O, myślałam, że ma więcej....
Dolce, mam 5 ptaków. Nie wrzeszczą. Ćwierkają jak wróble, wrzeszczących bym nie zniosła
Szczur ci się trafił pechowo bardzo chory, taki przypadek po prostu smutny. Nie łam rąk, zaplanuj to po dorosłemu.
No bo zobacz: nasza olgapsiara, dziecię, co na początku miało dwie lewe rączki i słowotok nauczyło się szyć hamaki i norki i całkiem dobrze to już wygląda. Hamakami i norkami można od biedy dorobić na codzienne utrzymanie szczura, odkładać drobne sumy z kieszonkowego, chomikować wytrwale pinionszki otrzymane pod choinkę - np zawsze 10% do "szczurzej" skarbonki jak coś dostaniesz i za rok znowu mieć szczury. Tym razem najlepiej od razu dwa, z adopcji, najlepiej gdyby było wiadomo, że nie są spokrewnione. Znajdź kogoś zaszczurzonego ze swojego miasta, może akurat ktoś jest w zbliżonym wieku, kto pozwoli ci czasem wpaść pomiziać szczurki? Może zapytaj rodziców, czy pozwolą ci przechowywać szczurki na czas wyjazdu ich opiekuna, tzn być wakacyjnym hotelem? Wtedy opiekowałabyś się szczurami np przez tydzień, zawsze to coś Wolontariat w schronisku to też bardzo dobry pomysł. Nawet gryzonie się zdarzają....
A póki co posiedź sobie z nami na forum, poczytaj wątki w "naszych pupilach".
Pozdrawiam ciepło!
Padaczka - rodzice nie chcą leczyć :( [Opole]
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Padaczka - rodzice nie chcą leczyć :( [Opole]
ten się nie myli, kto nic nie robi
-
- Posty: 1236
- Rejestracja: pn wrz 01, 2014 4:48 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Padaczka - rodzice nie chcą leczyć :( [Opole]
Oj yss, yss Cóż to za pisanie o mnie!
Ze mną: Aika, Biały Miś, Mishka i Ester
Za TM : Mysia, Pysia, Granda, Szelma, Kiki, Japa, Naira, Rita i Kartofel [*]
Za TM : Mysia, Pysia, Granda, Szelma, Kiki, Japa, Naira, Rita i Kartofel [*]
- DolceVita123
- Posty: 83
- Rejestracja: śr sty 06, 2016 10:18 am
- Lokalizacja: Opole
Re: Padaczka - rodzice nie chcą leczyć :( [Opole]
Więc tak
Po pierwsze: przepraszam za tą nieobecność ale nie miałam czasu aby wejść i odpisać.
Po drugie: Kajtek zostaje z nami, od pięciu dni nie miał ataku, aż do dziś... po ataku " wysiusiał " ( nie umiem inaczej tego zdefiniować ) jakąś białą i kleistą maź... Nie wiem co to może być, pomóżcie....
Po pierwsze: przepraszam za tą nieobecność ale nie miałam czasu aby wejść i odpisać.
Po drugie: Kajtek zostaje z nami, od pięciu dni nie miał ataku, aż do dziś... po ataku " wysiusiał " ( nie umiem inaczej tego zdefiniować ) jakąś białą i kleistą maź... Nie wiem co to może być, pomóżcie....
Mam jednego małego łobuza, lecz jestem szczęśliwa że go wg mam
-
- Posty: 54
- Rejestracja: wt lut 02, 2016 12:12 am
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Padaczka - rodzice nie chcą leczyć :( [Opole]
Nie wiem co mogłoby to mieć wspólnego z atakiem, ale ten opis "wysiusiwania" mazi, kojarzy mi się z ejakulacją, innymi słowy tryskaniem spermą.
Re: Padaczka - rodzice nie chcą leczyć :( [Opole]
DolceVita123, nie wyleczymy Ci szczura przez internet, musisz iść z nim do weterynarza.
Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~
Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
- DolceVita123
- Posty: 83
- Rejestracja: śr sty 06, 2016 10:18 am
- Lokalizacja: Opole
Re: Padaczka - rodzice nie chcą leczyć :( [Opole]
DZIWNE!!! chyba mu przeszło... od 3 tyg. już nie dostał żadnego ataku, normalnie je, normalnie pije, biega po klatce jak wariat a co dopiero po podłodze...
Mam jednego małego łobuza, lecz jestem szczęśliwa że go wg mam