Witam! Jak już wiecie jestem Wiktoria pod loginem imienia mojego pierwszego szczurka. Na forum wchodzę codziennie, a zarejestrowałam się by pomóc mojej Montanie, która zmarła miesiąc temu. Może lepiej będę mówić dalej...
 
 Tak więc założyłam stadko (łącznie z innymi zwierzakami oprócz szczurów). Zacznę od pierwszego:
Diego- był to mój pierwszy szczur. Był łaciaty, standard
 . Żył 3 lata i pół roku. Cała jego choroba zaczęła się na starość. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że szczury to zwierzęta stadne. Ale teraz wiem! Najpierw rozpoczęła się alergia na zapachowe trociny, potem niedowład kończyn dolnych. Biedak strasznie się męczył.
. Żył 3 lata i pół roku. Cała jego choroba zaczęła się na starość. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że szczury to zwierzęta stadne. Ale teraz wiem! Najpierw rozpoczęła się alergia na zapachowe trociny, potem niedowład kończyn dolnych. Biedak strasznie się męczył.   No, a potem u weterynarza dowiedziałam się,że ma guza. Nowotwór złośliwy... Kilka dni przed śmiercią dostałam psa. Młodą małą Kiss. I dwie szczurzyce Hanę i Montanę...
  No, a potem u weterynarza dowiedziałam się,że ma guza. Nowotwór złośliwy... Kilka dni przed śmiercią dostałam psa. Młodą małą Kiss. I dwie szczurzyce Hanę i Montanę...   
 Potem żałoba po stracie towarzysza i ciężka praca tresury z moimi nowymi partnerkami do życia.
Rok po śmierci Diega zauważyłam dziwne objawy:
- popiskiwanie przy oddychaniu
- strata na wadze
-osłabienie
-krwotoki z nosa.
Zrobiłam sobie tu konto, gdzie użytkownicy odpowiadali, że to może być zapalenie płuc. Przestraszyłam się i poszłam do weta. Pani Basia- do której mam wielkie zaufanie, potwierdziła przypuszczenia. Wypisała Nutri-Drink i dała jej zastrzyk. To niewiele pomogło.
 Nie poddawałam się i próbowałam różnych sposobów na uleczenie jej:
  Nie poddawałam się i próbowałam różnych sposobów na uleczenie jej:-herbatki
-convaresial support (czy coś takiego)
Niestety, Montana odeszła (*). Wtedy mama dokupiła chłopca pieska dla Kiss, bo była samotna, nazwaliśmy go Ciuciu. Z Haną było źle... Również odeszła i nawet VetMedic nic nie dało!
Miałam przerwę od szczurków w tym czasie mama zaopatrzyła się w konia i jej pomagałam. Kilka dni temu dostałam dwójkę braci 4 tygodniowych czarnych słodziutkich z plamkami na brzuszkach. Jeszcze się boją, ale się nie dziwię. Staram się jak najczęściej ich głaskać i dbać o dobre relacje z ręką. Wymyśliłam taki patent by jeden raz dziennie kłaść na górę dłoni dwa dropsy, i podsuwać im pod pyszczek by nauczyły się, że ręka jest dobra. Niedługo wraz z Jackiem i Blackiem będę musiała nauczyć ich wchodzenia do transporterka. Będą tam przebywać podczas kiedy ja będę czyściła klatkę lub po prostu gdzieś ich zabiorę.
Wiecie jak ich rozpoznaję? To proste! Jack ma plamki na ogonie, a Black nie ma!
To właśnie jest moje stadko jeszcze raz wymienię imiona:
-Diego
-Hana
-Montana
-Kiss
-Ciuciu
-Jack
-Black
-Silver Horse!
Mam nadzieję,że udało mi się zamieścić w końcu wątek o swoim stadzie. Jak tylko zgram zdjęcia zwierzątek z telefonu na komputer to obiecuję, że je wrzucę. Chyba, że nie chcecie.

Alfa w grupie: Wiktoria.
 
		
		
 Poszłam do zoologicznego, gdy się pytałam uprzedzali że to BRACIA. Nie chciałam ryzykować ,więc wymieniłam ich z bólem serca na 2miesięcznego samca Dumbo ,,Dino". Chciałam dla niego drugiego chłopalka bo to zwierzęta stadne,. ale wiecie jaka okrutna jest jego przeszłość!!!???
  Poszłam do zoologicznego, gdy się pytałam uprzedzali że to BRACIA. Nie chciałam ryzykować ,więc wymieniłam ich z bólem serca na 2miesięcznego samca Dumbo ,,Dino". Chciałam dla niego drugiego chłopalka bo to zwierzęta stadne,. ale wiecie jaka okrutna jest jego przeszłość!!!??? Teraz wyjmuje go codziennie a przed wczoraj przyniosłam dropsiaki dla Jacka i Blacka. Odwiedzę ich w weekend.
  Teraz wyjmuje go codziennie a przed wczoraj przyniosłam dropsiaki dla Jacka i Blacka. Odwiedzę ich w weekend. 
 
  . On po prostu przyzwyczai się, że tego czegoś w jego życiu brakuje
. On po prostu przyzwyczai się, że tego czegoś w jego życiu brakuje  
