Ozzeczek (10.10.2004 - [*] 16.07.2006) pisze, aby po reformie foru był po Nim ślad... Mój pierwszy, wytęskniony, wybłagany, jedyny......... Pieszczoch, złośnik, mała torpeda. Wszędzie było go pełno, przybiegał kiedy tylko "zaciumkałam", poskrobałam palcem. Zachorował tak nagle i tak szybko ta choroba go zabrała, w ciągu 2 dni zgasł mimo intensywnego leczenia. Kiedy niosłam go do weterynarza na jego ostatni zastrzyk
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
przelewał mi się przez ręce.... był tak słaby że nie miał siły się napić.... Pomogłam Mu odejść, to była najdłuższa droga w moim życiu a decyzja... wolałabym za niego przez to przejść. Zasnoł spokojnie, słoneczko moje, teraz już Go nic nie boli.... Rzaem z nim pochowałam kawałek serca.
NA ZAWSZE MASZ MIEJSCE W MOIM SERCU