Moja znajda ze sklepu zoo, gdzie spędziła 5 miesięcy swojego życia. Na początku nieufna, potem kochana przytulanka.
Jakiś czas temu zaczęły się problemy z sercem, potem doszły trudności z oddychaniem. Dziś miała atak duszności, który ją ostatecznie pokonał.
Odeszła u mnie na rękach. Tak chciałem, a nie żeby była sama w klatce. Dzięki temu łatwiej mi jest się pogodzić ze stratą.
Do zobaczenia, maleńka. Kiedyś się jeszcze spotkamy.
![Obrazek](http://i839.photobucket.com/albums/zz311/draakhul76/th_morgana_1.jpg)