No i teraz jest problem - szwy jeszcze nie usunięte, prawdopodobnie nastąpi to w sobotę - niedzielę, a Blusia z prędkością światła pozbywa się niechcianej ozdoby - ja jej zakładam, a ona szybciutko przegryza, coraz mniej czasu jej na to potrzeba. Takie współzawodnictwo nam wyszło - czy nadążę z produkcją nowych
W ciągu dnia pół biedy, bo raczej śpi, "zabawa" zaczyna się pod wieczór. Nie wiem, czy pozwolić jej chodzić bez tego? Czy macie jakieś doświadczenia z tymi sprawami? Ja po prostu obawiam się, że mała w czasie swoich zabiegów higienicznych porozwala sobie szwy no i kłopoty z tego mogą być.