Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
alken! Witaj ponownie kochana!
Z tej choroby nie da się wyleczyć...
Ze mną:Mary,Serduszko,Brie,Odyseja i IliadaHS,Berta,Xavi W sercu:Meggy,Pampuszek,Fibi,Rossa,Vilemo,Sasha,CelicaSR,Lexi,SeventhHeaven,Delicja,Izzie,Lily,Muffinka,FoxyLady,Brook,Brandy,
Shandy,Lucynka,Whisky,Bajka,Daisy,Morelka,Impala,Tessa,Tequila
O jak fajnie, że się pojawiłaś Ostatnio myślałam o Tobie, ale to bardziej w kwestii wege, gdzieś chyba widziałam Twój komentarz odnośnie jakiegoś przepisu i tak się zaczęłam zastanawiać co tam u Ciebie
Ja też mimo, że się nie udzielam, czasem tu zaglądam. Ciągle mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie mi dane przygarnąć szczurki. Bo macie rację, z tego się nie da wyleczyć.
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały
Moje dzieci, Ziemniaczek (agut) i Leszek (husky). Wczoraj przywiozłam, więc jeszcze nieśmiali, ale już mi się udało nakręcić i sprężynowali. Ziemniaczek trochę bardziej wycofany, Leszek lubi zwiedzać
Miałam taką wizję, że skoro dzieciaczki takie małe, to będę je przez jakiś czas trzymać sobie na kanapie, i one sobie tak będą biegać i bawić się ze mną...taaa. Kiedys nie praktykowalam takich rzeczy tylko łączenie, hop do klatki, a potem wybiegi z całym stadem i starszyzna uczyła młodzież co i jak, więc chciałam skorzystać z okazji że taki małe i niewinne toto, życia nie zna. Leszek już drugiego dnia rozkminił jak się schodzi z kanapy i przez tydzień udawało mi się go odpędzać od miejsca ktòre mu umożliwiało zejście ale dziś dałam za wygraną i puściłam dziecko w świat. Drugi synek jest nieco mniej rozgarniety (podejrzewam ze młodszy, bo oni mają wspòlnego tatę, a mamy mieszkały razem i dzieciarnia się wymieszała) więc siedzi jeszcze na kanapie ale się bardzo ekscytuje widokiem biegającego Leszka i gdy Leszek wpada w odwiedziny to goni go i gryzie po jajkach i potem się mocno zastanawia czy też zjechać po kaloryferze w dòł ale w końcu się nie decyduje. Może będę miała go chwilę dłużej tylko dla siebie
Mamy nowego niespodziewanego lokatora, trochę dzikawy i bardzo terytorialny pan o dosyc sporych gabarytach standardowa historia - najpierw zoolog, potem mała klatka, zero kontaktu z człowiekiem itp. łączenie idzie opornie bo na dzien dobry kilkukrotnie pogryzł moje dzieci, wskutek czego teraz sie go boją i mimo że już nie atakuje z miejsca to one drą się na jego widok i tym samym go wkurzają. Dzisiaj był mały przełom bo przespali caly dzien razem na biurku w kocu, moze nie przytuleni ale dosc blisko siebie
Może nie do szczurów, ale do kogoś już nowy lokator zaczyna się przytulać, i ma nawet całkiem zrelaksowane spojrzenie
Fajnie, że do Was trafił, przede wszystkim dla niego - i dla chłopaków na pewno też, jak już do nich dotrze, że nie wszystko co czarne, to diabeł tasmański i dzieci je Dobrego dalszego łączenia !