Ropień... Mała Szara gulkę rozdrapała, pojawiło się odrobinę ropki. Wykorzystałam fakt i całość wyczyściłam

. Poszło pełno ropy, śladu obecnie nie ma

. Na moje oko - dajcie nam 3 dni i będzie cacy

. Na szczęście takie paskudztwa znam doskonale i umiem sobie z nimi radzić [nawet jak trzeba było co chwilę czyścic wściekłego kota

].
Na moje oko ropień był dość dojrzały, co najmniej tydzień, jak nie dwa - tak gęsta ropa potrzebuje czasu

. Tylko skąd się wziął naprawdę pojęcia nie mam
Ale do weta i tak idziemy - info o serduchu mnie zmartwiło

. Staruszkom też wiza nie zaszkodzi, w końcu mają już prawie półtora roku

.