Didi.....a mnie przy Niej nie było...:-(((

Miejsce dla tych, których już z nami nie ma...

Moderator: Junior Moderator

bazik
Posty: 118
Rejestracja: wt mar 30, 2004 4:07 pm

Didi.....a mnie przy Niej nie by?o...:-(((

Post autor: bazik »

Już taka słabowita była przed moim wyjazdem...15go czerwca wyjeżdzałam na pięciodniowe szkolenie. Obiecałam sobie, że jak tylko przyjadę to pójde z nią do weta, bo cos mi nie pasowało. Wróciłam zadowolona i szczęśliwa, dopóki nie weszłam do pokoju. Klatka była pusta...Nikt nie chciał mi pisać smsów ani dzwonić, żeby mnie nie martwić. Odeszła dzień przed moim powrotem do domu. Podobno ją sparaliżowało. Tato przy niej siedział, próbował dać jej choć troszq wody, ale to juz chyba był jej koniec tu na ziemii. :cry:
Takie mam wyrzuty, że mnie przy niej nie było....Chociaż potrzymałabym ją za łapkę.... :cry: :cry: :cry:
" Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.."
Neave
Posty: 211
Rejestracja: ndz kwie 03, 2005 3:44 am

Didi.....a mnie przy Niej nie było...:-(((

Post autor: Neave »

['] bardzo mi przykro... Didi miala na pewno wspaniałe zycie z Toba i dobrze o tym wiedziala...
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

Didi.....a mnie przy Niej nie było...:-(((

Post autor: ESTI »

Nie zadręczaj się...już nie cierpi...[']
Obrazek
kitten
Posty: 387
Rejestracja: wt mar 29, 2005 12:48 pm

Didi.....a mnie przy Niej nie było...:-(((

Post autor: kitten »

tak mi przykro... :cry:
Dona
Posty: 2033
Rejestracja: pt lip 09, 2004 3:45 pm

Didi.....a mnie przy Niej nie było...:-(((

Post autor: Dona »

['] :-(
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Didi.....a mnie przy Niej nie było...:-(((

Post autor: limba »

[']['] Przykro strasznie...Następna mała duszyczka.... :cry: :cry:
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
knautia
Posty: 372
Rejestracja: czw kwie 14, 2005 4:33 pm

Didi.....a mnie przy Niej nie było...:-(((

Post autor: knautia »

bardzo mi przykro... :-( [']
ala-zuzia
Posty: 74
Rejestracja: wt lut 15, 2005 7:11 pm

Max

Post autor: ala-zuzia »

[']

Miałam podobną przygodę... A nawet gorszą... Moja pierwsza myszka- Max, była już stara, gdy pojechałam na kilka dni di babci z wizytą. W domu nikogo nie było, rodzice w pracy. Max umarł, samotnie, nie miał nikogo w ostatnich chwilach... Teraz żałuję, że zostawiłam go samego... Był moim pupilkiem, miał dużą klatkę, kołowrotek, zabawki, domek, zawsze świeżą wodę, jedzonko... A w najważniejszych i najtrudniejszych chwilach nie miał mnie... Ani nikogo zresztą... samiuteńki umierał...

Drogi ,,baziku'' możesz mieć przynajmniej czyste sumienie, że przy szczurku był twój tata... Że maluszek nie był sam... A wiedział, że ty go kochasz... Może nawet lepiej, że nie patrzałeś jak się męczy... :-(

:cry: :cry: :cry:
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Didi.....a mnie przy Niej nie było...:-(((

Post autor: Lulu »

:-( [']
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

Didi.....a mnie przy Niej nie było...:-(((

Post autor: krwiopij »

['] :-(

przy okazji apeluje do wszystkich, zeby nigdy nie przekladac wizyty u weta, jesli szczurek wyglada na oslabionego... jak widac choroba moze rozwinac sie bardzo szybko...
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Sbna
Posty: 36
Rejestracja: czw cze 23, 2005 10:42 am

Didi.....a mnie przy Niej nie było...:-(((

Post autor: Sbna »

['] :-(
Awatar użytkownika
sopocianka
Posty: 594
Rejestracja: ndz cze 26, 2005 5:26 am
Lokalizacja: Sopot

Didi.....a mnie przy Niej nie było...:-(((

Post autor: sopocianka »

Współczuję, naprawdę :cry:

Z moim Kangiem było podobnie. Od tygodnia był słaby, ledwie się wdrapywał na moje kolana, nie mógł utrzymać w łapkach pokarmu. Pewnego ranka zowbaczyłam że leży na boku i ma sztywne łapki, trząsł się cały i nie chciał pić wody z wojego palca. Zrozpaczona, zalewając się łzami pobiegłam do weta... niestety nie miałam złudzeń... i rzeczywiście trzeba było uśpić mojego przyjaciela. (A wstrętny weterynarz, co chwilę go szturchał, żeby sprawdzić czy już nie żyje! więc nie umarł na moich dłoniach, tylko na stole w lecznicy...). Potem poszłam go samotnie pochować w lesie, zanosząc się płaczem wykopałam dół a na końcu wbiłam w ziemię deskę z imieniem mojego szczurcia. Niestety nie mogę nigdy znaleźć miejsca pochówku...

Trzymaj się!
Za TM: Ret, Kangus, Urodzinka, Okruszek, Skrawek, Flips, Settimo, Yeti, Skierka, Chochlik
ala-zuzia
Posty: 74
Rejestracja: wt lut 15, 2005 7:11 pm

Didi.....a mnie przy Niej nie było...:-(((

Post autor: ala-zuzia »

Ja Maxa też zakopałam (w pudełkach po lodach) na podwórku... Nie zrobiłam tabliczki z imieniem, ale zrobiłam nagrodek z białych, małych kamieni. (Używanych do ozdoby akwarium). I jeszcze dodam, że Maxiu zmarł w... kołowrotku! Do ostatnich chwil miał siłę, żeby się bawić! Ale umarł nie z powodu choroby, tylko ze starości bo wkońcu miał już prawie 3 lata... A przeciętna mysz żyje 1-2 lata...
bazik
Posty: 118
Rejestracja: wt mar 30, 2004 4:07 pm

Didi.....a mnie przy Niej nie było...:-(((

Post autor: bazik »

Dzięki...... :(
" Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Odeszły...”