dzisiaj spotkala mnie smutna sytuacja..przy codziennym glaskaniu moich szczurow w klatce jedna z nich ugryzla mnie mocno w palec pomyslalam ze moze jej sie pomylilo i myslala ze daje jej jedzenie (czasami tak podgryzaja paluszki) i chcialam poglaskac ja po raz drugi i znowu mnie ugryzla tylko ze tym razem 3x mocniej az krzyknelam...nie potrafie wyjesnic jej reakcji bo zdarzylo sie to po raz pierwszy... a z rany wyplynelo troche krwi...kropelka dwie...ale wyplynelo..
dodam ze od razu poszlam uzyc wody utlenionej
rana nie jest dosc gleboka, bardziej jak przeciecie ktore raczej nie bedzie wymagalo pojawienia sie strupka
i nie ukrywam ze czuje lekkie miejscowe dretwienia lewej reki w ktora zostalam ugyziona i odczasu do czasu pulsowanie miejsca ugryzienia - i w tym wypadku nie wiem czy to jest bardziej wkrecanie sobie takiego efektu poprzez zaistniala sytuacje czy moze faktycznie cos zaczyna sie dziac na zasadzie "ugryzl mnie szczur do krwi" ?!?!to wydarzylo sie ok 5godzin temu i nie chce zebyscie odebrali to jako placz rozczesionej dziewczyny

chcialam zapytac Was czy mam sie czegos obawiac i co mam zrobic w takiej sytuacji jezeli chodzi o moje zdrowie, czy mam sie czegos obawiac, jakies zakazenie, choroby ?? czy Was tez kiedys ugryzly Wasze gryzonie i jak to przezyliscie ?
w akcie paniki od razu oczywiscie przeszperalam internet w poszukiwania podobnych przypadkow/skutkow i natchnelam sie miedzy innymi na takie:
- http://ratteria.w.interia.pl/pogryzienia.html
- http://wpolityce.pl/lifestyle/98959-zma ... ez-szczura
- http://pl.wikipedia.org/wiki/Gor%C4%85c ... ia_szczura
ktore nie powiem troche mnie przerazily ...
prosze o odpowiedz
pozdrawiam!