Bandyta nie znaczyl... dopoki nie pojawila sie Kamilka
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
teraz znaczy tak jak przed kastracja :lol: ale jest grzeczniejszy i skorka mu sie wygoila
jesli nie ma zadnych medycznych przeslanek to nie ma co kastrowac... jak zobaczylam jak moj malec sie meczyl po kastracji, jak wpychalam w niego jedzenie i antybiotyki.. jak przez caly dzien po operacji pil tylko wode z moich palcow.. doszlam do wniosku ze nigdy wiecej nie skarze na cos takiego zadnego szczurka jesli to nie bedzie konieczne..
czasem brakuje mi tych dyndajacych jajek ktorymi machal gdy biegl przez pokoj...
ale jesli przeszkadza ci zapach szczurka, jego nadmiar testosteronu czy jajeczka to mozna bylo wziazc samiczke.
po za tym kastracja tylko i wylacznie po to zeby szczurek mogl sie bawic ze szczurzycami kolezanki jest bardzo egoistyczne. to jest operacja, narkoza... to nie jest naklejenie plasterka i juz... po operacji szczurek jest obolaly, musi brac leki, jest przerazony i wymeczony....
lepiej kup mu kolege i zapomnij o zanoszeniu go do kolezanki.