
oswajanie na sile?
Moderator: Junior Moderator
- Mona i Kuba
- Posty: 200
- Rejestracja: sob cze 25, 2005 7:10 am
- Lokalizacja: Poznań
oswajanie na sile?
My też staramy się od przedwczoraj metody na siłę. Wprawdzie widać jakieś postępy, ale Lila jeszcze często zaczyna się wyrywać jak dzika i nie wiemy czy to ucieczka przed nami czy może to rodzaj zabawy... ? No i kiedy można szczurkę uznać za na tyle oswojoną, że można jej pozwolić pobiegać po mieszkaniu ? Nie chcemy być później kojarzeni jako ci, co to tylko na rękach trzymają 

oswajanie na sile?
mój szczurasek od początku wchodził mi na ręke jak go przyniosłam do domu-po 3 dniach chyba mu sie niechciało a od nastepnego bo dzisiejszy dzien non stop do mnie przychodzi - puszczam go po biurku to chodzi po całym albo kładzie sie na krzesle gdzie siedze i spi a jak mu sie nudzi to bawi się w zadrapywanie pani na plecach-czyli dosłonie robi sobie wspinaczke po mnie z mocnym specjalnym drapaniem co któreś miejsce :/ troche boli ale czego sie dla szczurka nie zrobi 
Moja kochana malutka z Aniołkami lata
:(

oswajanie na sile?
u mnie są problemy z oswajaniem moich maluchów ale się nie przejmuje bo wiem, ze po jakimś czasie będą musiały mi zaufac
W moim sercu na zawsze: WACŁAW 13.11.05r. BOB 3.07.05r. LUBOMIR 4.12.06r.
Niektórzy postradali zmysły, karmic trolla nie będę. Niektórym od władzy woda sodowa uderza do głowy
Niektórzy postradali zmysły, karmic trolla nie będę. Niektórym od władzy woda sodowa uderza do głowy
chyba na si?e
Mnie Ashida lize po dloniach ale sama na nia nie wchodzi. Wiec bire ja na sile i klade na kolana i glaszcze lekko szczypie (slyszalem ze tak robia w stadzie znaczy sie myja i ja udaje ze ja myje)troche posiedziu a potem eucieka i zwiedza biurko
Do zakochania jeden krok:]
oswajanie na sile?
Ja moją szczurzyczkę staram się wychowac bezstresowo i nie robię nic na siłę.... chyba, że np. musze wymienić trociny [jak mus to mus!]. I po kilku dniach zauważyłam znaczną różnicę - sama wchodzi mi na rekę, nie boi się każdego ruchu i szelestu choćby najmniejszego, jest ciekawska i stara się wszystko zwiedzić.
Tylko wciąż obsikuje mi dłonie
Tylko wciąż obsikuje mi dłonie

Fly to the rainbow.
-
- Posty: 8
- Rejestracja: śr sie 17, 2005 9:42 am
oswajanie na sile?
Witajcie , jestem tu nowa .
Nim kupiłam szczurka (po raz pierwszy w moim życiu) , przestudiowałam trochę to forum . Najbardziej interesuje mnie teraz oswajanie , bo nie jestem doświadczona.
Czytałam dużo o Waszej metodzie na siłę - i właśnie ją wybrałam .
Miałam dużo wątpliwości - więc starałam się o tym dowiedzieć jak najwięcej. Haha , łatwo jest czytać , gorzej przejść do czynów...
No więc było tak :
Wczoraj kupiłam go w supermarkecie ( nie miałam innego wyboru , nie mam żadnych kontaktów).
Jest jeszcze młodziutki , zapomniałam niestety spytać o wiek
Na początku starałam się utrzymywać z nim ciągły kontakt. Non stop do niego gadałam cichutkim i delikatnym głosem. Niosłam jego klatkę. Uspokoiło go to.
Postanowiłam dać mu odpust - choć powinnam od razu zacząć go przyzwyczajać. Spał koło mojego łóżka ( przed snem wiele do biedaka mówiłam , oraz go głaskałam - podszczypywał mnie , jakby chciał powiedzieć ,, daj mi spokój " ).
No i dzisiaj postanowiłam go w końcu zacząć przyzwyczajać .
Rano wzięłam do ręki zegarek. Parszywek - bo tak się nazywa - harcował po klatce , żywy zwierz :p
Podniosłam szczurka ( oczywiście się uparcie wyrywał ) i trzymałam go przy sobie. Delikatnie , w szparce którą zrobiłam krawędzią sweterka. Starałam się go głaskać cały czas głaskać i mówić do niego. Bał się...
Czas mijał szybko . Okazało się że trzymałam go pół godziny.
Później ponowiłam próbę , niestety zachowanie ( a raczej reakcja biednego szczurka ) się pogorszyły.
Lękliwie się chowa. Wiem , że to co robie nie przyniesie od razu efektów i muszę czekać nawet kilka tygodni - ale po prostu mam wątpliwości i nie wiem czy dobrze robię.
Mam do Was pytanie : czy powinnam dalej to robić ?
Czytałam forum uważnie , ale na prawdę mimo to nie za bardzo wiem czy to sprawi że szczurek się do mnie przywiąże...
Mam wrażenie że pogarszam sytuację . W końcu musi mi zaufać , prawda ?
Co Wy proponujecie ? Zaniechać tego , skoro reakcja jest taka ? A może każdy szczur na początku tak reaguje ?
PS. Sorry że taki długi post , ale martwię się o mojego szczurka.
Pozdrawiam

Edit : poza tym przedtem się tak nie zachowywał jak po próbach przyzwyczajania na siłę , był dość odważny , dawał sie głaskać itp. Coś musiałam sknocić.
Nim kupiłam szczurka (po raz pierwszy w moim życiu) , przestudiowałam trochę to forum . Najbardziej interesuje mnie teraz oswajanie , bo nie jestem doświadczona.
Czytałam dużo o Waszej metodzie na siłę - i właśnie ją wybrałam .
Miałam dużo wątpliwości - więc starałam się o tym dowiedzieć jak najwięcej. Haha , łatwo jest czytać , gorzej przejść do czynów...
No więc było tak :
Wczoraj kupiłam go w supermarkecie ( nie miałam innego wyboru , nie mam żadnych kontaktów).
Jest jeszcze młodziutki , zapomniałam niestety spytać o wiek

Na początku starałam się utrzymywać z nim ciągły kontakt. Non stop do niego gadałam cichutkim i delikatnym głosem. Niosłam jego klatkę. Uspokoiło go to.
Postanowiłam dać mu odpust - choć powinnam od razu zacząć go przyzwyczajać. Spał koło mojego łóżka ( przed snem wiele do biedaka mówiłam , oraz go głaskałam - podszczypywał mnie , jakby chciał powiedzieć ,, daj mi spokój " ).
No i dzisiaj postanowiłam go w końcu zacząć przyzwyczajać .
Rano wzięłam do ręki zegarek. Parszywek - bo tak się nazywa - harcował po klatce , żywy zwierz :p
Podniosłam szczurka ( oczywiście się uparcie wyrywał ) i trzymałam go przy sobie. Delikatnie , w szparce którą zrobiłam krawędzią sweterka. Starałam się go głaskać cały czas głaskać i mówić do niego. Bał się...
Czas mijał szybko . Okazało się że trzymałam go pół godziny.
Później ponowiłam próbę , niestety zachowanie ( a raczej reakcja biednego szczurka ) się pogorszyły.
Lękliwie się chowa. Wiem , że to co robie nie przyniesie od razu efektów i muszę czekać nawet kilka tygodni - ale po prostu mam wątpliwości i nie wiem czy dobrze robię.
Mam do Was pytanie : czy powinnam dalej to robić ?
Czytałam forum uważnie , ale na prawdę mimo to nie za bardzo wiem czy to sprawi że szczurek się do mnie przywiąże...
Mam wrażenie że pogarszam sytuację . W końcu musi mi zaufać , prawda ?
Co Wy proponujecie ? Zaniechać tego , skoro reakcja jest taka ? A może każdy szczur na początku tak reaguje ?
PS. Sorry że taki długi post , ale martwię się o mojego szczurka.
Pozdrawiam

Edit : poza tym przedtem się tak nie zachowywał jak po próbach przyzwyczajania na siłę , był dość odważny , dawał sie głaskać itp. Coś musiałam sknocić.
Wrażliwy człowiek nieczęsto jest rozumiany
odeszły : Parszywą rodzice oddali
odeszły : Parszywą rodzice oddali

oswajanie na sile?
Jezeli dawał sie głaskac to ni emusiałas robic tgo na siłe
[quote="Szalonooka"] poza tym przedtem się tak nie zachowywał jak po próbach przyzwyczajania na siłę [/quote] ni ma potrzeby zmieniania . Ja brałem Ashide na siłe i tbo 88nic nie dało teraz jak chce ja wyjac z klatki to uzywam łyszki takiej dużej do zupy kładziesz na niej smakołyk najlepiej jakis drobny np: pogniecione paluszki albo jogurt co co szczurek bedzie musiał zjeśc przy tobie i nie zaniesie do klatki :] ja używam ++paluszków pkruszonychi przykladaz łyzke do klatki i posuwasz ja w strne ramien np: i szcurek z jakims czasem powinien podażac za łyzka ja jeszcze dodatkowo mówie ""chodz"" i dziala chociaz nie zawsze. Jesli sie ciebie niea to nie stosj juz metody na siłe. Mtoda złyzką powinna pomuc. heheh własnie ashida mi do gaci wchodzi hehehehe swee :lol: t
[quote="Szalonooka"] poza tym przedtem się tak nie zachowywał jak po próbach przyzwyczajania na siłę [/quote] ni ma potrzeby zmieniania . Ja brałem Ashide na siłe i tbo 88nic nie dało teraz jak chce ja wyjac z klatki to uzywam łyszki takiej dużej do zupy kładziesz na niej smakołyk najlepiej jakis drobny np: pogniecione paluszki albo jogurt co co szczurek bedzie musiał zjeśc przy tobie i nie zaniesie do klatki :] ja używam ++paluszków pkruszonychi przykladaz łyzke do klatki i posuwasz ja w strne ramien np: i szcurek z jakims czasem powinien podażac za łyzka ja jeszcze dodatkowo mówie ""chodz"" i dziala chociaz nie zawsze. Jesli sie ciebie niea to nie stosj juz metody na siłe. Mtoda złyzką powinna pomuc. heheh własnie ashida mi do gaci wchodzi hehehehe swee :lol: t
Do zakochania jeden krok:]
oswajanie na sile?
Ja wierzę, że w końcu Ci zaufa. Niestety ale szczurki ze sklepu mają to do siebie, że są strachliwe, gdyż nie miały wcześniej pozytywnego kontaktu z człowiekiem. Musi się przekonać, że ten wielki stwór wyciągający go z klatki nic mu nie zrobi...baa, że jest nawet spoko i można się z nim zaprzyjaźnić. 
Powodzenia.

Powodzenia.

-
- Posty: 8
- Rejestracja: śr sie 17, 2005 9:42 am
oswajanie na sile?
Dziękuję ESTI i Zenek
Wasze wypowiedzi mnie uspokoiły.
Na razie biedak wciąż się stresuje , ale gdy biorę go na ręce jest spokojniejszy.
( oczywiście ma coś przeciwko podnoszeniu go , lecz gdy czuje grunt pod łapkami jest lepiej )
Pozwoliłam mu pobiegać po biurku , myślę że będzie tak jak mówi ESTI . Ostatnio prawie zasnął w ,,woreczku" zrobionym z mojego swetra - czuł się tam bezpiecznie.
Jeszcze raz Thx
Pozdrowienia
Czas przyniesie dobre żniwa

Wasze wypowiedzi mnie uspokoiły.
Na razie biedak wciąż się stresuje , ale gdy biorę go na ręce jest spokojniejszy.
( oczywiście ma coś przeciwko podnoszeniu go , lecz gdy czuje grunt pod łapkami jest lepiej )
Pozwoliłam mu pobiegać po biurku , myślę że będzie tak jak mówi ESTI . Ostatnio prawie zasnął w ,,woreczku" zrobionym z mojego swetra - czuł się tam bezpiecznie.
Jeszcze raz Thx

Pozdrowienia
Czas przyniesie dobre żniwa
Wrażliwy człowiek nieczęsto jest rozumiany
odeszły : Parszywą rodzice oddali
odeszły : Parszywą rodzice oddali

oswajanie na sile?
witaj szalonooka! ja tez jestem tu nowy i tez mam szczurka - kapselka - od trzech dni. z pomoca forumowiczow uskutecznialem oswajanie i najpierw bralem go na sile kilka razy dziennie (przez jakis jeden dzien) co godzine, poltorej. potem otwieralem klatke a on zwiedzal mnie i otoczenie. upodobal sobie moja bluze i gdy tylko wkladalem reke do klatki, on na nia wbiegal i harcowal sobie
dzisiaj pierwszy raz gdy wlazylem mu reke bez bluzy wylizal mi starannie paluszki i cala dlon po czym na nia wskoczyc i dobiegl az do ramienia na ktorym zasnal, a ja go maluszka glaskalem. teraz z wielkimi oporami poszedl do klatki przed ktora sie zaczal bronic, bo przecie u pancia na ramieniu duuuzo lepiej
mysle, ze musisz poczekac i przede wszystkim sie nie poddawac
!!!! pozdrowionka dla wszystkich dwunożnych i czterołapkich 




oswajanie na sile?
witam
jestem kolejną nową
pod koniec wakacji kupiłam sobie szczurka (niestety z supermarketowego zoo, wiec byl baaaardzo strachliwy) napiszę w skrócie
: oswajanie metodą "czekania" absolutnie nic nie dało. no, może dało - Bobek do dzisiaj boi sie moich dłoni
kiedy zaczęłam go na siłę wyciągać z klatki i po prostu głaskać i kłaść na kolanach też niewiele to dawało. jego stosunek do mnie zmienił się zupełnie kiedy wzięłam go z sobą na dłuższy spacer w kapturze (podczas spaceru wychodził sobie oczywiście i szukał drogi ucieczki, albo próbował chować się pod pachą;)) pomyslałam, że to już koniec, będzie się mnie bał do końca życia, ale nie, właśnie od wtedy zaczął sam przychodzić do mnie, wchodzić na głowę, od bluzę itd ;)teraz jest strasznie rozbrykany, własnie znowu probuje wyciągnąć mi kolczyki z uszu 
tak czy siusiak, metoda na siłę nie jest zła (oczywiście bez przesady)
wcześniej mialam szczurkę Kasię z Rosji, ale niestety nie pamiętam jak była oswajana, bo byłam wtedy jeszcze dość mała, w każdym razie żyła z nami jak pies, bez klatki i była strasznie przywiązana do każdego domownika


pod koniec wakacji kupiłam sobie szczurka (niestety z supermarketowego zoo, wiec byl baaaardzo strachliwy) napiszę w skrócie



tak czy siusiak, metoda na siłę nie jest zła (oczywiście bez przesady)

wcześniej mialam szczurkę Kasię z Rosji, ale niestety nie pamiętam jak była oswajana, bo byłam wtedy jeszcze dość mała, w każdym razie żyła z nami jak pies, bez klatki i była strasznie przywiązana do każdego domownika

-
- Posty: 219
- Rejestracja: czw sie 11, 2005 3:30 am
oswajanie na sile?
ja z moimi chlopakami tez na sile napoczatku postawilam...brutalne ale skuteczne..teraz po miesiacu same sie gramola z klatki z rana i wieczorem a w ciagu dnia jak je wyciagam to juz sie tak nie bronia przed tym.....niestety z dwoma tak latwo nie idzie i odpada np siedzenie z nimi przed komputerem bo musze miec oczy naokolo glowy 

ukochany fredzio 24.7.2003-11.8.2005
oswajanie na sile?
o tak, łatwe to to nie jest... mój Kaps jest już grzeczny więc o niego się nie boję, bo pozwiedza i siup na ramię, ale Lol... to jest poprostu szaleństwo
wszędzie biega,skacze, podgryza...straszny wariat mi się trafił ... 


-
- Posty: 219
- Rejestracja: czw sie 11, 2005 3:30 am
oswajanie na sile?
no to ja mam tak samo
morfi to caly czas by siedzial na ramieniu i uwielbia drapanko a neo to z koleji wedrowiec, z klatki to nie lubi wychodzic mi na ramie tylko po szczebelkach chodzi i uwielbia buszowac w koldrze
co do jadlospisu to tez dwaj indywidualisci


ukochany fredzio 24.7.2003-11.8.2005
oswajanie na sile?
Lol też był na początku trochę wybreny, ale przypatrzył co Kaps pożera i teraz robi dokładnie to samo... na marchewkę najpierw nie chciał patrzeć, a teraz Kapsowi podbiera jak mu zabraknie 
