Wiesz, to wszystko zależy od charakteru i temperamentu danego szczurka, ale generalnie twoje powinny się jeszcze rozkręcić.

Wiem to, bo sama jeszcze niedawno miałam taki sam problem. Poprzednio miałam samców, którzy byli spokojni i mizialscy, więc teraz, a konkretnie pod koniec sierpnia tego roku, postanowiłam wziąć sobie babki, żeby coś się działo, gdyż standardowo samiczki są bardziej aktywne. Na początku też panował zastanawiający spokój. Jedynie Brawurka [*] chciała wychodzić z klatki, zwiedzać, interesował ją człowiek, zachęcała siostry do zabawy. Beauty i Beast siedziały w domku lub sputniku, prawie w ogóle nie wychodziły, wyciągnięte z klatki chowały się w różne zakamarki. Po tym, jak Brawurka odeszła wskutek tragicznego zdarzenia, musiałam zadowolić się dwójką leniwych, chcących tylko spać, jeść i spać ogonów. Nie biły się między sobą, nie bawiły, nie ganiały. Wiedząc, że szczury są aktywne w nocy nastawiałam sobie budziki na 2, 3, 4 nad ranem i obserwowałam - dalej spały, żadnych oznak życia
Jednak jakiś miesiąc temu ich zachowanie zmieniło się o 180*. Gdy przekonały się, że podłoga nie parzy, na łóżko można się wspiąć, a z niego bez obaw przeskoczyć na biurko czy komodę, a także że nic nie chce ich rozszarpać, nie mogą usiedzieć na miejscu! Gdy tylko mnie zobaczą, latają po całej klatce, żebym je wypuściła, a gdy tak się stanie (o ile nie jest to rankiem lub wczesnym popołudniem) cały pokój jest ich! Nie ma miejsca, gdzie by nie wlazły. Ganiają się, bawią, biją, ale tylko poza klatką, nawet wspinają po zasłonach, wszystko już jest w ich zasięgu. Gdy ja jestem w pokoju wspinają się na mnie. Zwykle nie mam także problemu z ich złapaniem, przychodzą za zawołanie.
Także daj małym czas na zapoznanie się ze wszystkim, nawet parę miesięcy, powinny się rozkręcić, jak napisał Paul_Julian
