Dzień dobry!
Chciałam tylko dać znak życia - a więc żyjemy i mamy się (prawie) dobrze.
Prawie, bo chłopaki kończą za 2 tyg 6 miesięcy i już docelowo pozamieniali się jajkami z mózgami...
Najbardziej oberwał LindeLou, a że ma nerwicę natręctw to z małych dziabków porobiły się struposze... W tym momencie kończymy terapię trybiotykiem i rivanolem, ślicznie się goi i jest bardzo spokojny przy nakładaniu maści

tak to wyglądało pierwszego dnia...
Na szczęście zawsze w pobliżu jest Abi, która utula <3
Aiden za to chyba kryzys wieku średniego...
Zgredek już prawie cały wyhaszczał i nadal ma loczki zamiast bycia łysym <3 A Gapcio jak to Gapcio... drze japę jak tylko widzi Lindiego, ale to właśnie on spuszcza mu lanie... Nie mam pojęcia jakim cudem.
