panny S
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

panny S
Nie moge :khihi: :khihi: ... wiecej takich historyjek :thumbleft:
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
-
- Posty: 327
- Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
- Lokalizacja: Poznań
panny S
Dziś nasze szczurki coś już sobie umyśliły, do końca nie wiem co. Chyba poszukiwały materiału na gniazdko, ale też nie jestem pewna. Zawsze mają w klatce polarowe hamaki itp., ale w związku z tym, że notorycznie je obsiukują, nie zawsze nadążam z praniem, więc dziś nie miały w kaltce szmatek. Chyba by sobie wynagrodzić te niewygody postanowiły zmajstrować sobie legowisko. Jak zawsze z nowym pomysłem wystartowała Skałka. Gromadzenie materiału rozpoczęła jako pierwsza i zachęciła skutecznie koleżanki. W związku z tym, że w pobliżu klatki nie było śmieci, które nadawały by się do transportu do klatki, postanowiły skorzystac z plakatu, na którym leży klatka. Obrąbały go konkretnie, rozerwały na małe kawałeczki i wnosiły do klatki. Zauważywszy to Bartek postanowił pomóc im w pracy i włożył do koszyczka nocnego, sporo papieru toaletowego. Oj się dziewczyny ucieszyły, zaraz zaadoptowały papier, obsikały, każda po trochu oczywiście i tam się na nim wylegiwały. Były też małe niesnaski. Na szczęście papieru było dużo i dał się podzielić na troje. Jednak papieru okazało się i tak za mało. Skałka by dokończyć dzieła wybrała się na zakupy do szafki z notatkami i wybrała sobie największą kartkę. Wyszarpała ją ze sterty i ciągnęła przez cały pokój. Kiedy dotarła do kaltki zaczęły się schody, dosłownie!!! Jedyne otwarte drzwiczki do klatki były na samej górze, wiec trzeba było wdrapać się z kartką na samej górze. Ale jak? No cóż kartka w zęby i w górę. Niestety karta była duża i zasłaniała przestrzeń dookoła. Poza tym, zajmowała duzo miejsca i nie było gdzie łapek stawiać. Ale dała sobie radę i z tym, nasza Skłaka, bardzo zwinnie wdrapała sie na samą górę, przezciągnęła kartke przez drzwiczki i zrobiła sobie z niej dywanik.
Ilonka
Ilonka
-
- Posty: 327
- Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
- Lokalizacja: Poznań
panny S
Spanie w pulpetach!!!
Kolejnym przebojem dla nas było zachowanie Spinki. Jest ona typem samotnika i lubi kiedy ma wolną rękę, spokój, ciszę i może szczurzyć po swojemu. Często lubi się gdzieś zabunkrować na kilka godzin i się cwaniara nie ruszy jak ją wołamy. Wtedy zazwyczaj użądzamy poszukiwnia, kilkunastominutowe nawet. Wołamy tak długo i szperamy po kątach, aż się królewna Spineczka zdenerwuje, że jej przeszkadzamy w spaniu i da znak życia. Dziś też jej szukaliśmy i zastaliśmy ją w takich oto okolicznościach: zaspaną w torbie ze słoikami pełnymi puleptów. Wiedziała gdzie się ulokować. Pod łóżkiem mamy reklamówkę, w niej słoiki z pulpetami do odgrzania na szybki obiad. Leżą tam od dawna zapomniane, zamarynowane i czekają na swój dzień. Nasza Spinka stwierdziła, że skoro my z nich użytku nie robimy to może chociaż ona skorzysta. Wlazła w torbę, głęboko do samego końca, zwinęła się w kulkę i udawała słoik. W takiej oto pozycji ją znaleźliśmy. Kiedy zaczeliśmy grzebać w torbie tylko spojrzała na nas błagalnym spojrzeniem z prośbą: "Idźcie sobie stąd i nie mówcie Słomce gdzie jestem"
Ilonka
EDIT: W galerii jest zdjęcie Skałki na rurze
Bartek
Kolejnym przebojem dla nas było zachowanie Spinki. Jest ona typem samotnika i lubi kiedy ma wolną rękę, spokój, ciszę i może szczurzyć po swojemu. Często lubi się gdzieś zabunkrować na kilka godzin i się cwaniara nie ruszy jak ją wołamy. Wtedy zazwyczaj użądzamy poszukiwnia, kilkunastominutowe nawet. Wołamy tak długo i szperamy po kątach, aż się królewna Spineczka zdenerwuje, że jej przeszkadzamy w spaniu i da znak życia. Dziś też jej szukaliśmy i zastaliśmy ją w takich oto okolicznościach: zaspaną w torbie ze słoikami pełnymi puleptów. Wiedziała gdzie się ulokować. Pod łóżkiem mamy reklamówkę, w niej słoiki z pulpetami do odgrzania na szybki obiad. Leżą tam od dawna zapomniane, zamarynowane i czekają na swój dzień. Nasza Spinka stwierdziła, że skoro my z nich użytku nie robimy to może chociaż ona skorzysta. Wlazła w torbę, głęboko do samego końca, zwinęła się w kulkę i udawała słoik. W takiej oto pozycji ją znaleźliśmy. Kiedy zaczeliśmy grzebać w torbie tylko spojrzała na nas błagalnym spojrzeniem z prośbą: "Idźcie sobie stąd i nie mówcie Słomce gdzie jestem"
Ilonka
EDIT: W galerii jest zdjęcie Skałki na rurze
Bartek
-
- Posty: 327
- Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
- Lokalizacja: Poznań
panny S
Wrrrrrrrrrrrr
Nikt chyba nie chce znać poziomu mojej złości, który trwa do teraz pomimo, że rozpoczął się rano. Dzisiejszego poranka, wstałam jak codzień, ale potrzeba jakaś zmusiała mnie do zaglądnięcia pod łóżko. Patrzę............a tam posiekany na części brzeg materaca. Zaraz go obejrzałam, a tam piękna dziura, większa niż ludzka pięść. Przegryziony materiał, a w gąbce wygryzione jak by gniazdko, taka dziupla. Widac ze sprawca miał dużo czasu, aby dziurę wydrążyć. Nie mam pojęcia kiedy się tragedia stała, a sprawcy rzeczywistego nie znam, mogę sie jedynie domyślać. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną dziury jest Skałka. Tylko ona w ostatnim czasie miała szansę na taki wyczyn. Ukarać niestety nie mogę, bo za zęby nie złapałam, ale każdy chyba się domyśla jaka jestem wściekła. Najgorsze, ze jest to materac naszej sąsiadki z pokoju obok, a z jej psychiką niestety nie jest najlepiej. Nie ma jej teraz przez tydzień i mam nadzieję, że jakoś dziurę załatam i znajdę jakieś wytłumaczenie. Może jakieś pomysły? Szukam inspiracji do wykrętu i pomysłu na pozbycie sie dziury. Zaszyć sie nie da bo zbyt duża, trzeba jakiejś łaty, ale tez nie będzie niezauważalna.
Buuuuuuuuuuuu
Ilonka
Nikt chyba nie chce znać poziomu mojej złości, który trwa do teraz pomimo, że rozpoczął się rano. Dzisiejszego poranka, wstałam jak codzień, ale potrzeba jakaś zmusiała mnie do zaglądnięcia pod łóżko. Patrzę............a tam posiekany na części brzeg materaca. Zaraz go obejrzałam, a tam piękna dziura, większa niż ludzka pięść. Przegryziony materiał, a w gąbce wygryzione jak by gniazdko, taka dziupla. Widac ze sprawca miał dużo czasu, aby dziurę wydrążyć. Nie mam pojęcia kiedy się tragedia stała, a sprawcy rzeczywistego nie znam, mogę sie jedynie domyślać. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną dziury jest Skałka. Tylko ona w ostatnim czasie miała szansę na taki wyczyn. Ukarać niestety nie mogę, bo za zęby nie złapałam, ale każdy chyba się domyśla jaka jestem wściekła. Najgorsze, ze jest to materac naszej sąsiadki z pokoju obok, a z jej psychiką niestety nie jest najlepiej. Nie ma jej teraz przez tydzień i mam nadzieję, że jakoś dziurę załatam i znajdę jakieś wytłumaczenie. Może jakieś pomysły? Szukam inspiracji do wykrętu i pomysłu na pozbycie sie dziury. Zaszyć sie nie da bo zbyt duża, trzeba jakiejś łaty, ale tez nie będzie niezauważalna.
Buuuuuuuuuuuu
Ilonka
-
- Posty: 327
- Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
- Lokalizacja: Poznań
panny S
W związku z tym, że w sobotę Bartek ma urodziny, myślałam o prezencie dla niego. Bardzo chciał kolejnego szczurka, ale oboje wiemy, że na kolejnego pozwolić sobie nie możemy. Wymyśliłam więc, że pod jego nieobecność zrobię naszym wszytkim pociechom zdjęcie, a potem umieszcze je na koszulce. Nie spodziewałam się, że to takie trudne. Nie możliwe jest zrobienie jednego zdjęcia trzem szczurom naraz, szczególnie jeśli to takie wiercipięty, jak nasze małe gamonie. Próbowałam różnych sposobów. Pierwszy to na dropsa. Nie udało się, bo sie rozlazły każda ze swoim dropsem i tyle je widziałm. Próbowałam na następnego, ale efekt ten sam, a przekarmić dropsami nie chciałam, bo czym potem bym je zwabiała i namawiała do robienia sztuczek. Potem zaświtał mi pomysł. Wsadziłam je wszystkie do torby, takiej z materiału, na zamek, kiedy wiedziałam, że są tam wszystkie, delikatnie otwierałam torbę, a ustawionym wcześniej aparatem próbvowałam zrobić zdjęcie zanim wyjdą. Nie udało się. Potraktowały to jako świetną zabawę. Negle wyskoczyły z niej jak sprężyny, trochę się poganiały, a potem bach.... znowu do torby, kilka pisków i bieganina po pokoju. Zdjęcia koszmarne, albo moja ręka, albo połowy szczurów. Najlepsze chwyciło trzy dupska, kiedy szczury jadły dropsy. Masakra. Mój pomysł spodobał się Spince, która w torbie zrobiła sobie legowisko i kiedy ma okazję to się do niej pakuje. Aż sie boję, że pójdziemy kiedyś razem na zakypy. Dopiero by była checa!!!
Ilonka
Ilonka
-
- Posty: 327
- Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
- Lokalizacja: Poznań
panny S
Teraz kiedy przez kilka dni nie ma Bartka, użądzamy sobie z dziewczynami babskie wieczory. Dziś oprócz robienia zdjęć (wyżej opisanych)przesadzałyśmy kwiatki. Huhuhu!!! Ale było zabawy!!! Można było popodgryzać korzonki biednego Bubusia i nowej roślinki Alinki!!! Oprócz tego, nadarzyła się okazja norania w ziemi z tofem, a takie atrakcje to niecodzienność. Można było wejść do doniczki, zaznaczyć zębami podstawkę, a nawet wejsć do worka z ziemią, no rewelacja!! Dziewczyny były tak podekscytowane zaistniałą sytuacją, ze nie odtąpiły mnie nawet na krok. A kiedy sytuacja okazywała się stresowa wskakiwały na ramię i wyglądały na zmianę dokładnie wszystko obserwując. Mamy więć przyszłe ogrodniczki w domu!!!
Ilonka
Ilonka
-
- Posty: 327
- Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
- Lokalizacja: Poznań
panny S
Jakoś ostatnio brakowało mi czasu, aby opisywac przygody naszych szczurzątek. Nie oznacza to absolutnie, że jakoś się zrehabilitowały i zgrzeczniały. Nic z tych rzeczy. Dalej wariują i dalej nie kontrolujemy tego co robią.
Wczoraj dokonałam przemeblowania w klatce dziewczynek. W związku z tym, że lały pod siebie zlikwidowałam im koszyk, w którym spały. Właściwie to tylko zmieniłam jego miejsce. Przetransportował się piętro niżej, ale już nie odpowiadało to naszym małym królewnom. Na najwyższym pięterku został tylko hamaczek i przegotowany do drzemki kołowrotek, nie odwiedzany już od dawna. W związku z tym, że się hamaczek zasikał, nikt oczywiście nie wiedział jak to się stało, to wyjechał do łazienki na pranie, a potem na wczasy na suszarkę, a na koniec do szwaczki na rehabilitacje. W konsekwencji hamaczka na noc nie było. Rano wstaję a moje trzy małe kruszyny siedza razem w kołowrotku. Każdy wie, ze w małym plastykowym kółku miejsca dla trzech prawie dorosch szczurów nie starczy. Ale one sobie jakoś poradziły. Spinka spała na samym dole, ale wystawał jej kawałek tyłka za kołowrotek. Najlepiej użądziła sie Skałka, która w całości leżała w kółku. Słomeczka natomiast pupę miała w kółku,ale leżała w pozycji siedzącej na tylnich łapkach, przygwożdżona do ścianki. Łapki miała na zewnątrz. Chyba było jej nie wygodnie bo aż jej oczy na wierzch wychodziły. Postanowiła nie rezygnować jednak z miejsca w koszyczku.
W tej chwili mamy chwilę spokoju dziewczyny są w bananowym raju. Właśnie wytaszczyły sobie banana i walczą ze skórką. Całkiem nie źle im idzie, no no...............
Ilonka
Wczoraj dokonałam przemeblowania w klatce dziewczynek. W związku z tym, że lały pod siebie zlikwidowałam im koszyk, w którym spały. Właściwie to tylko zmieniłam jego miejsce. Przetransportował się piętro niżej, ale już nie odpowiadało to naszym małym królewnom. Na najwyższym pięterku został tylko hamaczek i przegotowany do drzemki kołowrotek, nie odwiedzany już od dawna. W związku z tym, że się hamaczek zasikał, nikt oczywiście nie wiedział jak to się stało, to wyjechał do łazienki na pranie, a potem na wczasy na suszarkę, a na koniec do szwaczki na rehabilitacje. W konsekwencji hamaczka na noc nie było. Rano wstaję a moje trzy małe kruszyny siedza razem w kołowrotku. Każdy wie, ze w małym plastykowym kółku miejsca dla trzech prawie dorosch szczurów nie starczy. Ale one sobie jakoś poradziły. Spinka spała na samym dole, ale wystawał jej kawałek tyłka za kołowrotek. Najlepiej użądziła sie Skałka, która w całości leżała w kółku. Słomeczka natomiast pupę miała w kółku,ale leżała w pozycji siedzącej na tylnich łapkach, przygwożdżona do ścianki. Łapki miała na zewnątrz. Chyba było jej nie wygodnie bo aż jej oczy na wierzch wychodziły. Postanowiła nie rezygnować jednak z miejsca w koszyczku.
W tej chwili mamy chwilę spokoju dziewczyny są w bananowym raju. Właśnie wytaszczyły sobie banana i walczą ze skórką. Całkiem nie źle im idzie, no no...............
Ilonka
-
- Posty: 261
- Rejestracja: pt lip 28, 2006 8:01 pm
panny S
:khihi: widzę że dziewczyny sie nie nudzą
Co do kołowrotka... mówsiało to komicznie wyglądac
Wymiziaj panny odemnie, o wiele ci na to pozwolą :jezor2: :khihi:


"Jedynym dowodem na to że istnieje jakaś pozaziemska inteligencja jest to że się z nami nie kontaktuje" 
"Wielkośc narodu i jego postęp moralny można poznac po tym w jaki sposób obchodzi się ze swoimi zwierzętami"
Za Tęczowym Mostem: Stef ['], Karmel ['], Pusio ['], Markiz [']

"Wielkośc narodu i jego postęp moralny można poznac po tym w jaki sposób obchodzi się ze swoimi zwierzętami"
Za Tęczowym Mostem: Stef ['], Karmel ['], Pusio ['], Markiz [']
-
- Posty: 327
- Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
- Lokalizacja: Poznań
panny S
Nasza Spineczka to jest chyba typowym szczurem. Ostatnio gustuje w naszym pokojowym śmietniku. Włazi do niego kiedy ma okazję, potem woła koleżanki i wszystkie do niego wchodzą. To dziwne bo nie ma tam jedzenia tylko jakieś śmieci biurowe, jakaś folia się znajdzie czasem, sporadycznie trafi się skórka od banana. A ta mała małpa cały czas tam się ładuje. Leży sobie, odpoczywa, często zdarza jej się przsnąć. Nie mam pojęcia dlaczego właśnie tam wymyśliła sobie legowisko. Na szczęscie wiemy chociaż gdzie jest. Oprócz tego tego nasza Spineczka jest chyba TORBACZEM. Włazi do każdej napotkanej torby, a kiedy nic nie ma na horyzoncie to sie dziewczyna zadowoli byle reklamóweczką. Byle tylko można było się władować. Reklamóweczki maja jedna zaletę, tak fajnie szeleszczą, tylko, że wtedy od razu wiadomo gdzie jej szukać. Ostatnio mała zamieszkała w mojej torbie. Niestety uznała, ze chyba nie jest mi już potrzebna i postanowiła jej sobie poużywać. Na początku stwierdziła, że przeciez nie bedzie się cofała, wiec wygryzła sobie przejscie do drugej komory. Potem udała się na spoczynek i postanowiła jak zawsze przed snem pożuć sobie jakiś materiałek. Zewnętrzna warstwa materiału torby doskonale się nadała i takim oto sposobem, moja torba uzyskała bardzo nietypowy kształt i rewelacyjny oryginalny motyw. Na pewno hit sezonu i wszystkie koleżanki mi pozazdroszczą.
Ilonka
Ilonka
-
- Posty: 327
- Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
- Lokalizacja: Poznań
panny S
Małe chomiczki, wstrętne kilka dni temu użądziły sobie ucztę śliwkową. Zauważyłam, że z miseczki zginęło kilka owoców, ale oskarżyłam o to łakomstwo Bartka. O tym, że popełniłam błąd przekonałam się, kiedy zajrzałm pod łózko. Znalazłam tam warsztat, którego by nie jedna kucharka eXstra klasy pozazdrościła. Na kupce porozkładane owoce. Po jednej stronie świeżo co zerwane z miski, po drugiej juz nieco przerobione. Drylownica Skałka zajmowała się drylowaniem śliwek, Spinka była transporterem i przenosiła pestki, a Słomka koordynowała całą akcję. Kiedy dostrzegłam jak kwitnie przemysł przetwórczy to z niektórych śliweczek moje panny zrobiły już dżemik czy tam marmoladę jak ktoś woli. Postanowiłam zapobiedz dalszemu rozwojowi biznesu, by moje panny nie wygryzły z rynku Łowicza, a także innych wiądących firm. Sprzątnęłam cały interes. Nie obyło się jednak bez walki. Wtarabaniłam się pod łóżko i na gazetę zaczęłam zbierać cały przetransportowany staff. Wyciągam gazetkę z pod łóżka, a moja mała spryciara Skałeczka, łapie za koniuszek gazetki zpowrotem pod łóżeczko. Dobrze, ze w porę zauważyłam, bo by znów rozniosła wszystko i poukładała na kupki.
W konsekwencji dziewczynki nie zrezygnowały z dżemoróbstwa i postanowiły się zemścić. Skałka, chyba (bo tylko na ma takie pomysły) przyniosła nam do łóżka wydrylowaną już śliweczkę. Chciała by nas nawet nie uwierała w plecki więc pestkę wyjęła wcześniej. Nie wiem czy była to zemsta czy sie chciała po prostu podzielić z nami swoim domowym wyrobem. Jednak bez względu na jej intencje Bartek wyspał się na śliweczce i posciel była do wymiany :hyhy: Ciekawe dlaczego zaniosła śliweczkę na jego stronę łóżka? :jezor2:
Ilonka
W konsekwencji dziewczynki nie zrezygnowały z dżemoróbstwa i postanowiły się zemścić. Skałka, chyba (bo tylko na ma takie pomysły) przyniosła nam do łóżka wydrylowaną już śliweczkę. Chciała by nas nawet nie uwierała w plecki więc pestkę wyjęła wcześniej. Nie wiem czy była to zemsta czy sie chciała po prostu podzielić z nami swoim domowym wyrobem. Jednak bez względu na jej intencje Bartek wyspał się na śliweczce i posciel była do wymiany :hyhy: Ciekawe dlaczego zaniosła śliweczkę na jego stronę łóżka? :jezor2:
Ilonka
-
- Posty: 327
- Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
- Lokalizacja: Poznań
panny S
Dziś późnym wieczorem nasze królewny wymyśliły, że wejdą na zabroniony kaloryfer. Mają jeden, po którym mogą chodzić do woli, ale dla nich to i tak za mało. Postanowiły zrobić sobie wycieczkę w nieznane, z niebezpiecznym torem przeszkód. Wiedzą doskonale, ze jeśli przebiją się przez szereg prezszkód do dotrą do miejsca, z którego już niedaleka droga do kablarni. Jak już zdążyły się dowiedzieć hodowane są tam długie kable, na których można się bujać, po nich łazic i sprwdzać ile szcześcia bozia dała podgryzając kablom korzonki. Na szczęście zabezpieczenia są skuteczne i nie lada szczęścia musi mieć maluch by się przez nie przedostać. Dziś jednak Słomka i Skałka wymyśliły drogę na skróty. Trzeba tylko wdrapać się na krzesło, a poptem bryknąć nad zabezpieczeniami, droga i krótsza, i skuteczniejsza. Jedynym, najbardziej irytującym elementem całej wyprawy jest walka z firanką. Tylko wisi i przezszkadza :zlosc: . Najsmieszniejsze jest to, ze dziewczyny chyba nie bardzo rozumieją jak taki instrument działa i walczą z nią wymyślając to wciąż nowe sposoby na jej pokonanie. W konsekwencji zazwyczaj łapią sie jej łapkami na sporej wysokości, chwila szamotaniny i bęc na tyłeczek. Jednak Słomeczka błysnęła inteligencją, co też podłapała szybciutko Skałka, ze owy sprzet można odsunąc, a własciwie zebrac w łapki. Kiedy tak się w łapki chwyta kawałek po kawałku, to sie odsłania zakazana przestrzeń. Zazawyczaj firanka wraca na swoje miejsce kiedy szczuras za nia wskoczy, jednak czasem zdarza sie ja przechytrzyc, co mobilizuje moje panny by zebarc siły i zacheca do dalszych prób. Boję sie tylko, ze sie dogadają i jedna bedzie trzymała firanke, a druga w tym czasie bedzie zwiedzac. Dziś już wyciągalismy Skałeczke zza telewizora. Wycieczke uzanała za udaną bo długo szeptała cos koleżankom na uszko
Ilonka

Ilonka
panny S
Przerażająca historia :shock: Co za bestie! Gratuluję niezłych spryciar
Dobrze, że u mnie jeden grubasek, nie bardzo wysportowany, a drugi sportowiec, ale na podłogę na razie nie schodzi... Pewnie do czasu.

Dobrze, że u mnie jeden grubasek, nie bardzo wysportowany, a drugi sportowiec, ale na podłogę na razie nie schodzi... Pewnie do czasu.
Alice Walker: „Zwierzęta tego świata istnieją dla nich samych. Nie zostały stworzone dla człowieka, podobnie jak czarni ludzie nie zostali stworzeni dla białych, a kobiety dla mężczyzn.”
Moje piękne dzieci: Kot, Kaziu, Motku, Holden
Moje piękne dzieci: Kot, Kaziu, Motku, Holden
-
- Posty: 327
- Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
- Lokalizacja: Poznań
panny S
O jejulku!!!! Czasami człowiekowi ręce opadają, a innym szczurom wąsy ze zdziwienia. Dziś nasza wspaniałomyślna Skałeczka wymyśliła genialny skrót na zabroniony podokiennik, w sensie parapet. Na początku wskakuje na śmietnik i sobie w nim grzebie, niby nigdy nic, tu coś skubnie, tam coś udziubie i tak odwraca naszą uwagę. Potem chwila zadumania, i porządny skok na gołą nogę, chwila bólu, potem przymilanki, ze niby taka fajna i kochana. Tu poliże, tu się podtuli, położy główeczkę na udo i nagle..........wielki sus na parapet, a potem tyle ją widzisz. Zaświeci tylko tyłeczkiem między żeberkami kaloryfera i rabuje kable. Takiego mamy szczura!!!!! A jak chce pokazać jaka jest uparta, to strajkuje i bez dropsa.........nie wyjdzie. Jak go dostanie wyłania się z głebin z miną zdobywcy :flex:
I jak tu ich nie kochać?
Ilonka
I jak tu ich nie kochać?
Ilonka
-
- Posty: 327
- Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
- Lokalizacja: Poznań
panny S
W ostatnich dniach nasze małe słoneczka miały spotkanie pierwszego stopnia z.......papugą. Ale była zabawa!!! Nigdy nie spodziewłabym sie, że w moich małych zwierzątkach obudzi się instynkt zdobywcy i pogromcy ptasiego gatunku. Kiedy tylko Kropka, tak nazywa się papuga Bartka ( na szczeście z nami nie mieszka, bo bym chyba zgłupiała jak by mi się codzień o 4 rano darło jakieś ptaszysko) podchodziłą do klatki Słomka zabierała sie do ataku. Normalnie traktowała ją jak latający obiadek. Byłam w ciężkim szoku kiedy zobaczyłam jak skaczą po klace - papug w jedna stronę, a szczuras w drugą. Słomka zaraz wezwała posiłki, zgarnęła całą ekipę i wszystkie zaczęły ganiac ptaszysko. Papuga natomiast zamiast ratować pióra, spokojnie pakowała sie na klatkę i przyglądała sie dziwnym gosciom
Na szczescie obyło sie bez ofiar, ale nie polecam nikomu takich praktyk
Ilonka

Ilonka