Moje stadko - Krysia ['], L,Tasha [']

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Fam
Posty: 824
Rejestracja: śr mar 23, 2005 7:51 am
Kontakt:

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Fam »

gratuluje nowych maluchow i przykro mo z powodu straty, 3maj sie cieplo
za tęczowym mostem: Karolcia
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: IVA »

Odeszła Fruzia. Dzielna dziewczynka. Chorowała bardzo długo. Przetrwłała martwicę guza pierwotnego, i jednego przerzutu, jednak w ostatnim okresie pojawił się szereg nowych guzów. Ona ciągle jednak miała siły do życia. Straciła je, gdy przyszły ostatnie majowe upały. Wiem, że już teraz jest szczęśliwa. Nauczyła mnie bardzo wiele.
Od ponad tygodnia mam nowe dwie dzieczynki. Są to siostry, albinoski w wieku około roku, miały byc wyrzucone i wzięła je starsza pani ale nie mogła się nimi opiekować. Mój wet poprosił abym je wzięła do siebie i znalazła im jakiś domek. Pomimo tego, że były u kogos prawie rok nie mają imion. Są spokojne, jedna jest ufna, druga trochę płochliwa. Prawi nie do odróżnienia. Szybko się zaaklimatyzowały i włączenie do Persefonki i Piratki poszło bez większych kłótni. Nadal jednak nie mam dla nich imion. Mówimy na nie Blondynki. Jedna z nich ma problemy z oczkiem i pomimo podawania leku nie ustępuje (stan zapalny). Obioe też sporo kichają.
Bonusem ma guzka koło ucha, leczenie antybiotykiem nic nie dało, więc chyba będzie zabieg.
U Rockiego powoli rozwija się choroba serca ale chłopak siędzielnie trzyma, niestety jest coraz starszy a zbliża się lato.
Reszta stadka ma się dobrze.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Dona
Posty: 2033
Rejestracja: pt lip 09, 2004 3:45 pm

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Dona »

Trzymam kciuki za Rockiego i jedną z blondynek. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze... :* Fajnie, że dziewczynki znalazły u Ciebie dom. :)
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: ESTI »

Wreszcie Fruzia jest zdrowa [']
Taka dzielna dziewuszka...przykro mi...:*

Bonusek i Rocki - trzymam kciukasy, silne chłopaki są, dadzą radę.

Wiedziałam, że jak nikt nie weźmie tych panienek, to wylądują u Ciebie. :)
Obrazek
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: IVA »

Cicho Esti, bo przed domowym "tyranem" :wink: udaję, że nadal szukam, a tak pozna prawdę zbyt wcześnie. Dziewczynki powolutku same go do siebie przekonują. Jak zawsze czas robi swoje :D . Szkoda tylko, że są tak niewiele obyte z ludzką ręką i gdy je się bierze to albo popiskują albo sztywnieją ze strachu. Mam nadzieję, że jak trochę u nas pobędą to im minie i będą jak inne.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Czarna20
Posty: 826
Rejestracja: sob lut 07, 2004 10:26 pm
Kontakt:

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Czarna20 »

Iva a moze Rockiego na lato do piwnicy znieść??tam napewno ject chłodno, tylko żebyś miala czas do niego schodzic, chociaż o ile jeszcze nie pracujesz to z czasem problemu nie będzie ;)
w domu szaleją --> Czika (psica), i ogoniaste: Brązowa, Nika, Lilith,Dara i Tavi

gdzieś tam --> Szatan, Czedar, Gałka,Zuzu, Kremówka, Gryzelda,Mamuśka, Cykorka i Kreska.....
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: IVA »

Rzadko piszę na forum, chociaz przeglądam je prawie co drugi dzień. Nie piszę, bo najczęściej są już jakieś dobre rady a powtarzać się nie ma sensu. Może niektórzy z Was jeszcze mnie pamiętają i ciekawią ich losy mojego niegdyś przydużego stadka.
A nastąpiły w nim jeszcze większe zmiany i nie mogę powiedzieć, że radosne :(
Letnie upały, mimo zacienienia pokoju, zabrały w krótkim odstępie czasu najpierwBorsuczka a później Dzikiego - nie było żadnych objawów choroby, odeszli nagle, zawał lub wylew, nie można było im pomóc, wszystko trwało po kilkanaście sekund.
Blondynki zostały nazwane Gratka (ta bardziej przylepna) i Pysia (ta płochliwa). Po miesiącu było widać różnice między nimi. Gratka przytyła, Pysia pozostała bardzo drobniutka, jednak stała się ogromną przylepką, po prostu szczurka naramienna. Stale miała mocny wyciek porfiny z oczka i nic nie pomagało. Widać było, że rozwija się jakieś chorbsko, jednak pomimo wielu wizyt i badań nie można było ustalić co. Po dwóch miesiącach jej stan bardzo się pogorszył, nie pomagało żadne leczenie, odeszła. Mimo, że była ze mną tak krótko bardzo ją pokochałam, miała takie słodkie pysio i tak pięknie czarowała oczkami.
U Rózi pokazał się guz. Po operacji były problemy z wybudzeniem ale w końcu się wybudziła i była całkiem sprawna. Po 6 godzinach nagle znowu zasnęła i juz się nie obudziła. Odeszła - wet podejrzewał oderwanie się skrzepu i zator w płucach, jednak nie robiliśmy sekcji.
Piratka żyła sobie ciuchutko i po malutku. Kochany Grubasek, nigdzie się nie spieszyła, innym ustępowała, no chyba, że chodziło o jedzonko, wtedy była nieustępliwa. Na początku września zauważyłam, że lekko schudła i jest mniej ruchliwa. Po kilku dniach zaczęło jej skręcać główkę w prawą stronę, nie potrafiła też chodzić prosto ani wejść na półeczkę. Wet raczej wykluczał chorobę wirusową i optował za wylewem. Mimo wszystko zapobiegawczo otrzymała antybiotyk, no i witaminy z grupy B. Wieczorem tego dnia kiedy wystąpiły zmiany stała się całkowicie bezwładna. Moje biedactwo leżało i cichutko oddychało. Pojechaliśmy do weta, nie doczekała badania, odeszła w poczekalni.
Zuzia - nic nie zapowiadało, że odejdzie. Była wesołą przylepką. Starała się być zawsze blisko człowieka. Trzy dni temu po południu całemu stadku dałam dropsiki, Zuzia ochoczo zjadła swojego. Później pojechaliśmy do sklepu, wróciliśmy po 2 godzinach. Zuzia spała z Persefonką na hamaczku. Pod wieczór dawałam całemu stadku scanomune wymieszane z jogurtem. Tylko Zuzia nie podbiegła do mnie, spojrzałam i zobaczyłam, że leży na hamaczku zwinięta w kłębuszek, zaczęłam ją wołać ale nie reagowała, odeszła we śnie.
Moje stadko bardzo zmalało. Mam teraz tylko 8 ogonków - 3 dziewczynki i 5 chłopaków - ale i to już niedługo. Rokwuś jest bardzo chory, nie reaguje na żadne leczenie. W zasadzie od dwóch dni je tylko pokarmy półpłynne, cały czas śpi, z trudnością chodzi, nie widzi, nie rozpoznaje nikogo. Jeszcze walczy ale widać już, że zaczyna się poddawać.
Persefonka przeszła 2 operacje usunięcia guzów. Po drugiej wyglądało że wszystko będzie dobrze, bo guzek był dobrze odgraniczon. Nic bardziej złudnego, w 5 dobie pojawiły się 3 nowe guzki. Persi ma już ponad 2 lata, obie operacje przeszła bardzo ciężko, najpierw były problemy z uśpieniem a później z wybudzeniem. Nie zdecyduję się już na kolejną operację bo są niewielkie szanse na przeżycie. Dostaje po całej kapsułce scanomune, jak na razie wzrost guzków został znacznie zahamowany, a w przypadku najmniejszego wydaje się, że zniknął. Persi nadal jest bardzo żywotną szczurcią i jak na razie zdaje się nie przejmować swoją chorobą. Ustawia Sly po kątach a ten przy niej staje się coraz bardziej potulny (baby górą ;)
U Gratki pod przednią łapką coś się rozwija, nie moge powiedzieć, że guzek, jednak jest to jakieś nowotworzenie rozlane w tkance tłuszczowej. Nie wiem czy zdecyduję się na operowanie jej, nie wiem w jakim jest ona wieku. Osobie od której ją i Pysię dostałam zostały one podrzucone. Pani ta określiła ich wiek na około 1 rok, jednak ja uważam, że były znacznie starsze, żadna z nich nie miała już rujki, więc Gratka może mieć znacznie powyżej półtorej roku, bo moja półtorej roczna Agusia rzadko ale miewa jeszcze rujki.
Misiek, Szaruś i Bonusek dorośleją i powoli nabierają ciałka. To bardzo wesołe i człekolubne szczurasy. Zwłaszcza Misiek, który chodzi za człowiekiem jak psiak tak, że trzeba uważać żeby go przez przypadek nie nadepnąć.
Sly po odejściu Dzikiego stał się mniej agresywny. Przez długi czas był sam i to spowodowało, że zaczął lgnąć do każdego, kto go wziął na ręce. Teraz jest z Persi, która daje mu szkołę.
Agunia jak zawsze niezależna, zwinna i słodka. Trochę przytyła i to dodało jej uroku.
Przepraszam wszystkich za ten przydługi post ale mam nadzieję, że raz na kilka miesięcy zostanie mi to wybaczone.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
GoHa
Posty: 830
Rejestracja: śr wrz 03, 2003 4:29 pm
Kontakt:

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: GoHa »

smutno mi sie zrobilo... Ty Ivo przechodzisz najwiecej odejsc szczurkow... Przykro mi... nie dziwie Ci sie ze serce ci peka... :(
Dobrze jest być kochanym... :)
Awatar użytkownika
WildMoon
Posty: 1145
Rejestracja: śr wrz 29, 2004 10:57 am

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: WildMoon »

Oj Ivus... Az sie mocno poryczalam czytajac Twoj post... :cry: :cry: :cry: Trzymaj sie, dzielna z Ciebie dziewucha. Tyle smutkow... :-(
Before you speak, THINK!
T - is it TRUE?
H - is it HELPFUL?
I - is it INSPIRING?
N - is it NECESSARY?
K - is it KIND?
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: limba »

Ivus tak mi strasznie przykro.. :sad2: jestes bardzo dzielna...ukochaj ogonki ode mnie...
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: ESTI »

Chociaz ja o prawie wszystkim juz wiedzialam, to i tak czytalam jednym tchem...Twoje ogonki byly i sa mi bliskie...
Bardzo mi przykro z powodu Zuzi...taka nagla strata. :-(

Jedno tylko mnie cieszy, ze znowu cos zaczynasz pisac - brakuje Cie na forum (ale o tym Ci juz nie raz pisalam ;)).
Obrazek
GoHa
Posty: 830
Rejestracja: śr wrz 03, 2003 4:29 pm
Kontakt:

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: GoHa »

Wszystkim brakuje Ivy... a na pewno tym ktorzy byli tu za czasow Twojej Ivo aktywnosci.. Pisz czesciej... milo bedzie poczytac ... prosimy... :P
Dobrze jest być kochanym... :)
mataforgana
Posty: 1399
Rejestracja: ndz paź 03, 2004 7:10 am

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: mataforgana »

przykro :(

pisz częściej, IVA, czekamy...
BEZSZCZURZEWIE
['] Agrafka,Iskierka,Milva,Ryjek,Nitka,sunia Iskra,Zu,Bea,Arsen,Nan,Nezumi,Eskel&Askaro,Aslan&Amber,Nike,Sepia,
Ryu,Risa,Don,Ori,Diego,Gringo,Effe,Jamajka,Saskia,Imbir,Firmin,Cynamon,Paddy,Karmel,Phoenix,Geralt,Anemon
Dona
Posty: 2033
Rejestracja: pt lip 09, 2004 3:45 pm

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Dona »

Strasznie mi przykro, Iva... :-( Ale pamiętaj, że nie wolno się poddawać! Jakbyś chciała pogadać, to odezwij się...
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: IVA »

Dziękuję. Miło czyta się takie słowa jak Wasze. Myślę jednak, że na naszym forum jest bardzo dużu osób, które posiadają bardziej fachową wiedzę niż ja i mogę dać dużo lepsze rady. I nie jest to kokieteria z mojej strony, a dokładna obserwacja tego co dzieje się na forum.
Napewno od czasu do czasu wtrące swoje "5 groszy" chociażby po to aby mnie nie skreślono z tego szacownego grona :wink:
Dziękuję również za propozycje podtrzymania na duchu, ja jestem jednak "twardą babą". Fakt, że każde odejście bardzo boli, czego nie tylko ja doświadczam, że czasami człowiek mówi sobie, iż już po raz ostatni zdecydował się na zajmowanie szczurasami, jednak mając je już tyle lat co ja, dobrze wiem, że po jakimś czasie zaczyna brakować takiego ogoniastego łobuziaka, bez względu na to czy jest to przylepka, czy też wielki indywidualista.
Dodam tylko, że Rokwuś na przekór wszystkiemu nadal walczy. Jest bardzo słabiutki ale sam podchodzi do swojej miseczki i po troszeczkę coś zjada. Niestety już nie chce jeść gerberków, teraz je głównie jogurty z dodatkiem kaszki mlecznej.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”