Dorwałam się do kompa (to piekielnie trudne w moim domu:D)
Mam jakieś 15 min zanim zaczną marudzić, że długo:cryrat:
Najpierw wytłumaczenie tego rekina...powstało za czasów pierwszej czwórki naszych panienek (Lilith, Mai, Dżumy i Eboli)...moja mamcia wtedy jeszcze nie była specjalnie przekonana do scurasów (histeria totalna szczerze mówiąc:D). Dziewczyny to chyba bawiło...przynajmniej takie sprawiały wrażenie hi, hi...ponieważ biegały luzem po moim pokoju wykorzystywały każdą okazję żeby postraszyć mamę (podgryzanie stóp, włażenie na ramię...)...Kiedyś usłyszałam właśnie ten strzępek zdania z rozmowy mamy z siostrą...teraz mama ma własną ogonkową, ale rekiny będziemy pamiętać zawsze
No po tym przydługim wstępie...
Odcinki 3 i 4.
Śliczna i Śnieżynka
Przyniesione przez jakiegoś gnojka na oko tygodniowe maluchy...nie chciał przynieść też mamusi, więc trzeba było ratować "planktonki" malutkie
Starałam się bardzo...przeżyły trzy tylko (Śliczna, Śnieżynka i Gumka)
Chyba dziewczyny twardsze są, albo ja po stracie słodkiego Dzwoneczka i malutkiego, walczącego jak lew Groszka, byłam bardziej zdesperowana...
Po nieprzespanych nocach, trzyech godzinach masowania kolki u Śnieżynki (dobrze, że udało się znaleźć na necie co trzeba zrobić, bo tak strasznie wierzgała jak tylko ją do pudełka odkładałam...do tej pory płakać mi się chce jak wspomnę)...nie byłam w stanie ich oddać...tylko Gumka powędrowała do mojej siostry
Śliczną zarezerwowała mama a ja oczywiście Śnieżynkę..i coś w tym jest tylko mama jest w stanie złapać Śliczną kiedy kończy się bieganie po pokoju, a Śnieżynka truchta do mnie żeby ją giglać po brzuszku...poza tym są nierozłączne jak syjamskie siostry...
Śnieżynka jest mała, chudsza, ale to ona jest szefem i mózgiem tandemu...Śliczna jest....cóż śliczna, ale troszkę "blondynka"-po wyuszczeniu z klatki zawsze twierdzi, że jest dzika; gryźliwa i drapliwa nieziemsko jak mały anioł zemsty...chyba kocha tylko moją mamcię i koleżanki z klatki. Śnieżynka to sama słodycz, przytulanka "mięciutka jak kaczuszka", zawsze znajdzie chwilę żeby podbiec i powiedzieć "cześć" nigdy żaden szczuras tak nie wpasowywał się ciałkiem w moją dłoń...miodzio 