Był spokojnym, powolnym szczurkiem, który lubi mizianko i dobre jedzonko. Gdy byłam z nim na wizycie u weterynarza, wykazał się odwagą podczas zastrzyku z lekiem. Wtedy faktycznie zobaczyłam jak bardzo jest do mnie przywiązany...
W dniu kiedy zdecydowałam się na uśpienie maluszka, obudził mnie drapaniem w plecy. Bystrzak miał jeszcze ochotę wyjść z klatki i przyjść do mnie. Wcześniej nie przytrafiło mi się, żeby szczur sam mnie obudził. Przez to serce bardziej bolało, dlatego brat pojechał z maluszkiem. Cała rodzina przeżyła jego stratę... i pomyśleć, że kiedyś nie lubili szczurów
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
![Obrazek](http://i64.tinypic.com/8x3t79.jpg)