Czy zdarzyło się wam...?

Archiwum na ważne stare tematy

Moderator: Junior Moderator

MANIAK90
Posty: 336
Rejestracja: pt cze 09, 2006 3:00 pm

Czy zdarzy?o si? wam...?

Post autor: MANIAK90 »

Hej! przeglądałam forum dziesiątki razy ale ani razu nie wpadłam na tak temat. Mianowicie czy zdarzyła się wam kiedyś że szczur nie chciał się osoić przed dłuuuuugi okres czasu bądź wogóle się nie oswoił przez całe swoje życie?
Czy ja zawsze muszę sobie tłumaczyć o zachowanie mojego rodzeństwa jako niepełnosprawność??
mataforgana
Posty: 1399
Rejestracja: ndz paź 03, 2004 7:10 am

Czy zdarzyło się wam...?

Post autor: mataforgana »

mi się nie zdarzyło.
długi okres czasu to pojęcie względne.
są szczury po przejściach, które cięzko przekonać do człowieka, ale jedne potrzebują na to więcej czasu, inne mniej...

widziałam szczury wtórnie zdziczałe, ale ich nieoswojenie było całkowitą winą człowieka, który przestał miec czas dla zwierzaków i sam do tego dopuścił. i nie było chętnych, który podjęliby się trudu ponownego oswajania. ale myślę, że gdyby się postarał ktoś, to znów były by pokojowymi ogonami.
BEZSZCZURZEWIE
['] Agrafka,Iskierka,Milva,Ryjek,Nitka,sunia Iskra,Zu,Bea,Arsen,Nan,Nezumi,Eskel&Askaro,Aslan&Amber,Nike,Sepia,
Ryu,Risa,Don,Ori,Diego,Gringo,Effe,Jamajka,Saskia,Imbir,Firmin,Cynamon,Paddy,Karmel,Phoenix,Geralt,Anemon
Awatar użytkownika
Paula_13
Posty: 378
Rejestracja: śr lis 24, 2004 10:06 pm
Lokalizacja: Świdnica

Czy zdarzyło się wam...?

Post autor: Paula_13 »

moim zdaniem nie możliwe jest nie oswoić ogonka. są to tak przemiłe stwory, że nie dałoby się. każdego, nwawet najbardziej zdziaczałego da się oswić. ale przez oswajanie można przyjąć wiele znaczeń, bo dla jednych jest to przezwyczajenie szczurka do swojej obecności, a dla innych przezwyczajenie siebie do obecności szczurka(wtedy z reguły są mnie kontaktowe). szczurki tak jak ludzie, mają inne charaktery, ale każdego można oswoić.
Na zawsze w moim sercu:
Kasia, Wacuś, Crazy, Lazur, Lazur II, Riko, Messi
Blue
Posty: 96
Rejestracja: sob lip 22, 2006 12:37 pm

Czy zdarzyło się wam...?

Post autor: Blue »

ja musze przyznac ze u mnie tak sie zdazylo. mój diabel Campino nie daje sie oswoic... gdy chcialam zaczac z jogurtem na palcach zaczal mi odgryzac palec XD wierci sie i ucieka jak go mam na rekach, na szczescie daje sie lapac juz, nie gryzie i lazi po mnie jak czytam ksiazke, ale na wsadzenie reki do klatki reaguje uciekaniem gdy chce go poglaskac. przed kastracja gryzl i tez mial stracha... problem w tym, ze inne sa oswojone 0.0 zaakceptowalam jego charakter, nie zmuszam, wiem ze w wieku 8miu miesiecy wzielam go z zoologa, bo byl tylko na rozród (rozród kontrolowany, to pojawiaja sie zaj***** samce :D) i od pól roku nie jest przytulanka.
takie cus zdaza sie czasami, jesli szczur nie byl oswajany, nie mial dobrego kontaktu z ludzmi, lub... byl meczony. a zreszta i ja nie poswiecilam mu zbyt wiele czasiu na oswajanie.
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

Czy zdarzyło się wam...?

Post autor: krwiopij »

Eee... Mój Diabeł też z pewnością przytulanką nie był, a nie mówię o nim, że nieoswojony był. Moim zdaniem on po prostu miał taki charakter. Mimo że on i jego siostra Mefit żyli u mnie od dzieciaka, Mef była przyjaznym i przeuroczym szczurem, a Diabeł do końca życia pozostał aspołeczny. Nie lubił brania na ręce i głaskania, uciekał słysząc hałas lub widząc gwałtowne ruchy. Przychodziła do mnie na kolana, owszem, ale z ciekawości raczej - nie szukał kontaktu ze mną. Taki już był. W końcu szczury różne charaktery mają, w tym ich urok.
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Layla
Posty: 1052
Rejestracja: pt sty 20, 2006 2:57 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Czy zdarzyło się wam...?

Post autor: Layla »

Taki charakter ma Aiko. Mam ją od 8 czerwca, i nadal woli się szwendać gdzieś z Betty, która też jest dzikuskowata ;) Natomiast Arisia i Bianuś są bardzo przytulaśne... Aiko i Betty to takie moje outsiderki, to nie jest według mnie nieoswojenie, tylko charakter... Ale zobaczymy, co będzie z Aiko, ona ma dopiero ok. 4 miesięcy, albo nawet mniej.

Ciury nieoswojone się zdarzają, ale wtedy, gdy mają zerowy kontakt z człowiekiem, któremu zabrakło dla nich czasu...
Obrazek
Lili_Marleen
Posty: 169
Rejestracja: pn lip 24, 2006 12:12 pm

Czy zdarzyło się wam...?

Post autor: Lili_Marleen »

Miałam jedną szczurkę, którą zabrałam ze szkoły. Była dręczona w czasie przerw w sali od biologii przez głupie dzieciaki z podstawówki. Wrzeszczały nad klatką, denerwowały ją i w ogóle szkoda słów. Choć nie była moja to powiedziałam, że ją zabieram, bo nie mogę na to patrzeć. Gdy słyszała budzik u mnie w domu dostawała szału (wspomnienie ze szkoły), więc przeniosłam szczurkę w inne miejsce w domu tak by zminimalizować dźwięki budzika. Panicznie bała się ludzi. Strasznie długo - z siedem miesięcy trwało jej oswajanie. Była bardzo oporna i naprawdę dużo pracy poświęciłam by choć trochę zmienić jej zachowanie. I tak naprawdę tylko mi do końca ufała i nikomu innemu nie dała się dotknąć, chciała gryźć i w ogóle. Myślę, że zwierzęta nie powinny być trzymane w szkole i tyle. Zawsze znajdzie sie ktoś kto będzie się znęcać nad zwierzakami :-(
Fea
Posty: 676
Rejestracja: śr lut 02, 2005 2:05 pm

Czy zdarzyło się wam...?

Post autor: Fea »

Nie, nie zdarzyło się. Z Heikem na początku były straszne problemy, ale przywyczaił się do mnie w ciągu tygodnia.
Nikogo nie potrzebuję, mam zęby. :>
mazoq
Posty: 1795
Rejestracja: pn lut 13, 2006 11:35 pm
Kontakt:

Czy zdarzyło się wam...?

Post autor: mazoq »

Dota z początku była trochę dzika, choć to moja wina bo miałam studia dzienne i robotę po godzinach więc nie poświęcałam jej zbyt wiele czasu... ale teraz jest lizus z niej straszny, szczególnie jak nabroi przyłazi na kolana się łasić ;)

nie zdarzyło mi się by jakiś szczur był wobec mnie bardzo dziki... nawet mysz balkonowa, dzikuska złapana już za dorosłości nie jest wobec mnie bardzo agresywna i właściwie sie nie boi...
Awatar użytkownika
shy4
Posty: 331
Rejestracja: śr lis 26, 2003 7:34 am
Lokalizacja: Leeds
Kontakt:

Czy zdarzyło się wam...?

Post autor: shy4 »

Mój ogonek Tuptuś którego mam od 14lutego nie daje sie oswoić. Próbowałem juz wszystkich sposobów, ale nic nie pomogło straszny z niego agresor(pogryzł wszystkich w rodzinie do krwi,oprócz mnie ale to tylko dlatego że wiem jak z łobuzem sie obchodzić), teraz jest po kastracji i zobaczymy co bedzie dalej. Trafił do mnie jak miał 3-4miesiące i od początku był bardzo wystraszony i nieufny, widocznie cos złego musiało sie dziac w sklepie w którym przebywał.
Blue
Posty: 96
Rejestracja: sob lip 22, 2006 12:37 pm

Czy zdarzyło się wam...?

Post autor: Blue »

to widze ze nie jestem jedyna z moim Campino alias Diablem :D
Zablokowany

Wróć do „Archiwum Główne”