A ja wam coś powiem odnośnie farbowania :jezor2:
Pół życia farbowałam włosy, pierwszy raz farbnęłam się w szóstej klasie podstawówki, i do tego na różowo :hihi: i przez kolejne 9 czy 10 lat non-stop miałam nie swój kolor na głowie. Najpierw przetestowałam wszelkie odcienie blondu, potem wszelakie czerwienie, róże i marchewki (stąd moja ksywka
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
), dalej były fiolety, na końcu przez długi czas byłam czarna (czarno-czarna, czarno-filetowa, czarno-niebieska itd :twisted: ). Tylko że od tego farbowania przez tyle lat co najmniej raz w miesiącu moje włosy zrobiły się rzadsze niż włosy mojej babci :? i codziennie rano znajdowałam na poduszce garść kudłów
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
W końcu mój chłopak powiedział: koniec, masz nie farbować włosów! A ja, o dziwo, posłuchałam :drap:
Więc ścięłam moje zapuszczane właśnie po 6 latach krótkości włosy do samych odrostów i teraz sobie rosną moje własne włoski, i wiecie co?
Cały czas zastanawiam się, po kiego grzyba ja przez pół życia farbowałam włosy, skoro mam tak niesamowicie zaje...fajny kolorek????? (piekny złoty blond z naturalnymi pasemkami) :twisted: