Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
dziekuje za mile slowa, nparwde pomaga gdy wie sie ze ktos rozumie i wspiera...
tesknie za Inka...ale dzis sie przekonalam, ze zaopiekowanie sie nowym ogonkiem troche pomaga i wypelnia pustke
Podnosze temat bo mam problem. Luna jest po operacji sporego guza, prawdopodobnie złosliwego. Od operacji minęło 2 tygodnie. Dzisiaj rano zauważyłam w miejscu rany po operacji zgrubienie wielkości połowy ziarna grochu. Wcześniej było tam czerwone jakby mniej zagojone miejsce ze świeżą skórą, nie krwawiło. Luna od wczoraj ma spore wycieki porfiryny i sporo gorszy apetyt. Kradnie jedzenie z dawną zaciekłością, ale tylko je składuje, nie zjada odrazu jak to było dotychczas. Ja nie mam mozliwości pójść teraz do weta, sama się dosyć poważnie rozchorowałam, więc może ktoś z was może mi powiedzieć czy to mozliwe żeby tak szybko Luna miała wznowę nowotworu? Poprzedni guz rósł dosyć szybko. Mi nic nie pozostaje w tej chwili jak tylko czekać.
Pod Niebieskim Kocem : Lilka, Luna, Norka, Malinka
Teraz ze mną: Fiona, Cleo, Milka i Mała.
Niestety nic Ci nie pozostalo, tylko czekac i obserwowac to miejsce.
Jesli to kolejny guz, to i tak trzeba czekac i decydowac sie na ewentualna operacje.
Na odleglosc nikt niestety nie doradzi Ci raczej nic madrzejszego, gdyz w dwa tygodnie po operacji zgrubienie nie jest chyba negatywnym efektem zabiegu.
Gdzie Luna miała tego wyciętego guzka? Bo jak blisko paszek, to może to tylko powiekszony węzeł chłonny - znaczy organizm produkuje przeciwciala. No i czy ten "guzek" podoby jest do poprzedniego - twardościa, kształtem?
Luna miała guz na szyi pod brodą.
Guzek narazie się zatrzymał w rośnięciu i wygląda teraz jak twarda kulka. Nie jest związany z podłożem więc może to tylko jakis stan zapalny. Pojutrze jedziemy do weta.
Pod Niebieskim Kocem : Lilka, Luna, Norka, Malinka
Teraz ze mną: Fiona, Cleo, Milka i Mała.
No cóż jedyne co mogę powiedzieć to szkoda ze nie bylo badania hist -pat jesli to rzeczywiscie był nowotwór węzła - chłoniak to operacja nie ma sensu. Jesli natomiast był to łagodny guzek , to operacja jak najbardziej miałaby sens.
Ewqa, nie bede Cie dolowac, ale mi to wyglada niezbyt ciekawie. :-(
Za wiele ostatnio mialam do czynienia z nowotworami... ale tak czy inaczej z calego serca zycze, aby to bylo nic groznego.
Ni zaczynając nowego tematy dołączam swoje 3 grosze do tego... Od niedawna Maxi ma guza który rośnie bardzo szybko no i mam problem czy poddać ją operacji czy nie... Maxi ma prawie 2 latka i jest delikatną szczurką tzn. w okresie dzieciństwa była odrzucona przez matkę no i jest chudziutka i nieduża z jednej strony chciałabym jej przedłużyć żywot operacją ale boję sie że narkozy serduszko nie wytrzyma i stąd moje pytanie czy jest jakaś zależność pomiędzy złośliwością guzów a tempem ich rozwoju (może to głupie pytanie ale chciałabym podjąć dobrą decyzję i oszczędzić ew cierpień związanych z operacją )
Jest raczej miękki, mam wrażenie że nie przymocowany tylko taki jakby podskórny nie trzymający się niczego, jest to pierwszy guz, znajduje się pomiędzy przesnią a tylną łapką bardziej przy tylnej mam strasznego stresa i strasznie panikuję bo on szybko rośnie
kitten, wydaje mi sie, ze to zmiana hormonalna i zapewne guz jest umiejscowiony pod sutkiem. Mysle, z tego co napisalas, ze jest on absolutnie usuwalny - jednak decyzja o operacji pozostala Tobie, to Ty musisz ja podjac...
Z tego co piszesz tez wydaje mi sie ze to lagodny guz zwiazany z sutkiem swiadczy o tym między innymi lokalizacja, tego typu guzy rosną dość szybko i moga pózniej utrudniać szczurci poruszanie sie . Usunięcie malego guzka jest łatwiejsze tym samym operacja jest mniej niebezpieczna.