Problem z kradzieżą jedzenia itp.
Moderator: Junior Moderator
-
- Posty: 327
- Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
- Lokalizacja: Poznań
Problem z kradzie?? jedzenia itp.
Chciałbym podzielić się naszymi doświadczeniami na temat karmienia szczurków.
Kiedy przybyła do nas Kreska popełniliśmy chyba wszystkie możliwe błędy w żywieniu tego szczurka. Bardzo często dostawała jedzenie, które my tez jedliśmy. Dawaliśmy jej na przykład obiadek z naszych talerzy, pozwalaliśmy jej czasami wykraść kanapkę, czy jakiegoś chipsa. Efekty tego były nieciekawe. Nie można było zjeśc posiłku bez szczura na talerzu. Kiedy jadło się coś małego, kreska wdrapywała się na człowieka i potrafiłal wyciągać jedzenie z ust. Kiedy tylko dostała smakołyka (albo sama ukradła) uciekała z nim i chowała najgłębiej jak mogła, a kiedy próbowaliśmy jej to zabrać, albo ją zatrzymać pisk był niemiłosierny. Potem musiliśmy wygrzebywać zgniłe ogryzki zza kanapy, albo odklejać cukierki z pościeli. Wszystkie szczurki kradną i chowają jedzenie, ale z Kreską zrobił sie prawdziwy problem. Nie można było nic zjeść w spokoju. Wyrywała z rąk kanapki, które potem gniły za kanapą. trzeba było ją wyciągać ze szklanek z herbata i kawą. Skończyło się tym, że jeżeli chcieliśmy zjeść cokolwiek trzeba było zamykać szczura w klatce.
Z maluchami nie chcieliśmy mieć takiego samego problemu, dlatego postanowiliśmy od pierwszych dni przejść do nauki "kulturalnego" jedzenia.
1. Jedzenie podzieliliśmy na 3 kategorie:
a) jedzenie podstawowe - karma dla szczurków - dostają dokładnie 2 razy dziennie do miski zamontowanej w kaltce, zawsze rano i wieczorem o tej samej porze. Jeżeli zjedzą wszystko, to muszą chwilę poczekać (najczęściej mają tyle, że nie zdążą). Za każdum razem potrząsamy słoiczkiem z jedzeniem.
b) urozmaicenie jadłospisu - głównie ziemniaki, ryż, makaron, jajka, mięsko, różne warzywa itp. - dostają dużą porcję raz na 2-3 dni (zazwyczaj jedzą to 2 dni), tylko po południu, jak my już zjemy, do specjalnej miski, która jest wkładana do klatki
c) smakołyki - dropsy, szczurze łakocie, ciasteczka, chlebek z ehinaceą (dla nich to łakoć) - dostają tylko z ręki po jednym kawałku na szczura, zawsze sprawiedliwie (nie sypiemy im smakołyków do miski, aby o nie nie walczyły), najczęsciej poza klatką i tylko jak są grzeczne
2. Szczurki nie dostają jedzenia dla ludzi. Jeżeli dostaną coś, co my też jemy to długi czas po tym jak my już zjemy. Jedzenie dla ludzi nie jest dla szczurów.
Jak na razie przestrzegamy tych zasad z żelazną konsekwencją.
Efekty:
Nie ma najmniejszych problemów z zabieraniem jedzenia. Możemy położyć sobie szczurka na ramieniu i zjeść kanapkę, a szczurek się nawet tym nie zainteresuje. Wezmą tylko wtedy, jak da im się kawałek prosto do pyszczka.
Nie ma kradzieży i chowania jedzenia. Raz tylko Słomka dorwała się do kanapki, ale w spokoju popróbowała ją "na miejscu".
Nie walczą między sobą o jedzenie i nie wyrywaja sobie smakołyków. Kiedy jedna dostanie dropsa, reszta automatycznie melduje się po swoją porcję, nie przeszkadzając innym w jedzeniu.
Nie widać dominacji przy misce z jedzeniem. Panuje pełna demokracja.
Zamiast reagować na zapach jedzenia (ludzkiego) reagują przede wszystkim na dźwięk słoiczka z jedzniem.
Nie wykazują większego zainteresowania jedzniem, którego nie dostały w sposób zgodny z powyższymi zasadami.
Łakocie są bardzo dobrym wywabiaczem szczurków zza szafek.
Jak na razie jest bardzo dobrze. Trochę tylko Skałka odstaje, ale jest u nas dopiero 2 tygodnie (Spinka i Słomka 2 miesiące). Początkowo wynosiła jedzenie i zabierała innym, ale teraz dostosowała się już do zasad. W każdym razie, w porównaniu z tym, co mieliśmy z Kreską widać ogromną różnicę.
To jest nasz sposób na oduczenie szczurów kradzieży jedzenia. Jeżeli macie inne sposoby, chętnie je poznamy.
Bartek
Kiedy przybyła do nas Kreska popełniliśmy chyba wszystkie możliwe błędy w żywieniu tego szczurka. Bardzo często dostawała jedzenie, które my tez jedliśmy. Dawaliśmy jej na przykład obiadek z naszych talerzy, pozwalaliśmy jej czasami wykraść kanapkę, czy jakiegoś chipsa. Efekty tego były nieciekawe. Nie można było zjeśc posiłku bez szczura na talerzu. Kiedy jadło się coś małego, kreska wdrapywała się na człowieka i potrafiłal wyciągać jedzenie z ust. Kiedy tylko dostała smakołyka (albo sama ukradła) uciekała z nim i chowała najgłębiej jak mogła, a kiedy próbowaliśmy jej to zabrać, albo ją zatrzymać pisk był niemiłosierny. Potem musiliśmy wygrzebywać zgniłe ogryzki zza kanapy, albo odklejać cukierki z pościeli. Wszystkie szczurki kradną i chowają jedzenie, ale z Kreską zrobił sie prawdziwy problem. Nie można było nic zjeść w spokoju. Wyrywała z rąk kanapki, które potem gniły za kanapą. trzeba było ją wyciągać ze szklanek z herbata i kawą. Skończyło się tym, że jeżeli chcieliśmy zjeść cokolwiek trzeba było zamykać szczura w klatce.
Z maluchami nie chcieliśmy mieć takiego samego problemu, dlatego postanowiliśmy od pierwszych dni przejść do nauki "kulturalnego" jedzenia.
1. Jedzenie podzieliliśmy na 3 kategorie:
a) jedzenie podstawowe - karma dla szczurków - dostają dokładnie 2 razy dziennie do miski zamontowanej w kaltce, zawsze rano i wieczorem o tej samej porze. Jeżeli zjedzą wszystko, to muszą chwilę poczekać (najczęściej mają tyle, że nie zdążą). Za każdum razem potrząsamy słoiczkiem z jedzeniem.
b) urozmaicenie jadłospisu - głównie ziemniaki, ryż, makaron, jajka, mięsko, różne warzywa itp. - dostają dużą porcję raz na 2-3 dni (zazwyczaj jedzą to 2 dni), tylko po południu, jak my już zjemy, do specjalnej miski, która jest wkładana do klatki
c) smakołyki - dropsy, szczurze łakocie, ciasteczka, chlebek z ehinaceą (dla nich to łakoć) - dostają tylko z ręki po jednym kawałku na szczura, zawsze sprawiedliwie (nie sypiemy im smakołyków do miski, aby o nie nie walczyły), najczęsciej poza klatką i tylko jak są grzeczne
2. Szczurki nie dostają jedzenia dla ludzi. Jeżeli dostaną coś, co my też jemy to długi czas po tym jak my już zjemy. Jedzenie dla ludzi nie jest dla szczurów.
Jak na razie przestrzegamy tych zasad z żelazną konsekwencją.
Efekty:
Nie ma najmniejszych problemów z zabieraniem jedzenia. Możemy położyć sobie szczurka na ramieniu i zjeść kanapkę, a szczurek się nawet tym nie zainteresuje. Wezmą tylko wtedy, jak da im się kawałek prosto do pyszczka.
Nie ma kradzieży i chowania jedzenia. Raz tylko Słomka dorwała się do kanapki, ale w spokoju popróbowała ją "na miejscu".
Nie walczą między sobą o jedzenie i nie wyrywaja sobie smakołyków. Kiedy jedna dostanie dropsa, reszta automatycznie melduje się po swoją porcję, nie przeszkadzając innym w jedzeniu.
Nie widać dominacji przy misce z jedzeniem. Panuje pełna demokracja.
Zamiast reagować na zapach jedzenia (ludzkiego) reagują przede wszystkim na dźwięk słoiczka z jedzniem.
Nie wykazują większego zainteresowania jedzniem, którego nie dostały w sposób zgodny z powyższymi zasadami.
Łakocie są bardzo dobrym wywabiaczem szczurków zza szafek.
Jak na razie jest bardzo dobrze. Trochę tylko Skałka odstaje, ale jest u nas dopiero 2 tygodnie (Spinka i Słomka 2 miesiące). Początkowo wynosiła jedzenie i zabierała innym, ale teraz dostosowała się już do zasad. W każdym razie, w porównaniu z tym, co mieliśmy z Kreską widać ogromną różnicę.
To jest nasz sposób na oduczenie szczurów kradzieży jedzenia. Jeżeli macie inne sposoby, chętnie je poznamy.
Bartek
Problem z kradzieżą jedzenia itp.
A ja robię co innego.
Kiedy chcę zjeść w spokoju obok mnie stoi miska z wersją "dla szczurków" (np. kiedy jem makaron z sosem - dla szczurków jest sam makaron, kiedy jem pizzę - obok jest chlebek, czasem z masełkiem, kiedy jem kanapkę - podobnie). I nie ma problemu. Małe wiedzą, że jak przyjdą to dostaną. Acha, i nie kradną mi z talerza, czy z ust. Bo zawsze miska jest na drodze
Problem owszem jest z chomikowaniem i zostawianiem niedojedzonego (to chyba standard u szczurków). Ale z tym radzę sobie tak, że nie daję poza klatką jedzenia łatwo psujacego się oraz... często robię inspekcję w miejscach, gdzie urzędują szczury.
I jak Henia za często przybiega po jedzenie (tzn. zbyt mało jest czasu między przybiegnięciami, aby zdązyła zjeść) to więcej nie daję.
Piszesz, że dajesz jajka, mięsko, warzywa dużą porcję raz na 2-3 dni. Rozumiem, że tyle leży w klatce? Ja bym z tym uważała. To artykuły łatwo psujące się. Ja, kiedy im takie rzeczy daję, to zawsze wieczorem (zresztą, w ogóle daję jeść wieczorem, bo wtedy ogonki są aktywniejsze), a rano zabieram nie zjedzone. To samo dotyczy soków i gerberków.
Acha, i jeszcze jedno. Z Echinaceą bym też uważała. Po pierwsze - bo kropelki sa na alkoholu. Jak wiadomo, alkohol w sumie jest niezdrowy. Raz moje dupki struły się Echinaceą (sadzę, że miały zatrucie alkoholowe - choć dostały tyle co zwykle). Od tej pory jej nie daję.
A po drugie - to immunostymulator. Jak każdy inny musi byc podawany z przerwami - inaczej nie działa.
Kiedy chcę zjeść w spokoju obok mnie stoi miska z wersją "dla szczurków" (np. kiedy jem makaron z sosem - dla szczurków jest sam makaron, kiedy jem pizzę - obok jest chlebek, czasem z masełkiem, kiedy jem kanapkę - podobnie). I nie ma problemu. Małe wiedzą, że jak przyjdą to dostaną. Acha, i nie kradną mi z talerza, czy z ust. Bo zawsze miska jest na drodze

Problem owszem jest z chomikowaniem i zostawianiem niedojedzonego (to chyba standard u szczurków). Ale z tym radzę sobie tak, że nie daję poza klatką jedzenia łatwo psujacego się oraz... często robię inspekcję w miejscach, gdzie urzędują szczury.
I jak Henia za często przybiega po jedzenie (tzn. zbyt mało jest czasu między przybiegnięciami, aby zdązyła zjeść) to więcej nie daję.
Piszesz, że dajesz jajka, mięsko, warzywa dużą porcję raz na 2-3 dni. Rozumiem, że tyle leży w klatce? Ja bym z tym uważała. To artykuły łatwo psujące się. Ja, kiedy im takie rzeczy daję, to zawsze wieczorem (zresztą, w ogóle daję jeść wieczorem, bo wtedy ogonki są aktywniejsze), a rano zabieram nie zjedzone. To samo dotyczy soków i gerberków.
Acha, i jeszcze jedno. Z Echinaceą bym też uważała. Po pierwsze - bo kropelki sa na alkoholu. Jak wiadomo, alkohol w sumie jest niezdrowy. Raz moje dupki struły się Echinaceą (sadzę, że miały zatrucie alkoholowe - choć dostały tyle co zwykle). Od tej pory jej nie daję.
A po drugie - to immunostymulator. Jak każdy inny musi byc podawany z przerwami - inaczej nie działa.
-
- Posty: 327
- Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
- Lokalizacja: Poznań
Problem z kradzieżą jedzenia itp.
[quote="Nisia"]Piszesz, że dajesz jajka, mięsko, warzywa dużą porcję raz na 2-3 dni[/quote]
Zazwyczaj leży jakieś pół dnia, może dzień. Szczurki nie dadzą jedzeniu poleżeć.
[quote="Nisia"]Acha, i jeszcze jedno. Z Echinaceą bym też uważała.[/quote]
Echinaceę dostają bardzo rzadko, tylko jak któraś zaczyna prychać. Chodziło mi o to, że dostaja ją w taki sam sposób jak smakołyki.
B
Zazwyczaj leży jakieś pół dnia, może dzień. Szczurki nie dadzą jedzeniu poleżeć.
[quote="Nisia"]Acha, i jeszcze jedno. Z Echinaceą bym też uważała.[/quote]
Echinaceę dostają bardzo rzadko, tylko jak któraś zaczyna prychać. Chodziło mi o to, że dostaja ją w taki sam sposób jak smakołyki.
B
Problem z kradzieżą jedzenia itp.
Ja tez ostatnio wprowdzilam nowe zasady dot. karmienia... wkurzylo mnie odkrycie nowej skrytki mojego szczurka i ogromnej sterty jedzonka, ktore okreslilibyscie jako "smakolyki"
... musialam tez na powrot przyzwyczaic najstarszego szczurka do klatki, od ktorej odwykl juz zupelnie, a co stalo sie dosc uciazliwe (poza tym laczylam stadko)... Napastowanie mnie podczas jedzenia tez bylo dosc sporym problemem....
Problem znikl, gdy ustalilam klatke za jedyne miejsce, w ktorym moga dostac jedzonko (no moze oprocz rzeczy plynnych (jogurciki, soczki, gerberki) podczas gdy sobie biegaja, by nie opadly z sil)... Codziennie poznym wieczorem rutynowo dostaja miske z jedzonkiem (Megan + dodatki), a w ciagu dnia gdy jem obiad dostaja POZNIEJ jego szczurza wersje, 1-2 godziny po tym jak ja to juz zjem, zeby nie bylo ze sie ugielam...
Gdy dostaja ten posilek wkladam je tymczasowo do klatki, miske daje na sam dol klatki, a otwieram klapke na gorze... szczurom zwyczajnie nie chce sie taszczyc tak daleko jedzonka by je wyniesc na zewnatrz. Na razie moj prowizoryczny system rozwiazuje calkiem moje problemy.

Problem znikl, gdy ustalilam klatke za jedyne miejsce, w ktorym moga dostac jedzonko (no moze oprocz rzeczy plynnych (jogurciki, soczki, gerberki) podczas gdy sobie biegaja, by nie opadly z sil)... Codziennie poznym wieczorem rutynowo dostaja miske z jedzonkiem (Megan + dodatki), a w ciagu dnia gdy jem obiad dostaja POZNIEJ jego szczurza wersje, 1-2 godziny po tym jak ja to juz zjem, zeby nie bylo ze sie ugielam...

_ the world is mine _
Problem z kradzieżą jedzenia itp.
Nie rozumiem jak wasze szczurki mogą Wam coś kraść chodzi oczywiście o jedzenie. Moja szczurzyca nawet nie tknie czegoś poza klatą pomijająć oczywiście moje bluzki 

Czy ja zawsze muszę sobie tłumaczyć o zachowanie mojego rodzeństwa jako niepełnosprawność??
Problem z kradzieżą jedzenia itp.
MANIAK90, a ile masz szczura? :twisted:
Pewnie nie za dlugo - za jakis czas sie przekonasz. :jezor2:
Pewnie nie za dlugo - za jakis czas sie przekonasz. :jezor2:

Problem z kradzieżą jedzenia itp.
Już Ci odpowiadam ESTI- szczerze się przyznam że dopiero 3 tygodnie ale ten fakt podstępnie ukryłam :oops:
Czy ja zawsze muszę sobie tłumaczyć o zachowanie mojego rodzeństwa jako niepełnosprawność??
Problem z kradzieżą jedzenia itp.
jakoś nie przypominam sobie, żebym miała podobny problem.
Jeśli były akurat poza klatką kiedy jadłam to bywa, że dostawały kawałeczek czegoś dobrego ale wyrywanie kanapek? Wyjadanie z buzi? :shock:
Prozac za to kradł mi czekoladowe batoniki ...z szuflady!
Wyrzucał je z szuflady regału na poziom swojej klatki, a potem je zaciągał do siebie.
Przynajmniej próbował... miał głupią minę jak mu się batonik (ułożony "w poprzek") nie mieścił w drzwiczkach klatki.
A kilka dni później to ja miałam głupia minę jak ni stąd ni zowąd wyciagnął batonik zza telewizora! Kiedy on go tam zdążył ukryć?
I drań jeden, oddać go nie chciał. prawdziwą walkę "w przeciąganie" musiałam z nim stoczyć
W końcu zjedlismy na spółę ;-P
Jeśli były akurat poza klatką kiedy jadłam to bywa, że dostawały kawałeczek czegoś dobrego ale wyrywanie kanapek? Wyjadanie z buzi? :shock:
Prozac za to kradł mi czekoladowe batoniki ...z szuflady!
Wyrzucał je z szuflady regału na poziom swojej klatki, a potem je zaciągał do siebie.
Przynajmniej próbował... miał głupią minę jak mu się batonik (ułożony "w poprzek") nie mieścił w drzwiczkach klatki.
A kilka dni później to ja miałam głupia minę jak ni stąd ni zowąd wyciagnął batonik zza telewizora! Kiedy on go tam zdążył ukryć?
I drań jeden, oddać go nie chciał. prawdziwą walkę "w przeciąganie" musiałam z nim stoczyć

W końcu zjedlismy na spółę ;-P
Czy znasz różnicę między także, a tak że?
Czy wiesz kiedy napisać zresztą, a kiedy z resztą? Czy znasz język polski?

Czy wiesz kiedy napisać zresztą, a kiedy z resztą? Czy znasz język polski?
