W międzyczasie w domu pojawił sie Majk, świnek morski przyniesiony z likwidowanego zoologa, jest z nami do dziś. Kilka dni po wprowadzeniu sie Majka mąż przywiózł do domu Kropeczkę, wiedział jak bardzo tęsknimy z córką za szczurkami. Była malutka i taka kochana, od razu urzekła nas swoim spokojem i łagodnością...ma w tej chwili rok i 8 miesięcy... aha ...3 lata temu przyniosłyśmy do domu kundelka z ulicy... niestety nie potrafił zostawać w domu sam, mieszka więc u moich rodziców na wsi, ma tam bardzo dobre warunki, a nas odwiedza w wakacje, święta i długie weekendy... ma szczęściarz 2 domy i super dogaduje się z mieszkającymi u nas na stałe zwierzakami.
Przy okazji operacji na Kropkowej łapce trafiłam na forum... wiem juz jak źle miały 2 pierwsze szczurki spędzając życie samotnie. Od 2 dni jest z nami Tiksi, śliczna ruda szczurcia, która przebyła długa drogę z Warszawy i powolutku poznaje się z Kropką...
To tyle...
trzymajcie kciuki za dziewczynki, żeby szybko stworzyły stadko...
Wrażenia z łączenia dziewczynek bedę opisywać w dniach kolejnych, na razie z wanny dochodzą odgłosy fukania, Kropka sie jeży i szturcha Tikusię., fruwa futerko ale krew się nie leje... wieczorem kolejne podejście
Zdjęcia wstawię jak znajdę chwilę
