to nie wiedziałabym co zrobić z tym drugim ogonkiem. Czy możliwe jest, żeby szczur był tak zazdrosny, że nie zaakceptowałby drugiego osobnika (po roku "samotności", spędzonym jedynie w towarzystwie człowieka) mimo tego, jak bardzo stadnym i przyjacielskim zwierzątkiem jest? Ktoś był kiedyś w takiej sytuacji? Moja szczurzyca to naprawdę niezłe ziółko! Jest trochę chytra, zawzięta, strasznie łobuzuje... Myślicie, że szczur jest naprawdę nieszczęśliwy będąc 'samotnikiem' nie z własnej woli? Że robię mu krzywdę? Po przeczytaniu dzisiaj wielu artykułów mam mieszane uczucia i lekkie poczucie winy, bo chciałabym dla niej jak najlepiej, bardzo ją kocham... Ale patrząc na nią po prostu NIE wyobrażam sobie tego, że mogłaby się zaprzyjaźnić z innym szczurem. Co myślicie? Powinnam sprawić sobie drugą szczurzycę?
Pozdrawiam, Mooi.
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)