ugryziona...

Archiwum na ważne stare tematy

Moderator: Junior Moderator

Matylda
Posty: 526
Rejestracja: wt cze 06, 2006 7:41 pm

ugryziona...

Post autor: Matylda »

A ja uwazam za smieszne, bo do szczura mozna czuc respekt, trzeba byc ostroznym, ale napewno nie mozna sie go bac, bo ze strachem bedzie sie dluzej oswajal, a przedewszystkim my sie bedziemy dluga "oswajac"
POSZUKUJE OSOBY KTORA ODBIERZE SZCZURKA Z POCIAGU I GO PRZENOCUJE (wiecej informacji w ssa)
mazoq
Posty: 1795
Rejestracja: pn lut 13, 2006 11:35 pm
Kontakt:

ugryziona...

Post autor: mazoq »

exactly! zwierzęta wyczuwają jak ktoś się ich boi i specjalnie będą agresją okazywać dominację. nie okazywanie strachu to świetny sposób, ja w ten sposób głaskam np. nieznajome pitbulle :hyhy:
Awatar użytkownika
PALATINA
Posty: 1588
Rejestracja: pn sie 30, 2004 12:10 pm
Lokalizacja: Warszawa

ugryziona...

Post autor: PALATINA »

[quote="Mroffeczka18"]Niedawno jak wsadzilam palca to ugryzl mnie do krwi :( bolalo...a mowili, ze nie boli :(([/quote]
Kto Ci mówił? ;)

Generalnie zgadzam sie z przedmówcami :thumbleft:
Szczur to nie tygrys (choć nie prawdą jest, że nie mozna przez niego wylądowac w szpitalu - ja spedziłam już kiedyś noc na pogotowiu 8) , ale to sa extremalne sytuacje - łaczyłam raz dwóch dorosłych samców w kompletnie nieodpowiedni sposób - moja wina!).
Generalnie szczur gryzie rzadko i zazwyczaj gdy ma powód.
Oswojenie to podstawa! Bez tego ani rusz.
Trzymam kciuki! ;)
"Wierząc we własną drogę wcale nie musisz udowadniać, że droga innego człowieka jest zła"
(P.Coelho)
mazoq
Posty: 1795
Rejestracja: pn lut 13, 2006 11:35 pm
Kontakt:

ugryziona...

Post autor: mazoq »

mi się nie zdarzyło chyba nigdy żeby mnie szczur ugryzł tak napraawdę boleśnie. szczególnie własny. śp. Szczurowa gryzła mocno w zabawie i przez pościel, jak nie wiedziala co się tam rusza pod kołdrą, Arala ugryzła raz, pierwszego dnia, Dota dziabie od czasu do czasu też w zabawie, ale da się znieść ;) w najgorszym wypadku jest to zeskrobany kawałek paznokcia
Mroffeczka18
Posty: 6
Rejestracja: pt lip 07, 2006 8:56 am

Udalo mi sie :)

Post autor: Mroffeczka18 »

Chcialam podziekowac :) bo normalnie co ja z tym malym skurczybykiem mialam :D dzis wyciagnelam go na sile z klatki, uciekal mi ale dalam rade puscilam go w wannie na moment. Az mnie serduszko bolalo :( jak patrzylam jak sie boi i piszczy gdy chcialam go brac na rece. Po krotkim czasie jednak Albercik sie uspokoil nie robil juz kupy ;P i chodzil po moich nogach. Nie ugryzl mnie ani razu :D tylko lizal mi paluszki ^^ to chyba dobrze ? oczywiscie wiem, ze to nie wystarczy i trzeba to wszystko codziennie powtarzac. Chcialam zapytac przez jaki okres czasu bede muslala wlazic z nim do wanny ;P ??

[ Komentarz dodany przez: LuLu: Pon Lip 10, 2006 3:23 pm ]
Tematy scalone.
/ mod. LuLu
Viss
Posty: 928
Rejestracja: sob maja 06, 2006 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa Grochów

ugryziona...

Post autor: Viss »

[quote="Mroffeczka18"]Chcialam zapytac przez jaki okres czasu bede muslala wlazic z nim do wanny ;P ??[/quote] -->? az pewnego dnia nie będziesz musiała tego robić, bo sam przyjdzie, będzie chętny do wzięcia i do zabawy ;)

Btw: niepotrzebnie założyłaś nowy temat. trzeba było kontynuować w starym, czyli tu: http://szczury.org/viewtopic.php?t=11738 8)
I am not from your tribe.
Bartek i Ilonka
Posty: 327
Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
Lokalizacja: Poznań

ugryziona...

Post autor: Bartek i Ilonka »

Ja wychodzę z założenia, że jesli szczur capnął raz, to capnie i drugi. Sztuka w tym by nie zabierac reki. Jak ugryzie to zaboli, ale reki ruszyc nie mozna. Kiedy zabiera sie ugryzioną łapę szczur widzi, że jak capnie osiąga pewien efekt, tzn. już mu nikt nie przeszkadza i łap nie pcha. Moja rada - nie zabierać ręki. Weź pod uwagę, ze jeśli szczura do gryzienia nie przyzwyczai sam właściciel to on gryzł nie będzie. To się doskonale sprawdziło w przypadku naszych szczurów. Capnęły raz, ale dość szybko zorientowąły się, że to nie sposób na pozbycie sie ręki i już tak nie robią.

Ilonka
Elbereth
Posty: 569
Rejestracja: ndz maja 28, 2006 4:13 pm

ugryziona...

Post autor: Elbereth »

[quote="Bartek i Ilonka"]Jak ugryzie to zaboli, ale reki ruszyc nie mozna.[/quote]
Nie zawsze się da tak zrobić. 3 razy szczur ugryzł mnie do krwi i w 2 przypadkach krew się tak lała, że od razu musiałam się opatrzyć, nawet się bałam, że trzeba będzie pogotowie wzywać :| . Jakoś mu zakrwawionego palca nie trzymałam przed nosem, a już nie gryzie.
Szczury są okropne. Uciekają, włażą w miejsca, z których nie można ich wydostać, gryzą swojego właściciela i jego rzeczy, grzebią w doniczkach i wspinają się na rośliny w nich rosnące, załatwiają się gdzie popadnie, urządzają sobie spiżarnię w moim łóżku i w ogóle są paskudne. Ale mimo wszystko mam już osiem i chcę dziewiątego 8) (szczerość wobec siebie ponad wszystko. GMR jest nieuleczalne i trzeba to wreszcie przyjąć do wiadomości 8) ).
Awatar użytkownika
Vella
Starszy Moderator na urlopie
Posty: 1706
Rejestracja: wt maja 23, 2006 6:19 pm

ugryziona...

Post autor: Vella »

Odruch bezwarunkowy: ugryzie - boli - zabieram rękę.
Szybko zabieram :>

Jakoś nie mam skłonności masochistycznych ani zadatków na granie bohatera.
Czy znasz różnicę między także, a tak że?
Czy wiesz kiedy napisać zresztą, a kiedy z resztą? Czy znasz język polski?

Obrazek
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

ugryziona...

Post autor: krwiopij »

Ja nie zabieram. To uczy szczura, że gryzieniem osiąga zamierzony efekt i może częściej stosować tę metodę. Punkt pierwszy to nie prowokować zwierzaka do gryzienia. Uważnie obserwować i nie zbliżać ręki, jeśli zwierzak jest spięty i zdenerwowany, a nie ma drogi ucieczki. Kiedy jednak ugryzie, nie zabierać gwałtownie dłoni. Lepiej zrobić to powoli i spokojnie, żeby dodatkowo nie stresować zwierzaka i nie dać mu sygnału, że wygrał. Sama mam trochę blizn na rękach po walkach z Łilbim (szczurem, który spędził u mnie kilka dni), któremu wydawało się, że moje samiczki są jego. ;)
KAŻDY szczur gryzie, kiedy wkłada się palec przez pręty. Jedyna rada to nie wkładać palca :)
Moje nie gryzą. Wcale. I nie pamiętam, żeby którykolwiek miał takie skłonności. Chociaż faktycznie ja paluchów między pręty nie pcham, to może nie miałam okazji się przekonać. ;)
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Kasiula
Posty: 30
Rejestracja: ndz lip 23, 2006 8:17 am

ugryziona...

Post autor: Kasiula »

moja samiczka gryzła... ale siadałam przy klatce i gadałam do niej :) moze to sie wydaje glupie ale po jakims czasie przyzywczaila sie do mnie i do moich paluchow,przestala gryzc ;) wkladalam tez reke do klatki i pozwalałam jej ja obwachac,polizac.to prawda pierwsze ugryzienia byly bolesne ale to mnie nie zniechecilo :)
Zagubiona pośród myśli
Zagubiona pośród pragnień
Zagubiona pośród głosów
Zagubiona pośród zagubionych
mazoq
Posty: 1795
Rejestracja: pn lut 13, 2006 11:35 pm
Kontakt:

ugryziona...

Post autor: mazoq »

[quote="krwiopijka"]KAŻDY szczur gryzie, kiedy wkłada się palec przez pręty. Jedyna rada to nie wkładać palca :)[/quote] ŻADEN z moich szczurów NIGDY mnie nie ugryzł przez pręty. mogę wsadzać paluchy, drażnić się z nimi, podawać jedzenie... i nic, starsze się obchodzą z moją ręką z wielką delikatnością (żebyście widziały jak Dota ostrożnie wyciąga mi jedzenie spomiędzy palców żeby mnie nie ugryźć :) ), mała Bia jedynie czasem mnie podszczypuje ale to się zalicza do iskania bardziej niż gryzienia. zależy to więc od wychowania i relacji z właścicielem, oraz od charakteru szczura....
Elbereth
Posty: 569
Rejestracja: ndz maja 28, 2006 4:13 pm

ugryziona...

Post autor: Elbereth »

U mnie chłopaki dużo częściej posługują się zębami. Wszystkie ugryzienia do krwi to ich dzieło (2 razy Franz w dosyć stresującej sytuacji i raz Ferdinand przy karmieniu omletem). Ostatnio dawałam im gałązkę brzozy, a paskudy złapały mnie zębami za palce i zaczęły wciągać mnie do klatki :shock: . Z samiczek najbardziej gryząca jest Bella, ale tylko raz ugryzła mnie ze złości. Krew się nie lała. A oprócz tego to tylko mnie dziabie z miłości :zakochany: .
Szczury są okropne. Uciekają, włażą w miejsca, z których nie można ich wydostać, gryzą swojego właściciela i jego rzeczy, grzebią w doniczkach i wspinają się na rośliny w nich rosnące, załatwiają się gdzie popadnie, urządzają sobie spiżarnię w moim łóżku i w ogóle są paskudne. Ale mimo wszystko mam już osiem i chcę dziewiątego 8) (szczerość wobec siebie ponad wszystko. GMR jest nieuleczalne i trzeba to wreszcie przyjąć do wiadomości 8) ).
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

ugryziona...

Post autor: krwiopij »

[quote="mazoq"][quote="krwiopijka"]
KAŻDY szczur gryzie, kiedy wkłada się palec przez pręty. Jedyna rada to nie wkładać palca :)[/quote][/quote]
Hej, to nie mój cytat, to nie ja napisałam. Moje szczury przez kratki nie gryzą i nigdy nie gryzły. :>
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Katie
Posty: 170
Rejestracja: sob kwie 08, 2006 7:02 pm

ugryziona...

Post autor: Katie »

KAŻDY szczur gryzie, kiedy wkłada się palec przez pręty. Jedyna rada to nie wkładać palca :)
Do mnie też to nie przemawia.

Moje szczury NIGDY mnie poważnie nie ugryzły (raz Śp.Śnieżek moja siostrę, ale głupia pogłaskała go z zaskoczenia...chociaż w sumie ja tak mogę robić i nie reagują).

A ja ZAWSZE wpycham paluchy przez kratki :roll: A to dać smakołyka, a to pomiziać po brzuszku czy nosku...
Czasem jak mam gości, Neo chce wyjść i gryzie kratki, a wtedy bez problemu łapię go pod bródkę i głaskam po nosie mówiąc, żeby jeszcze chwilkę poczekał :lol:
Kiedy nawet na widok innego zwierza najeży się i fuka, w każdej chwili mogę go złapać, a on natychmiast się uspokaja.
Seth gryzł na początku jak widział, że coś jest w jego klatce. Było mu obojętne co. Po prostu to atakował. Na szczęście nie miał jeszcze mocnego ścisku szczęk ;) Zaczęłam mu wsadzać paluchy przy każdej okazji, ignorowałam, że je mymłał. I mu przeszło :D Teraz nigdy nie rzuca się na coś, co widzi w klatce... Bo to zwykle jest mój palec. A jak wsadzę rękę do klatki to podskakuje i się straaasznie cieszy :D
Ach, no i Seth czasem podgryza mnie przy zabawie...najczęściej w pośladek :oops:

Jedynym poważnym ugryzieniem (takie z krwią lejacą się długim, paskudnym strumieniem) było dziabnięce przez 3 miesięcznego szczura w zoologiku. Patrzył na mnie tymi swoimi wielkimi, okrągłymi oczkami, a wygladał prawie zupełnie jak Neoś :zakochany: . A jak wsadziłam mu palca "do powąchania", chciał mnie zjeść (:twisted:). Mój błąd :ops:
Nie ma mnie i raczej nie będzie.
Kontakt proszę przez PW - tak będzie najszybciej.
Zablokowany

Wróć do „Archiwum Główne”