Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Ech, dobrze nie jest. Popiła wczoraj parę łykòw wody, ale zaraz ją dusznosci łapały
Gadałem z Saszenką ze Szczuradełka, i mówi, ze pewnie ją zalewa i że czasem nie słychac na osłuchu.
Całą noc chrumkoliła, rano chciałem jej wytrzec sline w pysiu, bo chrumkoli i ciamka, ale sie zaraz zaczela dusic, i dopiero po dluzszej chwili u siebie w gniazdku uspokoiła
W takich warunkach to kroplòwka tez odpada, zeby nie dodawac wody.
Dałem tylko furosemid w zastrzyku, a jak wròce z pracy to spròbuje dac trochę wody z convalescence support.
Ech, może zapalenie zachłystowe myszkę dopadło ?;/ Wydaje się, że antybiotyk i furosemid to zestaw ,który powinien pomóc.
Trzymam kciuki, żeby tak właśnie się stało. Trzymaj się Rekinku !
Mycha się inhaluje.
Wrócilismy od weta, po telefonicznej konsultacji z dr Gafką. Dostała steryd, baytril, unidox ma tez brać.
No i furo i uni już na stałe najpewniej.
Udało mi się jej dać z 1ml mieszanki convalenscence+ sinlac, strzykawką do pysia, między łapaniem oddechu. Chęć jedzenia jest , a to plus. Tylko bidna taka "szmatka" leży
W ogóle to mam wrażenie, że to nie tyle duszności, a oddychanie pyszczkiem z powodu zatkanego nosa ... Psiknałem jej w nochal Euphorbium. Człowiek w końcu też jak ma zatkany nos to nie może oddychać...
Poleciał Rekinek z Rekinowa
To jeden z tych wyjątkowych szczurów. Bardzo mi przykro Paul_Julian;(
Jedyne pocieszenie to że miała tu udane, długie i szczęśliwe życie, każdemu szczurowi można takiego życzyć
Tak sobie patrzę w przeszłość.... Białe przeżylo najwięcej śmierci i na początku była trochę trzpiotem, to potem to wszystko ustąpiło mądrości alfy.
Biały Rekin przyjechała do mnie razem z rudą z Palucha, co mi ją Starsza Pani wcisnęła... Imbirka niedlugo potem odeszła. Potem za nią poleciała prawie 3 letnia Malwina. Mysia... Majka i jej Gucia ... Lucjan.. Igor.. Pchła, z którą była największymi przyjaciółkami niemal od początku... Czasem sobie myślę, że może trzeba było podawac leki dużo dłużej.... A potem, ze może Rekin już po prostu nie miała zbytniej ochoty..? Sam nie wiem. Jeszcze pamiętam, jak łapczywie chwyciła orzeszek az mnie zdziwilo, że tak ją wzieło nagle na orzeszka. A potem już było tylko gorzej...
Na pewno!
Własnie dziś rozmawialiśmy z Saszenką, że tam jest wielka brama powitalna, iskanie, drops na jedną nóżkę ( albo i na drugą) i wielkie party.
A z bardziej przyziemnych rzeczy. Wczoraj Krzysiowy ropień się otworzył. Znaczy ja usiłowałem Krzysiowi otworzyć pyszczek, Krzyś nie miał ochoty, i potem nagle "fuch!" i zalało zieloną ropą i smrodkiem :S
Udało sie tylko troszke pyszczek od środka wyczyścic chusteczką, ale nawrotu nie ma.
Paul_Julian pisze:Na pewno!
Własnie dziś rozmawialiśmy z Saszenką, że tam jest wielka brama powitalna, iskanie, drops na jedną nóżkę ( albo i na drugą) i wielkie party.
Amen.
To dobrze, że ropień się otworzył i nie straszy dłużej, tym bardziej, że to taki w środku był (nie od zęba ?).
Chwila nieprzyjemności, ale potem Krzyś na pewno poczuł ulgę. Niech już tak pozostanie