No i co...? No i wstyd. Napisać jeden post i zniknąć...na usprawiedliwienie powiem, że byłam wtedy młoda
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
Ale dziękuję za ciepłe przywitanie i liczę na to, że będę się mogła zrehabilitować bo pobyt na forum bardzo mile wspominam
Tak więc....z pierwszym opisanym tu stadem spędziłam cudowny czas. Niestety czasem życie zmusza nas do pewnych decyzji. Wyjechaliśmy wtedy z narzeczonym, teraz już z mężem do Amsterdamu. Czas płynął spokojnie przez prawie 3 lata. Wtedy Małżon odkrył, że są do adopcji szczurki. Opierałam się długo. Bo obcy kraj, brak porządnej karmy, brak dobrego weterynarza, brak czasu. Mój mąż jest niemal barankiem, ale uparł się tak, że skapitulowałam. Tak trafili do nas Nabuko, Arien i Klemens. Nieprawdopodobne egzemplarze. Po pół roku wróciliśmy razem do Pl i tak sobie żyliśmy. Niestety na Wielkanoc odszedł nagle Arienek. Wiedzieliśmy, że trzeba szukać trzeciego, ale czas płynął i nagle go zabrakło...28.08 Klemens został sam. Samotnośc znosił potwornie ciężko. Więc na szybko zaczęłam szukać starszaka, bałam się, że małe wejdą trzylatkowi na głowę. Oczywiście nigdzie nie było, jak zawsze jak się szuka. W końcu trafiłam na (potem się okazało znaną) Panią z Wrocławia, u której co prawda przeraziły mnie warunki, ale uwierzyłam w wersję spalonego tydzień wcześniej sklepu i wzięłam trójkę półrocznych samców. Niestety jednego z nich musiałam oddać, chłopcy sa dzicy i nie mogłam się z nimi dogadać. A teraz przedstawię resztę mafii, która zmieniła nazwę na szarańcza (mafie by spokojnie pokonali
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
). W tym celu skopiuję co Chłopaki o sobie powypisywali jak mnie nie było przy klawiaturze
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Więc zaczynamy!
Jestem Bazylem. Zostałem zabrany wraz z Reksiem i Julkiem z Wrocławia. Nie lubię nikogo oprócz kolegów z klatki (czasami), zawsze chodzę własną drogą, tam gdzie nikogo nie ma zazwyczaj. Nie lubię się bić i kumplom pozwalam na wszystko, szczególnie maluchom. Państwa nie lubię bo jestem Bazylem i nigdy nie będę ich lubić
<a href="
http://www.fotosik.pl/zdjecie/ebad033ff0957869" target="_blank"><img src="
http://images75.fotosik.pl/45/ebad033ff0957869m.jpg" border="0" /></a>
Jesteśmy bliźniakami. Nazwano nas odkrywczo Bolek i Lolek. Rozróżnia nas właściwie tylko Pani, Pan nazywa nas Bolkilolki
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
A przecież to takie proste: Bolek jest spokojniejszy. Jeśli ktoś kradnie ciastko i z nim spada ze stołu jak wczoraj (uratowany przez Panią) to zawsze jestem JA! Lolek
Nazwali mnie Kawuś (ciekawe dlaczego...). Jestem w tym stadzie Alfą. To znaczy tak mi się wydaje, że jestem, bo Bolek też coś tam o tym przebąkuje. Ale na pewno jeśli komuś słabszemu dzieje się krzywda pierwszy pędzę na pomoc. Mam jeszcze trójkę braci a ze smakołyków najbardziej kocham kukurydzę.
Ja jestem Reksiu. Powoli robię się sławny, na forum Alloszczur nawet mam swój temat. Pani mówi, że przeze mnie ma tylko siwe włosy a Pan, że mógłbym się zachowywać jak dorosły. To właśnie robię: to stado to dzieci a dzieci się bije. Nie lubię innych, ludzi w szczególności i chętnie bym zamieszkał w ogrodzie, ale nie chcą mnie puścić....
Pani na mój widok stwierdziła "no to będziesz Franek". I jestem. Zdjęcie powstało w dzień kiedy mnie przyniesiono razem z pozostałą dwójką-Kawusiem i Silverem. Jestem kompletnym Kamikadzem. W ciągu dwóch miesięcy życia zaliczyłem usuwanie ropnia pod narkozą (ojjj byłem jedną nogą za tęczowym mostem, ale tam mnie nie chcieli), infekcje dróg oddechowych i ogromną martwice. W tej chwili ogolona sierść odrasta a po ropniu zostało mi tylko troszkę mniejsze oczko, podobno od blizny. Wszyscy ciągle o mnie drżą a ja psocę. Nie ma to jak zbić większego kolegę, taka satysfakcja...
Ja jestem trzeci z bandy braci. Nazywam się Silver bo podobno jestem jak żywe srebro. niestety również stare zdjęcie. Generalnie boję się silniejszych, nie atakuję sam i lubię sobie troszkę popanikować. Jestem małym łakomczuchem. O i tak jeszcze lubię siedzieć:
A ja jestem Gucio! Czwarty z Braci. Najpierw mnie nie wzięli. Pewnego dnia wszyscy gdzieś pojechali a ja zostałem sam. Troszkę mnie to załamało. Przestałem rosnąć i było mi źle. I wtedy spakowali mnie do pudełka i wzięła mnie Pani. Długo jechaliśmy a w domu spotkałem się z braćmi. Najbardziej pokochałem Klemensa, ale zniknął....teraz lubię kolegów, ale najbardziej lubię Państwa. Jak się siedzi na ramieniu można zrobić tyle ciekawych rzeczy! Wsadzić nos do ucha, poskubać usta, pogryźć Pani frotkę....a jak się chce spać to nie ma nic milszego jak wtulić się w Pana albo Panią i być mizianym
A to jest Luna. Ona z nami nie biega. Pan mówi, że niedługo będzie tylko coś jej weterynarz musi zrobić. No nic, poczekamy, szkoda, że jak ona wychodzi na wybieg to nas zamykają w sypialni :/ Ona tak ładnie pachnie i zawsze ma czysto w klatce. Pani mówi, że ma nadzieję, że ona nas nauczy porządku.....
I tak to właśnie wygląda
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Luna została zaadoptowana od Pauli, niestety Reksiu jej nie zaakceptował (podonie jak żadnego szczura) i prawdopodobnie w przyszłym tygodniu będzie sterylizowana bo zbyt nas urzekła i rozkochała w sobie żeby ją oddać.
od siebie dodam jeszcze opis Klemensika, który do 16.10 był częścią tego stada, od którego to stado się zaczęło. Nasz kochany miziak pobiegł do kolegów za TM miesiąc przed 3mi urodzinami. Do ostatniego tchu młodsze misie broniły go przed zastrzykami odsuwając nasze ręce. Do ostatniego dnia wchodziły do niego i nie pozwalały żeby był sam. Powiem, że tak wielkiej miłości nie widziałam ;(
I jeszcze coś o Guciu. Faktycznie nie wzięłam go z 1 rzutem chłopaków. Nie wiem, jakoś się wystraszyłam, że za dużo bo tego dnia znienacka dotarły Bolki...ale wyrzuty sumienia jak patrzyłam jak oni się bawią i myśl, że jeszcze gdzieś jest jeden maluch, który jest sam....pojechałam oddać Ocha i bez transportera, jak stałam zadzwoniłam do faceta od którego wzięłam resztę. Ucieszył się bo Gucia nikt nie chciał. Ja twierdzę, że Gucio czekał. Był połowę mniejszy od braci, oni ważyli 200g a Gucio 100....miał dziecinne futerko i był wystraszony. Teraz wygląda tak:
Tym razem obiecuję, że ciąg dalszy nastąpi, a to na zakończenie:
![Obrazek](http://images77.fotosik.pl/45/2f6935c2794a371cm.jpg)