Uszczurawianie przechodniów
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Uszczurawianie przechodniów
Tagi: przechodzień, przechodniów, obcy, ludzie, obalanie, stereotypów, stereotypy, mitów, mity
Ponieważ już zaczęło przygrzewać słoneczko postanowiłam wybrać się z chłopakami na spacer. Stan warszawskich trawników jest wszystkim dobrze znany... bałam się, żeby maleństwa nie złapały jakiegoś choróbska :? , więc poszłam na plac zabaw. Usiadłam z ogonkami na trawce i czekałam, aż zaczną ze mnie złazić. I nie musiałam czekać długo :hihi: . Zaczęły biegać wokół, ale chyba trochę bały się odejść ode mnie. Szybko zostały dostrzeżone...
Podeszła do nas starsza pani i spytała jak się takimi zawierzakami zajmować, skąd je wziąć itp. Później mała dziewczynka chciała zobaczyć jak to-to białe wygląda :lol: . Jedna pani z dwoma synkami zadawała mnóstwo pytań i jak podeszła bliżej Dziekan podbiegł do niej. To ją urzekło :hyhy:
Myślę, że takie uszczurawianie przechodniów to całkiem dobry pomysł. Obalajmy mity i oszczerstwa kierowane pod adresem naszych ogoniastych przyjaciół i mówmy ludziom jakie to wspaniałe, inteligentne zwierzęta :thumbleft: .
Co o tym sądzicie?
Ponieważ już zaczęło przygrzewać słoneczko postanowiłam wybrać się z chłopakami na spacer. Stan warszawskich trawników jest wszystkim dobrze znany... bałam się, żeby maleństwa nie złapały jakiegoś choróbska :? , więc poszłam na plac zabaw. Usiadłam z ogonkami na trawce i czekałam, aż zaczną ze mnie złazić. I nie musiałam czekać długo :hihi: . Zaczęły biegać wokół, ale chyba trochę bały się odejść ode mnie. Szybko zostały dostrzeżone...
Podeszła do nas starsza pani i spytała jak się takimi zawierzakami zajmować, skąd je wziąć itp. Później mała dziewczynka chciała zobaczyć jak to-to białe wygląda :lol: . Jedna pani z dwoma synkami zadawała mnóstwo pytań i jak podeszła bliżej Dziekan podbiegł do niej. To ją urzekło :hyhy:
Myślę, że takie uszczurawianie przechodniów to całkiem dobry pomysł. Obalajmy mity i oszczerstwa kierowane pod adresem naszych ogoniastych przyjaciół i mówmy ludziom jakie to wspaniałe, inteligentne zwierzęta :thumbleft: .
Co o tym sądzicie?
Ostatnio zmieniony wt kwie 25, 2006 5:52 pm przez Dory, łącznie zmieniany 1 raz.
Grubasy zapraszają do galerii -> http://szczury.org/album_personal.php?user_id=2925
Ami (07.05.2006) ze mną od 12.06.2006
Caspuś (07.09.2006) ze mną od 11.10.2006
Docencik (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Dziekaniątko (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Ami (07.05.2006) ze mną od 12.06.2006
Caspuś (07.09.2006) ze mną od 11.10.2006
Docencik (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Dziekaniątko (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Uszczurawianie przechodniów
musze przyznac, ze cos w tym jest, bo njczesciej bedac poza domkiem z moimi paskudnikami to wzbudzamy pozytywne zainteresowanie.
jednak zawsze pilnuje by kontakt z moimi szczurami nie byl przymusowy. sama boje sie przerozniastych zwierzat i np jestem wdzieczna jezeli ktos jedzie metrem z psem i pilnuje by ten pies mi nie polozyl pyska na kolanach (niestety nie wszyscy sa dacy dobrzy :evil: ), bo czuje lekki dyskomfort dotykajac psa.
dlatego tak samo robie ze szczurami. jezeli ktos chce podejsc i poglaskac to najczesciej nie mam nic przeciwko... ale nie dopuszczam do sytuacji by szczury sama na kogos wlazly...
jednak zawsze pilnuje by kontakt z moimi szczurami nie byl przymusowy. sama boje sie przerozniastych zwierzat i np jestem wdzieczna jezeli ktos jedzie metrem z psem i pilnuje by ten pies mi nie polozyl pyska na kolanach (niestety nie wszyscy sa dacy dobrzy :evil: ), bo czuje lekki dyskomfort dotykajac psa.
dlatego tak samo robie ze szczurami. jezeli ktos chce podejsc i poglaskac to najczesciej nie mam nic przeciwko... ale nie dopuszczam do sytuacji by szczury sama na kogos wlazly...
Uszczurawianie przechodniów
no ja wam powiem, że raz jak czekałam na autobus z moją ogoniastą damą na ramieniu, to większość uśmiechała się i oglądała, pytano co je i w ogóle. Tylko jedna laska miała dziwną minę. Jedna z 25 osób
Uszczurawianie przechodniów
Miałam dokładnie to samo co Dory kiedy wyszłam na plac zabaw. Przede wszystkim zainteresowanie, ciekawość i życzliwość. Jezeli niechęć to jedynie ze strony starszej sąsiadki, która kiedy dowiedziała się że "takie paskudztwa" mieszkają tuż nad nią, kazała mi obiecać że nie uciekną mi i nie przedostaną sie do jej MIESZKANIA :khihi:
Pod Niebieskim Kocem : Lilka, Luna, Norka, Malinka
Teraz ze mną: Fiona, Cleo, Milka i Mała.
Teraz ze mną: Fiona, Cleo, Milka i Mała.
Uszczurawianie przechodniów
postwaiłam na obojetnie...ehh szkoda zawsze jest albo obojetnie albo tak srednio - raz negatywnie, raz pozytywnie ...po co od razu ludzie musza kojarzyc szczurka domowegoz jej dzika odmiana nie rozumiem takich ludzie...biedne szczurzatka:(
Uszczurawianie przechodniów
jak jechałam metrem z jednym z albinosków to ludzie bardzo pozytywnie reagowali, musze przyzanać że to było miłe zaskoczenie
jak byłam na polach mokotowskich to większość ludzi się uśmiechała i pytali co to za zwierzątko, w końcu mówili że nie wiedzieli że szczur może być taki fajny
jak byłam na polach mokotowskich to większość ludzi się uśmiechała i pytali co to za zwierzątko, w końcu mówili że nie wiedzieli że szczur może być taki fajny
she's got the devil in her heart ...
moje szczurki
moje szczurki
-
- Posty: 1868
- Rejestracja: pn sie 30, 2004 9:40 pm
- Kontakt:
Uszczurawianie przechodniów
Ja zawsze jak siedzę u weta ze którymś z maluchów to jestem strasznie ciekawa reakcji starszych pań i o dziwo coraz częściej jest ona pozytywna- zaglądają, pytają na co chory,a że taki malutki, taki fajniutki. Naprawdę miłe zaskoczenie
['] Kubuś ['] Groszek ['] Gucio ['] Pan Przytulak
-
- Posty: 294
- Rejestracja: pt mar 03, 2006 12:03 pm
Uszczurawianie przechodniów
to zalezy...raz szłam ze szczurem i pani szła z córeczką...dziewczynka miała z 8 lat i "fuuu szczur!" a mama do niej "nie fuu...szczurki są śliczne, sama kiedyś miałam" to bylo bardzo pozytywne
latem chodze do sklepu na mojej ulicy ze szczurkiem i pierwszy raz sprzedawczyni podskoczyla jak szczur mi wyszedł z kaptura ale później pytała ogólnie o niego...co je, czy gryzie i takie tam...aż powiedziała że ma śliczny pyszczek ale ogon nie bardzo. No cóż i tak postęp moim zdaniem bo juz nie skakała jak przychodziłam.
No ale też ludzie sprawiają mi przykrość swoim gadaniem...np jak paliła się moja kamienica to wyniosłam szczura...i słyszałam jak baba w oknie gada z mężem "o zobacz a ta nie miała co wynieść to szczura wzięła"...niektórzy ludzie są naprawde ograniczeni
latem chodze do sklepu na mojej ulicy ze szczurkiem i pierwszy raz sprzedawczyni podskoczyla jak szczur mi wyszedł z kaptura ale później pytała ogólnie o niego...co je, czy gryzie i takie tam...aż powiedziała że ma śliczny pyszczek ale ogon nie bardzo. No cóż i tak postęp moim zdaniem bo juz nie skakała jak przychodziłam.
No ale też ludzie sprawiają mi przykrość swoim gadaniem...np jak paliła się moja kamienica to wyniosłam szczura...i słyszałam jak baba w oknie gada z mężem "o zobacz a ta nie miała co wynieść to szczura wzięła"...niektórzy ludzie są naprawde ograniczeni
klik <--- galeria moich uszatych
Uszczurawianie przechodniów
kasia...123, w końcu ludzie nie myślą o tym, że to również żywa istota i założę się, że gdyby to był ich ukochany piesek na przykład, to skakaliby w ogień, żeby tylko uratować biedactwo. Jak się to mówi: "nigdy nie zrozumiesz dopóki sam nie będziesz w podobnej sytuacji".
Co do uszczarawiania, to napisze jeszcze, że tamtego dnia kiedy siedziałam z nią na przystanku, usiadła koło mnie pani która była nią zafascynowana! Opowiadała mi, że też miała szczurka, ale zmarł na raka i tego typu rzeczy. Kiedy nadjechał już mój autobus, żeby nie wystraszyć ludzi znajdujących się w środku, schowałam ją pod bluzę. Niestety chwilę później wyszła. Zapewne poczuła zapach czegoś nowego (w autobusie był taki tłok, że wszyscy byli do siebie "poprzytulani"), więc wyszła spod niej i zaczęła rozglądać się dookoła. Mężczyźni którzy stali obok, uśmiechnięci dopytują się o nią i cały czas powtarzają "jaka kochana!". Kiedy tłum się zmniejszył i ludzie siedzący mogli dostrzec moją ogoniastą damę, zauwazyłam na tyle autobusu mame z dwoma małymi córeczkami, a tuż przede mną inną mamę z synkiem. Wszyscy równie zafascynowani jak pani na przystanku
Ale się rozpisałam... :oops:
A chciałam tylko powiedzieć że było to równie miłe zaskoczenie :oops: :twisted:
Co do uszczarawiania, to napisze jeszcze, że tamtego dnia kiedy siedziałam z nią na przystanku, usiadła koło mnie pani która była nią zafascynowana! Opowiadała mi, że też miała szczurka, ale zmarł na raka i tego typu rzeczy. Kiedy nadjechał już mój autobus, żeby nie wystraszyć ludzi znajdujących się w środku, schowałam ją pod bluzę. Niestety chwilę później wyszła. Zapewne poczuła zapach czegoś nowego (w autobusie był taki tłok, że wszyscy byli do siebie "poprzytulani"), więc wyszła spod niej i zaczęła rozglądać się dookoła. Mężczyźni którzy stali obok, uśmiechnięci dopytują się o nią i cały czas powtarzają "jaka kochana!". Kiedy tłum się zmniejszył i ludzie siedzący mogli dostrzec moją ogoniastą damę, zauwazyłam na tyle autobusu mame z dwoma małymi córeczkami, a tuż przede mną inną mamę z synkiem. Wszyscy równie zafascynowani jak pani na przystanku
Ale się rozpisałam... :oops:
A chciałam tylko powiedzieć że było to równie miłe zaskoczenie :oops: :twisted:
Uszczurawianie przechodniów
Ja kiedyś wracałm ze szczurkiem od weta i zaszłam do sklepu po "sprawunki". Mój szczurcio zrobił tam furorę!!! Panie w sklepie najpierw spytały, co to za zwierzę, a potem zaczęły się rozpływać nad tym, jaki on słodki, jaki on mądry. Bardzo pozytywnie mnie to nastawiło.
"Dawno, dawno temu..."
Jedna z nielicznych osób nie chorujacych na GMR.
Jedna z nielicznych osób nie chorujacych na GMR.
Uszczurawianie przechodniów
my ostatnio czesto jezdzimy do weterynarza i spotykamy wielu ludzi ciekawych, coz to takiego jedzie w koszyku... zazwyczaj reakcje sa bardzo pozytywne... ludzie usmiechaja sie, pytaja, czy mozna poglaskac (mozna tylko wtedy, kiedy ogon sam wystawi leb z koszyka i nie bedzie mial nic przeciwko ), sami opowiadaja o szczurkach, ktore mieli oni lub ich znajomi... no i zadaja mnostwo pytan... ostatnio az to smiesznie wygladalo, bo kiedy wsidlam do autobusu i zaczelam rozmowe z dwiema starszymi paniami, wszyscy dookola zamilkli i z zafascynowanymi minami zaczeli sluchac moich opowiesci... :lol: zdarzaja sie ludzie, ktorzy nie przepadaja za szczurami czy boja sie ich ogonow, ale jeszcze nie spotkalam sie z panika ani niemilymi uwagami...
Uszczurawianie przechodniów
Ja w zeszłym roku spotkałam się tylko 2 razy z objawami autentycznego strachu przed szczurem (a podróżuję z nimi często - szczur jest zwykle w plecaku i łazi po mnie). Za to obrzydzenie - nie wiem, czy macie takie samo doświadczenie. Obrzydzenie demonstrują małe dzieci, często dziewczynki. Najsympatyczniej do moich ogonów odnoszą się ludzie starsi, ludzie w wieku "przeciętnym" albo obojętnie albo z wielkim zainteresowaniem. Zupełnie odwrotnie niż bym sie spodziewała.
Jedna babka w autobusie przez pół drogi do Wojtyś głaskała moje ciurki i opowiadała o swoich dawnych (a ja jadę do Wojtyś 50 minut).
A jeszcze kiedyś siedziałam z Henią na festiwalu - było w parku koło mnie, więc poszłyśmy. Za mną siedziała jakaś muzułmanka, która wręcz piszczała z radości na widok szczura. Na migi spytała, czy może wziąć ogonka, więc dałam. Miała sporo radości, ale potem postawiła szczura na swojego synka... ten w pisk i w ryk.
Jedna babka w autobusie przez pół drogi do Wojtyś głaskała moje ciurki i opowiadała o swoich dawnych (a ja jadę do Wojtyś 50 minut).
A jeszcze kiedyś siedziałam z Henią na festiwalu - było w parku koło mnie, więc poszłyśmy. Za mną siedziała jakaś muzułmanka, która wręcz piszczała z radości na widok szczura. Na migi spytała, czy może wziąć ogonka, więc dałam. Miała sporo radości, ale potem postawiła szczura na swojego synka... ten w pisk i w ryk.
Uszczurawianie przechodniów
ja jeszcze nie byłam z Fretka i Pucca na polu...
Ale pamietam jak zawsze Lolcie wszyscy podziwieali, jaki ona to piekny brzyszke ma i w ogole ... ale to tylko w okolicy mojego bloku. W miescie raczej nie byłam. No raz jak kupiłam Biszkopta, ale ona to spal caly czas w autobusie wiec nikt nie niego uwagi nie zwracal :lol:
Ale pamietam jak zawsze Lolcie wszyscy podziwieali, jaki ona to piekny brzyszke ma i w ogole ... ale to tylko w okolicy mojego bloku. W miescie raczej nie byłam. No raz jak kupiłam Biszkopta, ale ona to spal caly czas w autobusie wiec nikt nie niego uwagi nie zwracal :lol:
Uszczurawianie przechodniów
[quote="LuLu"]wdzieczna jezeli ktos jedzie metrem z psem i pilnuje by ten pies mi nie polozyl pyska na kolanach (niestety nie wszyscy sa dacy dobrzy ), bo czuje lekki dyskomfort dotykajac psa. [/quote]
Ja sie staram trzymac psy z dala od ludzi, ale jesli mimo to ktos ma do mnie o cos pretensje, reaguję agresją, bo tak reagować nauczyło mnie "kochane" społeczeństwo!
Jesli chodzi o szczury, też staram sie dbać, by nikt nie musiał mieć z nimi bezposredniego kontaktu. Spotkałam sie z przeróżnymi sytuacjami od bardzo pozytywnych po bardzo ostra krytykę...
Ja sie staram trzymac psy z dala od ludzi, ale jesli mimo to ktos ma do mnie o cos pretensje, reaguję agresją, bo tak reagować nauczyło mnie "kochane" społeczeństwo!
Jesli chodzi o szczury, też staram sie dbać, by nikt nie musiał mieć z nimi bezposredniego kontaktu. Spotkałam sie z przeróżnymi sytuacjami od bardzo pozytywnych po bardzo ostra krytykę...
"Wierząc we własną drogę wcale nie musisz udowadniać, że droga innego człowieka jest zła"
(P.Coelho)
(P.Coelho)
-
- Posty: 294
- Rejestracja: pt mar 03, 2006 12:03 pm
Uszczurawianie przechodniów
jeśli chodzi o psa to ja nie mam takiego problemu z moim bo nie przemieszczam się z nim niczym na kółkach bo ma chorobe lokomocyjną...i rzadne tabletki nie pomagają mu.
Co do szczurów to jak kiedyś jechałam tramwajem i siedziałam a szczur u mnie na ramieniu to babka z synkiem jechała i do niego "no pogłaszcz, pogłaszcz" a on go głaskał...wszystko byłoby ok jakby spytali się czy mogą ale tutaj nic, ciekawe jakby zareagowała jakby szczur ugryzł chłopca w łape :/ no cóż wtedy na pewno moja wina byłaby...na szczescie wychodziłam zaraz na następnym przystanku, ale moim zdaniem to był szczyt szczytów :/ nie myslała zbytnio ta kobieta
Co do szczurów to jak kiedyś jechałam tramwajem i siedziałam a szczur u mnie na ramieniu to babka z synkiem jechała i do niego "no pogłaszcz, pogłaszcz" a on go głaskał...wszystko byłoby ok jakby spytali się czy mogą ale tutaj nic, ciekawe jakby zareagowała jakby szczur ugryzł chłopca w łape :/ no cóż wtedy na pewno moja wina byłaby...na szczescie wychodziłam zaraz na następnym przystanku, ale moim zdaniem to był szczyt szczytów :/ nie myslała zbytnio ta kobieta
klik <--- galeria moich uszatych