<:3 ŁubuDubu )~~, czyli ponowne zaszczurzenie!

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

nasze stado - Bejbinowe urodzinki!

Post autor: Lulu »

zrobilam Niunce zdjecia... nie wyglada to ladnie...
a zdjecia swoja droga niewyrazne, ale modelka nie chciala wspolpracowac..

to pychol:
Obrazek
od niego sie zaczelo... teraz jest bardziej zastrupiony... a bylo juz tak pieknie i prawie sie tego pozbylysmy...

a tu boczek:
Obrazek

dwa juz wieksze strupy, ktore pojawily sie niedawno :evil:

mam nadzieje, ze pozbedziemy sie w koncu tego swinstwa!
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

nasze stado - Bejbinowe urodzinki!

Post autor: IVA »

Dobrze, że Hesuskowi się poprawia :D , ale jak znam życie, do końca jego dni będzie szczurciem specjalnej troski ;)

Jeśli Kruszynka ma nawrót świerzbu to albo leczenie trwało za krótko (mój stosuje co najmniej 3 zastrzyki w odstępie co 10 dni a czytałam, że w niektórych przypadkach kuracja powinna trwać 6 tygodni co 7 dni zastrzyk) albo też masz w stadku nosiciela, który nie ma zwetnętrznych objawów.
Gdy u mnie zauważyłam świerzba u pojedynczych ogonków to kurację przeszły wszystkie, które mogły się z nimi kontaktować a miałam wtedy 23 szczurki, więc sama wiesz co to była.. Nie miałam nawrotu, bo jak mi się zdaje wyeliminowałam wszystkie zagrożenia.

Życzę zdrówka Hesuskowi, Kruszynce i całej reszcie :D , no i oczywiście Tobie :D
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

nasze stado - Bejbinowe urodzinki!

Post autor: Lulu »

[quote="IVA"]Gdy u mnie zauważyłam świerzba u pojedynczych ogonków to kurację przeszły wszystkie, które mogły się z nimi kontaktować a miałam wtedy 23 szczurki, więc sama wiesz co to była.. [/quote]

u nas tez przeszly wszystkie... lacznie z chlopakami, mimo, ze ich kontakt z damskim stadem to jedynie zaczepki przez kratki, ktore zdazaja sie rzadko... tzn kuracja to ja bym tego do konca nie nazwala. Wojtys zalecila tylko im tez podac lek wtedy kiedy Kruszynka miala powtorke, czyli reszta dostala tylko jedna dawke...

a z tym nosiciel to coz... swierzb byl juz u nas w lipcu. wtedy objawy mial tylko Dante (ale Dante to kastrat, wiec mieszka z dziewczynami, w tym z Kryszynka, wiec caly czas to samo stadko), ale wtedy od poczatku wszystkie dostaly po tyle samo leku (wszystkie dostaly dwie dawki). tyle, ze odstepie dwu tygodnionym - tak zalecil Bielecki... wiec chyba teoretycznie powinno to wybic tego swierzba?
i teraz jezeli sie przyletalo to juz z innego zrodla?

juz sama nie wiem...
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

nasze stado - Bejbinowe urodzinki!

Post autor: IVA »

Więc pozostało, że albo u któregoś z ogonków nie doleczono ale gdzieś było ognisko (hmm, mniej prawdopodobne) albo przyniosione zostało z zewnątrz (ściółka, jedzenie, , klatka, kontakt człowieka z innym zakażonym szczurciem, itp).
Co by to nie było niestety znowu kuracja potrzebna, bo widać, że u Kruszynki są dosyć mocne objawy :? Okres 14 dni odstępu pomiędzy zastrzykami jest górną granicą, mój wet optuje przy 10 dniu, bo jest to bezpieczna granica - nie dolna 7 dni, gdy może być jeszcze spore stężenie, ani też górna 14, gdy jednak mogło dojśc już do zniesienia kolejnych jaj przez pasożyty. Może tym razem przynajmniej u Kruszynki spróbuj tego terminu, no i 3 zastrzyków - reszta jeśli nie będzie miała zmian wg uznania, jednak dla nich i tak kuracja niezbędna :-( .
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

nasze stado - Bejbinowe urodzinki!

Post autor: Lulu »

zobaczymy jeszcze co powie Bielecki... coraz bardziej zaluje, ze to nie ja do niego ide :|
kaze Danielowi powtorzyc, ze tym razem bysmy chcieli wlasnie tak sprobowac (co 10 dni 3 razy), zobaczymy co powie...
jak cos to mam zaprzyjzniona lecznice, wiec przynajmniej z dostepem do lekow nie bedzie problemu...
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

nasze stado - Bejbinowe urodzinki!

Post autor: IVA »

Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, trzymam za to kciuki.
Ja mam problem z Nadią, dzisiaj dostanie 3 zastrzyk a ciągle są spore zmiany. Też będę rozmawiać z moim wete, juz wstępnie mówiliśmy o niej. Nadia to szczurcia przywieziona z Gdyni, z tego co mówiła Goha była bardzo zaświerzbiona, większość zmian ustąpiło ale ciągle jeszcze są i nie chcą zniknąć (ze względu na ciążę maiła przerwaną kurację).
Mój wet mówił, że pojawił sie jakiś nowy środek i gdyby nie było poprawy to sprawdzi czy i w jakich dawkach można podawac go szczurkom - ma byc skuteczniejszy od ivomecu. Jeśli coś się dowiem a z Kruszynką będą jakieś problemy to podam Ci info.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

nasze stado - Bejbinowe urodzinki!

Post autor: Lulu »

nie wiem jeszcze duzo :? tyle co Daniel mi powiedzial przez telefon...

jestem zaskoczona poniewaz Daniel mowi, ze zapytal sie Bieleckiego o ivomec (by sprobowac czesciej i dluzej), a ten stwierdzil, ze moze byc, ale on woli ja wykapac w pularylu.... zaluje, ze mnie tam nie bylo... Daniel teraz siedze w leczcy i czeka az Kruszyna wyschnie i dopiero wtedy wrocic z nia do domu... inne szczury nic nie dostaly... Daniel mi pwiedzial, ze doktor powiedzial, ze gdyby inne mialy objawy to wtedy i z nimi przyjsc... no i by teraz cala klatke wyszorowac domestosem... co oznacza, ze bedziemy wyrzuc teraz wszystkie drewniane elementy (co nie szkodzi, bo i tak sie zbieralismy by je wymienic), bo boje sie myc drewna domestosem, a pozniej wkladac to z powrotem do klatki...i to trzeba zrobic zanim Kruszyn wroci do klatki,

nie wiem po co to? bo samo wyszorowanie klatki domestosem chyba nie pomoze jezeli reszta paskudnikow to ma (nie mowiac juz o reszcie mieszkania... bo szczury przebywaja w koncu nie tylko w klatce)?

no i co mnie bardzo zastanawia i wkurza: w czym pularyl jest lepszy?

bo teraz Daniel utkwil w tej lecznicy by Krusz wyschla... a i tak boje sie, ze przez to sie przeziebi po drodze....
(swoja droga jakbysmy jej nie mogli umyc w domu :roll: musili to tam zrobic... jestem okropnie zla, ze nie moglam z nimi isc :sciana2: )
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

nasze stado - Bejbinowe urodzinki!

Post autor: Lulu »

no i wrocili...

z Hesuskiem lepiej, ale nadal ma szmery :| dalej dajemy bactril i pojawiamy sie u doktora w poniedzialek. zrobimy wtedy znowu rtg...

co do mycia klatki, to poprostu miala byc umyta i sciolka wymieniana :oops:
czyli drewniane poleczki umylam jak zwykle plynem do naczyn ;)

dziwi mnie i tak, ze nie dostalimy nic na pasozyty dla reszty stada... poprostu jak u nich pojawia sie strupki to mamy sie z nimi zglosic na kapiel... czego juz teraz wiem, ze nie zrobimy... ewentulanie moge u nich kupic pularyl, ale kapac w domu...

oprocz tego strupki mamy smarowac (oto co rozszyfrowalam z recepty) 'oxycortem', jutro kupimy... tylko Bielecki nie powiedzial jak czesto... ale to zaraz bede szukac na forum...
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

nasze stado - Bejbinowe urodzinki!

Post autor: limba »

trzymamy mocniasto kciuki za Hesuska.
A ta kapiel to faktycznie dziwne :drap: szczegolnie w taka pogode..
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
an
Posty: 1480
Rejestracja: pn lip 11, 2005 5:03 pm

nasze stado - Bejbinowe urodzinki!

Post autor: an »

ja tez zaciskam mocno kciuki za Hesusa... duzy chlop z niego jest, na pewno da rade :)
Black American Irish, Black Hooded, Dumbo Topaz, Dumbo Rex Black, Dumbo Rex Merle Lilac Aguti, Dumbo Blaze Beige Fuzz
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

nasze stado - Bejbinowe urodzinki!

Post autor: Lulu »

za kciuki dziekujemy i prosimy by ich nie puszczac ;)

chcialam jeszcze pochwalic moich chlopakow... Hesusek zawsze rzadzil w stadzie, o dziwo nigdy nie musial o to walczyc czy przekonywac ich sila. poprostu tak bylo i koniec... teraz jest duzo slabszy i swoja pozycje stracil... ale dbaja o niego... ciagle przytulaja i iskaja... daja mu spokojnie jesc. wlasnie patrze na Cloudzika, ktory spi przytulajac Hesuska, przed chwila go wyiskal :zakochany: kochane chlopaki :')
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

nasze stado - Bejbinowe urodzinki!

Post autor: Nisia »

LuLu, z krytyką terapii doktora bym sie wstrzymała. Być może on sądzi, że to jakaś choroba skóry, a nie pasożyty? On taki mruk, że jak nie wyciągniesz z niego diagnozy, to się nie dowiesz, co myśli. A to by tłumaczyło i Oxycort i fakt, że reszta nic nie dostała, a mimo wszystko klatka ma zostać umyta. Być może kąpiel w Pularylu ma pomóc w terapii. Poczekaj na efekty.
A co do faktu wykąpania w lecznicy - jesli mała wyschła porządnie, to nic się nie powinno stać.
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

nasze stado - Bejbinowe urodzinki!

Post autor: limba »

Ale z tego co wyczytalam Pularyl jest stricte insektobojczy, i nie dziala na choroby skory. Tylko moze jest silniejszy albo cus. Ja pamietam jak bylam z moim ŚP Teodorem, ona mial wszoly, srodek zimy, tez doktor chcial go wykapac, ale w koncu zrezygnowal i tylko posypal jakims swinstwem (moze to byl Pularyl w proszku ktorego juz z tego co wiem nie ma).

Kochane Lulus masz stadko ze tak Hesuska wspieraja :zakochany:
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

nasze stado - Bejbinowe urodzinki!

Post autor: Lulu »

LuLu, z krytyką terapii doktora bym sie wstrzymała. Być może on sądzi, że to jakaś choroba skóry, a nie pasożyty?
a na to nie wpadlam... w kazdym razie czekam i obserwuje co z tego lecznia wyjdzie...
i po raz kolejny zaluje, ze to nie ja bylam z nimi u weta... moze udalo by mi sie wiecej dowiedziec?
w poniedzialek Daniel idzie tam z Hesuskiem, wiec sie zapyta...
A co do faktu wykąpania w lecznicy - jesli mała wyschła porządnie, to nic się nie powinno stać.
to mnie nadal zlosci. jak by nie patrzec jest mroz, wiec po co tak ryzykowac... taka kapiel to niej jest nic trudnego... nic czego nie umielibysmy zrobic w domu :roll: bez wozenia jej pozniej nigdzie w taka pogode...

no nic... na razie czekamy na jakies rezultaty...
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

nasze stado - Bejbinowe urodzinki!

Post autor: Nisia »

[quote="LuLu"]a na to nie wpadlam.[/quote]
A mnie podpowiedział ten Oxycort. Przeciez stosuje się go na opryszczkę - chorobę wirusową skóry.
[quote="LuLu"]o mnie nadal zlosci. jak by nie patrzec jest mroz, wiec po co tak ryzykowac... taka kapiel to niej jest nic trudnego... nic czego nie umielibysmy zrobic w domu :roll: bez wozenia jej pozniej nigdzie w taka pogode... [/quote]
Moze Bielecki musiał natychmiast zobaczyć efekty? Skąd wiesz, co mu w głowie siedzi. A na pewno nie zaleciłby niczego, co mogłoby mieć zgubny wpływ na stan szczurka. On się naprawdę zna na szczurkach, ale zna też właścicieli i sytuację szczurków w Polsce (i dlatego np. stanowczo odradza rozmnażanie - jako powód podaje brak domków).
A na przyszłość powiedz Danielowi, aby się nie cykał tylko spytał, jaką stawia diagnozę, co sądzi na temat szans wyleczenia etc. Jak chodziłam do niego z Fatką to tez nic nie mówił, ale jak spytałam, co sadzi na temat choroby Fatki to od razu powiedział i zaczęliśmy długo rozmawiac o przyczynach, o terapii etc. Grunt to samemu zacząć rozmowę.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”