[ALERGIA, PASOZYTY] kichanie, drapanie, strupki

[merch]

to może jednak ma dalej te pasozyty?

[issssi]

To na pewno nie był świerzb, pchełki ani nic z tych rzeczy-tak powiedział doktor.
Badał go pod specjalnym światłem.
No ale przyznaje, że był w opłakanym stanie i chyba trzeba dłuższej kuracji, no ale jestem dobrej myśli, że skoro już tak się ożywił, to będzie dobrze.
We wtorek idę znów do weta. i napiszę co i jak.
Pozdrwaiam wszystkich.

A i jeszcze-dziś Biszkopt jadł mi z ręki : ))) Co prawda capnął mnie kilka razy, ale tylko raz do krwi więc.....
Może przestanie mnie gryść choć droga pewnie czeka mnie daleka (nawet wanna nie pomogła-po tygodniu byłam już tak pogryziona, że nikt by tego nie wytrzymał) no ale dziś jestem znów pełna wiary.
Buziaki dla wszystkich.

[LuCaS999]

Nie wiem jak mojego szczurka wyleczyć z swierzba.on ma wlasnie strupki drapie kicha. Jak ktos wie to niech powie jak to wyleczyć

[merch]

tylko wet.

[issssi]

Świerzb może wyleczyć tylko weterynarz i lepiej nie czekaj bo nieleczony prowadzi do śmierci i to w mękach.

A co do mojego Biszkopcika, to był na wizycie nr.2
Dostał jeszcze jeden zastrzyk (szczule faktycznie mają strasznie grubą skórę - miałam okazje się przekonać)
Nadal ma brać Encorton ale z 1/4 przejść na 1/8 tabletki co 2-gi dzień. (podzielenie tej mikroskopijnej tableteczki na 8 części - brrrrrrrrr przydał by się mikroskop)
Ale mogę powiedzieć, że poprawa jest naprawdę widoczna.
Rozrabia już po całym pokoju i daje mi mnustwo radości ))))))))
Podrapuje się jeszcze i ma łyse placki, ale wet. powiedział, że trzeba czasu zanim sierść mu odrośnie.
Po 10 dniach znów idziemy na kontrole.
Powiem Wam, że wet. na którego trafiłam jest super. Miły, dokładny i rzeczowy.
Pozdrawiam Was wszystkich i życzę długiego, zdrowego i szczęśliwego życia Waszym pupilom ))))))

[Nisia]

Bielecki twierdzi, że moja Fata ma alergię oddechową. W sumie... to by wiele wyjaśniało. Mała kicha od dwóch miesięcy (nota bene od rozpoczęcia u mnie sezonu grzewczego). Charczy, chrumka i wydaje z siebie cały asortyment dźwięków (napadowo), ale płuca są ok, a jak chcę posłuchać płucek to ewidentnie te wszystkie dźwięki słychać z okolic głowy. Poza tym zachowuje się jak zawsze, je jak słoń, chętnie pije, do dropsów i jogurtu jest pierwsza. Bielecki podczas pierwszej wizyty podał jej Dexa_coś_tam (nie pamiętam nazwy) do nosa. Zadziałało błyskawiczne, ale po 1.5 doby przestało. Na wieść o tym, stwierdził, ze to alergia i podał to znowu, ale tym razem bez efektu... Jutro jedziemy znowu. Niestety, wczoraj aparat rtg na SGGW znowu był nieczynny.
Mała jest żywa, ale te ataki ją strasznie męczą. Czy ktoś ma pomysł jak ulżyć ogonkowi? Albo może coś innego jej dolega, a nie po prostu alergia? Może pomyłka w diagnozie?
Podaję jej Echinaceę 4 krople, Rutinoscorbin 1/4 tabletki, Scanomune 1/6 kapsułki, do tego inhalacje z soli iwonickiej + Septosan. Dodatkowo dziś wyciągnełam nawilżacz powietrza i będziemy nawiżać.

[Ania]

Jeślli mowa o alergii - zlikwidować wszelką ściółkę, zamiast niej papier toaletowy niekolorowy i bezzapachowy - lub tym podobne chustki.
Zrezygnować z używania w pomieszczeniu, gdzie mieszka szczur - dezodorantów, perfum, odświeżaczy powietrza.
Na noc kłaść na kaloryfer mokry (jak gnój) ręcznik - nawilża powietrze i ułatwia oddychanie (gardło i nos nie są takie suche przez co mniejsze podrażeninia powodujące ból, swędzenie wewnątrz czy kichanie).
Maść majerankowa na nochal.
1/4 tabletki musującej wapna bezsmakowego. Ewentualnie jak nie zechce zjeść - rozpuścić i porządnie wygazować przed podaniem. Raz na 2-3 dni

[Nisia]

Maść majerankowa powoduje tylko wzmożenie objawów - odpada.
Sciólka... od dawna (praktycznie od początku bytności u mnie ogonów) uzywamy bezzapachowego Benka i białych ręczników papierowych. Dezodorantów, odświeżaczy, hmm, nie używam (nie w tym pomieszczeniu).
A nawilżacz własnie się napełnia wodą (musi sie ona przefiltrowac i wpłynąć do komory ogrzewania).

Zapomniałam dopisać. Owo "gadanie" i katarek Bielecki wytłumaczył tak - ciura ma spuchniętą śluzówkę nosa i wówczas, kiedy chce mocniej dmuchnąć wydaje różne dźwięki, spuchnięta śluzówka powoduje też katar (logiczne).

A poza tym - zwróć uwagę, ze problemy z ciurą zaczęły się wówczas, kiedy włączyli u mnie ogrzewanie. Bym wyłączyła.... gdyby nie to, ze stary to model kaloryfera i kręcenie pokrętłem grozi zepsuciem. I dlatego też winowajcę upatruję w sezonie grzewczym

Z wapnem mam wątpliwości, bo wapno powoduje osadzanie się kamienia w nerkach. Ale spytam Bieleckiego, co on na to (jutro mamy przyjść).

[Ania]

Zrezygnuj z benka - minimalnie - ale pyli, ponadto owszem, może uczulać. Nie tak często jak trociny i siano ale jednak. Może być też tak, że dodatkowo przez temperaturę wydziela się z niego coś, co drażni szczura.

No więc właśnie - ogrzewanie łączy się z wysuszaniem powietrza właśnie, dlatego zasugerowałam na noc mokry ręcznik (nie wszystkich niestety stać na nawilżacz, nie wiedziałam, że go masz) - a nawet jak masz to czy może chodzić całą dobę? Nawilżanie powietrza powinno odbywać się na okrągło.

Jeśli nie maść majerankowa to jakaś inna, być może jest uczulona na składnik maści. Pamiętam, że gdy ja miałam opuchnięty nos - ukojenie przynosiło mi nawilżenie czymkolwiek tłustym - można użyć zwykłej wazeliny.

[Nisia]

Bielecki proponował jakiś spray do nosa.

Ten nawilżacz niestety nie ma opcji dostosowywania się do wilgotności powietrza i producent poleca wyłączać go, kiedy już wilgotnośc jest dostatecznie duża. W przeciwnym wypadku, no cóż, duża wilgotność powoduje duszności. Więc nie mam mowy o zostawianiu włączonym na noc. Ale... moze buchnę siostrze taki kamionkowy zbiornik na wodę do wieszania na kaloryferze?

Zaczniemy (a raczej będziemy kontynuować walkę) od nawilżacza. Bo ja tu naprawdę widze winnego. O ile to alergia. Bo patrz - jak inhaluję ogony w klatce (w końcu wysoka wilgotność się robi) to jest spokój, nawet przez chwilę po. A potem zaczyna się od nowa.

PS. Nawilżacz kiedyś kupiłam (jak jeszcze miałam kasę) jako inhalator. Ale inhalacje na zasadzie: obok klatki ze szczurami postawić miskę z wrzątkiem i stosownym specyfikiem i wszystko przkryć kocem, chyba daje lepsze efekty.

Dodano po 52 sekundach:

PS2. Spytam Bieleckiego, gdzie by upatrywał on wroga.

[WildMoon]

No to sie wlacze i dam sprawozdanie jakie efekty przynosi nawilzacz i odczuwalnie dobra (przy temp. pokojowej miedzy 21-22 stopni, 40-65%) wilgotnosc powietrza.
Mam kilka szczurow, ktore przy za suchym powietrzu zaczynaja chrumkac. Sciolki drewnianej uzywam, uzywam tez bentonitu, ale szczury na tym nie spia. Leza na pietrach, z cieplym kocykiem pod dupkami. Nawilzacz wlaczylam od kiedy uslyszalam, ze Mini Vertti (szczur ) pochrumkuje od czasu do czasu. Moze jakies 3 tyg. temu...

Efekty? Szczury juz nie wydaja dziwnych odglosow, a pranie schnie mi troszke dluzej niz zwykle. Dodatkowo smaruje im nochale mascia majerankowa (wlasnej roboty), ale efekt uboczny jest taki, ze sobie ja wzajemnie zlizuja. :lol:

Nawilzacz mam starego typu: wlewasz wode i czekasz az sie zagrzeje i zacznie lekko parowac. Ten nawilzacz minimum raz w tygodniu czyszcze i dezynfekuje. Czytalam, ze te nawlizacze do powieszenia na kaloryfer nie zdaja egzaminu. Ponoc nie majac nawlizacza najlepiej jest rozwiesic mokre pranie na zwykla suszarke.

Mieszkajac w Berlinie nie musialam spacjalnie nawlizac powietrza. Mama ma wszedzie rosliny na granulacie Seramis (hydro) no i mamy tam wielkie akwarium, ktore dodatkowo nawilza powietrze.

[Nisia]

Pranie to i tak u mnie w pokoju schnie na kaloryferze (są to głównie szczurze szmatki, więc duże nie jest). duże pranie schnie gdzie indziej.
Ściółek drewnianych nie używam, a moje i tak do kuwety schodzą wyłącznie, aby załatwić potrzebę fizjologiczną (nawet jak ukochany drops wyląduje przypadkiem w kuwecie to go nie ruszą). Śpią maluchy na ręcznikach papierowych (bo sikają pod siebie).

Myslałam jeszcze o powieszeniu mokrego ręcznika na klatce, ale chyba tego nie zrobię. Jeszcze się wychłodzą.

Dzięki Wildi, zawsze mozna na Ciebie liczyć Dziś włączamy nawilżacz, a jutro idziemy jeszcze na kontrole do Bieleckiego. Przy okazji może zrobimy zdjęcie klatki (bo w Elwecie powiedzieli mi, ze aparat jest sprawny i można pyknąć szczurowi zdjęcie). I jesli to rzeczywiście alergia to mam nadzieję, że przy nawilżaniu, i pomocy weterynaryjnej, będzie coraz lepiej.
Zresztą, a propos chorób. Fata, gdyby nie te dźwięki, wygląda jak okaz zdrowia, a sprawa już prawie tydzień trwa. Więc gdyby była chora to już by pewnie było widać.

Szkoda, ze sprawa wyszła dopiero teraz, jak już się poważna sprawa, ale tak to jest, jak się pójdzie do niewłaściwego weta.

[Ania]

Powieszenie mokrego ręcznika raczej nie wychłodzi szczurów ale ryzykujesz stratę ręcznika ;-)
Myślę, że pranie samo w sobie nie jest dobrym pomysłem O ILE faktycznie jest to alergia - mocne zapachy tylko wzmagają reakcję alergiczną.

Wiesz, chwilę temu przypomniałam sobie, że miałam kiedyś podobny przypadek, wszystko było "niby" w porządku, bo zwierzak biegał, skakał, bawił się, miał apetyt, pił... no okaz zdrowia a nocami... tragedia./.. kilka razy w nocy wstawałam, żeby się upewnić, że jest ok. Zwierzaki mi tak chrząkały przez sen jak ciężko chore szczury.
Wtedy nie pomogło nawilżanie powietrza ale pomogła czterodniowa kuracja Baytrilem - wet stwierdził, że niektóre choroby rozpoczynają się objawami podczas snu (zależnie od organizmu), zmierzył temperaturę i okazało się, że Bąbel jest nieznacznie ale jednak - osłabiony.
Nie namawiam na antybiotyki ale daję pod rozwagę taką możliwość, jeśli okaże się, że przyczyna nie leży w alergii, na prześwietleniu też zmiany mogą nie być widoczne, jeśli - właśnie - sprawa może dotyczyć samych górnych dróg oddechowych.

[Nisia]

Hmmm.... i tu juz nie wiem. Może jednak pozostawię decyzję Bieleckiemu. Postawię go przed faktem dokonanym, że ten środek, co podał, nie działa. To, hmmm, trudny człowiek, i raczej nie wierzę, aby dał się na antybiotyk namówić, kiedy ON tak nie uważa. A z drugiej strony - wyratował już wiele zwierzątek, na których inni postawili krzyżyk. Więc chyba mozna mu ufać - komuś muszę.
A poza tym róznica - moja ściura przez sen się w ogóle nie odzywa (w nocy moje ogony głównie śpią), tylko wówczas kiedy jest aktywna, a im bardziej podniecona tym głośniej się odzywa.

[Ewqa]

Na alergię wziewną rzeczywiscie najlepsze jest porządne nawilżenie powietrza. Znam to z własnego, osobistego doświadczenia. Wszystkie ręczniki i kamionki na kaloryferze są do bani. Nic to nie daje. Najskuteczniejszy jest nawilżacz, szczególnie polecam ultradźwiekowy bo cichy. Gdyby potrzeba było szybko nawilżyć pomieszczenie to polecam otwarty garnek z gorącą, parującą woda.
Ściółkę radzę zamienić na papier albo ręczniki papierowe. Nawet bawełniana ściółka No-smell uczula. Moja Luna jest na nia uczulona.