
Tu się zaczynają schody: ostatnio trzymałam dwa ogonki na sobie, po jakimś czasie obydwa dałam mojemu chłopakowi i po dłuższym zaznajamianiu się z nim wzięłam Nadzieję na ręce i głaskaliśmy je osobno. Po włożeniu do klatki zaczęły się gryźć i Nadzieja jadła sobie przy miseczce, a Wierze daliśmy dodatkową miseczkę (żeby była i na pięterku i na parterze) ale brała jedzonko i uciekała bardzo szybko

Mam pozwolić na dominację Nadziei? Boję się że stłamsi Wiarę za bardzo a wiadomo że chciałabym żeby były równe

Oczywiście przytulają się później, ale nie chcę żeby jedna była gorsza.
Pytanie nr 2: Jak mogę je rozwijać?
Zaczęłam uczenie ich reagowania na imiona (na zmianę powtarzam) i kuszę ich smakołykami jak gotowana marchewka, też właśnie w tym momencie po wołaniu daliśmy im marchewkę i jadły sobie spokojnie z ręki ale gdy Wiara podeszła bliżej Nadziei to ta wyrwała marchew z ręki jakby była takim mały chytruskiem

Pytanie nr 3: Czego mogę ich nauczyć przed rozpoczęciem wybiegów?
Nie wypuszczam ich jeszcze, chcę żeby się najpierw przyzwyczaiły do mnie i były bardziej spokojne od rozbrykanych dzikusek

Pytanie nr 4: W jakiej kolejności powinnam ich uczyć sztuczek?
Pytanie nr 5: Czy piec w pokoju stanowi zagrożenie dla szczurka biegającego? Tzn. czy jest możliwość że podejdzie za blisko i się oparzy?
Bardzo proszę o pomoc, gdyż widzę w tych szczurkach ogromny potencjał (nie żebym je traktowała przedmiotowo), szybko się uczą i oswajają, chciałabym aby skorzystały maksymalnie z tego że są ze mną i czuję że stworzę z nimi mocne więzi

