A wiec moj R zareagowal zaszokowaniem i dumnie przyjal przedstawienie przed faktem dokonanym...on juz sie dawno zalamal...po trzecim ogonku w naszym domku, zwatpil i przyjmuje nowe niespodzianki ze spokojem i wzdechem. Tak wiec jak widzicie w tym temacie nie ma zbyt wiele do gadania.
Aha nie napisalam, ze mala jest podziebiona...kicha dosc mocno, ale plucka ma czyste...daje jej od wczoraj bactrim w syropku, wiec trzymajcie kciuki, zeby szybko wyzdrowiala.
No i trzymajcie kciuki za laczenie bo mala jest charakterna strasznie, jeszcze nigdy nie mialam szczurka w tak mlodym wieku i o takim charaterku. Jednak jest przymilasta i juz garnie sie na rece, wiec mysle, ze nasze kontakty beda bardzo pozytywne.

Jednak co do laczenia mam obawy, bo bedzie ciezko...ale nie zapeszam. Musze je pokolei zapoznac na neutralu, a pozniej klatencja...bedzie dobrze.