płochliwy ogon!
Moderator: Junior Moderator
-
- Posty: 55
- Rejestracja: śr sie 23, 2006 10:37 pm
- Kontakt:
p?ochliwy ogon!
Mam mały problem z oswajaniem.
Malutka jest bardzo płochliwa i wystraszona. Nie wychodzi z klatki, nawet po klatce nie chętnie chodzi. Kiedy chcę ją wyjąć popiskuje cicho i próbuje sie schować. Ale kiedy jest juz w mojej kieszeni jest spokojna, myje sie, czasem zasypia. Ale tylko w kieszeni bo na rękach ucieka i wyrywa się.
W klatce ma wstawiony domek, zastanawiałam się czy to może przez niego. 'Domkowo' może też traktować kieszenie.
Otwieram klatkę, siedzę przy niej i spokojnie do niej mówię - nie skutkuje.
Smakołyki - na krótko, wyjdzie i sie schowa.
Nie wiem jak mam z nią postepowac, czy na siłe próbować oswoić ze sobą, czy dać spokój?
Co mam robić? :sciana2:
Malutka jest bardzo płochliwa i wystraszona. Nie wychodzi z klatki, nawet po klatce nie chętnie chodzi. Kiedy chcę ją wyjąć popiskuje cicho i próbuje sie schować. Ale kiedy jest juz w mojej kieszeni jest spokojna, myje sie, czasem zasypia. Ale tylko w kieszeni bo na rękach ucieka i wyrywa się.
W klatce ma wstawiony domek, zastanawiałam się czy to może przez niego. 'Domkowo' może też traktować kieszenie.
Otwieram klatkę, siedzę przy niej i spokojnie do niej mówię - nie skutkuje.
Smakołyki - na krótko, wyjdzie i sie schowa.
Nie wiem jak mam z nią postepowac, czy na siłe próbować oswoić ze sobą, czy dać spokój?
Co mam robić? :sciana2:
płochliwy ogon!
A od ilu dni jest ona z Tobą?
....::::Hektor::::.....
[*] [*] [*]
Na zawsze w moim serduszku.......
[*] [*] [*]
Na zawsze w moim serduszku.......
-
- Posty: 55
- Rejestracja: śr sie 23, 2006 10:37 pm
- Kontakt:
płochliwy ogon!
około tygodnia. zwykle ogony które miałam zachowywały się ciekawsko, rozglądały się a ona? nic. :drap:
Ogólnie to mam wrażenie, że jest przesiębiona -___- dostałam adres do dobrego lekarza wet. dla gryzoni, jutro idziemy. Moze poprostu źle sie czuje... zobaczymy.
Ogólnie to mam wrażenie, że jest przesiębiona -___- dostałam adres do dobrego lekarza wet. dla gryzoni, jutro idziemy. Moze poprostu źle sie czuje... zobaczymy.
płochliwy ogon!
ja kiedyś takze miałam strasznie płochliwego ogona (Bobi). wszystkiego sie bal, piszczał jak go sie brało na ręcę i uciekał w ciasne dziury. byla to wina poprzedniego właściciela :sad3: . jedynym wyjściem jest dużo cierpliwości, a i powinnaś wyjąć domek z klatki, bo wypłoszony szczur traktuje go jako bezpieczniejszy od twoich rąk. musisz szczurcię przekonać, iż u ciebie na rękach jest najbezpieczniej . moze zamiast domku-hamaczek.
życzę powodzenia w dalszym oswajaniu :hihi:
życzę powodzenia w dalszym oswajaniu :hihi:
nefretete
płochliwy ogon!
Jaszczerze mówiac.. już nie pamietam jak oswajałam swojego szczurka.. Poprostu tak jakoś wyszło... ale wiem jedno, że z początku trzymałam czesto łapkę w klatce przy nim żeby wiedział... ze nie jest niebezpieczna i oswoił się z zapachem..
....::::Hektor::::.....
[*] [*] [*]
Na zawsze w moim serduszku.......
[*] [*] [*]
Na zawsze w moim serduszku.......
-
- Posty: 55
- Rejestracja: śr sie 23, 2006 10:37 pm
- Kontakt:
płochliwy ogon!
nefretete, wydaje mi się, że w tym przypadku to równiez wina poprzedniego właściciela. Ale mam też wrażenie, że mała jest chora. Leży tylko, nie wychodzi, nie je i nie pije ostatnio i ciągle kicha, i cicho popiskuje...
Jutro około 11 mam weterynarza...
Jutro około 11 mam weterynarza...
płochliwy ogon!
Napewno nie możesz się poddawać. To będzie trudne, ale możliwe. Jeśli nie chce przyjść po dobroci, to spróbuj na siłę i spędzaj z nią tyle czasu, ile tylko się da. Czasem trzeba dość dosadnie uświadomić ogonka, że u nas nic mu nie grozi.
Powodzenia!
Powodzenia!
płochliwy ogon!
Mój Bakuś też był strasznie płochliwym szczurkiem. Bał się praktycznie wszystkiego, wystarczył najmniejszy szelest by go śmiertelnie przestraszyć. Ale ja nie dawałam za wygraną... razem z moim chłopakiem spędzaliśmy z maleństwem mnóstwo czasu (opierał się, uciekał, ale w końcu przywykł do tego, że co chwilę był na naszych rękach albo np. pod bluzą czy w kapturze... ew moim biustonoszu :khihi: ). W klatce początkowo miał skrytki w które się chował, ale zaraz je usunęłam i tobie też radzę usunąć domek. Niestety, czasem szczurka trzeba na siłę przyzwyczajać do siebie i nie poddawać się kiedy wydaje się, że maluch nigdy się nie oswoi. Gdyby wtedy ktoś mi powiedział, że mój Bakuś wyrośnie na tak towarzyskiego i ufnego szczura jakim jest teraz to nigdy bym nie uwierzyła. Wam napewno też się uda Powodzenia!