Postępy w oswajaniu
Moderator: Junior Moderator
Postępy w oswajaniu
czesc wszystkim szczurom i ich włascicielom
czytam sobie i czytam rozmaite opowieści o oswajaniu szczurasoof i uspokajam się nieco, dochodząc do wniosku, że nie ma tu jednej reguły... A już bałam się, że z moją szczurką cosik nie tak, bo jest u mnie już 10 dni a niezbyt chętnie wchodzi na rękę. Ale jak już ją (siłą...) wyciągnę, to mogę ja trzymać na kolanach, robiąć jej "domek" z dłoni. Nie powiem, żeby to uwielbiała, ale siedzi sobie spokojnie. Lubi natomiast siedzieć w takiej małej torebeczce, którą wieszam sobie na piersi i chowam za pazuchę. Może tam spać godzinami, myje się, co jakiś czas wygląda sobie, np. jak myję jej kuwetę, lub zaczynam pisać na klawiaturze. Ale generalnie siedzi/spi spokojnie, co bym nie robiła - to jej nie przeszkadza. Wyraźnie czuje się tam dobrze. Gladzę ją co jakiś czas po futerku wtedy, żeby się do zapachu i dotyku przyzwyczaiła. To jedno.
Natomiast - i to mnie martwi - nie widzę, żeby się bawiła. :-( W ogóle prawie nie wchodzi na pięterko swojej klatki, gdy ją wypuszczę (wyciągnę) z klatki, to wcale nie eksploruje okolicy (ma rózne gałęzie, tunele z pudełek), tylko na gwałt chce wrócic do klatki i koniec końców wbija się gdzieś między klatkę a ścianę i siedzi tam, kupka nieszczęścia... Nie ma dziewczyna ruchu.... Gdy tak opisujecie, jak Wasze szczurki latają po stołach tudzież kanapach, to mi się dziwnie robi - wiem, że maleństwo potrzebuje ruchu do prawidłowego rozwoju a moja - nic. Najchętniej by siedziała albo w gnieździe w klatce, albo u mnie za pazuchą. Lata trochę w nocy, ale tylko tyle, zeby coś przekąsic i napić się. Nie buszuje w klatce, bo to bym słyszała.
Myślicie, że taki ma charakter? Albo - że jeszcze na nią za wcześnie z tą eksploracją? Ale mogłaby chociaż bawić się sama w klatce - wspinać po niej, czy coś? Nie chodzi mi przy tym o przyjemność obserwowania tego (nie tylko...), po prostu martwię sie o jej zdrowie, rozwój... :?
przy tym wszystkim - je w miarę normalnie, choć malutko - ale kupki wali, więc spoko. Po prostu chyba jej gorąco i tyle.
teraz własnie wygląda z torebki, bo waliłam głośno w klawiaturę
a przy okazji -nie powiedziałam, jak sie moje cudo nazywa - Cuca, zwana też Kukersem. Dla zainteresowanych źródłem owego imienia: Cuca to taki dziwny stworek z baśni portugalskich
czytam sobie i czytam rozmaite opowieści o oswajaniu szczurasoof i uspokajam się nieco, dochodząc do wniosku, że nie ma tu jednej reguły... A już bałam się, że z moją szczurką cosik nie tak, bo jest u mnie już 10 dni a niezbyt chętnie wchodzi na rękę. Ale jak już ją (siłą...) wyciągnę, to mogę ja trzymać na kolanach, robiąć jej "domek" z dłoni. Nie powiem, żeby to uwielbiała, ale siedzi sobie spokojnie. Lubi natomiast siedzieć w takiej małej torebeczce, którą wieszam sobie na piersi i chowam za pazuchę. Może tam spać godzinami, myje się, co jakiś czas wygląda sobie, np. jak myję jej kuwetę, lub zaczynam pisać na klawiaturze. Ale generalnie siedzi/spi spokojnie, co bym nie robiła - to jej nie przeszkadza. Wyraźnie czuje się tam dobrze. Gladzę ją co jakiś czas po futerku wtedy, żeby się do zapachu i dotyku przyzwyczaiła. To jedno.
Natomiast - i to mnie martwi - nie widzę, żeby się bawiła. :-( W ogóle prawie nie wchodzi na pięterko swojej klatki, gdy ją wypuszczę (wyciągnę) z klatki, to wcale nie eksploruje okolicy (ma rózne gałęzie, tunele z pudełek), tylko na gwałt chce wrócic do klatki i koniec końców wbija się gdzieś między klatkę a ścianę i siedzi tam, kupka nieszczęścia... Nie ma dziewczyna ruchu.... Gdy tak opisujecie, jak Wasze szczurki latają po stołach tudzież kanapach, to mi się dziwnie robi - wiem, że maleństwo potrzebuje ruchu do prawidłowego rozwoju a moja - nic. Najchętniej by siedziała albo w gnieździe w klatce, albo u mnie za pazuchą. Lata trochę w nocy, ale tylko tyle, zeby coś przekąsic i napić się. Nie buszuje w klatce, bo to bym słyszała.
Myślicie, że taki ma charakter? Albo - że jeszcze na nią za wcześnie z tą eksploracją? Ale mogłaby chociaż bawić się sama w klatce - wspinać po niej, czy coś? Nie chodzi mi przy tym o przyjemność obserwowania tego (nie tylko...), po prostu martwię sie o jej zdrowie, rozwój... :?
przy tym wszystkim - je w miarę normalnie, choć malutko - ale kupki wali, więc spoko. Po prostu chyba jej gorąco i tyle.
teraz własnie wygląda z torebki, bo waliłam głośno w klawiaturę
a przy okazji -nie powiedziałam, jak sie moje cudo nazywa - Cuca, zwana też Kukersem. Dla zainteresowanych źródłem owego imienia: Cuca to taki dziwny stworek z baśni portugalskich
abaporu
w świecie żyjątków nic prócz wyjątków... [O.N.]
w świecie żyjątków nic prócz wyjątków... [O.N.]
Postępy w oswajaniu
fajny ogonek, i superaste imie, zycze zeby sie dobrze i zdrowo chowala. a nie bawi sie bo moze jeszcze sie nie przyzwyczaila i troche sie boi, moze pomysl o towazystwie. a pogoda zeczywiscie ciezka dla szczura, dlatego moze taka padnieta i spi
za tęczowym mostem: Karolcia
Postępy w oswajaniu
[quote="Fam"]fajny ogonek, i superaste imie, zycze zeby sie dobrze i zdrowo chowala. a nie bawi sie bo moze jeszcze sie nie przyzwyczaila i troche sie boi, moze pomysl o towazystwie. a pogoda zeczywiscie ciezka dla szczura, dlatego moze taka padnieta i spi[/quote]
Dzięki za dobre słowo! myślisz, że jeszcze sie nie przyzwyczaiła? Moze racja - ale w sumie to nie wiem, jak wypośrodkować to, żeby i dawać jej kontakt i nie zawracać gitary, kiedy odpoczywa. Od wczoraj jest taka niedotykalska - z lekka mnie podgryza gdy próbuję ją pogładzić palcem, nie mówiąc o próbie wzięcia z klatki... Zazwyczaj nie wyjmuję jej w ciągu dnia, wydaje mi sie, że ona nie ma na to ochoty - powinnam ją wywlekać na siłę? Jakoś to niesympatyczne... Wyjmuję ją wieczorami, siedzi zadowolona (To akurat da się odczuć) u mnie za pazuchą. Zobaczymy, jak będzie dzisiaj. Zastanawiam się, jak jej wyperswadować kąsanie. Nie dziabneła mnie jeszcze, ale ostrzegawczo chowa się do gniazda i rozdziawia buźkę, skrobiąc mnie zębami w palucha.
a propos - uszyłam jej "gniazdo" z miłego ale dość sztywnego materiału (żeby się nie zapadał, tylko tworzył taką kopułę - norkę) - woreczek z podwójnym dnem i sciągaczem - Kukers je uwielbia! Aż za bardzo, bo stara się dosięgnąc miseczki z papu bez wychodzenia stamtąd. :lol: Dzieki temu wiem, że jest bardzo długą szczurką - tylne nóżki ma wciąż w gnieździe, a pyszczek pożywia się w miseczce...
ech, ale mimo wszystko przejmuję się, że może jej coś być...
Dzięki za dobre słowo! myślisz, że jeszcze sie nie przyzwyczaiła? Moze racja - ale w sumie to nie wiem, jak wypośrodkować to, żeby i dawać jej kontakt i nie zawracać gitary, kiedy odpoczywa. Od wczoraj jest taka niedotykalska - z lekka mnie podgryza gdy próbuję ją pogładzić palcem, nie mówiąc o próbie wzięcia z klatki... Zazwyczaj nie wyjmuję jej w ciągu dnia, wydaje mi sie, że ona nie ma na to ochoty - powinnam ją wywlekać na siłę? Jakoś to niesympatyczne... Wyjmuję ją wieczorami, siedzi zadowolona (To akurat da się odczuć) u mnie za pazuchą. Zobaczymy, jak będzie dzisiaj. Zastanawiam się, jak jej wyperswadować kąsanie. Nie dziabneła mnie jeszcze, ale ostrzegawczo chowa się do gniazda i rozdziawia buźkę, skrobiąc mnie zębami w palucha.
a propos - uszyłam jej "gniazdo" z miłego ale dość sztywnego materiału (żeby się nie zapadał, tylko tworzył taką kopułę - norkę) - woreczek z podwójnym dnem i sciągaczem - Kukers je uwielbia! Aż za bardzo, bo stara się dosięgnąc miseczki z papu bez wychodzenia stamtąd. :lol: Dzieki temu wiem, że jest bardzo długą szczurką - tylne nóżki ma wciąż w gnieździe, a pyszczek pożywia się w miseczce...
ech, ale mimo wszystko przejmuję się, że może jej coś być...
abaporu
w świecie żyjątków nic prócz wyjątków... [O.N.]
w świecie żyjątków nic prócz wyjątków... [O.N.]
Postępy w oswajaniu
to podgryzanie takie lekkie to objaw sympatji, takie iskanie,
a co do wyciaganie, to najlepiej z wieczora kiedy szczur jest rozbudzony i skory do zabawy, maoja lubi tez w poze objadowej, nauczyla sie o ktorej wracam z uczelni i czeka na najwyzszym pietrze czy juz ide i czy tomek ze mna (bo barzo go lubi)
pozatym jeszcze sie znieni kolo 5tego miesiaca zacznie dojzewac i wtedy pewnie zrobi sie z niej zbojnik a kolo roku uspoki sie i zpowaznieje.
jak ma duza klatke to poustawiaj wszystko jaknajdalej od siebie (poidlo miski gniazdko) zmusisz ja do ruchu, puki je normalnie i nie ma zadnych zmian w wygladzie (bo zmian w zachowaniu jescze nie dostrzezesz, za krotka ja masz) to raczej nie choroba
napisz ile ma bo nie doszukalam sie nigdzie i ile jest z toba
a co do wyciaganie, to najlepiej z wieczora kiedy szczur jest rozbudzony i skory do zabawy, maoja lubi tez w poze objadowej, nauczyla sie o ktorej wracam z uczelni i czeka na najwyzszym pietrze czy juz ide i czy tomek ze mna (bo barzo go lubi)
pozatym jeszcze sie znieni kolo 5tego miesiaca zacznie dojzewac i wtedy pewnie zrobi sie z niej zbojnik a kolo roku uspoki sie i zpowaznieje.
jak ma duza klatke to poustawiaj wszystko jaknajdalej od siebie (poidlo miski gniazdko) zmusisz ja do ruchu, puki je normalnie i nie ma zadnych zmian w wygladzie (bo zmian w zachowaniu jescze nie dostrzezesz, za krotka ja masz) to raczej nie choroba
napisz ile ma bo nie doszukalam sie nigdzie i ile jest z toba
za tęczowym mostem: Karolcia
Postępy w oswajaniu
widzisz, ja to mam zawsze takie schizy - z jednej podejrzewam, że to podgryzanie to zabawa, a z drugiej martwie sie, że może Kukers w ten sposób mówi mi "stop", "odczep się".
rozbudzona jest troche wieczorem, jak to szczurek. No i nocą - rankiem widzę, że podjadała, coś poprzesuwała z wystroju klatki, etc. Klatkę ma średnią, ale starałam się ją zaaranżować ciekawie, z gałęziami i kamulcami (mało chodzi, więc ustawiłam jej w kąciku gdzie lubi siusiać i wokół miseczki, płaskie a szorpate kamulce, coby sobie pazurki choć trochę scierała).
mam ją od prawie dwóch tygodni, ale nie wiem, ile dokładnie ma... Generalnie - nie jest bardzo duża, w porównaniu z innymi szczurami, jakie znam. Myślę, że nie była supermaleństwem, gdy ją wzięłam. Dopytam się o to w sklepie, bo przyznam, że tak się podekscytowałam zakupem, że nie zapytałam, wiem tylko, że była najmłodsza z dostępnych szczurków. ale sklep mam w pobliżu, dowiem się. A w jakim wieku przecietnie sprzedaje się szczurki?
[ Dodano: Wto Maj 31, 2005 19:39 ]
miała około 1,5 miesiąca, gdy ze mną zamieszkała. Czyli teraz ma około 2 miesięcy.
rozbudzona jest troche wieczorem, jak to szczurek. No i nocą - rankiem widzę, że podjadała, coś poprzesuwała z wystroju klatki, etc. Klatkę ma średnią, ale starałam się ją zaaranżować ciekawie, z gałęziami i kamulcami (mało chodzi, więc ustawiłam jej w kąciku gdzie lubi siusiać i wokół miseczki, płaskie a szorpate kamulce, coby sobie pazurki choć trochę scierała).
mam ją od prawie dwóch tygodni, ale nie wiem, ile dokładnie ma... Generalnie - nie jest bardzo duża, w porównaniu z innymi szczurami, jakie znam. Myślę, że nie była supermaleństwem, gdy ją wzięłam. Dopytam się o to w sklepie, bo przyznam, że tak się podekscytowałam zakupem, że nie zapytałam, wiem tylko, że była najmłodsza z dostępnych szczurków. ale sklep mam w pobliżu, dowiem się. A w jakim wieku przecietnie sprzedaje się szczurki?
[ Dodano: Wto Maj 31, 2005 19:39 ]
miała około 1,5 miesiąca, gdy ze mną zamieszkała. Czyli teraz ma około 2 miesięcy.
abaporu
w świecie żyjątków nic prócz wyjątków... [O.N.]
w świecie żyjątków nic prócz wyjątków... [O.N.]
Postępy w oswajaniu
mam podobna sytuacje al emój szczur wchodzi mi na ramie bez chociar zdlugo sie zastanawia ale posiedzi chlke chodzac z jejdnego ramienia na drugi i chce wraxcac przez ramie do klatki. Potem znowu chce wejsc na ramie i do klatki i tak ew kólko :shock:
Do zakochania jeden krok:]
Postępy w oswajaniu
Zenek, to fajnie, to znaczy iż jest młodym, radosnym szczurasem, który wierci się jak każdy dzieciak.
Jak się do Ciebie przyzwyczai, to zobaczysz jaka będzie zmiana, no i jak dorośnie. :lol:
Jak się do Ciebie przyzwyczai, to zobaczysz jaka będzie zmiana, no i jak dorośnie. :lol:
Postępy w oswajaniu
kazdy mówi trzymaj go w rękach niech sie oswaja ale jej se nie da trzymac w rekach bo ucieka hehehe to jest ciekawość czy coś nie tak????? jak mam z nia przebywac ak ona kest taka ruchliwa
Do zakochania jeden krok:]
Postępy w oswajaniu
no to ja tez sie pochwale. Mam szczurka od 1,5 dnia (wyglada jak mysza-5tyg.) rece juz mi dokladnie obwachal zaznajomil sie na ramieniu posiedzial, kiedy pobuszowal na lozku po jakis 5min. czym predzej przybiegl zaszyl sie w moim rekawie i zasnal. to chyba sukces prawda? choc musze przyznac, ze w swojej klatce zwiedzil dopiero domek a do poidelka i miski z zarciem wychodzi tylko na chwile i zaraz pedem wraca do gniazda, do ktorego juz zdazyl troche naznosic