RE: Wykastrowany szczurek i szczurka
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Wykastrowany szczurek i szczurka
Witam. Moje szczurki mieszkały osobno przez 2 miesiące. Kidzia w klatce i Aruś w drugiej. 2 dni przed kastracją samca szczurki zostały połączone. Wszystko było nawet w pożądku. Ogólnie schodziło sobie z drogi. Ale po kastracji która była tydzień temu, zaczęły się kłucić. Są teraz w klatce samiczki i ona broni uparcie swojego terytorium. Wiem, że muszą ustalić między sobą kto jest szefem. Ale Aruś cały czas ją goni, kładzie na plecki, ona się broni, strasznie piszczy. Szkoda mi jej, stała się taka wystraszona i smutna. A Aruś ją przewraca i wygryza coś z sierści. Ostatnio widziałam że ona go lizała po sierści. To zapewne jakiś gest oddania. Ale mimo to ciągle jest pisk, ganianie się, odpychanie.. do rozlewu krwi nie doszło, ale zdarzają się jakieś łagodne bitwy. Czy długo to jeszcze będzie trwać? Czy mogła wpłynąć na zachowanie szczura kastracja? Ale chyba przez to powinien być łagodniejszy (??) Czy rozdzielić szczurki czy czekać?
RE: Wykastrowany szczurek i szczurka
Przede wszystkim upewnij się, czy Kidzia nie jest w ciąży... Skoro samczyk miał do niej dostęp przed kastracją (czemu w ogóle do tego doszło?!), całkiem możliwe, że ją zapłodnił. Mała może być ciężarna i stąd problemy w dogadaniu się z Arusiem - ciężarne samiczki mają humory i mogą nie życzyć sobie innych szczurów na swoim terenie.
Ja rozdzieliłabym szczurki dopóki nie będzie pewności, że mała nie oczekuje potomstwa. Jeśli faktycznie będzie miała młode - musi mieć spokój, żeby urodzić je i wychować. Samiec nie powinien jej wchodzić w drogę. Jeśli nie jest w ciąży, to i tak lepiej, żeby samczyk pomieszkał jakiś czas oddzielnie - obniży się u niego poziom hormonów, będzie spokojniejszy i szczurki lepiej będą się dogadywać.
Poza tym - generalnie łączenie szczurów powinno się odbywać na neutralnym terenie. Jeśli łączenie przebiega burzliwie, należy rozłożyć je na etapy i stopniowo wydłużać czas spotkań w łazience czy na kanapie, a dopiero po kilku(nastu) dniach przenieść szczurki do wspólnej klatki. Do klatki dokładnie wyszorowanej, nie noszącej zapachu żadnego ze szczurów - inaczej szczurek, które w niej mieszkał, będzie bronił swojego domu przed intruzem i z łączenia może nic nie wyjść.
Ja rozdzieliłabym szczurki dopóki nie będzie pewności, że mała nie oczekuje potomstwa. Jeśli faktycznie będzie miała młode - musi mieć spokój, żeby urodzić je i wychować. Samiec nie powinien jej wchodzić w drogę. Jeśli nie jest w ciąży, to i tak lepiej, żeby samczyk pomieszkał jakiś czas oddzielnie - obniży się u niego poziom hormonów, będzie spokojniejszy i szczurki lepiej będą się dogadywać.
Poza tym - generalnie łączenie szczurów powinno się odbywać na neutralnym terenie. Jeśli łączenie przebiega burzliwie, należy rozłożyć je na etapy i stopniowo wydłużać czas spotkań w łazience czy na kanapie, a dopiero po kilku(nastu) dniach przenieść szczurki do wspólnej klatki. Do klatki dokładnie wyszorowanej, nie noszącej zapachu żadnego ze szczurów - inaczej szczurek, które w niej mieszkał, będzie bronił swojego domu przed intruzem i z łączenia może nic nie wyjść.
Ostatnio zmieniony śr lut 14, 2007 9:48 pm przez krwiopij, łącznie zmieniany 1 raz.
RE: Wykastrowany szczurek i szczurka
Też brałam pod uwagę ciążę, ale mija już 8 dni i nie zauważyłam żeby się w niej coś zmieniło. A jak do tego doszło? Jechałam do domu, nie chciałam zostawić szczurków samych, więc były w jednej klatce, która została przedzielona na pół. Ale w nocy Aruś i tak przedostał się do Kidzi, więc później stwierdziłam, że i tak już po wszystkim, więc były razem. Tym bardziej, że nie były agresywne. A to nie był ich zupełnie pierwszy kontakt. Wcześniej kilka razy biegały sobie po moim biurku i po fotelu. Więc swój zapach znały. Hm.. a co jeżeli Kidzia nie jest w ciąży? Zostawić je dalej ze sobą?
RE: Wykastrowany szczurek i szczurka
8 dni to za mało, by ciąża była widoczna. Często trudno jest mieć pewność aż do ostatnich dni. Ja rozdzieliłabym szczurki. Jeśli mała jest ciężarna, stres i bójki z samczykiem mogą zaszkodzić jej, jej dzieciom i samemu samczykowi. Lepiej, żeby szczurki pomieszkały oddzielnie jeszcze przynajmniej przez 1-2 tygodnie - wtedy z całą pewnością okaże się, czy Kidzia będzie miała młode czy nie.
Ostatnio zmieniony czw lut 15, 2007 12:11 am przez krwiopij, łącznie zmieniany 1 raz.
RE: Wykastrowany szczurek i szczurka
Dobrze zatem posłucham rady specjalisty rozdzielę maluchy, bo rzeczywiście nie chciałabym, żeby aby ewentualnym maleństwom i tym bardziej moim szczuraskom coś się stało... dziękuję za radę!
RE: Wykastrowany szczurek i szczurka
Jejki, moja mała rzeczywiście jest w ciąży będę babcią heh, szczurka oczywiście odseparowałam. Kidzia ma teraz ciszę i spokój. Ma powiększone sutki i lekko zaokrąglony brzuszek. Za nie cały tydzień powinna rodzić. Będę babcią
RE: Wykastrowany szczurek i szczurka
m_arii no, gratulacje. :>
grunt, to zachowywać pogodę ducha, nieprawdaż?
grunt, to zachowywać pogodę ducha, nieprawdaż?
ten się nie myli, kto nic nie robi
RE: Wykastrowany szczurek i szczurka
Oho, gratulację szczurasków
Jak wykastruje Maciusia to tesh poszukam kogoś ze szczecina, kto ma małe
Póki co czekam ...
Jak wykastruje Maciusia to tesh poszukam kogoś ze szczecina, kto ma małe
Póki co czekam ...
Maciuś [*] dożył zaledwie 2 lat...
Guci[*] dożył niecałych 9 miesięcy...
Guci[*] dożył niecałych 9 miesięcy...
RE: Wykastrowany szczurek i szczurka
M_arii, Skoro tak się cieszysz, że będziesz babcią, to po co go kastrowałaś? Przez takie idiotyczne wpadki jak ta szczurków jest więcej niż osób gotowych się nimi zająć. Trochę wyobraźni, dziecko.
RE: Wykastrowany szczurek i szczurka
m_arii: poczytaj uważnie wszystkie tematy o ciężarnych samiczkach, potrzebuje teraz dobrego odżywiania i w ogóle specjalnego traktowania... i na twoim miejscu dałabym już teraz ogłoszenie, że będą maluchy.
słońce: rozumiem, że jak nakrzyczysz na dziewczynę, to ciąża się cofnie? też miałam ochotę nakrzyczeć, ale szczur sam przedostał się przez ściankę działową w klatce... szkoda tylko, że potem puściła szczury razem, bo może to własnie wtedy się stało... ale takie niedocenianie sprytu samca zdarza się najlepszym
[czy to już jest oftop?]
słońce: rozumiem, że jak nakrzyczysz na dziewczynę, to ciąża się cofnie? też miałam ochotę nakrzyczeć, ale szczur sam przedostał się przez ściankę działową w klatce... szkoda tylko, że potem puściła szczury razem, bo może to własnie wtedy się stało... ale takie niedocenianie sprytu samca zdarza się najlepszym
[czy to już jest oftop?]
ten się nie myli, kto nic nie robi
RE: Wykastrowany szczurek i szczurka
ano własnie szczuraski sa cwane bardzo a co jeszcze gdy jest to samiec a za scianka czai sie atrakcyjna samiczka krzyczec nie ma co tylko pomyslec teraz co z maluchami .
W oczekiwaniu na dwa Nakotowe Bebetki :) <3
[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
RE: Wykastrowany szczurek i szczurka
Słońce, cieszyłam się bo to fajne uczucie. Szczurka kastrowałam, bo chce żeby były razem, a nie chce narażać mojej szczurki na ciążę co 3 tygodnie. A skoro ten raz tak się stało, to co? Mam płakać??? Maluchy miały zapewnione lokum, bo moje koleżanki są zakochane w moich szczurkach i bardzo chciały mieć swoje. Więc o to nie musiałam sie martwic. Więc nie widzę powodu Twojej złości??? :?
No ale wracając do sprawy, moja szczurka rzeczywiście urodziła 5 maluszków, ale niestety maleństwa nie przeżyły. Mimo iż szczurka była odizolowana od samca, dostawała pełnowartościowy pokarm (przejrzałam mnóstwo postów, żeby się dowiedzieć jak najwięcej) i myślę, że miała zapewnioną dobrą opiekę, to zjadła maluszki. Wszystko było na początku ok, aż po kilku dniach przyszłam i maluchów już nie było. Tylko jeden został, martwy. Ale nie był w ogóle pogryziony, leżał po prostu martwy. Co najdziwniejsze, nie było ani jednej kropli krwi, jakby je wciągnęła:? Było mi strasznie smutno, ale cóż... nie mogłam już nic zrobić..
Teraz jednak chciałam zapytać o to, o co pytałam na początku. Postanowiłam znowu połączyć szczuraski. Przypominam, że samiec jest po kastracji. Na początku zostawiałam je na neutralnym terenie, poza klatką. Były spokojne, nie gryzły się, nie piszczały, wręcz tuliły się do siebie. Stwierdziłam, że spróbuję w klatce. Wyszorowałam całą klatkę, wyparzyłam żeby zlikwidować zapachy i... i znowu jest to samo... samiec ciągle dręczy moją szczurkę ona ciągle piszczy.. niby do rozlewu krwi nie doszło, ale szkoda mi jej. Wydaje sie być zastraszona. Co nie zrobi on ciągle ją przewraca i wygryza coś z futerka. Czy to jest normalne? Ale ona przy tym leży nieruchomo i tylko popiskuje. I czasem ucieka przed nim strasznie piszcząc, aż on ją znowu dopada i znowu coś wygryza. Co zrobić?
No ale wracając do sprawy, moja szczurka rzeczywiście urodziła 5 maluszków, ale niestety maleństwa nie przeżyły. Mimo iż szczurka była odizolowana od samca, dostawała pełnowartościowy pokarm (przejrzałam mnóstwo postów, żeby się dowiedzieć jak najwięcej) i myślę, że miała zapewnioną dobrą opiekę, to zjadła maluszki. Wszystko było na początku ok, aż po kilku dniach przyszłam i maluchów już nie było. Tylko jeden został, martwy. Ale nie był w ogóle pogryziony, leżał po prostu martwy. Co najdziwniejsze, nie było ani jednej kropli krwi, jakby je wciągnęła:? Było mi strasznie smutno, ale cóż... nie mogłam już nic zrobić..
Teraz jednak chciałam zapytać o to, o co pytałam na początku. Postanowiłam znowu połączyć szczuraski. Przypominam, że samiec jest po kastracji. Na początku zostawiałam je na neutralnym terenie, poza klatką. Były spokojne, nie gryzły się, nie piszczały, wręcz tuliły się do siebie. Stwierdziłam, że spróbuję w klatce. Wyszorowałam całą klatkę, wyparzyłam żeby zlikwidować zapachy i... i znowu jest to samo... samiec ciągle dręczy moją szczurkę ona ciągle piszczy.. niby do rozlewu krwi nie doszło, ale szkoda mi jej. Wydaje sie być zastraszona. Co nie zrobi on ciągle ją przewraca i wygryza coś z futerka. Czy to jest normalne? Ale ona przy tym leży nieruchomo i tylko popiskuje. I czasem ucieka przed nim strasznie piszcząc, aż on ją znowu dopada i znowu coś wygryza. Co zrobić?
RE: Wykastrowany szczurek i szczurka
uuu współczuje:(
wg mnie te popiskiwania i przewracanie na plecki to ustalanie hierarchi ,ale lepiej mnie do końca nie słuchac bo fachowcem takim jak yss czy Elly nie jestem:P (oczywiście wymieniłam tylko kilka osób wiec bez urazy:P)
wg mnie te popiskiwania i przewracanie na plecki to ustalanie hierarchi ,ale lepiej mnie do końca nie słuchac bo fachowcem takim jak yss czy Elly nie jestem:P (oczywiście wymieniłam tylko kilka osób wiec bez urazy:P)
od 07.03.2008 Mgiełka
od 20.12.2008 Iris:)
za TM:Pixi ['] (14.01.2007-17.11.2008) ;(
od 20.12.2008 Iris:)
za TM:Pixi ['] (14.01.2007-17.11.2008) ;(
RE: Wykastrowany szczurek i szczurka
szpaczek ja zupełnie nie jestem ekspertem w kwestii bójek mam coś do powiedzenia, albo o klatkach, albo czasem o paszy, albo o szczurze niszczycielu itd, a większość tego, co wiem, wiem z forum od lepiej uszczurowanych i też próbuję różnych rzeczy, o których się dowiaduję, na swoich szczurkach.... nadal uczę się szczurów
nie mam bladego pojęcia jak to jest z łączeniem samca [kastrata] z samiczką, ale jeśli krwi nie widać, to pewnie takie przepychanki i ustalanie hierarchii... moje tak robią sobie nawzajem, tzn jedna leży i drze się, a druga trzyma ją rączkami i coś wygryza. czasem przez dłuższą chwilę i ta leżąca bardzo się złości. to jest złość, a nie płacz
ale może wypowie się ktoś naprawdę obeznany z tematem
nie mam bladego pojęcia jak to jest z łączeniem samca [kastrata] z samiczką, ale jeśli krwi nie widać, to pewnie takie przepychanki i ustalanie hierarchii... moje tak robią sobie nawzajem, tzn jedna leży i drze się, a druga trzyma ją rączkami i coś wygryza. czasem przez dłuższą chwilę i ta leżąca bardzo się złości. to jest złość, a nie płacz
ale może wypowie się ktoś naprawdę obeznany z tematem
ten się nie myli, kto nic nie robi
RE: Wykastrowany szczurek i szczurka
yss-nie przesadzaj, na wielu rzeczach sie znasz więc nie bądź taka...no....kurcze zabrakło mi słowa.....(zapytałam mamy i juz wiem:P) nie bądź aż taka skromna!:P
od 07.03.2008 Mgiełka
od 20.12.2008 Iris:)
za TM:Pixi ['] (14.01.2007-17.11.2008) ;(
od 20.12.2008 Iris:)
za TM:Pixi ['] (14.01.2007-17.11.2008) ;(