Mam Józka już ponad miesiąc. Nigdy nie miałam z Nim problemów, aż do wczoraj.
Otóż, od pierwszego dnia Józio był raczej ciekawski i przyjaźnie nastawiony do otoczenia. Szczerze bardziej ja się Go bałam niż On mnie xD Jednak gdy się przemogłam i włożyłam rękę do klatki zaczął mnie od razu lizać i tak nawiązała się sympatia między Nami. Później było bezproblemowe wyciąganie z klatki, zabawy na łóżku, sam już zaczął wchodzić mi na ramię i się na nim mył ( gdzie wyczytałam iż to oznaka tego, że mi ufa ). Gdy był w klatce wystarczyło, że wydałam taki odgłos - "tututu" zaraz przylatywał pod drzwiczki, baa wystarczyło, że ruszyłam się po pokoju już latał po klatce. I co ? Wczoraj gdy wróciłam z pracy latał po łóżku tylko nie tak jak zawsze - chował się w ciemne zakamarki ( pod kołdrę, poduszkę) i było widać, że jest wystraszony/wycofany/ niepewny sama nie wiem jak to nazwać. Gdy wzięłam go na ręce zaczął się wyrywać i się trząść O.o
Gdy włożyłam Go do klatki usiadł w kącie i nawet nie domagał się tak jak zawsze, żeby znowu Go wypuścić i tak w tym kącie przesiedział całą noc aż do teraz. Odnoszę takie wrażenie, że jakby przestał mnie poznawać ? Czy jest to możliwe ?
Zauważyłam również, iż zaczął tak prychać/kichać nie wiem jak to nazwać i bardzo często się myje...
Nadmienię, że apetyt ma taki jak zawsze, nie wybrzydza tylko złapie jedzenie z miseczki bądź weźmie ode mnie z ręki i ucieka z powrotem w ten kąt...
Czy jest to możliwe aby miał katar i nie czuje mojego zapachu przez co uważa mnie za obcą osobę ?
Tak bym chciała aby Józio był taki jak jeszcze dzień wcześniej
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)