RE: Ile czasu potrwało wam oswajanie swoich pupili??
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
RE: Ile czasu potrwało wam oswajanie swoich pupili??
U mnie nie zajeło to zbyt dużo czasu,gorzej było z łączeniem Na początku po prostu podnosiłam "wieko" klatki i stawiałam na stole. Megol z czasem wychodził coraz częściej i dalej...Z nią akurat były problemy jeżeli chodzi o gryzienie czuła się potem zbyt pewna siebie i trzeba bylo uzywac rekawic az do czaus przewrocenia na plecki i zdominowania a Z Pestką to już łatwiej chyba byc nie mogło powodzenia
Od lewej:Maggie['],Pestka['],Mela['],Kropka
Maggie[']-moje słońce ;( (20.07.07r.)
Pestka[']-moje serduszko ;( (29.04.08r.)
Mela[']-moja siostra (10.12.08r.)
-
- Posty: 24
- Rejestracja: śr mar 28, 2007 8:52 pm
RE: Ile czasu potrwało wam oswajanie swoich pupili??
Ja swoją Myshye oswajałam 2 miesiące. No trochę czasu to zajęło ale warto było ...:dontrat:
Ze mną-----MYSHYA,UNA,PASKA,MISIA:ziewrat:
W sercu----ELYON,SHAYRA,ŁATKA,PYSIA,MISIA:cryrat:
Oddane i w sercu-Zodiac,Urwis,Węgielek,Deamon,Fauna,Flora,Misia
SKONFISKOWANE---Misia
Ukradzione---Fauna
W sercu----ELYON,SHAYRA,ŁATKA,PYSIA,MISIA:cryrat:
Oddane i w sercu-Zodiac,Urwis,Węgielek,Deamon,Fauna,Flora,Misia
SKONFISKOWANE---Misia
Ukradzione---Fauna
RE: Ile czasu potrwało wam oswajanie swoich pupili??
ja mam Pixi od 5 miechów i nadal stoje w miejscu..:/ i chyba jest coraz gorzej? sama juz nie wiem co robic....
od 07.03.2008 Mgiełka
od 20.12.2008 Iris:)
za TM:Pixi ['] (14.01.2007-17.11.2008) ;(
od 20.12.2008 Iris:)
za TM:Pixi ['] (14.01.2007-17.11.2008) ;(
RE: Ile czasu potrwało wam oswajanie swoich pupili??
Zaakceptować. Szczury są różne, tak jak ludzie. Nie da się zmienić ich na siłę - chyba że na gorsze. Możesz na stałe wprowadzić tzw. trening zaufania, możesz zastanowić się, co poprawić w codziennych kontaktach ze szczurką, żeby poprawić kontakt z nią. Ale nie ma gwarancji, że to wiele pomoże - być może ona taka już jest i już. Ja miałam wiele szczurków i naprawdę każdy był inny. Jedne dawały ze sobą robić wszystko i były bardzo przyjazne, inne nie dawały się dotykać. Najlepiej byś zrobiła adoptując drugą, dobrze oswojoną i przyjazną szczurkę - Ty miałabyś wymarzonego sympatycznego ogonka, a Pixi towarzyszkę.
RE: Ile czasu potrwało wam oswajanie swoich pupili??
Krwiopijko, zgadzam się z Tobą absolutnie!
Każdy szczuras ma inny charakter, jestem szczęśliwą mamą dla trójki grubasów. Biscuita mam od końca października..i ciągle muszę zdobywać jej zaufanie:) Postęp polega na tym, że przychodzi do mnie, da się wymiziać, ale nie za długo i tylko wtedy gdy to ona do mnie podejdzie. Kiedy ja sie zbliżam do niej, często natychmiast ucieka. Dwie pozostałe ciumciurzaste są za to kochanymi przylepami. Oswajanie Fufy trwało długo...Czarnulla trafiła do mnie oswojona, a jej opory pokonałam przy pomocy ryby:) Ale kocham całe to moje pstrokate stadko.
Każda jest inna i każdą kocham za to właśnie:) Bo jak tu nie kochać pięknego, rudaska-dzikuska gdy domagając się uwagi szczypie Cie po łokciach? Albo łaciatego grubaska gdy wspina się po nogawce od spodni bo chce zostać NATYCHMIAST wymiziana? Albo spryciuli o szpiczastej mordce gdy śpi sobie na samym środku Twojej poduchy i za nic nie da się zrzucić?
Dlatego kochani forumowicze-którzy-przebrnęli-przez-mój-wywód: każdy szczuras jest inny, ale 'inny' nie oznacza 'gorszy'.
Każdy szczuras ma inny charakter, jestem szczęśliwą mamą dla trójki grubasów. Biscuita mam od końca października..i ciągle muszę zdobywać jej zaufanie:) Postęp polega na tym, że przychodzi do mnie, da się wymiziać, ale nie za długo i tylko wtedy gdy to ona do mnie podejdzie. Kiedy ja sie zbliżam do niej, często natychmiast ucieka. Dwie pozostałe ciumciurzaste są za to kochanymi przylepami. Oswajanie Fufy trwało długo...Czarnulla trafiła do mnie oswojona, a jej opory pokonałam przy pomocy ryby:) Ale kocham całe to moje pstrokate stadko.
Każda jest inna i każdą kocham za to właśnie:) Bo jak tu nie kochać pięknego, rudaska-dzikuska gdy domagając się uwagi szczypie Cie po łokciach? Albo łaciatego grubaska gdy wspina się po nogawce od spodni bo chce zostać NATYCHMIAST wymiziana? Albo spryciuli o szpiczastej mordce gdy śpi sobie na samym środku Twojej poduchy i za nic nie da się zrzucić?
Dlatego kochani forumowicze-którzy-przebrnęli-przez-mój-wywód: każdy szczuras jest inny, ale 'inny' nie oznacza 'gorszy'.
['] Fufa, Czarnullka, Mariolka, Biscuit i Pooja za Tęczowym Mostem [']
Ze mną: Mojra i Kitraszek vel Zuź
Ze mną: Mojra i Kitraszek vel Zuź
-
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
RE: Ile czasu potrwało wam oswajanie swoich pupili??
To ja siebie zacytuję sprzed kilku postów:
"nie każdy szczurek jest odważny i "przytulaśty" - co nie znaczy, że nie oswojony . One swoje przywiązanie okazują na wiele różnych sposobów i trzeba to uszanować i zaakceptować "
Nie ma co panikować i tracić nadziei, gdy szczuras nie jest taki, jak byśmy chcieli. Najlepiej jest trzymać kilka - i dla nas, bo to niesamowita frajda obserwować stadko a dla szczurków, bo mają towarzyszy . Wtedy szansa, ze jeden z nich będzie spokojnym przylepą wzrośnie Zresztą, jeśli uzależniamy nasze uczucie od tego, czy ogonek daje się miziać i pieścić ile chcemy, to warto się zastanowić nad takim uczuciem.....
"nie każdy szczurek jest odważny i "przytulaśty" - co nie znaczy, że nie oswojony . One swoje przywiązanie okazują na wiele różnych sposobów i trzeba to uszanować i zaakceptować "
Nie ma co panikować i tracić nadziei, gdy szczuras nie jest taki, jak byśmy chcieli. Najlepiej jest trzymać kilka - i dla nas, bo to niesamowita frajda obserwować stadko a dla szczurków, bo mają towarzyszy . Wtedy szansa, ze jeden z nich będzie spokojnym przylepą wzrośnie Zresztą, jeśli uzależniamy nasze uczucie od tego, czy ogonek daje się miziać i pieścić ile chcemy, to warto się zastanowić nad takim uczuciem.....
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
RE: Ile czasu potrwało wam oswajanie swoich pupili??
Biorąc pod uwagę, że mam szczury z zoologa to bardzo krótko trwało oswojenie ich... białaska oswoiłam no.. może w 3 tygodnie, a niebieskiego w 2 tygodnie, aczkolwiek z każdym dniem nasze kontakty są coraz lepsiejsze^^
'Dobrze widzi się tylko sercem...' :*:*:*
RE: Ile czasu potrwało wam oswajanie swoich pupili??
hmmm ja sie staram poswiecac jak najwiecej czasu ale akzdy Szczurek tj indywidualnosc :-),puszczam je po pokoju bo musza biegac i po prostu czekam az moge je zlapac i mi przyjda pod reke albo sa na lozku,bo o wołaniu nie ma mowy..a sa juz u mnie od lutego :-).interwencyjne Panny nie boja sie jak podchodze ale o wyciaganiu z zakamarkow jakos hmm nie chca i odchodza :hoprat:,ale z nimi tj kwestia nakładu pracy i cierpliwosci...bo sa przecudowne
W oczekiwaniu na dwa Nakotowe Bebetki :) <3
[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
RE: Ile czasu potrwało wam oswajanie swoich pupili??
Zenek nie jest z tych gryzących ani razu mnie nie ugryzł.Jest znacznie spokojniejszy jak go puszczam na łóżko.Chodzi po mnie i pociera się swoim ślicznym futerkiem.Im więcej czasu mu poświęcam tym widzę jakie ogromne widać postępy.W sumie to oswajanie Zenka zajeło mi jakieś 3-4 tygodnie to chyba nie dużo.Zaczynam uczyć go siedzenia na ramieniu ale on jest ruchliwy ale myślę że z czasem i do tego się przekona. :-)
Korzystaj z każdej chwili swojego życia.Bo niewiadomo kiedy możesz odejść z tego świata.
7818944:-)
7818944:-)
RE: Ile czasu potrwało wam oswajanie swoich pupili??
Ja twinero oswoilem hmm.. w tydzien ? Fred powoli troszki sie jeszcze boi ale juz niesika jak biore go na rece nie boi sie halasow jest ciekawski ale dopiero jest z u mnie 3 dzien wiec jeszcze dluga droga przed nami:]
-
- Posty: 159
- Rejestracja: pt wrz 02, 2005 3:11 pm
- Lokalizacja: Jelenia Góra
RE: Ile czasu potrwało wam oswajanie swoich pupili??
Cześć, ja mam siostry Kuhy i Ylahy (szczurci Telimenki) i jest to samo co u niej... Potwornie strachliwe a przecież minęło 5 miesięcy... Ryśka jeszcze jakoś, jak się rozchula po pokoju to do mnie przybiegnie ale z Papu to nie przejdzie. Panika i przerażenie z byle powodu... dotykanie jej to jak najgorsza kara... i też już nie wiem co z nią zrobić. W sumie to faktycznie, kochać ją taką jaka jest, zapewniać jej spokój. Bo myślę, że jej się nie przekona.. a nad Rysią jak się popracuje to kto wie... są lepsze i gorsze dni... Trzymajcie kciuki.
Ps. w sumie chyba teorie, że szczury ze sklepu są płochliwe a z domu oswojone się nie sprawdzają. Bo moja Inka była ze sklepu i nie było problemu, a te moje "szczurozaury płochliwe" - taki nowy gatunek ;-) ) są z domowej hodowli i kicha..
Ps. w sumie chyba teorie, że szczury ze sklepu są płochliwe a z domu oswojone się nie sprawdzają. Bo moja Inka była ze sklepu i nie było problemu, a te moje "szczurozaury płochliwe" - taki nowy gatunek ;-) ) są z domowej hodowli i kicha..
Ostatnio zmieniony pn cze 04, 2007 6:07 pm przez AleksandraF, łącznie zmieniany 1 raz.
ze mną: Dyzio
za TM: Inka, Jaśniaczek, Ciemniaczek, Mila, Daruszek, Apsik, Szym, Fifionek, Kajtul, Tadziu, Uszek, Kabulu, Pcheł, Jeż, Żuk, Migdał, Agent i Roland
za TM: Inka, Jaśniaczek, Ciemniaczek, Mila, Daruszek, Apsik, Szym, Fifionek, Kajtul, Tadziu, Uszek, Kabulu, Pcheł, Jeż, Żuk, Migdał, Agent i Roland
RE: Ile czasu potrwało wam oswajanie swoich pupili??
no wlasnie... :-) Kuha i Ylah nie sa chyba az tak bardzo jak Twoje.. ale duzo kosztowalo mnie by moc je brac na rece bez piskow i wielkiego halasu.. :-).z kazdym dniem coraz lepiej ale nie sa to takie centymetrowe zmiany tylko takie milimetrowe raczej... :-(.ale coz i tak Kochamy.,. :hoprat:
W oczekiwaniu na dwa Nakotowe Bebetki :) <3
[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
RE: Ile czasu potrwało wam oswajanie swoich pupili??
Wogle nie zajęło mi to czasu. Jak przyszłam z moim Artiskiem do domu to on odrazu zaczął wszystko wąchać, sam do mnie przychodził i wchodził na ręce:) .
RE: Ile czasu potrwało wam oswajanie swoich pupili??
To, że szczurek pochodzi z domowego lęgu a nie ze sklepu nie musi oznaczać, że jest oswojonym ufnym stworkiem....wszystko zależy od właściciela, tego jak traktował kluski, czy poświęcał im dużo czasu i serca. Istnieje zawsze możliwość, że maleństwa nie wychodziły poza klatkę, nie były brane na ręce i przyzwyczajane do obecności człowieka.
Zdarzają się też sklepy, gdzie maleństwa są noszone, tulone, pieszczone a gdy trafiają do nowego domu to nie potrzebują zbyt wiele czasu aby się w nim zaaklimatyzować:)
Ale nawet to nie jest regułą:) Bo zawsze może zdarzyć się dziki-rodzynek-nie-do-oswojenia w stadle:)
Zdarzają się też sklepy, gdzie maleństwa są noszone, tulone, pieszczone a gdy trafiają do nowego domu to nie potrzebują zbyt wiele czasu aby się w nim zaaklimatyzować:)
Ale nawet to nie jest regułą:) Bo zawsze może zdarzyć się dziki-rodzynek-nie-do-oswojenia w stadle:)
['] Fufa, Czarnullka, Mariolka, Biscuit i Pooja za Tęczowym Mostem [']
Ze mną: Mojra i Kitraszek vel Zuź
Ze mną: Mojra i Kitraszek vel Zuź