maluszki lilo juz sa! :D
Moderator: Junior Moderator
-
- Posty: 154
- Rejestracja: śr lut 09, 2005 8:27 pm
maluszki lilo juz sa! :D
krwiopijko bardzo malutka jest ta szczurzynka i uważam że lena będzie biało kawowa z czerwonymi oczkami bo widze przejaśnienia a lenard bedzie dużym białym samcem
Malina
maluszki lilo juz sa! :D
az mi wstyd pisac... to bylo tak: lilo ma obsesje na puncie budowania gniazda... daje jej chusteczki, a ona by ich kazda ilosc w gniazdku upchnela... te chusteczki zasiusiane byly, brudne, za duzo w jednym miejscu, wiec czesci sie musialam pozbyc i dac jej swieze... mialam taka swiadomosc, ze bardzo ostroznie musze to robic.. i zdawalo mi sie, ze robilam... niestety nie dosc ostroznie... :? musialam nie zauwazyc leny i przez przypadek wrzucic ja do kosza razem ze starymi chusteczkami... :-( musiala tam sama z dobe przelezec... :-( maluchow bylo w gniazdku 10, a jedno od poczatku wydawalo mi sie mniejsze, wiec uznalam, ze nie przezylo albo lilo je zagryzla i tyle... nie podejrzewalam, ze to moja wina...
wczoraj wieczorem, kiedy siedzialam spokojnie przy kompie, nadia wywrocila kosz, wywlekla z niego wszystkie chusteczki i cos tam grzebac zaczela... nie zwrocilam uwagi - pomyslalam: 'niech sie bawi, posprzatam pozniej'... i wtedy cos w tym koszu zapiszczalo... :? przerazilam sie nie na zarty... w koszu lezal malutki szczurek... zimny w dotyku, ale calkiem zwawy i glosno protestujacy, kiedy bralam go na rece... od razu dalam go lilo, a ona zabrala go do gniazda... zajrzalam tam kilka minut pozniej - mala byla cieplutka i miala brzusio pelny mleka... noc przezyla, dzisiejszy dzien tez... wyglada na normalnego maluszka, ale jest sporo mniejsza od reszty... teraz 9 malych na kolanach trzymam, a lena z jednym z rodzenstwa (zeby cieplej im bylo) zostali w klatce, zeby lilo dobrze je nakarmila... pozostaje teraz miec nadzieje, ze lena da sobie rade...
wiwat nadia! gdyby nie ona, lenka umarlaby z glodu i zimna, a ja nawet bym nie zauwazyla...
wczoraj wieczorem, kiedy siedzialam spokojnie przy kompie, nadia wywrocila kosz, wywlekla z niego wszystkie chusteczki i cos tam grzebac zaczela... nie zwrocilam uwagi - pomyslalam: 'niech sie bawi, posprzatam pozniej'... i wtedy cos w tym koszu zapiszczalo... :? przerazilam sie nie na zarty... w koszu lezal malutki szczurek... zimny w dotyku, ale calkiem zwawy i glosno protestujacy, kiedy bralam go na rece... od razu dalam go lilo, a ona zabrala go do gniazda... zajrzalam tam kilka minut pozniej - mala byla cieplutka i miala brzusio pelny mleka... noc przezyla, dzisiejszy dzien tez... wyglada na normalnego maluszka, ale jest sporo mniejsza od reszty... teraz 9 malych na kolanach trzymam, a lena z jednym z rodzenstwa (zeby cieplej im bylo) zostali w klatce, zeby lilo dobrze je nakarmila... pozostaje teraz miec nadzieje, ze lena da sobie rade...
wiwat nadia! gdyby nie ona, lenka umarlaby z glodu i zimna, a ja nawet bym nie zauwazyla...
maluszki lilo juz sa! :D
Boshe...faktycznie przerazajace..biedna malutka az strach pomyslec jak ona sie czuła..ale nie ma co najważniejsze że malutka sie znalazla a ze tez nie mogla zaczac piszczec wczesniej...a z Nadi dobry szczur tropiacy...trzymam za szkrabka mocno kciukasy...dzielna jest bardzo...więc da sobie rade...mam nadzieje ze szybko dogoni rodzenstwo... :hello1: dla Nadi...
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
maluszki lilo juz sa! :D
czwarty dzien zycia maluchow minal szczesliwie.. wszystkie zyja, brzuszki maja pelne mleka i rosna jak na drozdzach... kazde jest inne i (moze poza dwoma mniejszymi czerwonookimi) latwo mozna je rozroznic... jutro (czy raczej dzisiaj, jak tylko wstane ) zrobie oddzielne fotki kazdemu z nich... na razie zapraszam do podziwiania czterech zdjec i dwoch filmikow...
fotki:
kluski w gniazdku (u dolu malutka lena)
lenka wsrod rodzenstwa
lena na mojej dloni
lilo z maluchem w pyszczku
filmy:
robale w gniazdku (znow z mala lenka w dolu)
jeden z kapturkow na mojej dloni
aha, i wyjasnie moze, dlaczego wlasnie lena... mianowicie zdecydowalam, ze maluchy dostana imiona bohaterow kampanii (rpg, forgotten realms arcane age), ktora wlasnie rozgrywany z moimi przyjaciolmi... co to gry fabularne, wyjasnic nie umiem - kto wie, ten rozumie... w kazdym razie lena (elendille von azaroff) to moja postac... kocham ja szczerze i z calego serca... lena takie szczescie miewa, ze czasem az trudno uwierzyc... wiele zadziwiajacych czynow dokonala (wraz ze swoimi towarzyszami oczywiscie), ale slynie z zabicia czarnego smoka jednym prostym sztychem i przechowywania bardzo zlej artefaktycznej ksiegi w dekolcie - chce 'wskrzesic' demona, ktorego polubila bardziej, niz powinna... laroch (czy wlasciwie larloch) to z kolei arcymag, pierwszy senator imperium netheril, najpotezniejszy ludzki czarodziej swiata... kawal okrutnego sukinsyna, ale zawsze dotrzymuje slowa i wspaniale gra na skrzypcach... moze zbyt poteznie zbudowany nie jest (w odroznieniu od mojego larocha), ale potega magiczna ustepuje malo komu...
gdyby kogos temat bardziej interesowal, zapraszam na www.lena.end.pl... to dzienniki leny... pisane zazwyczaj nad ranem i nigdy nie poprawiane, wiec ich wartosc literacka jest znikoma, ale byc moze wyjasnia nieco imiona tych poczwarek... ostrzegam, ze osoby niewtajemniczone (czyli dokladnie wszyscy, poza mna i moja druzyna :lol:) prawdopodobnie nic z tych dziennikow nie zrozumieja... :twisted:
fotki:
kluski w gniazdku (u dolu malutka lena)
lenka wsrod rodzenstwa
lena na mojej dloni
lilo z maluchem w pyszczku
filmy:
robale w gniazdku (znow z mala lenka w dolu)
jeden z kapturkow na mojej dloni
aha, i wyjasnie moze, dlaczego wlasnie lena... mianowicie zdecydowalam, ze maluchy dostana imiona bohaterow kampanii (rpg, forgotten realms arcane age), ktora wlasnie rozgrywany z moimi przyjaciolmi... co to gry fabularne, wyjasnic nie umiem - kto wie, ten rozumie... w kazdym razie lena (elendille von azaroff) to moja postac... kocham ja szczerze i z calego serca... lena takie szczescie miewa, ze czasem az trudno uwierzyc... wiele zadziwiajacych czynow dokonala (wraz ze swoimi towarzyszami oczywiscie), ale slynie z zabicia czarnego smoka jednym prostym sztychem i przechowywania bardzo zlej artefaktycznej ksiegi w dekolcie - chce 'wskrzesic' demona, ktorego polubila bardziej, niz powinna... laroch (czy wlasciwie larloch) to z kolei arcymag, pierwszy senator imperium netheril, najpotezniejszy ludzki czarodziej swiata... kawal okrutnego sukinsyna, ale zawsze dotrzymuje slowa i wspaniale gra na skrzypcach... moze zbyt poteznie zbudowany nie jest (w odroznieniu od mojego larocha), ale potega magiczna ustepuje malo komu...
gdyby kogos temat bardziej interesowal, zapraszam na www.lena.end.pl... to dzienniki leny... pisane zazwyczaj nad ranem i nigdy nie poprawiane, wiec ich wartosc literacka jest znikoma, ale byc moze wyjasnia nieco imiona tych poczwarek... ostrzegam, ze osoby niewtajemniczone (czyli dokladnie wszyscy, poza mna i moja druzyna :lol:) prawdopodobnie nic z tych dziennikow nie zrozumieja... :twisted:
maluszki lilo juz sa! :D
biedna lenka... musiała mieć silną wolę przeżycia...
dobrze, że wszystko dobrze się skończyło
a swoją drogą pewnie ona wzywała pomocy, tylko że bardzo cichutko...
Nadia ją usłyszała i ruszyła sprawdzić co tam piszczy
mój M twierdzi,że słyszy dzwięki wydawane przez szczurka tylko kiedy ona siedzi na jego ramieniu, blisko ucha :shock: ja nie słyszę jej wcale, co nie oznacza,że jest niemym zwierzątkiem, prawda?
dobrze, że wszystko dobrze się skończyło
a swoją drogą pewnie ona wzywała pomocy, tylko że bardzo cichutko...
Nadia ją usłyszała i ruszyła sprawdzić co tam piszczy
mój M twierdzi,że słyszy dzwięki wydawane przez szczurka tylko kiedy ona siedzi na jego ramieniu, blisko ucha :shock: ja nie słyszę jej wcale, co nie oznacza,że jest niemym zwierzątkiem, prawda?
maluszki lilo juz sa! :D
jejku... jakie te kluski są słodkie... :zakochany: a ten maluch co rusza łapkami jakby pływał to nawet moją mamę rozrboił... :lol:
maluszki lilo juz sa! :D
mowilam ze mi albinoskia brakuje heh ciesze sie bardzo ze sie znalazaly )) tzn, znalazla
maluszki lilo juz sa! :D
Ślicznusie, przepychające się, pełazające kluseczki.
A co do Leny, no to normalnie jak w filmie...to mnie utwierdza w przkonaniu, że szczurasy są najfajniejsze na świecie. Biedna mała, ale brava należą się mamusi. :klask:
Teraz można zdać sobie sprawę, z tego jak trzeba być uważnym, przy takich małych kluseczkach...aż strach pomyśleć, co by było, jakbyś była nadgorliwa i śmieci wyrzuciła...
Ale nie przejmuj się, każdemu mogło się to zdarzyć.
A co do Leny, no to normalnie jak w filmie...to mnie utwierdza w przkonaniu, że szczurasy są najfajniejsze na świecie. Biedna mała, ale brava należą się mamusi. :klask:
Teraz można zdać sobie sprawę, z tego jak trzeba być uważnym, przy takich małych kluseczkach...aż strach pomyśleć, co by było, jakbyś była nadgorliwa i śmieci wyrzuciła...
Ale nie przejmuj się, każdemu mogło się to zdarzyć.
maluszki lilo juz sa! :D
[quote="knautia"]a swoją drogą pewnie ona wzywała pomocy, tylko że bardzo cichutko...
Nadia ją usłyszała i ruszyła sprawdzić co tam piszczy[/quote]
calkiem mozliwe... szczury to bardzo gadatliwe stworzonka i wydaja mase roznych dzwiekow, ale znacznej wiekoszci my nie jestesmy w stanie uslyszec - bo sa w ultradzwiekach... nadia uslyszala... sama miala kiedys maluchy, wiec dobrze wiedziala, jak sie takim robaczkiem zajac... moja mala bohaterka... to tak niezwykly i cudowny szczur, ze chetnie bym jej pomnik wystawila...
lenka wyglada na calkiem normalnego szczurzego malucha... tylko mniej wiecej o dzien zycie mniejszego od reszty (niesamowite, w jakim tempie te stworzonka rosna)... widac, ze swietnie sobie radzi ze zdobywaniem pokarmu, ale mimo to dwa razy dzienni wyjmuje na jakas godzinke (mniej, jesli obudza sie i zapiszcza, ze sa glodne ) reszte dzieciakow i zostawiam ja sama, zeby mogla najesc sie do woli... jestem dobrej mysli... mam naprawde gleboka nadzieje, ze przezyje i wyrosnie na slicznego, zdrowego szczurka...
czuje sie paskudnie z jej powodu... to niestety moja i tylko moja wina... pojecia nie mam, jak na jej malym cialku mogla odbic sie ta przygoda, ale na pewno nie przyniosla jej nic dobrego... pewnosc ci do plci leny wciaz nie mam... jesli to dziewczynka, byc moze (ale nie jest to pewne), zostanie ze mna... jesli nie, to moze Mycha ja wezmie? chcialas malutka, Mycho, to ta calkiem mala bedzie...
Nadia ją usłyszała i ruszyła sprawdzić co tam piszczy[/quote]
calkiem mozliwe... szczury to bardzo gadatliwe stworzonka i wydaja mase roznych dzwiekow, ale znacznej wiekoszci my nie jestesmy w stanie uslyszec - bo sa w ultradzwiekach... nadia uslyszala... sama miala kiedys maluchy, wiec dobrze wiedziala, jak sie takim robaczkiem zajac... moja mala bohaterka... to tak niezwykly i cudowny szczur, ze chetnie bym jej pomnik wystawila...
lenka wyglada na calkiem normalnego szczurzego malucha... tylko mniej wiecej o dzien zycie mniejszego od reszty (niesamowite, w jakim tempie te stworzonka rosna)... widac, ze swietnie sobie radzi ze zdobywaniem pokarmu, ale mimo to dwa razy dzienni wyjmuje na jakas godzinke (mniej, jesli obudza sie i zapiszcza, ze sa glodne ) reszte dzieciakow i zostawiam ja sama, zeby mogla najesc sie do woli... jestem dobrej mysli... mam naprawde gleboka nadzieje, ze przezyje i wyrosnie na slicznego, zdrowego szczurka...
czuje sie paskudnie z jej powodu... to niestety moja i tylko moja wina... pojecia nie mam, jak na jej malym cialku mogla odbic sie ta przygoda, ale na pewno nie przyniosla jej nic dobrego... pewnosc ci do plci leny wciaz nie mam... jesli to dziewczynka, byc moze (ale nie jest to pewne), zostanie ze mna... jesli nie, to moze Mycha ja wezmie? chcialas malutka, Mycho, to ta calkiem mala bedzie...
maluszki lilo juz sa! :D
Jaka historia Na pocieszenie krwiopijki opiszę Wam podobną historię
Moja bacia wyjechała do córki do Anglii, a pod jej nieobecność moja mama robiła porządki w jej mieszkaniu. Wyrzuciła mnóstwo sztucznych kwiatków, nadpalone świeczki itp. rupiecie i między innymi pudełko po sztućcach. Kiedy babcia wróciła 2 dni później, pierwsze o co zapytała to było pudełko! Okazało się, że były w nim całe babci oszczędności, ponad 2000 złotych, i jej dowód osobisty. Tata natychmiast pognał do śmietnika :twisted: i na szczęście nie wywieźli śmieci, pudełko się znalazło... uff... a moja mama miała już stracha
Mam nadzieje, że nie uznacie tego za oft, to tylko przykład na to, że cuda się zdarzają
Życzę lenie żeby wyrosła na zdrowego przytulaka!
Moja bacia wyjechała do córki do Anglii, a pod jej nieobecność moja mama robiła porządki w jej mieszkaniu. Wyrzuciła mnóstwo sztucznych kwiatków, nadpalone świeczki itp. rupiecie i między innymi pudełko po sztućcach. Kiedy babcia wróciła 2 dni później, pierwsze o co zapytała to było pudełko! Okazało się, że były w nim całe babci oszczędności, ponad 2000 złotych, i jej dowód osobisty. Tata natychmiast pognał do śmietnika :twisted: i na szczęście nie wywieźli śmieci, pudełko się znalazło... uff... a moja mama miała już stracha
Mam nadzieje, że nie uznacie tego za oft, to tylko przykład na to, że cuda się zdarzają
Życzę lenie żeby wyrosła na zdrowego przytulaka!
maluszki lilo juz sa! :D
tylko mala fotka lenki:
lena na dloni
porobilam zdajecia wszystkim maluchom oddzielnie, ale w sztucznym swietle kiepsko wyszly... :roll:
lena na dloni
porobilam zdajecia wszystkim maluchom oddzielnie, ale w sztucznym swietle kiepsko wyszly... :roll:
maluszki lilo juz sa! :D
krwio czy lenka zostanie u Ciebie ? :twisted:
maluszki lilo juz sa! :D
Krówka:
[quote="krwiopijka"]jesli to dziewczynka, byc moze (ale nie jest to pewne), zostanie ze mna... jesli nie, to moze Mycha ja wezmie? chcialas malutka, Mycho, to ta calkiem mala bedzie... [/quote]
krwiopij, zrób fotki w dzień przy oknie, czekamy niecierpliwie
[quote="krwiopijka"]jesli to dziewczynka, byc moze (ale nie jest to pewne), zostanie ze mna... jesli nie, to moze Mycha ja wezmie? chcialas malutka, Mycho, to ta calkiem mala bedzie... [/quote]
krwiopij, zrób fotki w dzień przy oknie, czekamy niecierpliwie
maluszki lilo juz sa! :D
chcialabym, zeby lena zostala... ale to sie okaze... ktos musialby sie lilo zajac (troche mnie martwi laczenie - inne szczury jej nienawidza), bo na 7 ogonow nie moge sobie pozwolic...
za robienie zdjec wlasnie sie biore... mam tylko maly problem, bo nie potrafie odroznic dwoch srednich czerwonookich... :lol:
za robienie zdjec wlasnie sie biore... mam tylko maly problem, bo nie potrafie odroznic dwoch srednich czerwonookich... :lol:
maluszki lilo juz sa! :D
zrób im kropkę markerem